W filmie pt. „Bóg nie umarł 2” poruszony jest aspekt prześladowania chrześcijan w dzisiejszym świecie przez opinię publiczną oraz rosnący w siłę świat ateizmu. Przedstawiono w nim historię nauczycielki historii Grace, przeciwko której wniesiono pozew sądowy, w związku z zacytowaniem przez nią wersetu Pisma Świętego.
Gdy rozprawa sądowa nabiera tempa, wydaje się jakby cały świat stanął przeciwko chrześcijanom. Wypowiadający się na sali sądowej ludzie, otwarcie mówią o odrębności religii i wiary od zajmowanego stanowiska, od życia publicznego. W dzisiejszym świecie, w którym często borykamy się z zagadnieniem poprawności politycznej coraz trudniej poruszać takie tematy. Przez to, że akcja filmu dzieje się w Stanach Zjednoczonych, gdzie często nie można zajmować określonego stanowiska publicznego bez zadeklarowania wiary chrześcijańskiej, fabuła filmu wydaje się wręcz absurdalna. Dlaczego w filmie przedstawiona jest taka sytuacja? Co najbardziej porusza mnie w filmie to przedstawiono w nim skrajnych ludzkich uczuć w odniesieniu do zagadnienia „Politycznej poprawności”. Film pokazuje, jak zła interpretacja tego zagadnienia może wstrząsnąć społeczeństwem i zaburzyć jego właściwe funkcjonowanie. Moim zdaniem jest to najistotniejsze przesłanie tego filmu
Film traktuje również bezpośrednio o wierze chrześcijańskiej. Jest to według mnie przekoloryzowane i miejscami wręcz nie potrzebne. Ludzie głębokiej wiary z całą pewnością z seansu wyjdą zadowoleni, ponieważ utwierdzi on ich również o tym, że sprawiedliwość zawsze wygrywa, że dzięki wierze i silnemu postanowieniu można góry przenosić. Jednak przez nachalnym umieszczaniem wersetów Pisma Świętego w każdym niemal dialogu oraz modleniu się w każdej scenie, ludzie oglądający ten film, by spojrzeć na przedstawione w filmie zagadnienia obiektywnie mogą się po prostu zrazić. Takich ludzi film utwierdzi w przekonaniu o słuszności stereotypów związanych z głęboką wiarą i chrześcijaństwem. Moim zdaniem pod tym względem film jest nieco nietrafiony.