PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=687215}

Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Batman v Superman: Dawn of Justice
5,8 127 648
ocen
5,8 10 1 127648
4,1 27
ocen krytyków
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości
powrót do forum filmu Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

...Na wszelkiej maści krytyków i recenzentów. Oceny rzędu 40% za taką produkcję, to jakaś kpina, kiedy obok najnowsze Gwiezdne Wojny - pełne dziur, głupot, niedopowiedzeń, niedokończonych wątków, kopiujących znany schemat jednej z poprzednich odsłon, i do tego robiący to w tak nieudolny sposób - zyskują najwyższe noty. Ci sami ludzie mieszają z błotem, może nie idealny, nie przełomowy, ale na pewno porządny i klimatyczny film.

BvS to bliska komiksowym opowieściom produkcja, która pochłonęła mnie od początku. Nie ma w niej nie wiadomo ile łupania i rozwałki (ta przychodzi z czasem, pod koniec). Pojawiają się bardzo interesujące wątki nadludzi, pojawia się doskonały Batman/Bruce Wayne - Ben Affleck stworzył prawdziwie komiksowego bohatera - takiej postaci oczekiwałem, i to dostałem. Kwestia konfliktu pomiędzy Batmanem a Supermanem może i nieco naciąga, ale na pewno nie jest głupia i wzięta sobie znikąd - obaj panowie mają swoje powody. Sceny walki to jakiś majstersztyk - szkoda tylko, że jest ich nie wiele - szczególnie tych, w których główne skrzypce gra Batman - potężny i przerażający.

Tak, film jest dosyć przewidywalny (choć nie obyło się bez ciekawego twistu na koniec). Trailer zdradza zbyt wiele, ale nie zmienia to faktu, że po tych wszystkich opiniach i wylewającej się krytyce poszedłem z dystansem, bez dużych oczekiwań (choć czekałem na ten film z wypiekami na twarzy) - a mimo wszystko dostałem bardzo dobrze przygotowaną produkcję o superbohaterach - film bardzo komiksowy, bliski materiałom źródłowym, do tego sklecony świetnie.

Kontynuując to, co zacząłem na początku - jestem wściekły na recenzentów - nie dlatego, że mają odmienne zdanie niż ja (co nie często się zdarza), ale przez to, że film nie zostanie dostatecznie doceniony przez widownię, a kolejne filmy mogą okazać się finansową klapą, bo ktoś tam z góry powiedział, że wstęp do całej serii (BvS) jest gniotem - a to jest wierutna bzdura. W filmie zagrało wiele elementów tak, jak powinno. Nie widziałem tam debilizmów, wielu pomyłek, marnego aktorstwa, czy zatrważającego scenariusza. Idźcie do kina i zobaczcie sami - jest klimat, jest doskonały Batman, są świetne sceny akcji, jest interesująca muzyka, są poruszane ciekawe wątki.

Zastanawiam się o co tutaj właściwie chodzi, skąd ta cała nagonka? Dlaczego tacy sami recenzenci potrafią piać z zachwytu nad odgrzanym czwartym epizodem Star Wars, w postaci Przebudzenia Mocy, nie zwracając uwagi na irracjonalne zachowania bohaterów, na pełną dziur fabułę, na garść mało przekonywujących bohaterów, na rażący brak logiki w wielu sytuacjach? Nie rozumiem, i dlatego jestem wściekły, bo BvS to porządny blockbuster, wart zobaczenia + ma najlepszego Batmana ze wszystkich filmowych Batmanów.

ocenił(a) film na 6
Birdlike

Fakt zachwycanie się nowymi Gwiezdnymi wojnami i krytykowanie BvS niezbyt dobrze świadczy o tych ludziach.Film może nie wysokich lotów ale równy Avengersą czyli słaba fabuła, niezła akcja, dobry klimat czyli odmóżdżacz z dużą ilością ciekawych postaci z uniwersum DC, a w filmach i serialach gdzie jest dużo herosów zawsze kuleje fabuła więc nie wiem czego ludzie oczekiwali.

ocenił(a) film na 6
Birdlike

Zgadzam się, szczególnie z oceną "Przebudzenia mocy", który jest totalną porażką dla mnie.

użytkownik usunięty
Alex303

żartujesz sobie ? przy tych błędach które ma BvS te błędy z Przebudzenie Mocy można wybaczyć

ocenił(a) film na 6

Mi nie chodzi o błędy, tylko o całokształt. Przebudzenie Mocy to marna podróba Nowej Nadziei. Albo przysypiałem na tym filmie, albo zastanawiałem się jak film, na który oczekuje miliony fanów z wypiekami na twarzy może mieć tak denną, bezsensowną fabułę i bezbarwnych bohaterów.

użytkownik usunięty
Alex303

akurat bohaterowie są barwni i interesujący

ocenił(a) film na 6

Mnie zupełnie nie wciągnęli, chociażby dlatego, że nic o nich nie wiemy i nie wiele więcej się dowiadujemy w trakcie seansu. Do tego wyjątkowo denny czarny bohater, zachowujący się jak rozpieszczony gówniarz, któremu ktoś zabrał zabawkę. Zupełnie nie budził żadnej grozy.

użytkownik usunięty
Alex303

Co do bohaterów to Finn jako dziecko został odebrany rodzicom i siłą zwerbowany do First Order zaś przeszłość Rey jest na razie trzymana w tajemnicy

on nie miał budzić żadnej grozy, kryje twarz pod maską bo chce być potężny jak Vader ale nie może, tak naprawdę to zagubiony mały chłopiec który jest przekonany że jest wszechmocny (bo tak wmawiał mu Snoke), ja wolę postać z jakimś własnym charakterem niż kolejną podróbę Vadera

ocenił(a) film na 6

OK, tylko on właśnie nie ma charakteru. Zachowuje się jak jakiś gimbus. Budzi raczej śmiech i jakby się jego postać nie rozwinęła, ciężko go już poważnie traktować. Finn i jego przemiana wewnętrzna jest dla mnie zupełnie niewiarygodna. Tyle lat prania mózgu (takie pranie mózgu przechodził każdy szturmowiec), a on nagle stwierdza, że First Order to zło i ucieka. Historia Rey może się jeszcze rozwinąć, ale póki co ciężko mi kibicować postaci, o której nic nie wiem, a jej główne zajęcie to bieganie na ekranie. Inne postacie nie są lepsze. Generał Hux? Drący się niczym Hitler, groteskowy. Poe? Kolejna postać, o której prawie nic nie wiemy, a mamy się z nią niby identyfikować. Snoke? Też zupełnie jakaś taka bez polotu czarna postać, z wyglądu również mało oryginalna. Solo i Leia? Na siłę wsadzeni, dużo słabiej zagrali niż w starych SW. Nic mi się w tym filmie nie kleiło, był nudny po prostu, a końcowa bitwa z super-hiper-ultra-mega nową Gwiazdą Śmierci, którą kolejny raz rozwala kilka X-wingów to już jakiś śmiech na sali. U mnie w kinie ludzie zakrywali twarze z powodu niektórych żenujących scen. Generalnie była szydera, a oglądałem film na pokazie przedpremierowym, gdzie byli niemal sami fani świata SW.

P.S. W poprzednim poście miało być "niewiele", a nie "nie wiele" - literówka.

użytkownik usunięty
Alex303

Finn nie zawsze był Szturmowcem, podczas budowy bazy Starkiller służył jako sprzątacz, ta mała bitwa na początku filmu była jego pierwszą bitwą

użytkownik usunięty
Birdlike

aha a tak w ogóle to wytykasz błędy Epizodowi VII a nie jesteś ich w stanie zauważyć w BvS ? żal mi cię...

A-ha. Bo jakie błędy ma BvS? Rujnujące schemat historii? Tworzące nieprzekonywujące sytuacje? Czy może niszczące wiarygodność bohaterów, w ramach kanonu oczywiście? Wyłóż mi błędy na poziomie Przebudzenia Mocy - film miał gdzieś jakiekolwiek zasady i zdrowy rozsądek, tworząc uber-bohaterkę, nieskazitelną w każdym calu - która nie wzbudza żadnych emocji i jest do bólu nieprawdziwa - przez co nie można się z nią utożsamić. Podaj mi pomyłki BvS na poziomie nauki mocy w 15 minut, jak w Epizodzie VII.

Przecież wiadomo, że ten film ma jakieś tam dziury - np. czepianie się, że Wonder Woman tak szybko opuściła samolot, przebrała się, itp. - ale co to za błędy? Nie wpływają one na odbiór filmu ani nie rujnują całego scenariusza. Zwykłe blockbusterowe kino, nic nadzwyczajnego pod tym względem. I nawet nie próbuj mi tutaj pieprzyć coś o jakichś tajemnicach i niewiadomych - bo Star Wars to nie serial, i wszelkich informacji nie można się od tak dowiedzieć w ciągu tygodnia, w kolejnym odcinku. Aktualnie wszystko te "niezwykłe niewiadome" to lenistwo, niechlujstwo i kpina z widza. Oba filmy mają ze sobą nieco wspólnego - EPVII i BvS są teaserami do kolejnych produkcji, ale BvS, w przeciwieństwie do nowego Star Wars, nie zżyna żywcem scenariusza z innego filmu i nie tworzy w okół siebie ogromu tajemnic - tworząc z siebie film, o którym w zasadzie ciężko coś powiedzieć - kalka Epizodu IV, z takimi sobie herosami. No ale piejmy z zachwytu, podczas gdy takiego BvS miesza się z błotem na lewo i prawo - mimo, że film wcale nie jest taki zły, a z pewnością nie wypada gorzej niż nowe Star Wars - grające na nostalgii, i chyba tylko na tym, bo nic tam więcej nie ma.

użytkownik usunięty
Birdlike

Tu nie chodzi o jakieś tam głupoty

BvS jest tak naprawdę poszatkowanymi 5 filmami ściśniętymi i sklejonymi ze sobą taśmą klejącą przez co sam film jest pozbawiony sensu i kierunku

mamy sceny koszmarów które nic nie tłumaczą (skąd się biorą te latające robaki, Hitlerowcy z Logo Supermana, dlaczego Bruce w ogóle się przejmuje tymi snami skoro to tylko sny i to co jest w nich przedstawione nie jest prawdziwe), zbędne wątki jak ten z Lois Lane (swoją drogą ona jest chyba największą porażką tego filmu)

Postacie nie mają żadnej historii, psychologii, głębi po prostu niczego, nawet nie rozmawiają ze sobą jak normalni ludzi tylko wygłaszają podniosłe przemówienia (tutaj punkt dla Przebudzenia Mocy - tam dialogi wypadają naturalniej)

Zbędne robienie z Supermana Jezusa, już w Men of Steel było to mało subtelne i dość oczywiste w tym filmie twórcy poszli po całości - Scena kiedy Batman opuszcza ciało owinięte czerwoną peleryną i podaje stojącej niżej Lois Lane, totalne nawiązanie do zdjęcia z krzyża. A co się dzieje po pogrzebie.. zmartwychwstaje, zupełnie jak Jezus.

możesz się czepiać że to i owo Przebudzenie Mocy ma zrobione źle ale Abramsowi i Kasdanowi przynajmniej zależało by zrobić z tego porządne rozrywkowe kino, nakreślić bohaterów, opowiedzieć jakąś historię (co mu im się po części udało bo przebudzenie przedstawia bardzo intresujące status quo) itd. Snyder i Goyer mają to w dupie bo im nie zależy ani na postaciach ani na historii, im zależy na to by wciskać gdzie się da Mesjanistyczną symbolikę albo żeby sam film wyglądał ładnie.

użytkownik usunięty

Dokładnie, ten film to parę filmów w jednym śmierć superman, powrót mrocznego rycerza, debiut wonder woman, zapowiedz darkseida, camea członków JL.

Śpieszy im się, żeby gonić Marvela i to wyraźnie czuć.

ocenił(a) film na 7

A ty Dante, to chyba masz straszny ból dupy, bo w każdym poście powtarzasz pierdoły o Marvelu.
Nie ważne. Ważne są "wytknięcia" Fawkesa, który również postanowił się przejąć:
1. To nie są zwykłe sny a Bruce nigdy nie ignorował niczego, co mogłoby mieć chociaż najdrobniejsze znaczenie. Nic nie trzeba tam tłumaczyć, bo można się samemu domyślić: Superman jest traktowany od samego początku jak bóg i do boga porównywany. We śnie, widzimy przyszłość (to, że to przyszłość można się domyślić z postapokaliptycznego klimatu), kiedy to Superman-bóg ma władzę nad światem i nie pozwala sobie w kasze dmuchać. Robaki? Równie dobrze mogły przylecieć z kosmosu. Nie mogły? Mogły, skoro służą Supermanowi.

2. To już jest twoja ignorancja, że postacie nie mają żadnej historii. Ich historię zna każdy bo już były miliony Batmanów i Supermanów. Nie wmówisz mi, że jak ktoś idzie zobaczyć film o nazwie "Batman kontra Superman" to idzie na niego nie znając chociaż w maleńkim stopniu tych postaci. Psychologia aż kipi z tego filmu. Chociaż Superman jest trochę sztywny, to i tak zawsze taki był. Taka właśnie jest ta postać.
Proszę mi tego nie porównywać do Przebudzenia Mocy! Nienawidzę SW...

3. Znowu to samo co wcześniej - Superman jest traktowany jak bóg bo ma super moce. No w mordę jeża, ile można to wałkować? Zawsze tak było i zawsze będzie. BTW. Superman umiera ale nie tak na prawdę, i tylko na chwilę. Bo tak. Teoretycznie teraz powinien wkroczyć Lobo na miejsce Supermana, ale DC tego nie zrobi, bo zaraz wszyscy będą mówić, że kopiują Deadpoola.

4. Historia postaci jest już nakreślona do jasnej ciasnej. Nie robią tam wielkiej tajemnicy z niczego. Wszyscy wiedzą, że będą następne filmy odnoszące się do BvS, więc niczego on nie reklamuje, bo i tak kto będzie chciał to pójdzie. Takie niedociągnięcia są po prostu zapowiedzą większych wydarzeń. Normalnemu widzowi to nie przeszkadza. Tylko fanom PW i Marvela. Skąd wiem? A stąd, że widzę, jak wiecznie się przegadujecie i porównujecie te uniwersa. Normalny widz - nie znający się na nich nic nie powie. Wiem po znam takich: podobało im się i tyle. Jak czegoś nie rozumieli to się pytali, a nie srali o pierdoły.

użytkownik usunięty
Kaja5252

Racja mam ból dupy, bo zwyczajnie mi przykro, że pierwszy film o batmanie i supermanie zarobił śmieszne jak na takie marki pieniądze i został zjechany przez krytykę.

Te podpunkty są do wypowiedz Faweksa?

No to powinnaś Kaju pisać bezpośrednio do niego, nie do mnie.

Pierdoły o Marvelu? No nie wiem, skoro już im się śpieszy do JL, a co z Flashem, Aqumnem, Cyborgiem i Lanternem?

Wylecą magicznie z dupy? Skoro Snyder nie podołał z wątkami, w tym filmie, to debiut tylu postaci w jednym filmie będzie chyba istnym koszmarem.

ocenił(a) film na 7

Według mnie bardzo dobrze przedstawił ten wątek. To, że chce od razu wydać JL nie znaczy wcale, że musi mu się spieszyć dogonić marvela. Może taki ma plan na rozwój tego uniwersum. Nie chce tworzyć kolejnej trylogii Batmana, nie chce tworzyć niepotrzebnej trylogii Supermana. Jakby nie patrzeć, po co miałby to robić, skoro najważniejsze postacie już zostały pokazane i omówione w innych filmach? Po co miałby się powtarzać? Niby co miałby nakręcić? Joego Chilla? Andreę? Drakulę? Owszem mógłby niby się skupić na losach Robinów i np. Barbary. Ale równie dobrze może to zrobić później.
Jakby nie patrzeć JL jest tak na prawdę centrum tego uniwersum, więc nie widzę powodu dla którego miałby już do niej nie zmierzać.

Oczywiście, mam nadzieję, że członkowie Ligi nie wylecą "magicznie z dupy" tylko przedstawią w jakiś sposób pozyskiwanie ich do Ligi, jak np. zrobili to w X-menach. Jednak jakby nie patrzeć, w X-menach nikt się nie czepiał nadmiaru postaci. A jak dla mnie, to LJ nie jest aż tak wielka, żeby ludzie im nie podołali.

użytkownik usunięty
Kaja5252

No i dobrze, że nie kryjesz się z tym, że masz ból dupy o opinię jakiś obcych ci ludzi w internecie.

Opinię ludzi, których boli dupa, że snyder ssie.

Bólduopcejca.


użytkownik usunięty

aha i zapomniałem o jeszcze jednym - film nie tylko łamie wszelkie podstawowe zasady tworzenia postaci i opowiadania historii ale też grzebie filmowe uniwersum DC zanim te jeszcze na dobre zaczęło, do tego jeszcze odejście reżysera Flasha ze stanowiska... cała nadzieja filmowego uniwersum DC w Suicide Squad (chociaż po tych dokrętkach sam nie wiem...)

użytkownik usunięty

Snyder pogrzebał już całą mitologię Supka w tym filmie doszczętnie- bo ile MOS był słaby, to przynajmniej człowiek ciągle nie miał pewności jak rozwiną tą postać i przedstawią jego ikonicznego przeciwnika.

Lex Luhtor pajac- jest, za wczesna śmierć Supermana- jest (kto by się tam przejmował takimi bzdurami jak wytworzenie przywiązania do bohatera u widzów, czy Liga sprawiedliwych na pogrzebie)

Teraz pora na spaskudzenie reszty Ligii ;/

Sucide Squad nawet jak wyjdzie dobrze, to co z tego, skoro flagowy okręt, najważniejsza marka całego DC w ogóle- Liga- leży w rękach partacza.

Facet zmasakrował 2 filmy, krytyka je zjechała. Co robi WB? Dają mu najważniejsze widowisko.

Zacznę chyba poważnie zastanawiać się nad tym, czy zarząd WB specjalnie nie sabotuje marki DC w kinie.



użytkownik usunięty
Birdlike

Jeżeli w kolejnych epizodach okaże się, że ten zabieg był specjalny i Rey to jedi z wymazaną pamięcią to nie zrobi się wam za przeproszeniem głupio?

Takie motywy w SW juz były- np Revena w Kotorze. To już nie jest oficjalny kanon, ale Disney sam mówił, że będą czerpać z Legends, przekładając na własne motywy.

To z Twojego postu wynika, że B v S może mieć masę niewiadomych, a SW już nie. Ładna hipokryzja.

Przy czym SW jest raczej takie by intrygować- wizje Rey- a nie dlatego, że w czymś im się śpieszy i już chcieli zapowiedzieć kolejne wątki. Bo nie ma w czym im się śpieszyć, bo SW zawsze swoje zarobi.

B v S jest wypchane wątkami typu cameo Aqumana, Flasha, śmierć Supermana, powrót mrocznego rycerza i debiut WW, w jednym, bo chcą sprintem pędzić za MCU.

To, że JL powstanie tak szybko tylko to potwierdza.

SW to kalka ep IV powiadasz? Wiesz dlaczego?

Nie chcieli na wejściu zrazić ludzi zbyt dużą ilością nowości, a wystarczy tylko spojrzeć na reakcję niektórych mniej kumatych ludzi na postać Kylo, żeby ich zrozumieć.

Dostali postać z psychologią, która nie miała być typowym złym, a jęczą, tak, że uszy więdną. No, bo Maul był super, bo miał groźną twarz i fajny mieczyk. No i zero osobowości.


Albo taki Darth Tyranus. Christopher Lee był świetnym aktorem, no ale, że Lucas to partacz w pisaniu scenariuszy, to pan Lee dużo sobie nie pograł. Przez co jego postaci było za mało i miał się wrażenie, że jego postać jest tylko taką nijaką w tle byle była.





Tak, w ramach KOTORa wszystko było w przeciągu jednej części. Na tą chwilę to wszystko to tylko i wyłącznie dziury fabularne, które może (albo i nie) zostaną załatane. Co nie zmienia faktu, że Rey pokonująca Kylo (który był w tym szkolony od dziecka i w przeciwieństwie do naszej heroiny - o niczym nie zapomniał) to rzecz, której zwyczajnie nie da się sensownie wytłumaczyć. Rey jest zbyt młoda, aby mieć jakiekolwiek doświadczenie w walce mieczem lub tym bardziej, korzystaniu z mocy - nawet jeśli "wymazano jej pamięć" - ale od takich rzeczy, gorszym chwytem, byłoby to, że wszystko jest snem. Zwyczajnie ogromne przeoczenie, i to raczej nie jedyne w filmie - które nie ma żadnego podparcia, nawet jeśli kolejne części coś tam wytłumaczą.

użytkownik usunięty
Birdlike

Rey jest za młoda ?

już młodziki są szkolone w walce i posługiwaniu się mocą, poza tym Rey na Jakku miała kij więc ma doświadczenie w walce bronią białą i jakby co nie uważam że walka kijem przekłada się na walkę mieczem świetlnym, chodzi mi tu o zręczność i wprawę a to Rey miała na najwyższym poziomie

Machanie kijem, a walka mieczem świetlnym to w kanonie dwie różne rzeczy - próba machania tym jak patykiem kończyłaby się utratą ręki. Rey jest bardzo młoda, a jeśli miała szkolenie, to przez bardzo krótki czas + utrata pamięci, więc raczej ciężko byłoby jej pokonań Kylo Rena - gościa, który łączności z mocą nie tracił wcale. Tylko o czym my tu rozmawiamy? W filmie nie wyjaśniono nic, co traktuję aktualnie jako ogromną dziurę fabularną.

użytkownik usunięty
Birdlike

Wystarczy że miałaby szkolenie od 6 roku życia, to już daje paręnaście lat.

Wspomnienia, że została zostawiona na Jakku, jako dziecko mogą być "wdrukowane" i tyle.

Może cały ten cyrk z zakonem Ren, nowy porządkiem itd obudził w niej ukryte zdolności, które nabyła treningiem?

Właśnie, może, może i może - nie ma żadnych konkretów. Aktualnie to są dziury. Stworzyli 2 godzinny film, który w zasadzie wygląda jak któryś tam odcinek serialu, a wszelkie niedopowiedzenia są tak ogromne, jakoby widz miał się wszystkiego dowiedzieć w ciągu tygodnia w kolejnym odcinku.

To nie tak, że BvS jest filmem niesamowitym. Jest zwyczajnie oceniany niesprawiedliwie, patrząc chociażby przez pryzmat gloryfikowanego Epizodu VII - nie przez wszystkich oczywiście, ale znaczącą większość. Wystarczy podpatrzeć oceny.

użytkownik usunięty
Birdlike

A B v S to zlepek paru eventow DC, debiutu postaci i caema innych.

Widać gołym okiem, że desperacko gonią Marvel. Po co?

Pieniądze...

ocenił(a) film na 6

LOL. No i cóż, SPOILER, okazało się (póki co, bo teoretycznie mogą to zmienić), że nie, Rey nie jest rycerzem Jedi z amnezją. Jest nikim, bez doświadczenia, nauk, dziedzictwa. Jest randomowym super duper skupiskiem mocy. Ciekawe, której stronie tych kłótni jest teraz głupio ;)

ocenił(a) film na 7
Birdlike

Muszę się zgodzić z taką opinią. Zarówno Star Wars jak Batman v Superman to wielkie produkcje za 250 mln i obie mają swoje mankamenty. Problem w tym, że na ten pierwszy recenzenci czekali z nostalgią większość życia, wiec oceny był spaczone porównaniem do poprzednich trzech filmów - po takiej klapie udało im się podnieść. Batman natomiast to nieco inne kino, bo o superbohaterach ratujących świat, a nie kosmicznej przygody.
Drugi problem to Marvel, a więc także Disney. Chodzi o dominację na rynku, wiernych fanów, którzy mają zapewnić po miliard USD za każdy film z serii o SW i Averngers. DC robi dokładnie to samo i próbuje urwać coś z tego tortu, więc trudno się dziwić, że krytycy życzliwi Disneyowi oceniają BvS poniżej oczekiwań. Chodzi o kasę. To taka sama polityka konfliktu, gdzie klienci są skłonni wybrać swoją stronę, jak Apple vs Samsung, Barcelona vs Real, Master vs Visa, McDonalds vs Burger, Boeing vs Airbus, Coca-Cola vs Pepsi, BMW vs Audi.

użytkownik usunięty
mates_z

Czyli co Marvel opłaca krytyków, żeby gnoli B v S? Wiesz jak to brzmi?

Przeciętny widz ma w dupie, czy to Marvel, czy DC, bo jedno i drugie to dla niego praktycznie to samo- ot konwencja gości w rajtuzach.

Na beznadziejnym odbiorze B v S może też stracić Marvel.

"O w kinach film o walce Capa A z Iron Manem idziemy? Kotku daj spokój, pamiętasz film o Batmanie i Supermanie? To było okropne"

Fanboje chodzący na filmy dlatego, że są filmy podpinające się pod ich ulubioną markę, to mały % wszystkich odbiorców.

Zauważyłem, że wielu fanów DC uczepiło się Disneya, ciągle powołując się przy tym na Marvel i Star Wars.

Po prostu boli was, że Disney ma dwie najbardziej dochodowe marki i żadną nie jest DC.

Tak to wygląda z boku.

ocenił(a) film na 7

Nie. Zarzut był taki: "dlaczego krytycy tak nisko oceniali Batman v Superman, podczas gdsy Gwiezdne Wojny były wychwalane", a ja odpowiedziałem: Disney lepiej płaci... chyba, że portale opinii nie utrzymują się z reklam.

użytkownik usunięty
mates_z

Demoniczny Disney i święte WB, cierpiące jak dobry samarytanin.

ocenił(a) film na 7

To bardzo racjonalne wytłumaczenie nieadekwatnych recenzji. Poszedłem na film, bo trailer był zachęcający, chociaż czytając recenzje z USA odnosiłem wrażenie, że to gniot i porażka.

ocenił(a) film na 7

Disney jest złem! I o tym każdy fan WB wie!
Nawiasem mówiąc mnie tylko zadziwiły oceny dla Przebudzenia mocy i Czasu Ultrona, reszta ocen dla filmików Disneya jest do strawienia. Ale wiadomo nie jest to studio, które produkuje filmy dla bardziej dojrzałych widzów.

"Po prostu boli was, że Disney ma dwie najbardziej dochodowe marki i żadną nie jest DC."
Jesteś do bólu powtarzalny. Przypomniałem sobie, że kiedyś coś tam pisałeś niepochlebnie o Avatarze. I jakoś nikt wtedy nie wrzucał podobnego hasła, chociaż to najbardziej dochodowy film. Chodzi tu o jakość a nie o zarobki. Watchmeni też słabo zarobili, Mad Max 4 nie bił rekordów a to chyba lepsze filmy niż wszystkie wymienione w postach wyżej (moim zdaniem oczywiście). Pisz merytorycznie o klasie lub braku klasy filmu a nie o tym ile zarobił. Nikt Disneyowi kasy nie ukradnie, nie bój. Argumenty o zarobkach są żenujące, to nie Box office mojo.

użytkownik usunięty
ant887

Disney święty nie jest, idealny nie jest- jak WB- ale w przeciwieństwie od nich umieją zawalczyć o widza.

Zarobki nie muszą, ale mogą przekładać się na jakoś filmu, jego odbiór. Ludzie w wielu przypadkach olali film, bo miażdżące opinie zrobiły swoje, odbiór w sieci delikatnie mówiąc nie poraża.

Ocena znów spadał z 6,4 i 6,3. No coś mi mówi, że wcale się nie pomyliłem pisząc, że i spadnie za jakiś czas poniżej 6.

Oceniło przeszło ponad 25 tysięcy fanatyków Marvela? ;> Jakiś odsetek na pewno, może parę tysięcy głosów, ale nie wszyscy, pewnie nawet nie połowa.

Poza tym normalny widz, który nigdy komiksu w ręce nie trzymał, ma w d jakie logo jest w otwarciu filmu.

Watchmen był świetny bo był w 90% kalką arcydzieła.

Małe zarobki Mad Maxa to według mnie fakt, że film jest mało familijny- a w dzisiejszych czasach w widowiskach dzieci to jednak ogromny target, zresztą czy kiedyś było inaczej?

Jak na razie Deadpool tylko się z tego wyrwał, ale to też na fali trendu komiksowego.


To co robi WB to jest k**** dramat i tyle. Nie umieją dobić miliarda na filmie o dwójce najbardziej znanych herosów,a od premiery minął już praktycznie prawie miesiąc co jest ogromną ilością czasu na zarobki dla filmu i to takiego.

Avatara nie znoszę, ale pod kątem marketingowym to jest wzór do naśladowania dla wszystkich studiów.

WB przynajmniej odetchnie po 10 czerwca, bo tej daty szykuje się stokrotnie większy fail- warcraft.

Jeżeli film nie zarobi do końca kwietnia miliarda to powinni wywalić Snydera, wziąć się w garść, znaleźć dobrego reżysera nawet za cenę przesunięcia JL i tak się kajać przed ludźmi, jak tylko możliwe.




użytkownik usunięty

*Czy Snyder uważa, że relację międzyludzkie buduje się lawinowo, a nie stopniowo?

Dwóch gości chodzi na piwo i są wielkim przyjaciółmi? Ludzie raz się pokłócą o jakąś bzdurę i zostają odwiecznymi wrogami do grobu? Dziewczyna uśmiecha się do chłopaka, czyli już jest cała jego?

użytkownik usunięty
ant887

"Ale wiadomo nie jest to studio, które produkuje filmy dla bardziej dojrzałych widzów"

Bardziej nachalnego ad personam na temat dojrzałości widzów nie dało rady wymyślić?

Na Hataku chyba była wystarczająca ilość żałosnych newsów na temat wypowiedzi Snydera jakie o ambitne i głębokie filmy kręci.

Marvel produkuje filmy dla normalnych ludzi, którzy chodzą na takie filmy by się rozerwać.

Żaden ze znanych mi ludzi, którzy lubią MCU- a znam paru entuzjastów większych ode mnie- nie choruje na ubytki mózgu, wręcz przeciwnie.

Nie mają pretensji, że takie kino u Marvela nie jest z gruntu dojrzałe- chociaż mają świadomość istnienia dojrzalszego nurtu w komiksach- bo co innego im tą niszę dojrzałości i ambicji wypełnia.

W sumie jak się zastanowić, to jeżeli odbiorca domyślnie oczekuje od takiego kina ambicji, to z jego dojrzałością musi być coś nie tak.


WB nie produkuje komiksowych filmów dla dojrzalszych widzów. Produkują filmy, które tylko na takie pozują- z nielicznymi chlubnymi wyjątkami.

Gdyby Snyder chciał nakręcić dojrzały film, to wywaliłby swoje slow-mo i efektywne bijatyki w diabły.

Napchanie filmu patetycznymi gadkami, których nikt nie używa w normalnym życiu nie czyni go ambitnym- o wielkich rzeczach, jak odpowiedzialność, przyjaźń, miłość mówi się w codziennym życiu w dużo mnie napuszony sposób, zresztą z reguły to czyny najlepiej to definiują ,a nie jakieś wydumane nieżyciowe monologi i dialogi.

Zmiana nastawienia bohatera względem jego oponenta przez wypowiedzenie imienia matki zbieżnego z mieniem rodzicielki tego pierwszego, nie ma znamion dojrzałości, a infantylności.

No ale przyjmijmy, że ok może być. Emocjonalna zagrywka pod traumę batmana. Za to walenie cytatami jakby bohater znał od co najmniej dekady niedawno zmarłego byłego oponenta i był przez ten czas jego wielkim przyjacielem ma już znamiona debilizmu.

Czy Snyder uważa, że relację międzyludzkie buduje się lawinowo, a nie stopniowo?

Zresztą czego ja oczekuje po człowieku, który stwierdził, że Batman nie zabija bezpośrednio, bo on strzelił w butlę z gazem obok łotra, a nie w twarz łotra.

Prawnik Snyder- proszę uniewinnić tą kobietę, bo ona tylko dosypała tą truciznę, a nie strzelił ofierze w twarz!


Czy pan Snyder jest debilem?



użytkownik usunięty
ant887

Czy Snyder uważa, że relację międzyludzkie buduje się lawinowo, a nie stopniowo?

Dwóch gości chodzi na piwo i są wielkim przyjaciółmi? Ludzie raz się pokłócą o jakąś bzdurę i zostają odwiecznymi wrogami do grobu? Dziewczyna uśmiecha się do chłopaka, czyli już jest cała jego?

Czy pan Snyder jak na ambitnego reżysera nie wie, że tak świat nie działa?

Konwencja trykotów nie ma nic do tego, bo piszemy o budowaniu relacji między ludźmi, a Batman i Superman jako część konwnecji super-hero egzystują nie ziemi, gdzie obowiązują tryby i mechanizmy relacji międzyludzkich takie a nie inne.

Nie przeczę, że gdzieś w kosmosie nie istnieje cywilizacja, dla której przyjaźń definiuje picie piwka, ale jesteśmy na ziemi, a nie na planecie riki- tiki.

użytkownik usunięty

Twoj gust jest na poziomie "riki-tiki"

użytkownik usunięty

Vykurviaj chłopczyku.

użytkownik usunięty

Pokaz ocenki, chce sie posmiac z bezguscia,
Masz gust mentalnie na poziomie 12 latka to lepiej nie pokazuj ocen. Nara

użytkownik usunięty

Po tym w jaki sposób ustosunkowujesz kont argumenty do moich wypowiedzi , to wnioskuje, że masz przewlekły ból dupy połączony z technicznie rzecz biorąc brakiem mózgu.

Wykurviaj raku.

A w maju Civil War pokaże jak się zarabia na takich filmach dziewczynko.

użytkownik usunięty

Oo odezwał sie patus.
Dobrze ze wiem z kim rozmawiac.
Nie dosc ze patologia to jeszcze brak dobrego gustu... żenada.

użytkownik usunięty

Ja krytykuje film, ty atakujesz moją osobę.

Kolejny yebnięty psychofan, który krytykę filmu odbiera jakbym mu zabił chomika.

Ogarnij się stulejarzu.

użytkownik usunięty

Zmądrzej w koncu.
Z d3bilami mam doczynienia na co dzien. Pozdro

użytkownik usunięty

Yebnij się młotkiem w uja.

Żegnam.

ocenił(a) film na 2

Bo siedzisz w gimbazie?

użytkownik usunięty

Zdjęcie w avatarze zwalnia cię z zabieraniu głosu, na temat czyjegokolwiek gustu.

Uważam, że B v S to gówno.

Popłaczesz się, uderzysz piąstką w biurko?

użytkownik usunięty

Buahahahaha
Żegnam

użytkownik usunięty

Ale z ciebie herbatnik stulejo.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones