Schematem ten film przypomina mi "Ray`a". Jeżeli ten film Wam przypadnie do gustu obejrzyjcie biografię Raya Charlesa.
Słucham bluesa, jazzu i soul prawie całe życie, plus minus 35 lat i nie sądzę, żeby ten film zasługiwał na tak niską ocenę jak Twoja, co więcej, żeby był gorszy od "Raya", ten po prostu zgarnął wiele nagród, w tym za pierwszoplanową rolę męską Jamie Foxxa. Obie te produkcje były rzekomo produkcjami niezależnymi, niestety z tego co mi wiadomo jest nią tylko "Cadillac Records" i temu oceniłem ją wyżej od Twojego faworyta...:-(
P.S. nie dziwi mnie jednak nieznajomość tematu Twoja oraz ignorancja filmowa, człowieka który uznał wydmuszkę Romana Polańskiego pt. "Rzeź" za coś rewelacyjnego...:-)