Po obejrzeniu "Domu z papieru" rzeczywiście w "Bagiennej ciszy" nic się nie dzieje. Bo chyba większość trafiła na ten film podążając za Berlinem ;-)

Tymczasem "Bagienna cisza" to wyciszony, klimatyczny, ale zarazem brutalny thriller. Akcja rozwija się niespiesznie ale nie zawodzi. Nie jest to film dla miłośników strzelanin i pościgów. To kameralny film o układach lokalnej władzy z równie lokalną mafią, którą prześwietla lokalny dziennikarz a po pietach mu depcze lokalny zakapior. Ot, taka afera na miarę hiszpańskiego Ostrowca Świętokrzyskiego czy innego Koszalina. Tu nie ma miejsca na fajerwerki.

Tymczasem film zachwyca klimatem, któremu trzeba się poddać, inaczej film, rzeczywiście będzie nużył. Na tenże klimat składają się zarówno pięknie sfilmowane podmiejskie bagna, jak i senne ulice Walencji. Te krajobrazy, inne od tych, które nas w Polsce otaczają to wartość dodana tegoż filmu. Nie jest to może jakaś ekscytująca egzotyka, ale jednak coś innego, ot taki chilloutowy wypad do Hiszpanii.

Aktorzy tez dają radę. Świetny "Berlin" ale i mafijny bandzior równie dobrze zagrany.

Mnie ten film zdecydowanie do siebie przekonał.