włączyłem pierwszy odcinek czyli tzw pilota. Po 20 minutach oglądaniach uznałem, że to jakaś pomyłka i postanowiłem wyłączyć to senne i nudne widowisko. Ale na chwilę zająłem się czymś innym, film leciał w tle, wreszcie postanowiłem, że dam mu szansę do końca. Więc doczekałem końca pilota. A potem - tak z ciekawości włączyłem odcinek 2. Potem 3,4,5 itd. I nie mogłem się oderwać aż do finału ostatniego :-). Serial jest zabawny, okraszony świetnym słownym humorem, a Rachel okazuje się rewelacyjną komiczką, o co wcale jej nie podejrzewałem znając ją tylko z "house..."
lata 60 USA, perypetie tytułowej pani Maisel - zamężnej Amerykanki pochodzenia żydowskiego, z dobrze sytuowanej tradycyjnej i szanowanej rodziny. Postanawia złamać obowiązujące zasady obyczajowe i zaczyna występować przed publicznością jako komik stand-up.To komediowa forma artystyczna w postaci monologu przed publicznością.
taki raczej spokojny serial z tego wynika co piszesz, jak gra Monk musi byc jednak dobry ,kilka seriali mam juz w kolejce,ale chyba sobie go zapiszę,a polecam za to serial Impulse zerknac bo może sie spodoba
Jeśli ktoś lubi pogodne komedie obyczajowe i homor słowny - zabawa zapewniona. Poza tym piękne ,kolorowe scenografie, stroje, auta itp tak typowe dla lat 60tych. A Rachel Brosnahan gra swoją rolę po mistrzowsku.