Film był okej, ale parę rzeczy mnie strasznie złościło i raziło:
Die antwoord na ekranie, sceny walki niby dramatyczne, a z nimi na widoku zyskują jakiś komizm, są smieszni w swoim stylu bycia
hugh jackman, który gra, jakby to była bajka dla dzieci a on jest typowym czarnym charakterem z najbanalniejszym motywem do bycia tym złym i idzie mu to na tyle opornie, że reżyser dodaje do jego scen złowieszczą muzykę, zeby czasem nikt nie zapomniał jak zły jest jackman.
pewne nielogiczności, bardzo subiektywne być może, ninja co chwilę grozi (america też) że zastrzeli deona, no przecież to jest głupota, jak chcą wykorzystać chappiego bez deona, no ale chrzanić, może po prostu są gangsterami z krwi i kości i muszą tak grać. albo są z drugiej strony płytkimi papierowymi bohaterami z jedną uwydatnioną cechą. to kolejny byc moze subiektywny zarzut, deon szlachetny oddany sprawie naukowiec, hugh jackman tak bardzo zły, ninja nerwowy gangster, yolandi łagodna i uspokajająca ninje co chwile. NO RANY BOSKIE.
kolejna nielogiczność to ninja zostawiający chappiego wśród czarnych łobuzów. chryste panie, jedyna szansa, żeby wyplątać się z kłopotów z hippo i on robi coś takiego. albo jest tak głupi, albo ja czegoś nie rozumiem.
Przez pół filmu towarzyszyła mi jeszcze myśl, że oglądam jakąś zawoalowaną reklamę, promocję die antwoord, (PUSZCZANIE ICH KAWAŁKÓW!?) nie umiałem sobie wytłumaczyć ich obecności, (lubie ich jako zespol, ich szalenstwo jest wciagajace), aktorsko wypadają przeciętnie, o ile można mówić o aktorstwie, nawet nie zmienili imion ich bohaterom, duet po prostu gra siebie.
Sceny slow motion to osobna działka. No w większości są tak tragicznie śmieszne i niepoważne, że aż nie mogłem ich oglądać, dla przykładu: tuż przed przybycie łosia, ninja (NIECH KTOS OPANUJE JEGO MINY) zaczyna strzelać do hippo w zwolnionym tempie albo deon pada trafiony kulą a w tle ninja morduje hippo łopatą. No nie może to być dramatyczne, choćbym chciał tak to odbierac.
Nie wiem, może ja zle podszedłem do tego filmu licząc ze wracajacy do joburga blomkamp zaserwuje mi coś jak dystrykt 9, tymczasem on spuszcza trochę z tonu, nie wiem, niech mi ktoś to wytłumaczy.