Wystarczy, że obejrzałem gameplay'e na youtube, bo kupować tego nawet nie mam zamiaru. Ta gra bazuje jedynie na popularnym tytule, ale jest całkowicie inną grą wygląda i zachowuje się w ogóle inaczej. Lara to nie Lara, w ogóle co to za głupota z tym łukiem. Niestety ale całość zbyt bardzo przypomina gry takie jak Uncharted abym w ogóle się nią zainteresował. I w ogóle ta liniowość jak we wszystkich dzisiejszych grach. Stare Tomb Raidery chyba były zbyt trudne dla ludzi, to też musieli wypuścić taki crap. Ale ludzie i tak kupią.
W ogóle nie zgadzam się z twoją opinią. Gra jest świetna. Do tej pory chyba najlepsza w jaką grałam
a ile razy go ukończyłeś? bo wnioskując z twoich wypowiedzi inteligentnych to zapewne zajrzałeś tylko na youtube.szkoda szkoda bo masz ciekawy gust filmowy ale z grami to sie raczej nie dogadamy
Gra może i niema wiele wspólniego z Larą, ale pomyśl trochę. Jest to sam początek jej przygód więc jeszcze niczego nie potrafi i powoli w trakcie gry się niektórych czynności uczy. Nie mogli tego aspektu wykreować inaczej i chociaż było mi przykro, że Lara nie poruszała się z wdziekiem ale zrozumiałęm, że nie urodziła się wyszkolona w każdej dziedzinie :) Na samym końcu tej gry dopiero widzimy jak Lara ma okazję pierwszy raz strzeliż z dwóch pistoletów na raz. Jestem przekonany, że jeśli twórcy zdecydują się kontynuować tę serię zobaczymy larę w całej swej okazałości.
Jednak nie wszystko wygląda tak dobrze. To co mi strasznie przeszkadzało to brak eksploracji grobowców, które są tu potraktowane po macoszemu. To jakby Far Cry 3 nazwać symulatorem lotni! Choć jest to Tomb Raider to nie wiele Tomb Raidowania się tam robi a każdy grobowiec składa się z jednej zagadki! WTF? Liczę jednak na to, że ewentualne kontynuacje będą szły w tym właśnie kierunku.
A łuki w grach akurat lubię chociaż w tej grze nie musiałem go używać, gdyż jest tu wiele lepszych broni :)
Prawdę powiedziawszy, to nie rozumiem tego zarzutu odnośnie braku braku grobowców. Przecież Tomb Raider to gra typu action adventrue, której zadaniem jest tylko i wyłącznie pokazać w pewnym sensie odrealnioną dla nas przygodę i to zadanie najnowsza odsłona TR spełniła. Poza tym powiedzmy sobie szczerze, które z poprzednich odsłon wycieczek Lary Croft mogą pochwalić się bogactwem wymagających starożytnych kompleksów? Na całe 15 odsłon, jedynie 5 z nich w pełni skupiało się na aspekcie eksploracji grobowców. Częściami tymi są:
- TR1
- TR4
- GOLD 1
- TRA
- TRU
Pytanie teraz, skoro poprzednie części ze swoim brakiem grobowców przeszły bez większej krytyki, to dlaczego wystosowuje się ten argument w stosunku do najnowszego Tomb Raidera? Stosunek ilość "grobowych" poziomów jest porównywalny do chociażby TRII gdzie to jedynie Mur Chiński można wymienić. W TRIII też nie jest lepiej, a TRV to już w ogóle abstrakcja.
Może i masz rację chociaż nie bardzo pamietam starsze częsci. Niemniej jednak tytuł z czyms wiązać się musi inaczej by go dawno zmienili.
Ale brak łamigłówek w otoczeniu troszkę mnie zniesmaczył. Jest ich naprawdę znikoma ilość i goraniczają się do kręcenia korbką. Lara musi się udać w ciekawsze miejsca!
Twórcy zapowiadali, że jest to prequel do wydarzeń z poprzednich odsłon TR. Oczekiwałam więc prequela. Oczekiwałam jakiejś ciekawej historii, a przede wszystkim miałam nadzieję że zostanie przedstawiony proces przemiany z normalnej dziewczyny w tę Larę którą dobrze znamy. Tymczasem dostałam dosyć wątpliwy fabularnie, krwawy shooter, tysiące bezmózgich przeciwników i worki z których po podpaleniu wypadały.. drewniane skrzynie(dobra, już pal sześć fizykę w tej grze, a raczej jej brak). Lara po prostu z minuty na minutę zmieniła się w masowego mordercę, i to mnie w dużej mierze zawiodło. Dodatkowo drewniani "przyjaciele" panny Croft.. Nie czułam że wiąże nas wszystkich jakaś emocjonalna więź(a chyba powinnam, w końcu jestem Larą Croft, a oni są moimi przyjaciółmi, z którymi wyruszyłam w podróż życia), nie wzbudzili u mnie takiej sympatii dzięki której chciałoby mi się ich ratować. Ot, grupka ludzi, którzy nagle znaleźli się w tarapatach i trzeba ich odbić, bo "gra każe". To marne przedstawienie postaci znacznie wpłynęło na moje zaangażowanie, wczucie się w rozgrywkę, które nikło z każdą godziną. Dlatego ode mnie mocno naciągane 6. Za wybuchające beczki, Camillę Luddington i piękne - wręcz idealne - intro.
Grałaś w TR4? Tam była pierwsza misja z Von Croy'em, która była prequelem. Nijak się ma nowy Tomb Raider do wydarzeń z tamtej części. To nie jest nawet prequel, to jest po prostu żerowanie na znanym tytule. Nawet Lara nie ma nic wspólnego z tą dawną Larą. Ogólnie syf. Dziwię się, że ludzie tak dobrze przyjęli tę grę. Dali się nabrać znanym tytułem.