Wirtualna Lain
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- Rankingi
- pozostałe
Nie wiem nawet od której strony zacząć chwalić serial, w którym doskonałe jest wszystko :] "Lain" swoją genialność i niepowtarzalność buduje na detalach w takim samym stopniu jak na doszlifowaniu ogólnej koncepcji. Poszczególne odcinki nazwane są warstwami i jest to coś więcej niż chwyt na podkręcenie klimatu. Bo z każdym kolejnym fabuła idzie do przodu ale jednocześnie do zdarzeń wcześniejszych dopowiada kilka zdań, które rozszerzają a nierzadko całkiem zmieniają ich znaczenie. Może to brzmieć nieco zawile a w realizacji zapewne było jeszcze trudniejsze - ale na ekranie wypada całkiem naturalnie, niemal instynktownie a przy tym logicznie bezbłędnie. Klimat towarzyszący całej opowieści zmienia się między sentymentalnym, intrygującym, niepokojącym czasem wręcz przerażającym - niezależnie od tego jaki jest, zawsze pozostaje jednak naprawdę intensywny. Scenarzysta głupkowatym humorem czy scenami akcji na podkręcenie dynamizmu nie rozbija pierwotnego zamysłu. Tworzy obraz inteligentny, ale pozbawiony patosu czy plastiku. Oprawiony świetną muzyką, animacją bez fajerwerków za to doskonale dopasowaną do historii, absolutnie rewelacyjnym dźwiękiem - kto raz usłyszy szum prądu płynącego po sieci elektrycznej, długo go nie zapomni. O przemyśleniach płynących po seansie nie chcę pisać; niech każdy ma własne. Starczy powiedzieć, że mi na wyobraźnię podziałał w wielu tematach - tak ściśle technologicznych jak i - powiedzmy - teologicznych :)
A autora polskiego tytułu powinno się publicznie wychłostać :P
Mnie ten serial również zachwycił.
Tak jak na "Ergo Proxy" (widziałem 4 odcinki) patrzyłem jak na efektowną, zakręconą i przyjemnie narysowaną historię, tak "Lain" z każdym odcinkiem u mnie zyskiwała dzięki świetnemu wyważeniu fabuły i symboliki składającej się na treść i przesłanie.
Podziwiam scenarzystów. Stworzyli historię tak zawiłą i karkołomną, że aż dziwi fakt, że mniej więcej trzyma się ona kupy. I jeszcze do tego przedstawiający różne myśli w sposób tak daleki od schematycznego przekazywania hasełek.
Kiedyś przeczytałem, że "Ghost in the shell" to najlepsze i najgłębsze anime jakie powstało. Teraz z tymi zapewnieniami nie mogę się zgodzić. Szczerze wszystkim polecam (właściwie oba, a może nawet i wszystkie trzy).
Pozdrawiam. :)
---------------------------------
Tłumaczenie nazwy serialu faktycznie fatalne. Natomiast jakość napisów w przypadkowo przeze mnie ściągniętym wydaniu była wręcz fenomenalna. Zostały tak pięknie zintegrowane z obrazem, że już samą przyjemność sprawiało ich oglądanie. Dziękuje za nie osobom ukrywającym się pod pseudonimami M_Alice i Arisu. Mam nadzieję, że za swą pracę zostali jakoś wynagrodzeni. :)
Mam nadzieję, że jeżeli w Polsce ukaże się DVD z serialem, będzie ono zawierało właśnie ich tłumaczenie. A przed emisją w telewizji możnaby jakąś petycję napisać o przywrócenie tytułu wierniej oddającego znaczenie tego oryginalnego.
-----------------
Ciągnąc zaś dalej ten niezwiązany z pierwszym postem i niepotrzebny temat o "Ergo ...":
Zresztą wiele aspektów serialu przypominało mi "Ergo Proxy". Średnio porywający utwór w czołówce utrzymanej zresztą w podobnej stylistyce, za to naprawdę interesujący w warstwie tekstowej utwór końcowy z bardziej statycznym, choć przyjemniejszym dla oka tłem napisów; bohaterka próbująca rozwikłać dziwną zagadkę oraz świetnie budowany klimat. Jednak spójność elementów składających się na fabułę "Lain" oraz różnorodność tematów w nich zawartych, wyniosły ten serial znacznie wyżej (trochę górnolotne słowa przed zapoznaniem się z całą serią, ale prawdziwe). :)
Trochę zdziwiło mnie, że nikt tu o tej piosence nie pisał i nie zakładał tematów, jak to bywa na forach wielu filmów.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
