Co do Rudego
Zauważ, że film ma to do siebie, że przedstawia nieco zmienione fakty. A Rudy.... Rudy był taki, jakiego wymyślił reżyser. Zresztą gestapowiec potem mówił ,,Rudy nie jest rudy...''

no właśnie
ale jak by nie było, był bardzo nie wpasowany i mi się nie podobał...

filmu jeszcze nie oglądałam ale przypuszczam, że też by mnie to zbulwersowało. Ale tu chodzi bardziej o uczucia, o to co czuli Ci młodzi wspaniali bohaterowie trzeba też o tym pamiętać NIE WAŻNY JEST WYGLĄD "RUDEGE", LECZ JAK BARDZO SIĘ WCZUŁ W ROLĘ I PRZEZYWAŁ TO. (żarów)

Wiesz moja klasa (oglądaliśmy film na lekcji polskiego) też marudziła. Mnie osobiście aktor się podobał. Świetnie zagrał, pokazał, że Rudy kochał życie i był normlanym człowiekiem. Wiesz jak moja polonistka wytłumaczyła nam czemu ten aktor ma czarne włosy? Otóż powiedziała, że pseudonimy konspiracyjne często były dobierane na podstawie różnic, a nie podobieństw. Np., czemu "Wesoły" był tak właśnie nazywany? Bo miał smutne oczy i prawie nigdy się nie uśmiechał. Alek? Czemu Alek? Ponieważ Aleksy to jego DRUGIE imię (naprawdę miał na imię Maciej). Chodziło o to aby Niemcy nie zorientowali się o kim mowa dlatego pewnie reżyser wybrał tego aktora. Zresztą A. Kamiński pierwsze wydanie "Kamieni..." zatytułował "Opowiadanie o Wojtku i Czarnym" czyli sugerował reżyserowi (tzn. on mógł to tak potraktować), że właśnie działa na tej zasadzie kontrastów by zmylić Niemców. Ale oczywiście aktor miał prawo Ci się nie podobać, ale jak wspominałam dla mnie był ok.

Co Ty za głupoty wypisujesz? Rudy był Rudym, Alek Alkiem a Zośka Zośką jeszcze przed wojną. "A Rudy? Rudy miał piegowatą twarz i rudawe włosy" Miał blond włosy z rudawym połyskiem! dlatego tak go nazywali! a w pierwszym wydaniu Kamyk nikomu nic nie sugerował (ZWŁASZCZA REŻYSEROWI!!!) pierwsze wydanie ukazało się w podziemnej Warszawie w 1943 roku (wtedy jeszcze trwała wojna). Kamiński nie mógł przecież podać wszystkich faktów i tego wydrukować, więc to zakamuflował! Pozdrowienia dla polonistki.