Ci młodzi ludzie poświęcili swoje życie w walce o wolność, niepodległą Ojczyznę i
człowieczeństwo ówczesnych polaków. Nasze pokolenie, żyjące w tych konsumpcyjnych i
postmodernistycznych czasach, nie dorasta im do pięt. To właśnie tacy bohaterowie jak
"Rudy", "Alek", "Zośka"- ukazują nam jak pięknie żyć i pięknie umierać. Szkoda tych ludzi,
przecież gdyby żyli w czasach pokoju i wolności z pewnością budowali by silną elitę
społeczeństwa. Co do filmu jak na ówczesne, polskie realia jest dobrze nagrany. Aktorzy
wywiązali się z swoich ról nieźle, wspominając chociaż Englerta ("Orsza") i Morawskiego
("Rudy"). Scena walki ulicznej nagrana w miarę realistyczne i jak na PRL z rozmachem.
Ciekaw jestem (choć wiem, że top pytanie retoryczne) czy dzisiaj jakaś telewizja wsparłaby
porządną ekranizację książkowej fabuły Kamińskiego ("Kamienie na szaniec, "Zośka i
Parasol"). Przecież na takich filmach powinno się budować świadomość, jak cenne jest
życie i jak pięknie żyć, w społeczeństwie.
Rzeczywiście w bitwie realizm pełną gębą. Polacy strzelają a Niemcy bez żadnej rany ani krwawienia padają teatralnie na ziemie. Poza tym lepszy żywy obywatel niż martwy bohater. Jak nie umieli się strzelać i wiedzieli, że nie wygrają to po co czynić polski naród jeszcze bardziej ubogim.