Film ogólnie dobry, szkoda chorego dziecka, wielu rodziców zrobiłoby wszystko, zeby ratować chore dziecko, ale ta mamuśka grana przez Diaz jakaś kopnięta, traktuje drugą córkę jak robota z częściami zamiennymi, chcąc ratować chorą kosztem zdrowia drugiej, jedna córka jest ważna, a ta druga to takie "coś" stworzone sztucznie pod mikroskopem w konkretnym celu. Nie dziwie się Annie, ze miała dość bycia traktowaną jak przedmiot.
faktycznie film jest dobry i też mnie wnerwiło zachowanie matki. Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie, że Annie rzeczywiście chciała podarować swoje organy siostrze, ale nie robiła tego i przeciwstawiła się całej rodzinie po to, żeby Kate mogła w spokoju umrzeć
Kate chciała umrzeć, po prostu miała dość, matka chciała mimo wszystko dobrze, ale córka mimo tych wszystkich rarujących zabiegów nie zdrowiała, więc efekt był taki, że na siłe bardziej przedłużała jej cierpienie niż ją ratowała.