Po obejrzeniu filmu i przeczytaniu książki w głowie kłębi mi się mnóstwo myśli dotyczących relacji
Tadeusza "Zośki" Zawadzkiego i Jana "Rudego" Bytnara. Mam przeczucie, że tam było coś więcej,
niż braterska przyjaźń. Potrafiłby mi ktoś przybliżyć tę sprawę?