PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35110}

Aleja potępionych

Damnation Alley
5,1 851
ocen
5,1 10 1 851
Aleja potępionych
powrót do forum filmu Aleja potępionych

Bomba was ocali

ocenił(a) film na 5

Garstka śmiałków przemierza opustoszałe po zagładzie nuklearnej Stany Zjednoczone, po drodze stawiając czoła różnym wyzwaniom i niebezpieczeństwom... "Damnation alley" to ekranizacja ksiązki Rogera Zelaznego, niezbyt wierna podobno (nie czytałem, więc cięzko mi okreslić) i znienawidzona przez samego autora. Powstały na trzy lata (zdjęcia ukończono w 1976, rok przeleżał na półce) przed "Mad Maxem" film posiada już wszystkie elementy charakterystyczne dla późniejszych pozycji z nurtu kina post-apokaliptycznego, ale w porównwniu ze swym australijskim "kolegą" prezentuje się wyjątkowo pokracznie i archaicznie. Efekty specjalne sa rachityczne i już w momencie premiery wyglądały na mocno przestarzałe, co mi akurat nie przeszkadza, bo po prostu lubię taki "oldchool". Dziwi to jednak, gdy przypomnieć sobie, że nie była to żadna niezależna produkcja, ale projekt sfinansowany przez wielką wytwórnię (20th Century Fox), w dodatku odznaczający się pokaźnym, jak na ówczesne standardy, budżetem. W tym kontekście wpadki realizacyjne zaczynają wyglądać na zwykłe niedbalstwo. Podobnie irytują wierutne bzdury i błędy logiczne, którymi cała fabuła jest wręcz nafaszerowana (jeden z najbardziej rzucających się w oczy przykładów, to fakt, że bohaterowie przemierzają wszerz niemalże całe Stany i nie mają przy tym większych problemów ze zdobyciem paliwa, widać po zagładzie stacje beznynowe w dalszym cięgu będą czynne). Najgłupszy zaś w tym wszystkim jest finał, w którym ocaleli podróżnicy, zobaczywszy czyste niebo po raz pierwszy od niepamiętnych czasów stwierdzają, że "przerzedza się" - nie ma to jak stoicki spokój.
Pomimo jednak wszelkich mankamentów (a jest ich naprawdę od groma), film sprawdza sie całkiem nieźle jako produkt czysto rozrywkowy. I nie mówię tu tylko o salwach śmiechu wywoływanych przez niedorzeczności wymyślone przez scenarzystów. W końcu mamy tu przyzwoity soundtrack Jerry'ego Goldsmitha, bajeczne lokacje (większość zdjęć powstawała w Kalifornii i Nevadzie) oraz niezły klimat (który, niestety, w trakcie trwania obrazu ulega drobnej przemianie - później to już trochę taki "Domek na prerii", tyle, że w futurystycznych dekoracjach. Pochwalić nalezy także wygląd pojazdu, z którego korzystają bohaterowie oraz stronę plastyczną: efekty optyczne, których użyto, aby nadać nieboskłonowi upiorny, "radioaktywny" wygląd, nadają całości psychodeliczny posmak, który stymuluje lepiej niż skorpiony nałożone nieudolnie na taśmę celuloidową.
Na koniec jeszcze drobna "ciekawostka": otóż w roli dołączającego w pewnym momencie do ekipy dzieciaka pojawia sie tutaj nastoletni Jackie Earl Haley, czego przed seansem byłem kompletnie nieświadom. Pamiętny Rorschcach był swego czasu, jak się okazuje, dość popularnym dziecięcym aktorem. Co do reszty obsady - wygląda jak połączenie "Drużyny A" z "Dynastią". Ach, te mody...

ocenił(a) film na 1
Caligula

Świetne Pan pisze recenzje, ale akurat w tym przypadku.,.:) dla kogoś znającego pierwowzór literacki..... ten film to po prostu "koszmar" :)

ocenił(a) film na 4
adamog1

Racja, książka "g e n i al n a" , niestety film bardzo słaby, nic z pierwowzoru Zelaznego w nim nie ma :/

Dałbym 2/10 , ale dokładam gwiazdkę za oryginalny pojazd, skonstruowany specjalnie na potrzeby tego filmu.
Z tego co wiem, do dziś istnieje, jest w zbiorach jakiegoś kolekcjonera. Tylko chyba nie jest (był) już zdolny do jazdy...

Kolejną gwiazdkę daje za występ G. Pepparda, pamiętnego pułkownika Hannibala z serialu „Drużyna A" .
Więc w sumie naciągane 4/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones