Już od pierwszej zapowiedzi byłem przygotowany na coś słabego bo jeśli twórcy zaczynają się bawić w poprawność polityczną, swj i cały ten nowoczesny syf to już można spodziewać się kupy bo i tak się sprzeda ;] Ale zacznijmy od samego początku czyli od oprawy graficznej którą jako pierwszą można ocenić po paru minutach gry, niestety grafika jest brzydka głównie przez tekstury wyświetlane w niskiej rozdzielczości, kiepskie oświetlenie i masę błędów z nim związanych. Kolejna rzecz to sztuczna inteligencja a w zasadzie jej brak, walka z przeciwnikami nie stanowi żadnego wyzwania od samego początku aż do końca gry, do tego dochodzą błędy związane z fizyką i sterowaniem. Sam wątek główny okazuje się zaskakująco dobry jednak przez sztuczne wydłużanie gry, schematyczność zadań i backtracking, cała ta historia i postacie gdzieś giną pod tą nużącą rozgrywką. Sam wątek główny bardzo przypomina to co mogliśmy zobaczyć w pierwszej części Assassin's Creed. Mamy kilka "bossów" do zabicia ale żeby do nich się dostać trzeba zabić dwóch mniejszych podległych im bossów jednak żeby to zrobić trzeba zaszkodzić interesom poprzez kradzież/niszczenie towaru, przesłuchania czy po prostu zabijania ich ludzi. Ta schematyczność rozgrywki jest naprawdę dobijająca. A sam gameplay wycięty rodem z watch dogs tyle że tu nie ma hakowania. DO tego optymalizacja jest skopana i brakuje takich podstawowych rzeczy jak sklepy z ubraniami, wyścigi czy inne poboczne aktywności. Nie polecam zwłaszcza, że gra kosztuje tyle co produkcje AAA.