to kino azjatyckie.. jak liczyłeś na paskudztwo pokroju Avatara, którego oceniłeś na 10 to trzeba było poszukać czegoś produkowanego przez USA, już oni wiedzą jak zrobić film dla mas..

No wiesz, jak raz pierwszy potwór był przyzwoity, gorzej było z tymi w połowie filmu gumowymi potworami i nieudanymi "psami"... a i jeszcze ta matka tych ilośraczków była fajna. Mnie też przeszkadzają te gumowe potwory ala Wiedźmin, a to wielkie dziecko to już przesada, ale poza tym film zajebisty.