Punktów wspólnych filmu "Coco" i "Księga życia" jest więcej... konflikt głównego bohatera z rodziną, dążenie do realizacji własnych marzeń, co zadziwiające obie postaci marzą o tym by być muzykiem i grają na gitarze! Już nie wspomnę o tym, że oboje trafiają w zaświaty "za życia"... Ja najpierw widziałam "Księgę życia" i zrobiła na mnie duże wrażenie, bez tych milionów Pixara. Jest fantastyczny, kolorowy, animowane postaci przypominają kukiełki... ale przede wszystkim był pierwszy! Pixar chce mieć monopol na filmy animowane! I jeszcze te Oskary za zrzynkę! Świat nie jest sprawiedliwy!