Ale tego gadającego smoka to mogli sobie oszczędzić :D dajcie spokój, immersja poszła uprawiać seks
Nie zrozumcie mnie źle. Samym smokiem zajarałem się jak dziecko, po prostu niepotrzebnie trenował brzuchomówstwo
No co Ty, przecież smoki mogą porozumiewać się telepatycznie. Dla mnie to o to chodziło, bo nie wierzę, że przy takiej produkcji graficy nie mogli otworzyć mu ust. Choć przyznam, że nie pamiętam jak to było w książce.
W książce było tak jak to sobie wyobraziłeś, czyli nawijał jak człowiek. Motyw z telepatią odpada, nigdzie nie było o tym słowa
A no właśnie wyobraziłem sobie, że kontaktował się telepatią, bo wydawało mi się, że tak było w książce i dlatego mnie to nie raziło. Dzięki więc za wyjaśnienie :) Co do smoka to myślę, że jego wygląd był wielkim oczekiwaniem i (biorąc pod uwagę to jak wyglądał za pierwszym razem) był nacisk na to, żeby wyglądał dobrze. Mi osobiście tak dupy nie urwał, ale wyglądał o niebo lepiej. Pozdrawiam.
To jest właśnie to, element w którym książka zawsze zwycięży, jak jest obraz to nie ma miejsca na dopisywanie sobie rzeczy w głowie. Smoczysław wyglądał i zachowywał się S grade, dopóki nie przemówił nawet byłem pod wrażeniem :P
Gdyby powiedzmy ryczał, wydawał smokowe dźwięki, serial dałby nam chwilę na wydedukowanie kto jest kto - imo zrobiłoby to lepiej ;)
W książce przecież właśnie tak było, że smok komunikował się telepatycznie. Yennefer dokładnie to powiedziała i jeszcze zwróciła uwagę, że skoro tak, to prawdopodobnie także odczytuje myśli ludzi i by uważać na ten fakt.