PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=615462}
7,2 42
oceny
7,2 10 1 42
Syphon Filter: Logan's Shadow
powrót do forum gry Syphon Filter: Logan's Shadow

Seria Syphon Filter bawiła nas przez 8 lat, gdyż sądząc po zakończeniu oraz fakcie, że od 5 lat nie wyszła kolejna część nikt już nas nią nie uraczy (chociaż różnie bywa, jak w przypadku Parasite Eve). Z tej okazji jako uwiecznienie tej wspaniałej gry chciałbym przedstawić swój przegląd każdej części, własne przeżycia i wspomnienia.

Syphon Filter
Pierwsza część serii, w którą miałem przyjemność zagrać już w czasach podstawówki. Pamiętam jak zagrywałem się w to przez wiele godzin, wielokrotnie zaczynając grę od początku, nie dlatego, że przeszedłem ją w całości (płyta była uszkodzona i niemożliwe było wczytanie ostatnich leveli). Powtórne przechodzenie początkowych 8 misji dawało mi mnóstwo radości. Misja wydostania się z płonącego, zniszczonego metra była istnym majstersztykiem. Tak samo misja w parku, nocą, kiedy mieliśmy do dyspozycji karabin snajperski z celownikiem noktowizyjnym. Ci, którzy grali w tą część na pewno te dwie misje wspominają z łezką w oku.
Pamiętny był także przewrót jaki wykonywał główny bohater, który zachował się prawie do końca serii. Gra również była jedną z pierwszych, w której pociski zostawiały ślady na ścianach, można było niszczyć mnóstwo dekoracji, szyby, lampy, flaszki. No i najważniejsze: tzw. "ciukator", czyli paralizator, którym można było unieszkodliwić rzezimieszka z dużych odległości, a nawet spalić po dłuższym czasie. Oj, tak, ludzie odnajdywali w tym perwersyjną, niekończącą się przyjemność.
Na koniec wspomnę tylko, że gra stawiana była na równi ówczesnego Metal Gear Solid, co zastanawia mnie do dziś, gdyż różniło je wszystko: kraj powstania, fabuła, przebieg rozgrywki, sterowanie, klimat. Ale tak jakoś było wtedy.

Syphon Filter 2
Bez zmyślania mogę śmiało powiedzieć, że tę pozycję ukończyłem co najmniej 50 razy. Tak samo tutaj początkowe misje sprawiały najwięcej radości (pierwsze 7, które zajmowały całą płytę, gra składała się z dwóch). Góry Kolorado, autostrada, no i ostatecznie pędzący pociąg, po którego dachu przemieszczał się gracz (ileż to filmów miało taką scenę), pamiętam późne wieczory, kiedy to przechodziłem właśnie te misje, wielokrotnie.
Gra w stosunku do poprzedniej części trzymała poziom, wiadomo: sequel zawsze jest gorszy. Czy tak jest naprawdę trudno powiedzieć, ale tak mówią. W tej części pojawiła się również możliwość gry na 2 graczy, przeciwko sobie.

Syphon Filter 3
Twórcy odbiegli trochę od tego co było wcześniej, nie mamy tak jak poprzednio fabuły trwającej ciągiem przez wszystkie 20 misji. Tutaj cała gra opiera się na zeznaniach głównych bohaterów w sądzie, także większość misji to ich wspomnienia, a tylko nieliczne dzieją się na bieżąco. Gra utraciła sporo, graficznie i technicznie wszystko trzymało dotychczasowy poziom, ale podupadł co nieco klimat.

Syphon Filter: The Omega Strain
Opuszczamy wysłużonego PSX i przenosimy się teraz na konsolę PS2. Pierwszą zauważalną zmianą jest tworzenie własnej postaci, takich siebie, którymi przechodzimy całą grę (bohaterowie z poprzednich części są dostępni w raptem 5-ciu misjach, które zresztą opowiadają jakąś część historii każdego z nich). Kolejną innowacją był tryb gry sieciowej, nie przeciwko sobie, ale w kooperacji. Grając samemu nie można było, w niektórych misjach wykonać wszystkich zadań (potrzebny był drugi gracz, który pomógł nam się gdzieś wspiąć wysoko itp.), przez co gracz nie zdobywał wszystkich broni, ubranek dla swojej postaci itd. Sam nad tym ubolewałem, aż w końcu udało się podłączyć konsolę do sieci. Wtedy przez dłuższy czas grałem do 1 w nocy z Francuzami, czy też Hiszpanami ;). Gra pozwalała na jednoczesną rozgrywkę dla 4 graczy, przez co było przednio, nie raz odwaliło się jakąś manianę. Na uwagę zasługuje fakt, że ludzie porozumiewali się wtedy bez słów (owszem, był headset, ale nie każdy go miał), pomimo zaimplementowanych w grze komend szybkiego wyboru, którymi można było się posłużyć w celu poinformowania współgracza o braku amunicji, prośbie o osłanianie itp.
Muzyka - wielkie uznanie.

Syphon Filter: Dark Mirror
Pozycja początkowo pojawiła się na PSP, później doczekała się konwersji na PS2. Gra odbiega zupełnie od swoich poprzedników. Zwłaszcza klimat, nie jest gorszy, nie jest lepszy, po prostu inny. Zatrzymuje przy sobie na długie godziny dzięki ciekawym misjom, sporej ilości broni. W tym tytule również wyjaśnione zostają pewne szczegóły z całej serii.
Na uznanie zasługuje ponownie muzyka.

Syphon Filter: Logan's Shadow
To właśnie ten tytuł, w który mam przyjemność grać od niedawna, który pozwolił mi powspominać godziny spędzony przy całej serii. Ciekawa fabuła, klimat, no i muzyka, która przez wszystkie 6 części była wysokich lotów, ale przez ostatnie 3 przechodziła samą siebie. Jest to także pierwszy SF, w którym główny bohater nie ratuje świata przed groźnym wirusem. System rozgrywki jest taki sam jak w poprzedniku.
Ogromnym plusem gry jest fabuła, która przez najkrótszą chwilę nie nudzi, cały czas trzyma w napięciu, bez przerwy coś się dzieje, kolejne misje zachęcają tylko do ciągłego grania.

Tak przedstawia się ta kultowa dla graczy (konsolowych głównie) seria Syphon Filter. Jest to chyba jedyna seria gier, która bez przerwy zmieniała jeśli nie producenta, to dewelopera, a i tak trzymała swój własny, wypracowany po pierwszej części poziom.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones