PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724464}

Wiedźmin

The Witcher
7,1 180 782
oceny
7,1 10 1 180782
5,6 36
ocen krytyków
Wiedźmin
powrót do forum serialu Wiedźmin

Od kilku dni z każdej strony atakują mnie dyskusje dotyczące Wiedźmina. Postaram się przełamać lenistwo i napisać kilka słów od siebie.
Zacznę od tego, że muszę najpierw przyznać, że w przeszłości mi również zdarzało się zaniżać adaptacje filmów, ponieważ zawsze zawodziły moje oczekiwania. Obecnie mam jednak trochę odmienne zdanie. Filmy na podstawie książki czy też czegoś innego to nie jest konkurs na jak najwierniejsze odwzorowanie pierwowzoru tylko bardzo często indywidualna wizja twórcy. Taką wizję każdy z nas ma inną więc niemożliwością jest wpasowac się do wszystkich fanów . Kolejną sprawą jest obszerność książek, których nie da się idealnie przełożyć na ekran, zawsze trzeba coś usunąć lub zmodyfikować aby później to jakoś pozlepiać. I jeszcze coś. Jak często wam się zdarza spotkać coś lepszego od oryginału? Dotyczy to zarówno adaptacji, remakow jak i coverow piosenek. Książki Sapkowskiego w Polsce od dawna cieszą się ogromnym uwielbieniem, a im wyższa jakość pierwowzoru tym trudniej mu dorównać. Nie wiem ile w tym prawdy ale kilkakrotnie spotkałam się z opinią, że GOT jest na podstawie słabych książek. Może coś w tym jest, i może właśnie dzięki temu oceny serialu nie są zaniżane. Bo choć nie dziwi mnie, że serial podoba się wielu osobom to już jednak dziwi mnie wręcz zerowy krytycyzm. W Wiedzminie krytycyzm wypływa głównie od nieusatysfakcjonowanych fanów książek.
Teraz troche napiszę o samym filmie. Zaznaczam, że nie czytałam Sapkowskiego i czuję się w obowiązku aby obronić choć trochę film sam w sobie.
Tak więc przede wszystkim bardzo przypadły mi do gustu postacie, i choć wiem, że kręcicie nosem na większość z nich to ja np nie wiem czy postacie z książki nie przypadłyby mi do gustu mniej. W ogóle w filmach czy nawet książkach (poza jakimiś dramatami psychologicznym) rzadkością są dobrze nakreślone damskie postacie, często tak się dzieje, że twórcy poświęcają im mało uwagi i często służą jako zapchane tła. Efekt jest taki, że te kobiety są wtedy bardzo irytujące, czasem nie można oglądać czy czytać dalej. W Wiedzminie byłam zaskoczona bo chyba pierwszy raz nie irytowala mnie żadna kobieta i choć każda z nich była zupełnie inna to mimo to się broniła.
Podobał mi się też ogólny klimat filmu. Cieszyło mnie, że nie postawiono na stworzenie kopii GOT. Film nie był aż tak kasowy a mimo to nie kluly mnie w oczy niektóre efekty. Poza tym bardzo przypadły mi do gustu elementy humorystyczne, a sam Wiedźmin, który również początkowo kandydował do postaci irytującej również się obronił.
No i jeszcze jedno. Motyw poprowadzenia oddzielnych linii czasowych był według mnie atutem, ten zabieg naprawdę mi się spodobał. Chyba w odcinku 4 się to wyjaśniło i było to dla mnie ciekawym elementem zaskoczenia. Później nie było już żadnego problemu z odroznieniem czasów a każdy z nich się do siebie zbliżał. Fani zakładali, że widzowie się nie polapia. Naprawdę nie trzeba się wysilac ani mieć wysokiego IQ aby się w tym filmie odnaleźć i mówi to osoba, która zupełnie nie ma pamięci do imion czy nazw a nawet twarzy.
Zwyke porzucam seriale po 2-3 odcinkach, raczej ciężko jest mi się wciągnąć. Często też zaczyna mnie coś irytować i wtedy też przerywam oglądanie. Co prawda nie uważam Wiedźmina za arcydzieło, to jednak z chęcią obejrzę kolejne sezony. Uważam też, że gdyby odjąć opinie fanów to ogolna ocena serialu byłaby zdecydowanie wyższa.

aurora_21

No ku*wa trzymajcie mnie. Czyli dla kogo ma być ten serial? W pierwszej kolejności dla tych co już obcowali z Wiedźminem. Po 2 sama przyznałaś że zaniżałaś oceny. Po 3 nie wiem czy oceniłbym serial lepiej gdybym nie grał w gry czy książki, bo tu chodzi o samą płytkość świata czy postaci. Tu przez rozbicie na 3 tory nie ma mowy by nadać głębi postaci, a showrunnerka koniecznie chce girl power. Tylko że to Geralt w pierwszej chwili przyciąga do tego świata. Ciri,Yen, a nawet dalsza część postaci ma swój czas i wszystko jest fajnie napisane że te postacie się naprawdę lubi. Cynicznego,sarkastycznego Geralta, z jego spojrzeniem na świat, podobną mu Yennefer, nieraz zagubioną i nieporadną Ciri, Cahira który dla miłości był w stanie poświecić wiele, dobrego i mądrego Regisa, Borch Trzy Kawki który był szlachetny i nie wyśmiewał się z ,,bogobojnych" rycerzy. Serial wszystko spłyca, przez co staje się przeciętny.

ocenił(a) serial na 6
BlackPiterback

Czyli mam rozumieć, że serial został napisany na specjalne zamówienie określonych czytelników Sapkowskiego? W takim razie rozumiem ból, jednak jeśli ktoś się nie wywiązuje z umowy to w takich przypadkach są sądy.
Na pozostałą wypowiedz nie będę jakoś rozlegle odpowiadać ponieważ wszystko jest zawarte w moim głównym poście. Mam nadzieję, że z równą uwagą i zrozumieniem czytałeś Sapkowskiego, bo a nuż podczas np takiej produkcji filmu inni fani również byliby niezadowoleni.

aurora_21

Przeczytaj co napisałem. Showrunnerka wielokrotnie pisała o wierności książkowemu originałowi. A z orginału jest może 30-40 %.

ocenił(a) serial na 7
aurora_21

https://www.filmweb.pl/serial/Wied%C5%BAmin-2019-724464/discussion/Czarodzieje.. .+jak+mo%C5%BCna+by%C5%82o+to+tak+zje*a%C4%87+czyli+gdy+scenarzysta+nie+rozumie+ materia%C5%82u+%C5%BAr%C3%B3d%C5%82owego,3131651

Proszę - oto nieco konstruktywnej krytyki z mej strony.

Wizja twórcy ma się nijak do książki. Ba, sama wizja jest okropna, płytka, pozbawiona zalet... za wyjątkiem niektórych scen walki. Samodzielnie serial się nie obroni - Twórcy z dobrego produktu z charakterystycznymi elementami zrobili "randomowy" (przeciętny, zwyczajny) serial fantasy nie wyróżniający się na tle konkurencji. Do GoTa tej produkcji daleko choć pierwszy sezon miał porównywalny budżet przy większej liczbie odcinków.

PS. W 4 odcinku wyjaśniła się kwestia linii czasowych... w połowie sezonu... Tak napisano scenariusz iż ludzie niezaznajomieni z książką potrafili się w tym pogubić. Można znaleźć wiele opinii, w których widzowie uskarżają się na ten zabieg .

Martin von Carstein

Właściwie nie wiem jaki mieli oni budżet, ale mniejsza. A to co napisałeś w tamtym temacie popieram. A ludzie na YT mówią o wierności oryginału. Heh.

ocenił(a) serial na 6
Martin von Carstein

Czyli odsyłasz mnie do tematu, w którym opisujesz różnice między książka a filmem choć mój temat dotyczy czegoś zupełnie innego? To ma być ta konstruktywna wypowiedź? Bo według mnie konkruktywna krytyka byłaby wtedy gdyby się ocenialo film sam w sobie a nie przyrownywanie do pierwowzoru, który jak mniemam jest zdecydowanie lepszy.
Co do budżetu to nie wiem ile w tym prawdy ale gdzieś tutaj na forum przeczytałam, że jeden odcinek GOT miał 10 krotnie większy budżet niż cały sezon Wiedzmina. Warto byłoby to zweryfikować.
Co do gubienia się podczas oglądania to nie wiem czy dobrze pamiętam ale zdaje mi się, że do 4 odcinka każda historia szła oddzielnym torem i nie łączyła się ze sobą więc nie wiem w czym ktoś się wtedy gubil. Może poza wspominaniem tego pokonanego miasta (nie pamiętam nazwy) z tym, że wtedy myślałam, że w tamtych czasach mieli słaby przekaz informacji i jeszcze nie wiedzą, że te miasto już upadło. W 4 odcinku zostało objasnione, że mamy do czynienia z innymi liniami czasowym więc nadal nie wiem gdzie ktoś się miał się gubić.

aurora_21

Od 1 odcinka wiadomo że są różne linie czasowe, tylko wyszło to strasznie kiczowato.

aurora_21

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Serial jest całkiem dobry, a w każdym razie dużo lepszy od tego, czego się obawiałam :). Jestem absolutną fanką Wiedźmina od samego początku, od pierwszego opowiadania z "Fantastyki". Serial to tylko jedna z wariacji na temat - do zaakceptowania, choć Brokilon i elfy mnie bolały (i to nie z powodu koloru skóry). Czekam z niecierpliwością na drugi sezon, liczę na większy budżet (złoty smok coś nie ma szczęścia do filmowców) i może jakieś drobne poprawki. Główne postacie są poprowadzone doskonale, mimo różnic z tym, co w książce. Najbardziej zaskoczyła mnie Jennefer - jest inna niż w książkach, ale w pełni ją "kupiłam", podoba mi się - po prostu dobra aktorka i całkiem ciekawa historia. Zawsze będzie czegoś żal, coś będzie inne i nie tak. Na szczęście książki nie anihilują się w momencie publikacji serialu :D. Właśnie sobie świątecznie do nich wracam i nie przeszkadza mi to cieszyć się filmem. Ani książkami.

ocenił(a) serial na 6
tara_filmweb

Poza tym każdy też inaczej widzi książki czy filmy. Sama pamiętam jak kiedyś w tym samym czasie czytałam z koleżanką "Powrót króla" i zupełnie inaczej je odebrałyśmy. Według mnie zakończenie było smutne, według niej pozytywne.
Co do Wiedźmina to z tego co czytałam ludzie narzekają też na Jaskra, który chyba według książki był grubaskiem z pięknym głosem przy którym kobiety płakały. Według mnie przełożenie tego na ekran byłoby niemożliwe. W obecnych czasach sam głos to za mało aby kogoś na tyle poruszyć. Podobna reakcja na filmie mogłaby wydawać się wręcz śmieszna.

aurora_21

Boże, Jaskier grubaskiem! Nie! Trochę cytatów:
"Co do gładysza Jaskra, ten już wcześniej brany był niekiedy za elfa lub półelfa, zwłaszcza od czasu, gdy zaczął nosić włosy do ramion i zwykł okazjonalnie fryzować je na żelazkach."

"Doskonale znał natomiast jego towarzysza. Gładysza w fantazyjnym kapelusiku z wpiętym weń piórem egreta, o sięgających ramion blond włosach ufryzowanych na żelazkach. Noszącego dublet w kolorze czerwonego wina i koszulę z koronkowym żabotem. Z nieodłączną lutnią i nieodłącznym bezczelnym uśmiechem na uściech."

I mój ulubiony :):

"Wiadomym jest mi, że masz lat blisko czterdzieści, wyglądasz na blisko trzydzieści, wyobrażasz sobie, że masz nieco ponad dwadzieścia, a postępujesz tak, jakbyś miał niecałe dziesięć."

ocenił(a) serial na 7
aurora_21

1. Film jest adaptacją, a nie samodzielnym tworem. Zatem można swobodnie krytykować podejście scenarzysty to materiału źródłowego. Na przykład różnice w przekazie, spłycanie takowego i tak dalej.
Innymi słowy serial "sam w sobie" pokazuje denny, niczym nie wyróżniający się świat magii, z podziałem na "dobrą" i "złą". To już przerabiano w książkach, filmach, serialach (np. Kroniki Shannary). Gdyby jej nie było to serial nic by nie stracił... chyba jedynie na efektach. W książkach Sapkowskiego magowie byli jedynie pretekstem aby ukazać szereg procesów odbywających się w naszym świecie (choćby lobbing na szczeblu państwowym).|

Ja dałem temu serialowi 5 wyłącznie ze względu na moją sympatię do oryginału... Gdyby to był samodzielny twór... przestałbym oglądać w połowie i nawet nie pofatygowałbym się na komentarz.

2. Budżet? Proszę:

https://www.quora.com/What-is-the-budget-of-Netflix-s-The-Witcher-Is-it-more-tha n-Game-of-Thrones

10 pieprzonych milionów dolarów na epizod. Za podobną kwotę Holendrzy nakręcili film "Admirał" w 2015-stym... 80 milionów na całość. Osobiście nie kojarzę żadnego odcinka GoT, który dysponowałby takim budżetem. Nawet finałowa bitwa z nieumarłymi pochłonęła mniej niż połowę tej kwoty.

Przy takich nakładach można by oczekiwać czegoś więcej... a jednak serial zawodzi widza w przytłaczającej większości aspektów. NAWET kamerzyści mają problem z wykonaniem dobrego ujęcia - obraz trzęsie się podczas zbliżeń na twarz... kręcili je z ręki.

3. 4 odcinek na 8 wszystkich. Późno... i przez to ludzie się gubili. Przede wszystkim Ci nie znający książek. Pozostawili swe opinie na forach, można się z nimi zapoznać.

ocenił(a) serial na 7
Martin von Carstein

Tak poza tym polecam wymieniony w artykule serial "Black Sails".

To przykład na to jak należy kręcić seriale. Oglądałem co najmniej 4 razy.

ocenił(a) serial na 6
Martin von Carstein

Film zawsze można krytykować jednak jeśli się słyszy krytykę jedynie odnośnie różnic między książką a filmem to według mnie jest to trochę słaba krytyka, a przynajmniej niezbyt trafiająca.

Specjalnej głębi w Wiedźminie faktycznie nie widać, jednak w mało których filmach rozrywkowych taka głębia jest zachowana. W sumie to żaden taki film nie ciśnie mi się na myśl. Według mnie spełnił swoją rolę we własnej kategorii. Lekka rozrywka, film na deszczową pogodę. Przynajmniej mnie nie irytował co niestety w moim przypadku często się zdarza.

Jeśli to prawda z tym budżetem to faktycznie twórcy dali trochę ciała gdyż serial wyglądał na tani, a na pewno na tańszy niż GOT czy LOTR. Może wynagrodzenie niektórych aktorów pochłonęło dużą część budżetu?

ocenił(a) serial na 7
aurora_21

To inaczej - jest to krytyka wizji scenarzysty. Miał materiał źródłowy, który wystarczyło skopiować aby odnieść sukces. Zrobiła po swojemu. Wyszło tandetnie, tanio i mało oryginalne.

Ambitne seriale rozrywkowe? Pierwsze z brzegu - "Purge". Serialowa wersja filmu, który z kolei jest brutalniejszą wersją "American Psycho". Piętnuje wady Amerykanów jak np. ich uśmiechniętą obłudę.

Co do wynagrodzeń - Cavill za rolę wiedźmina wziął ok. 3,2 mln. Reszta nie była aktorami tego formatu. Nie wiadomo ile wyniosła gaża Sapkowskiego. Nikt nie wie na co poszły te pieniądze skoro np. na krasnoludach oszczędzono i zatrudniono chorych na karłowatość (przez co nie da się nakręcić dynamicznych scen z ich udziałem).

ocenił(a) serial na 4
aurora_21

Właściwie żadna adaptacja filmowa nie będzie w 100% zgodna z książką, twórcy mają też, oczywiście, pełne prawo odejść od materiału źródłowego i stworzyć jego własną wizję. My natomiast, jako widzowie, mamy pełne prawo poddać ten wybór ocenie, w szczególności jeśli wydaje się on - tak jak jest w tym przypadku - w wielu płaszczyznach całkowicie pozbawiony sensu, a z odstęp twórców żadna nowa jakość nie zdaje się wypływać, przeciwnie, serial trwoni atuty oryginału.

Niestety w przypadku kina amerykańskiego tak jest niemal zawsze, bo odstępstwa nie wynikają z żadnego zamysłu wybitnej osobowości scenarzysty, który sam jest artystą, a z decyzji podejmowanych z przyczyn marketingowych, ideologicznych, czy zwykłego szczeniactwa w czasie tzw. "burz mózgu" w zespole scenarzystów z przypadku i bez realnego dorobku. Ci ludzie nierzadko skrajnie wybiórczo znają sam materiał źródłowy, bo i po co?

użytkownik usunięty
aurora_21

Mam się czuć winny bo umiem czytać i sprawia mi to przyjemność,?,,,,,ten przykład podaję tu w kręgu obrońców słabego serialu,marnej adaptacji oraz miłośników PC,, już do znudzenia,,,,,,,,
Peter Jackson "Władca pierścieni" to wzorzec pod kątem zgodności z książką,,,,,,i co pierdoły saskie,,,,były Oscary
Nie moja wina , że dla odmóżdżonych amerykańców trzeba podawać papkę , która nie każdemu smakuje.
Czarne elfy , kpina z kanonu fantasy - PC (wzorzec Cate Blanchett)
Karły grające krasnoludów ,to też żeby Ci ludzie nie poczuli się pominięci,,,,,aaaaaaa I zapomnieli jeszcze, że jeden z nich powinien być gejem,,,,,,
(JohnRhyes-Davies raczej duży chłop też może byc Krasnoludem)
Gdyby Władcę Pierścieni robili w Netflixie to Drzewiec byłby hebanowy,,,,
TEN SERIAL JEST SŁABY I TYLE

ten serial toż to hobbit 2.0
kolorowi w Śródziemnemu XD

ocenił(a) serial na 5
aurora_21

Widzisz mogłabym się z tobą mniej więcej zgodzić, gdyby serial Wiedźmin był pewnego rodzaju wariacją na temat książek (wzięto by postacie i stworzono by na podstawie tego jakąś odrębną opowieść na potrzeby serialu, częsty zabieg w amerykańskich produkcjach). Jednak pierwszy sezon Wiedźmina pod względem samego ogólnego zarysu fabularnego (opowiadania plus początek sagi) jest teoretycznie dosyć wierną adaptacją opowiadań.

Mniej więcej to wygląda tak: przygody Geralta są praktycznie całkowicie na bazie opowiadań, Cyri w dużej mierze plus szczątkowe informacje z sagi, natomiast historia Yen to już głównie wytwór pani scenarzystki na podstawie jakiś wzmianek w książkach, oprócz przygód z Geraltem.

Problem polega na tym, że najgorzej napisanymi i zrealizowanymi wątkami w serialu są te, co właśnie bazują na opowiadaniach przygód samego Geralta. Widać, że potraktowano ten temat po macoszemu. To nie jest jakaś wizja, to prawdopodobnie jest lenistwo, brak odpowiedniego kierownictwa produkcji, ewentualnie brak czasu.
Dam dobry przykład. Odcinek drugi to częściowa adaptacja opowiadania „Kraniec Świata”(historia z diabołem). Taki drobny szczegół. Geralt dostaje zlecenie likwidacji diaboła, udaję się jak to ujął Jaskier w serialu do „Doliny kwiatów”, która kiedyś należała do elfów (sam scenarzysta wkłada mu to do ust). I co ukazuje się naszym oczom. Krzaki górskie, trochę trawy, trochę zielska, i tyle. Widz nie znający sagi, zapyta gdzie te kwiaty. Widz znający sagę, zapyta się gdzie te pola. Bo z jakiegoś powodu ludzie wygnali elfów w góry. Ta ziemia była wyjątkowo urodzajna, znakomita pod uprawę. Jaka wizja przyświecała twórcom by wybrać plan z badylami a nie z polami? No bo chyba nie na to poszedł ten budżet. I takich detali, szczegółów, czasami wątków jest więcej.

Myślę również, że ta trójwątkowość to był strzał w kolano jeśli chodzi o jakość produkcji. Zdaję sobie sprawę czemu obrali taki zabieg: Geralt w samej sadzę momentami staję się bohaterem drugoplanowym, ustępując przede wszystkim Ciri. Gdyby był on całkowicie głównym bohaterem w pierwszym sezonie, część widzów byłaby niezadowolonych z takiego obrotu sprawy później. Wątek Yen też był odpowiedni bo nie tylko dawał mocną bohaterkę, ale także rozwijał wątek czarodziejów. Niestety, żeby udźwignąć taką formę opowieści potrzeba zdolnego i doświadczonego showrunnera. Wiedźmin takiego nie ma, tak więc mamy nierówne części! odcinków, co powoduje po prostu chaos. Dobrym tego przykładem jest odcinek 3 (strzyga), połowa gadu gadu bez ładu i składu a na koniec ostra końcówka z Geraltem i Yen.
Jeśli już powinni wybrać dwutorowość wątków Geralta/Yen i Ciri. Yen występuję łącznie w 4 opowiadaniach ( 2 były w serialu i troszeńkę z 3), jakby na tym popracowali mogli by temat rozwinąć jej bezpłodności (bo jest to tam poruszane) i intryg czarodziejów (szkoła magii to był dosyć denny temat i malutko w noszący sam w sobie).

Można by było też wtedy wepchnąć opowiadanie „Miecz przeznaczenia”, gdzie Geralt spotyka Ciri jeszcze przed upadkiem Cintry. Brak tego opowiadania (głos wielu) powoduje spłaszczenia przekazu, bo w serialu nie ma tej wątpliwości, co kieruje bohaterami. W książce: uczucia i może przeznaczenie, jak na razie w serialu: tylko przeznaczenie (dosyć to staromodne jak na netflixa). A sam Geralt przeznaczenie zawsze miał gdzieś, dlatego nawet o dziewczynce zapomniał.

No i właśnie jeżeli chodzi o kreacje bohaterów.
Znowu Yen, całkiem fajnie teoretycznie rozbudowany jej ark, mamy tak jakby 3 etapy jej życia. Jednak jakoś słabo to po niej widać. Pierwszy moment jest oczywisty, gdyż przechodzi fizyczną przemianę. Później mamy już około 50? letnią kobitę, która wciąż zachowuje się tak jak jej ciało wskazuje. Panikuje jak amatorka. I znowu kilka lat później, gdy rozpaczliwie szuka lekarstwa, to wciąż jest ta sama dziewczyna co na tym balu czarownic. Aktorka nie gra słabo, ale do takiej roli potrzeba naprawdę dużego talentu. Dlatego producenci powinni pomyśleć jak pomóc jej podkreślić prawdziwy wiek. Makijaż to trochę zbyt mało.

A z Geraltem to typowy problem, jego wiedźminowska natura. Z tym to wydaję mi się Sapkowski już się trochę gubił. Bo i ludzie i on sam mówią, że on jest nie ma uczuć, że nieludzki , ale ciężko to właściwie dostrzec. Oczywiście tu trochę o to chodzi. Niby maszyna do zabijania, ale bardziej uczłowieczony niż ludzie (taki paradoks androida z Bladerunnera). Jednak wypadałoby jakoś mocniej nakreślić ten problem. A akurat na ekranie to powinno dać się zrobić lepiej niż na papierze. I tu znowu się kłania odcinek ze strzygą. Powinni podkreślić jego chłodne planowanie walki. Jego brak strachu i opanowanie, to akurat jest w nim
nieludzkie. W opowiadaniu on wypuścił tego człowieka jak lisa na polowaniu i to wyglądało o wiele bardziej bezwzględnie niż w serialu. To zabawne, ale chyba faktycznie najlepiej tą postać interpretował Żebrowski.

A o Ciri to nie wiele można powiedzieć, ale na nią mają jeszcze czas w innych sezonach.

O ducha powieści Sapkowskiego to nie ma co się nawet wykłócać, bo to było to przewidzenia, że raczej to się nie uda. Amerykańscy twórcy rzadko czują takie klimaty. Szkoda bo dla mnie te opowiadania to naprawdę mądre, okrutne i przezabawne przypowiastki bawiące się naszą europejską kulturą. Myślę, że ewentualnie Anglicy czuli by ten klimat.

No i tak powstał mi cały esej. Zabawne, bo gdyby to nie był serial na podstawie książek, które znam to bym tego nie skończyła (2 odcinek naprawdę dobijał). Dla mnie to jest po prostu słabo napisana i wyreżyserowana produkcja, którą ratuję budżet i gatunek (tradycyjne fantasy). Zdarzało mi się widzieć adaptację, które mnie wręcz wkurzały jeżeli chodzi o zmiany twórców wobec oryginału. Jednak to nie znaczyło, że nie dostrzegałam walorów jeśli takie miały.

A wracając do oceny, już miesiąc mija od premiery Wiedźmina i liczba osób, która oceniła ten serial przekroczyła 100 tyś. To tyle, co w przypadku całkiem popularnego serialu z kilkoma sezonami. Przekrój widzów jest naprawdę spory, to musiałby być wybitny serial by mieć świetną ocenę. Druga sprawa, że seriale na filmwebie mają dla mnie zawyżony ranking w porównaniu do filmów.

ocenił(a) serial na 5
aurora_21

Po pierwsze. Nie zgadzam się z założeniem, że adaptacje należy koniecznie oceniać w całkowitym oderwaniu od materiału bazowego. Zalecany byłby pewien dystans w ocenie, bo nie da się przełożyć jednego na drugie 1 do 1. Ale każdy ma własny subiektywny sposób oceny, twierdzenie że ten, a ten to zaniża ocenę jest dziwaczne. Na przykład niektórzy oceniają serial przez pryzmat popularności i podnoszą ocenę o parę oczek bo głośno o nim. Może to oni zawyżają ocenę? Ogólnie nie znajduję sensu w takich dywagacjach. Każdy ocenia według własnych kryteriów, trudno to sklasyfikować.

Nawet w oderwaniu od książek ten serial ma wiele słabych elementów:
- nierówne efekty CGI, miejscami wyglądają biednie
- ubogość elementów scenografii, niektórych kostiumów(Nilfgard) i ogólne wrażenie taniości, potęgowane jeszcze przez wąskie kadry
- bardzo niewiele dzieje się na drugim planie, co w połączeniu z powyższym punktem mocno podkopuje wiarygodność tego świata
- kiepsko zarysowani główni antagoniści, nudni 'złole' ubrani w kretyńskie zbroje
- słabe dialogi, w których najczęściej krzty błysku brak
- główny wątek (Ciri i Geralta) finalnie słabo poprowadzony - wpadają sobie w objęcia w finale, podczas, gdy tak naprawdę nic ich nie łączy, nie czuć tu ciężaru emocjonalnego jaki powinien być w zwieńczeniu sezonu
- tanie 'szokery' upchnięte na siłę (orgia, toples, jedzenie zwłok)
- sztampowy wątek od zera do bohatera Yennefer
- scenariusz z trzema wątkami i przeskokami czasowymi, w oderwaniu od książek słabo to funkcjonuje, akcja jest szarpana, mało czasu poświęca się samemu Geraltowi, brak wkręcających cliffangerów - tutaj zarzut jest taki, że ani nie udało się być wiernym książkom, ani nie napisano sensownej, spójnej wciągającej serialowej opowieści po swojemu
- beznadziejna, bardzo tanio wyglądająca finalna bitwa,

ocenił(a) serial na 4
aurora_21

Ja zaniżam ocenę, bo grają tam czarnoskórzy aktorzy. Serial jest wybitny, scenariusz to majstersztyk, dialogi obłędne, a aktorstwo godne oskara, jednak nie potrafię przełamać cebulowej mentalności i dlatego daję niską ocenę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones