PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608109}
8,6 38 006
ocen
8,6 10 1 38006
Wiedźmin 2: Zabójcy królów
powrót do forum gry Wiedźmin 2: Zabójcy królów

Jak na moje oko wiedźmin 2 ma więcej wad niż zalet.
Wady:
◘ Cukierkowa grafika
◘ Totalnie skopany system walki, mówiąc dokładniej, system walki został "zgothicowany" czyniąc grę czystą siekaniną.
◘ całkowity brak klimatu, muzyka z wiedźmina 2, może czyścić pantofle muzyce z wiedźmina 1, jednym słowem-Syfna
◘ Za dużo filmików fabularnych, momentami miałem wrażenie jakbym oglądał film, a nie grał.

druga odsłona wiedźmina w porównaniu z pierwszą wypada, mówiąc ładnie : bardo słabo.

użytkownik usunięty

Nilfgaard też ma magów, z ciągłym batem za plecami. Jak im Emhyr każe odnaleźć Sheale, to to zrobią. Może nie będzie to łatwe, ale w końcu się uda. Szczególnie, że loża już nie będzie jej chronić.

użytkownik usunięty

sęk w tym, że Cesarstwo w książce też szukało Vilgefortza i go znaleźć nie mogło za bardzo,tak samo z Yennefer kiedy była z Ciri, była niewykrywalna(czarodzieje uzywali wtedy magii w ograniczonym zakresie, bo mozna było ich wysledzic po uzywaniu magii), a Sheala tez nie była głupia, wiedziała chyba kto na nią bedzie polowac (sa rejony,w ktorych jest nieosiągalna dla Cesarstwa), jak nie zdejmujesz diamentu ze skazą to jak dla mnie tłumaczenie Letho w stylu "oj tam oj tam" jest dla mnie mało przekonywujące :)

użytkownik usunięty

Weź też pod uwagę, że opinia Letho nie jest absolutem. Chłopak może trzymać Cesarskich w zbyt wysokiej estymie, biorąc pod uwagę jak sprawnie go ujęli, zanim zrobili z niego swego cyngla.

użytkownik usunięty

no tak w sumie racja, dlatego nie wiem dlaczego duzo graczy go polubiło, dla mnie to miał niezle wyprany mozg i zdradziecki małpiszon na dodatek ( zakonczenie bez ratowania Triss)

ocenił(a) grę na 10

Zapomniałeś napisać ,że Cesarstwo wyśledziło ciri bez najmniejszych problemów, wystarczyl kawalek jej wlosow by ja znaleźć a ponoć miała mocną barierę anty magiczna, z drugiej strony Vilgefortz miał problemy z odszukaniem jej bo nie miał nic co do niej należało, wiec uważam ,że sheala może bardzo łatwo wpaść.

użytkownik usunięty

A tak się odniosę, do tego co napisałeś - bo post w miarę świeży.
A zatem argument pierwszy - walka. Tutaj się zgodzę - zdarza się, że jest nieprecyzyjny - choć nie to jest moim głównym zarzutem ( mod FCR naprawia większość bolączek z tą kwestią związanych ) - zarzut dotyczy tego, że choć system jednak w większości walk się sprawdza, to jednak ciągłe fikanie koziołków nie dość, że wygląda śmiesznie, to jeszcze nijak ma się do Geraltowego stylu machania kosiorem.

Co do systemu alchemii - tutaj również punkt dla ciebie. Należę do osób, które uważają, że jest zwyczajnie zbędny, przez to w jaki sposób się go stosuje. Zażywanie eliksirów "na zaś" staje się bez sensu na późniejszych etapach gry - i wracamy tu do słabego balansu, jeśli chodzi o walkę - bo kosimy wszystkich równo bez większych problemów. O wiele skuteczniejszym wspomagaczem są bonusy do broni, których użyć możemy w każdej chwili.

Co do fabuły - trzeba do niej podejść w specyficzny sposób. Jest mocno polityczna, przez co w Amerykanach na przykład budzi skojarzenia z Grą o Tron - i prawdą jest, że Geralta polityka mało interesowała, a dawał się w nią wplątać głównie przez konotację z Ciri. Nie zgodzę się jednak, że ciągnie się ona "na siłę" - jak mówię, trzeba do historii podejść w sposób specyficzny, zaangażowanie się w polityczne perturbacje ze strony gracza od razu sprawia, że masz ze śledzenia opowieści większą frajdę. Szczególnie kiedy zwracasz uwagę na smaczki i czytasz przykładowo - skądinąd świetnie napisany - dziennik. To jak twórcy podeszli do tej "czytanej" strony gry budzi ciepłe wspomnienia ze starych erpegów, które miały mocno książkowy rozmach w tym względzie - zdecydowanie ma to swój urok.
Kwestie odzyskiwania pamięci przez Geralta - w tym tych związanych czarnowłosą czarodziejką - moim zdaniem potraktowano bardzo po macoszemu - wydźwięk tego jest jakiś nijaki, nie ma "bum", albo "łał", że Białowłosy pamięta swój żywot. Po prostu odzyskał pamięć i już. Nie wścieka się na Triss, że wykorzystała sytuację, ani na Jaskra, że go nie "doedukował". Brak tu zupełnie ciężaru emocjonalnego - a na to bardzo liczyłem.

Kwestia wyboru - Temerskie Oddziały Specjalne, czy Wiewiórcze Komando Iorvetha - Widać tu brak zaangażowania w fabułę z twojej strony. Tyczy się to też tego, jak opisałeś motywację Geralta. To nie jest tak naprawdę wybór stron - Jedna i druga grupa to tylko środek do osiągnięcia celu przez Białego Wilka, bo na obu panów można się potem z powodzeniem wypiąć i kazać im się pocałować w rzyć. A zatem książkowy Geralt "strikes again" - przynajmniej w mojej wersji opowieści.
Z kolei motywacje samych przedstawicieli tych grup też mają swoje plusy i minusy. Roche to ekstremista, do walki pcha go nienawiść do elfów, bo widział i doświadczył na własnej skórze, do czego gnani szlachetną ideą szpiczastousi są zdolni. Ale przy okazji to żołnierz - z krwi i kości, który wykonuje rozkazy swojego króla, a przy okazji - w żołnierskich kategoriach - przyzwoity druch i kompan. Poza tym potrafi patrzeć poza swoje uprzedzenia, o czym świadczy fakt, że pomaga Geraltowi, nawet jeśli sprzymierzymy się z Rochem. Co do Iorvetha zaś - to też ekstremista, tak jak jego oponent nienawidzi jego rodzaju, tak on nie znosi ludzi. Ale jest też stary i zmęczony, wie że partyzancka walka nie przynosi żadnych korzyści, a pozornie dobrze umotywowane zabicie króla rasisty - miast doprowadzić do czegoś dobrego - powoduje jeszcze większy chaos.
Ogromnym plusem gry jest to, że to kogo wybierzemy zupełnie zmienia fabułę gry. Inne zadania, inne lokacje. Stąd przy drugim przejściu gry oglądamy inne lokacje i uczucie wtórności znika. I jeżeli wzbraniasz się przed przejściem gry po raz kolejny - to stanowczo ci polecam. Ścieżka Iorvetha jest "magiczna" i bardzo klimatyczna, daje ci inne spojrzenie na samą postać elfa, i w ogóle na polityczne mezalianse, które się w grze odbywają. To tak naprawdę dwie różne gry.
Co do zadań dla Henselta i Dethmolda - wszystko opiera się na jednym zleceniu, polegającym na usunięciu magicznej mgły, stąd tyle biegania tam i z powrotem - z punktu widzenia gracza rzeczywiście można nazwać Geralta chłopcem na posyłki - to w końcu jest gra rpg, tak wygląda rozgrywka i tak się pcha fabułę. Z punktu widzenia opowieści nie jest już tak źle.
No i na końcu Letho - nie spieram się z tym, że nabroił, ale napisałem ci w odpowiedzi na inny post, że jego działania są umotywowane całkiem dobrze. I co bym zmienił w tej postaci to aparycja - która jest zwyczajnie komiczna - Ja rozumiem, że miał być charakterystyczny i budzić wrażenie tępego osiłka, ale nie do przesady, jeśli mógłbym coś zmienić to uczynił bym go niego wyższym - muskularnym, ale nie jak Pudzian. Nie wspominając już o tym, że machanie mieczem z taką gracją jaką on to ponoć robi jest w tym przypadku fizycznie niemożliwe - i nie ratuje go fakt, że mamy do czynienia z fantastyką.

No i wisienka na torcie - czyli seks w grze. Pamiętam śmiałe zapewnienia twórców gry, że podejdą do tematu o wiele dojrzalej niż w przypadku części pierwszej. Po tym jak przeszedłem grę chciało mi się z tego śmiać.
Developerzy silili się na naturalizm - choć to może zbyt dyrastyczne określenie nie - nie sprawiło to, że temat seksu w grze jest dojrzały. Geraltowi okazji do zaliczenia (daleko od "złap je wszystkie z pierwszej części wcale nie jest) nie brakuje - nawet kiedy gracz zdecyduje się emocjonalnie zaangażować w związek z czarodziejką. Nie wspominając o tym, że przypominające ciała gwiazdy porno modele postaci raczej ujmują tej idei.

Tyle z moich uwag. Pozdrawiam.

Ciemny46

Jeśli ktoś uważa, że w gothicu była zwykła siekanina to ma cos nie tak z głową, albo grał na kodzie na życie... Akurat Gothic I i Gothic II NK miały swój oryginalny system. DO każdego potwora trzeba było podejść inaczej. Co bardziej pamiętliwi pamiętają, że na orka tzreba było całą serię, czekać i odskok i znowu seria i odskok. Ale to nie o Wieśku post. W Wieśku postawiono na model znany z AC, zeby walka nie byłą wymagająca, ale dawała fun. Tyle w temacie.

ocenił(a) grę na 8
Ciemny46

Ogólnie trzeba przyznać, że przynajmniej u nas Wiedźminy są przehajpowane. Szczególnie chodzi mi o dwie pierwsze części. To naturalnie bardzo dobre gry, choć mające swoje wady, ale nie jakieś cuda. Pierwsza część została grą dekady na GOLu, druga znalazła się na drugim miejscu TOP100 RPG na tymże serwisie (Skyrim był na 3. miejscu...), także recenzje były megapozytywne. Myślę, że dopiero "trójka" zasłużyła na ten cały splendor, bo jest naprawdę grą na światowym poziomie, pokazała Bethesdzie i BioWare jak powinno robić się action RPG.

ocenił(a) grę na 6
Ciemny46

Zgodzę się. Z pierwszej części zapamiętałem muzykę, lokacje - wioski, osada na bagnach, były takie, że tak powiem "słowiańskie", Wyzima Klasztorna też była bardzo udana. Do tego mieliśmy naszą słowiańską mitologie - południce, utopców itp. Ten świat chciało się zwiedzać. W dwójce nie urzekła mnie ani fabuła ani lokacje. Jako tako grało mi się do Flotsam. Późniejsza część gry już nie wciąga.

ocenił(a) grę na 8
Ciemny46

Długo czekałam na Wiedźmina i z perspektywy czasu muszę jednak stwierdzić, że trochę się zawiodłam. Gra bardzo mi się podobała, ponieważ jestem wielką fanką sagi Sapkowskiego. Niestety gra sama w sobie jest przeciętna.
Po genialnym pierwszym akcie poziom gry spada. Niby wszystko jest na swoim miejscu: ciekawy główny wątek, questy poboczne, fajne postacie, zamtuzy, ale tak jakby czegoś w grze brakowało.
Mi w tej grze przeszkadzał pozornie otwarty świat. Twórcy gry uwięzili nas w zamkniętych korytarzach a ładnymi krajobrazami próbowali omamić zmysły. Sam wiedźmin niby jest takim chojrakiem. Własnymi rękoma ubił Kejrana a skakać nie potrafi.
Po naprawdę fabularnie bardzo ciekawym akcie I, gra staje się mniej ekscytująca. Tempo akcji zwalnia, questy poboczne robimy raczej z czystej przyzwoitości żeby zaliczyć grę na 100%. Nic nie zachęca gracza do eksploracji terenu, wszystko jest takie jałowe, jak same lokalizacje.
Osobiście spodziewałam się otwartego świata, więcej swobody, ciekawszych questów pobocznych. Cycki i humor wprawdzie po części rekompensują niedociągnięcia, ale nie w pełni.
Do zalet gry należy na pewno grafika. Wielkim plusem jest też wygląd postaci. Stroje są po prostu rewelacyjne! Interesuję się późnym średniowieczem i naprawdę doceniam wysiłek twórców włożony w rekonstrukcję XIV-XV wiecznego uzbrojenia. Grając w Wiedźmina czułam się jak na rekonstrukcji bitwy pod Grunwaldem ;) Rewelacja!!!
Dynamiczny system walki osobiście także przypadł mi do gustu. Wielu graczy uważa to za minus gra. O gustach po prostu się nie rozmawia. Mi podobał się ten zwinny w walce wiedźmin.
Podsumowując:
grę przeszłam 3 razy na XBox360. Dałam jej 8, ponieważ na to zasługuje. Spodziewałam się bardziej otwartego świata, ciekawszych questów pobocznych ale i tak gra jest naprawdę dobra. Gdyby ten Geralt jeszcze potrafił skakać...

ocenił(a) grę na 7
Ciemny46

Zgadzam się, fabularnie 2 w porównaniu do 1 leży po prostu. I zakończenia które były słabe. W 1 wybory mniejszego zła nie były takie oczywiste, każdy wybór był zły. A zakończenie 2 jest strasznie słabe, Poza grafiką 2 nie jest w niczym lepsza.
Wiedźmin 1: 9-/10
Wiedźmin 2: 7/10
Najgorsze było to "skonsolowacenie", a trójka pewnie jeszcze gorsza:/ Ale cóż dzieciaków najbardziej rajcuje grafika i siekanina.

Ciemny46

Początkujący ale dobry youtuber Renox.

Ciemny46

Jeśli w tym temacie można wyrażać swoją negatywną opinie na temat tej gry bez ryzyka gróźb spalenia na stosie, to ja sobie wyleje trochę... może nie żalów, ale dyskusyjne negatywnych opinii.

Mianowicie ostatnio dorwałem za mniej niż 10 zł (!) na allegro Wiedźmina 2 - The Electric Boogaloo (przepraszam, musiałem :3), zainstalowałem i gdy zacząłem grać to co mnie potężnie uderzyło (prócz faktu, że co chwilę odnosili się do wydarzeń o których nie miałem pojęcia, no ale też w W1 grałem dość dawno a książek nie czytałem, więc cholera tam wie) to jak bardzo byłem... znudzony. To doznanie było wręcz oszałamiające i dość dziwne. Wszakże swego czasu byłem (a może jestem? kto to teraz może wiedzieć :|) byłem fanem takich rpgów, bardzo cenie sobie serie Baldur's Gate, a Wieśmana 1 schrupałem z miłą chęcią, mimo że grałem na ekwiwalencie drewnianego kloca drewna wśród komputerów.

No nie wiem, chyba się starzeje :X

ocenił(a) grę na 9
Ciemny46

Co do systemu walki to był właśnie w dójce dużo lepszy bo zręcznościowy, a ja taki właśnie lubię. Grafika i klimat to kwestia gustu mi się tam podobała grafika w dwójce. To co mi się bardzo nie podobało to strasznie małe lokacje, wręcz klaustrofobiczne, bardzo proste by nie powiedzieć prostackie i krótkie zadania poboczne, nie wymagające żadnego pomyślunku (szkoda) i zdecydowanie za mało potworów, za mało siekania mieczem rzucania znaków skakania, robienia uników i gonienia po mapie... Ja tam właśnie największą frajdę w grze czerpię z przemierzania z eksplorowania z odkrywania z przeszukiwania klimatycznych i rozbudowanych lokacji no i przede wszystkim z walki na miecze. Walka to jest to co tygryski lubią najbardziej. Walka to jest przecież esencja gier, która zawsze sprawia największą radochę. Szkoda że z tym tak dobrym systemem walki nie było w dwójce takich super krypt jak w jedynce, gdzie się waliło kotka, puszczyka, jaskółeczkę i heja na potwory. Ja nie mówię ze to ma być tylko w grze, czyli siekanie potworów, bo fabula i rozwój postaci tez ma być, ale dla mnie zdecydowanie nie było gdzie się wyszumieć i po wyżywać na różnego rodzaju potworach bo po prostu ich było mało jak na lekarstwo (rodzajów potworów też) a do tego ta garstka potworów nawet się nie odradzała. Kurde czemu w dwójce nie zrobili bagien jak w jedynce? To był gigantyczny błąd. Bagna to była lokacja żeby się po wyżywać na potworach, powalczyć sobie... Tak ze podsumowując zabrakło mi większych, bardziej zróżnicowanych i rozbudowanych lokacji i większej liczby i rodzaju odradzających się po jakimś czasie gdzieniegdzie potworów.

użytkownik usunięty
Ciemny46

"Pograłem" trochę na moim low endowym laptopie i to co wyłapałem z tej gry. Optymalizacja jest fatalna, na najniższych detalach gra chodzi mi 20+ i wygląda paskudnie, paćkowate tekstury, dopiero w 800-600 zaczyna to działać w miarę płynnie ale wtedy gra wygląda wyjątkowo paskudnie zwłaszcza że monitor mam full hd. Dziwne to bo wszystkie gry z 2011 a z tego roku pochodzi właśnie ten Wiedźmin chodzą mi płynnie w 768 p co najmniej na średnich detalach. Ale nie ta gra, ta gra chodzi jak kup.ko. Oczywiście ktoś powie że masz kiepski sprzęt, wymień na lepszy to gra zacznie chodzić. Ok. zgadzam się ale to nie zmienia faktu że gra jest fatalnie zoptymalizowana.
Ale to nie koniec wkurzających wad jakie wyłapałem. Wkurzający jest interfejs, mało czytelny i dopiero po pewnym czasie wyłapałem po której stronie podczas handlu jest kupujący a sprzedający, wszystko to od du.y strony,
Kolejna rzecz to ładowanie przedmiotów, z jednej strony to wydaje się dobre rozwiązanie że bohater jest jak chomik i ładuje towaru bez limitu, z drugiej to zabija jakikolwiek realizm. Wkurzające jest też toporne poruszanie, otwieranie drzwi, włażenie po drabinach. Także denerwujące są niewidzialne ściany i że obszar gry jest sztucznie ograniczany. Nie można sobie zeskoczyć z jakiegoś mostku do wody bo nie da się, nie można też popływać w wodzie bo też po wyjściu do pewnej linii brzegowej trafiamy na sztuczną ścianę. Ogólnie świat gry jest mocno ograniczony i rozgrywka mocno liniowa chociaż gra udaje swobodę. Walka też jest toporna, polega na machaniu bez ładu i składu, trochę jak w serii Gothic ale Gothic przynajmniej miał prawdziwie otwarty świat. Tutaj wciąż jesteśmy prowadzeni za rączkę nawet jak możemy gdzieś zboczyć, wciąż poruszamy się po korytarzach udających otwartość. Kolejna irytująca rzecz to że gra zrobiona pod konsole widać to choćby po rozwiązaniach typowo pod konsolę czyli walka wręcz z wciskaniem odpowiednich literek, ucieczka przed smokiem, znów literki, siłowanie na ręce znów szybkie wciskanie odpowiedniego klawisza, seria Resident Evil się kłania. Te rozwiązania nie pasują kompletnie do gry RPG. Z plusów za to muzyka daje radę i bohaterowie są całkiem nieźle nakreśleni ale ich dialogi to czasami poziom dna, pisane na kolanie. A i zauważyłem że potworów mało, w kółko te same stworki. Ogólnie gra niedorobiona jakby była, bardzo słaba technicznie. Tylko muzycy, graficy się spisali choćby poprzez muzykę czy szczegółowe jak na rok 2011 modele postaci. Ta gra ma dużo wad a w moim przypadku jest kompletnie niegrywalna. To tyle na temat tego polskiego "hitu".

Mi tam gra działała płynnie na starym i dziadowskim już GTX 250.

Zarzut o otwarty świat, to zwykłe czepialstwo. To nie miała być gra z otwartym światem, miała być liniowa i jest. Jedyny aspekt stawiający na wolność, to budowa 2 aktu gry w zależności od tego czy dołączymy do Iorwetha czy Roche'a.

Cała reszta to liniówka i nie wiem gdzie ty tam widzisz próby udawania open worlda. Potworów mało bo i świat mały.

Poza tym o wiedźmina bez otwartego świata to się można było czepiać, w roku premiery dwójki a nie dzisiaj. Dwa słowa. Dziki Gon. Wiedźmin z otwartym światem już istnieje i jest wyśmienitą grą.
Dialogi? Bo co? Bo nie są bogoojczyźniane i mają trochę bluzgów? To trochę ad personam, ale nie wiem w sumie jak można Wieskowi zarzucać poziom dna w dialogach, wystawiając ocenę bardzo dobrą grze z tak pozbawionymi sensu i wypchanymi cringem dialogami jak saints row.

Wiedzmin to action rpg, a nie czyste rpg. Stąd sekwencje klawiszowe. Walka bez ładu i składu? ;D Nie jest to nic wybitnego mechanicznie, ale jest przejrzysta. Walisz w potwora robisz unik etc. Jak walczysz ze stadem maszkar to po prostu wyławiasz jednego z tłumu. Unik, cios szybki aż nie padnie i z kolejnym z tłumu to samo. Duże bestie to podobny schemat, tylko używasz silnych ataków. Walka zasadniczo polega na zwinności. Ot nic specjalnie wyszukanego, ale jasnego w mechanice.

Polski hit a jakże inaczej. Gra ma wybitna fabułę, średnia technicznie, ale nic tragicznego.


użytkownik usunięty
PanNikt_fw

Płynnie jak? Niska rozdzielczość, niskie detale to nie jest żadne osiągnięcie. Wtedy to i mi chodzi. Na moim laptopie mogę grać nawet w Crysis 3 czy Far Cry 4 a Wiedźmin w porównaniu do nich chodzi jak flak. Żadna gra z 2011 roku nie chodziła mi tak słabo. Rozumiem że gra nie jest z otwartym światem jak Skyrim czy Gothic ale niewidzialne ściany to zwykłe pójście na łatwiznę. Nie można nawet popływać w jeziorze bo zatrzymujesz się na niewidzialnej ścianie. Przecież w 2011 roku technologia pozwalała na więcej. No chyba że twórcy dysponowali przestarzałym silnikiem graficznym.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones