Te wszystkie meksykańskie, brazylijskie itp. seriale doprowadzają mnie do ataku histerycznego smiechu. Kolejny kopciuszek, zakochany w "paniczu". Moja sąsiadka to uwielbia. To w końcu takie życiowe ;P.
życiowy film :)))))))))))))
Zgadzam się z Tobą w 100%. No i oglądając pierwszy, a potem 126 odcinek nic nie stracisz bo od tamtego odcinka nic się nie zdążyło zmienić :)
tak, racja. wystarczy obejrzeć pierwsze 10 minut pierwszego odcinka, ba nawet sama czolowke i juz wiadomo ze w ostatnim odcinku pan x i pani y wezma slub, ale zeby to zrozumiec musza klocic sie przez 100 kolejnych epizodow...polecam dla tych ktorzy mysla o samobojstwie- da im prawdziwy powod dla ich decyzji..
Ten serial akurat niebył aż taki zły,a jeszcze lepszy był z udziałem tej aktorki "Kaczorra to ja".Żeby wiedzieć co to jest serial brazylijski czy meksykański który doprowadzi do prawdziwego histerycznego śmiechu trza mieć w domu kanał "Romantica" i oglądnąć kawałek np."Miłość inna niż mówią" lub "W poszukiwaniu miłości".
Rzygać mi się chce na widok takich filmów. Tylko ciąże, śluby, nienawiść, zdrady. Nieraz przypadkiem zerknąłem na TV i zobaczyłem jak 2 kobity z wytrzeszczonymi gałami kłócą się o jakiś pierdół wymawiając 100 słów na sekundę, a potem jedna wali drugiej z liścia (nie mówię o tym serialu ale ogólnie o serialach made in Brazilia).