Nie mam żadnych zarzutów do tych które zostały nagrane na potrzeby filmu i wreszcie usłyszałem słynną Beyonce i przekonałem się że potrafi śpiewać ale oglądając taki film chyba bym wolał oryginalne wykonania. Ciekawe czy chodziło o prawa autorskie czy o swojego rodzaju promocję muzyczną...
Mnie brakowało. Pomimo tego, że Beyonce potrafi zaśpiewać to jednak w moim mniemaniu nikt nie wykona tych utworów 'lepiej' niż Etta...jej głos się niesie i ma te cholerne emocje w sobie, jest wyjątkowy. W filmie tego niestety zabrakło. Wydaje mi się, że sam reżyser mając w obsadzie profesjonalną wokalistkę, która 'prawie' daje radę wokalnie a aktorsko całkowicie, nie zdecydował się na podkładanie głosu, głupio by się chyba czuł, nie wspominając o Beyonce (haha...sobie wyobraź: 'sory Bi ale twój wokal jest cieniuteńki i lepiej będzie jak podłożymy oryginał' :)) ) A poza tym by sceny wyszły wiarygodnie (a sfilmowane były niemalże całe utwory ze szczegółowym najazdem kamery na twarz wokalistki), to nie sposób było tak idealnie zsynchronizować śpiew z mimiką twarzy. Tak mi się wydaje. Jednakże efekt wyszedł całkiem w porządku i nie ma tu absolutnie mowy o jakimś rażącym nieporozumieniu. Mimo wszystko est ok. pozdrawiam
Uważam, że bardzo dobrym posunięciem całej produkcji było nagranie nowych wersji doskonale już nam znanych piosenek. Myślę, że pomogło to dodatkowo wcielić się aktorom w odgrywane postaci. Fakt faktem, że Beyonce nie pobije nigdy oryginału, ale dała popis jako piosenkarka i aktorka. Niezmiernie pomogły jej w tym emocjonalne piosenki Etty, którą odwzorowała świetnie. Także jak dla mnie to chapeau bas.
Beyonce pokazała klasę właśnie w tym że nie próbowała naśladowac Etty. Zaśpiewała zupełnie inaczej, a mimo to jej partie nie tylko się bronią ale są poprrostu wyczesane w kosmos, . Nie sądze by można było zrobic to lepiej. Uważam też że gdybym nie usłyszał tego głosu to cały ten film uznał bym za "ciekawy, hm dobrze zrobiony, hm z ciekawą historią:" , nie wsał bym z krzesełka na miękkich nogach. A co do arażacji utworów to tez uważam że trzeba było zrobic te utwory jeszcze raz. czasy się zmieniają , muzyka się zmienia, a artyści rozwijają. Myśle że sami orginalni wykonawcy też by powiedzieli poprawmy odrobinę to i tamto. I naprawdę dzięki bogu nikomu nie przyszło do głowy pleybackowac stare nagrania , czy ktoś pamięta filmową biografię J. Casha?