Obejrzałem właśnie "CLIMAX" Gaspara Noe, który wczoraj zakupiłem na DVD. Jest to film o tancerzach, nieco wulgarny zresztą. Całość dzieła otwiera ich dynamiczny, dopieszczony choreograficznie występ do muzyki, która wpada w ucho. Jest to także film o najgorszych instynktach, które wychodzą z człowieka w trakcie ekstazy po narkotykach. To także film o seksie, chociaż tym razem reżyser wcale nie pokazał go, tak jak to miało miejsce choćby w jego innym filmie "LOVE", gdzie odważnych scen seksu w przeróżnych konfiguracjach jest cała masa - w filmie CLIMAX sceny seksu zastąpione są rozmowami o nim. Jednak nie to wszystko powoduje, że film zasługuje na uwagę. Najważniejsza dla mnie była konstrukcja artystyczno-techniczna - scena otwarcia, w której tancerze tańczą przez 5 minut, została sfilmowana z jednego ujęcia tej samej kamery i gdy występ ten się kończy, to nie następuje cięcie i zmiana ujęcia, czego można by się standardowo spodziewać, bo przecież aktorzy na pewno są mocno zmęczeni tańcem, tylko przez kolejne 17 minut kamera podąża za aktorami, którzy rozmawiają, przemieszczają się, wszystko odbywa się ciągle z tego samego jednego ujęcia, czyli tak jak tworzone są popularne libduby. Tak, tylko, że libduby
trwają zaledwie kilka minut, więc można to jakoś ogarnąć organizacyjnie, a w CLIMAXie kolejne długie ujęcie zaczyna się w 46 minucie filmu i trwa przez kolejne 40 minut! Aktorzy poruszają się po budynku zmieniając pomieszczenia, a kamera cały czas podąża za nimi bez cięć. Z jednej strony można by powiedzieć, że wyreżyserować tak długą scenę, to mistrzostwo świata, jednak z drugiej strony wiedząc, iż film został nakręcony w zaledwie 2 tygodnie, można podejrzewać, że w zachowaniach aktorów było sporo przypadku. Ciekawostką dla mnie była także scena, w której jedna z aktorek tnie sobie ramię kilka razy nożem oraz twarz - najpierw zaraz po przecięciu na jej ciele występują tylko delikatne czerwone kreski, a po chwili, przy ciągłym ujęciu kamery, widać już otwarte krwawiące rany cięte. Podejrzewam, że to mogło być zrobione komputerowo. Film wrażliwego widza może nieco szokować, ale nie można zaprzeczyć, iż w sposób bardzo realistyczny i oryginalny przedstawił próbę taneczną i następującą po nim imprezę. Polecam, choć nie każdemu...