Ten film świetne pokazuje to, do czego może doprowadzić lewactwo. I kiedy pierwsza część była dosyć średnia, tak ta jest dobra, gdyż w lekko przesadzony sposób pokazuje te ,,cywilizowane kraje".
To, że lewactwo walczy z wiarą. Wystarczy być osobą co się z nimi nie zgadza, a już jest się wyzywanym od mohera. Poza tym uważa ją za ciemnogród, bzdurę itp., ale są również kupą hipokryzji, gdyż mimo wszystko gorliwe walczy o śluby dla homoseksualistów.
Faktycznie, bo rozdział kościoła od państwa jest taki zły. Państwo wyznaniowe o wiele lepsze, nie?
Poza tym mówimy tu o Ameryce, przypadku w którym 42% populacji odrzuca teorię ewolucji, ponieważ kłóci się ona z ich przekonaniami religijnymi.
Osób wierzących na całe szczęście jest coraz mniej i w takiej Europie przewiduje się wymarcie tego zjawiska do 2080 roku, jeśli obecne trendy się nie zmienią.
A i nie odpowiedziałeś mi na to, dlaczego skoro lewaki uważają wiarę za ciemnogród, to chcą ślubów dla homoseksualistów.
A dlaczego niby? Chodziło o te kościelne, więc póki co proszę nie zmieniać tematu.
Chodziło mi o to, że na razie skupmy się na wprowadzaniu ślubów cywilnych dla osób homoseksualnych. O kościelnych nic nie słyszałem, niezbyt mnie to interesuje.
Od początku prowadzisz dyskusję tak, aby była dla ciebie korzystna i nie chcesz zrozumieć, że zwyczajnie się mylisz lub manipulujesz na swoją korzyść. Osoby homoseksualne chcą legalizacji związków partnerskich i mowa tutaj o ślubach/ związkach urzędowych, cywilnych. To, że słyszałeś o kilku przypadkach, które mówią o ślubie kościelnym (linki poproszę) nie zmienia nic. Widzisz różnicę pomiędzy ślubem cywilnym, czyli prawnym zawarciem małżeństwa, a kościelnym, czyli ceremonialnym, który nie ma żadnego znaczenia poza tradycją? Trzymasz się kurczowo swojego zdania i nie widzisz, że nie ma ono sensu, mało tego, pokazujesz tym, że nie rozumiesz podstawowych pojęć. Dowody anegdotyczne nie za bardzo sprawdzają się w takich dyskusjach, bo ktoś ci pisze o powszechnym zjawisku, które łatwo udowodnić a ty stawiasz argument oparty na tym, że coś tam słyszałeś. To tak nie działa.
Ah, uwielbiam to słowo "lewactwo". Zawsze czytam to w głowie głosem Krzysztofa Gonciarza :)