welcome to the real world!

Szambo?! Wiesz co to szambo?. I z dużej litery?Ładnie

Pani idealna;) Szkoda, że przez film wyrabiasz i wrzucasz wszystkich gosci do jednego worka;)Juz bym zrozumial jakbys samych policjantow tak oceniala, ale reszte tez? Ten film pokazuje jak nasze spoleczenstwo jest proste. Tylko seks i pieniadz sie liczy. W przypadku kobiet jak i mezczyzn. Do tego pokazuje na koniec, że ten ktory chce sie wybic ponad przecietnosc jest skutecznie sciagany przez reszte.

Pycha, to mój ulubiony grzech.

A obrazu kobiety nie zauważyłaś? Ja widziałem kobietę wypluwającą nasienie po seksie oralnym na tylnym siedzeniu w lesie, dość frywolne dziewczyny w Mercedesie podczas kontroli drogowej, żonę Króla która puszczała się na boku, żonę Banasia która urodziła murzyna i Madecką której w głowie żonaci faceci. Pominę cały tabun nagich kobiet biegających po ekranie i panią odgryzającą przyrodzenie Petryckiego. Iście niebiański obraz kobiety. Takie jesteście?
Kto nie puszcza bąków podczas sikania ręka do góry? Nie widzę...
To film o pewnej grupie ludzi i niekoniecznie o gliniarzach. Ja w swojej grupie takich znajomych nie mam choć pijemy czasami na umór a i lubimy "poflirtować" z dziewczynami i co ważne one też to lubią. A naszych wycieczek autokarem naprawdę nie chciała byś widzieć... Czy w związku z tym jestem bydlakiem? Nie jestem po prostu człowiekiem. I to zajebiście pokazał Smarzowski.

dokadnie, ale to tez znaczy ze jestes nikim a; to juz innna sprawa

za to ty jesteś "nie byle kto"...

tego nie napisałam

wypluła? a to wredna ska dopuscila sie aborcji :) ps. gdyby nie ci oblesni faceci to nie musialaby brac do ust przecież kazda feminicha ci to powie :)

Smarzowski przedstawił środowisko patologiczne. Nie oznacza to jednak, że ono występuje wszędzie i non stop. Pokazał to, o czym mało się mówi, przedstawił zjawisko, które istnieje, mimo że jest małe, ale jednak istnieje.
Pamiętaj, że kino to nie jest świat rzeczywisty. Na ekranie oglądasz wizję reżysera, a wnioski wyciągasz sama.

No cóż, Smarzowski w swych filmach pokazywał i pokazuje zło, wady człowieka, o których często się nie mówi. Ale jeśli w Weselu czy Domu złym przedstawia zło w dużej skali to teraz w Drogówce zło jest przedstawione w hiperskali. Smarzowski moim zdaniem przesadził, przerysował ten film, wyolbrzymił niepotrzebnie te złe cechy policjantów. Jak słyszę wypowiedzi niektórych osób, że też tam było ukryte dobro to zaczynam nie rozumieć, nawet wśród chłopców grających w piłkę pojawia się przekupstwo. Ilość wulgaryzmów, ale przede wszystkim akcentów seksualnych no trochę razi, powiedzmy to sobie szczerze. Filmowi temu zarzucę też lekką nieprawdopodobność, a chodzi mi o ilość tych filmów nakręconych telefonem, dla mnie wydaje się to sztuczne i wręcz niemożliwe, pomimo nawet, że żyjemy w czasach podsłuchów i różnych taśm. Następna sprawa to komercyjność tego filmu. W tej rozbudowanej kompanii reklamowej nacisk był położony na przedstawienie tej moralno-społecznej strony policji z jakąś dawką humoru aby zachęcić widzów, zauważmy, że w połowie filmu się to urywa i dostajemy kino akcji, którego w ogóle się nie spodziewałem i nie chciałem aby się pojawiło. Po Weselu czy Domu Złym oczekiwałem filmu bardziej filmu poruszającego aspekt społeczny. Scena w której Król ucieka po dachu wieżowców, czy scena wyścigu autami po mieście bardziej przypominają amerykańskie kino akcji niż artystycznego Smarzowskiego. Druga część filmu zbyt dynamiczna, chaotyczna. Ogólnie nie tego się spodziewałem.

Ale czy nie o to właśnie chodzi żeby było to czego się nie spodziewasz? moim zdaniem wszystkie 3 filmy: Wesele, Dom Zły i Drogówka są niby takie same (aktorzy, muzyka itp) a tak naprawdę są zupełnie inne.

Może przesada jest środkiem do ukazania określonego przedmiotu? Interpretując obraz spłaszczony jak to tylko możliwe do codziennych równo-ważnych i równo-mocnych spraw (z perspektywy upływającego czasu absolutnie wszystko jest tak samo mocne/słabe, ważne/nieważne) z dużym prawdopodobieństwem zauważysz coś innego niż ja! Może Smarzowski chcąc powiedzieć, "o to mi o chodzi, o tamto - nie", wypiętrza góry w swoim obrazie do niebotycznych rozmiarów po to, by widz nie miał wątpliwości. A nawet więcej, by oczywistość nie tylko przemawiała swoim znaczeniem, ale wręcz kuła w oczy! Ja wyobrażam sobie nawet mocniejszy film, niż ten. Film, który popadłby w totalne s-fi obyczajów i moralności, ale taki, który byłby nie do zniesienia - tak jak kilkunastominutowy gwałt w filmie "Nieodwracalne". Czas płynie, a my jako twórcy, sami wybieramy, które minuty ukazać, a które godziny, miesiące czy lata całkowicie zlekceważyć!

Nie no przestań natychmiast! Nie wolno generalizować.....zawsze jest druga (lepsza) danej grupy społecznej
Nieważne czy to gimnazjalistki-idiotki, mężczyźni w trakcie "kryzysu wieku średniego" sączący alkohol przed TV czy emerytki siedzące na ławce pod blokiem..........ZAWSZE są inne jednostki

Czego się Spodziewałaś po tym filmie? Przecież to zwykła plebejska komedia....dokładnie - szambo, na którym nie musisz myśleć, idziesz ze znajomymi się odmóżdżyć......

Ja do kina na to się nie wybieram, ale wkrótce na pewno obejrzę.......kontrowersyjny film

"Drogówka" komedią? To nawet nie jest śmieszne, to jest cholernie smutne. Takie wypowiedzi jak powyższa pokazują obraz polskiego społeczeństwa, dla których najlepszą rozrywką jest komedia. jakaś impreza z hitem zespołu Weekend. Wracaj do oglądania lekkich, nie niosących żadnego przesłania odmóżdżaczy, bo z takich filmów - jak widzę - w głównej mierze składa się twoja lista.

Oj......Źle mnie oceniłeś......nienawidzę przaśnej muzyki disco-polo, ani nie przepadam za nadmiarem nie-wymagającej myślenia rozrywki, ale wiesz co? Masz rację! Powinienem zweryfikować większość ocen na moim profilu....no, ale wiesz jak to jest dać zawyżoną ocenę z sentymentu np. ;)
Właśnie obejrzałem Rzeź - Polańskiego - polecam
Pozdrawiam

Wiem, że dobry. Żona już mi polecała.

hahaha zawsze śmieszą mnie ludzie którzy wypowiadają się na temat filmu którego nie widzieli :):)

Minimum kultury prosimy.

można się nie zgadzać i dyskutować, ale chamstwu mówimy NIE !

no ale trzeba przyznac ze Polacy sa paskudni, kobiety w filmie musiały byc naprawde zdesperowane zeby obsługiwac kogoś takiego

to kiepski obraz polek i znacznej czesci polskich studentek :/

widziałam jakie sa polskie studentki, warszawskie na przykład sraja na srodku ulicy po imprezie,szkoda gadac

Twój tata też był paskudny, czy było to niepokalane poczęcie?

tez był

mysle,ze Smarzowski ucieszlby sie z polemiki jaka tu wyrosla-ciezko nam sie pogodzic, ze to co przedstawil w filmie (moze faktycznie czasami troche "pojechal")te wszystkie sytuacje sa wszedzie wokol nas-ja film odebralem jako znak ze jest zle, a czasami bardzo zle ,ale zmienic mozemy to tylko my

polaczku opanuj sie,

Polaczkiem nazywaj rówieśników w swoim wieku, bądź wykolejeńców. Jak domyślam się, coś nie tak napisałem o tym, że osoba, która zaczęła ten wątek napisała o swojej orientacji. Pytam, czy to forum jest do tego przeznaczone?

Polaczkiem nazywaj rówieśników w swoim wieku, bądź wykolejeńców.

Piękna tautologia. Piękny mundur.

chłopczyku, tak możesz mówić do swojej matki prywatnie ,a nie popisywać si e na forum

do Matki nie, ale do jakiegoś random lewaka z internetu owszem.

zgadzam się z tą brzydotą. ale przekaz raczej nie jest o brzydocie. jest raczej smutny... pierwszy polski film, który mnie obrzydził do upadłego, ale nie beznadziejnym, słabym i nędznym obrazem, ale mocą przekazu. taki film miał być, miał być mocy i to sie udało, miał obrzydzić. a smutne jest to ile w tym jest prawdy o tych nad nami. :/

Chyba żyłaś dotychczas w trochę wyidealizowanym świecie. Mnie film nie zaskoczył w ogóle. Znam dwóch policjantów, spotykam ich na siłowni i słyszałem co nieco. Drogówka jest nieco przekoloryzowana, ale tylko jak na współczesne czasy. Cofnijmy się 15-20 lat wstecz i wszystko będzie się zgadzać.

Uściśliłbym - brzydota, nijakość i przaśność(zarówno fizyczna jak i intelektualna) polskich aktorów. Za granicą przynajmniej dbają o formę i wyglądają jak ludzie, nawet pomimo oryginalnej postury i ogólnie wyglądu.

kolejny lewak co wychwala zagranicznych. nie wiem jaką "brzydotę" można zarzucić np. Dorocińskiemu. nie wygląda źle, formę ma... ale lepiej po prostu po raz kolejny skrytykować polskie. zresztą, nie ma określonego ideału w kwestii wyglądu.

Nie jestem lewakiem. Dorociński? Żartujesz sobie? To wątły patyczak z pociągłą, przeciętną twarzą. Takich ludzi widuje się mnóstwo na ulicy.

http://www.filmweb.pl/person/Marcin+Doroci%C5%84ski-42489/discussion/Zbyt+seksow ny...-1803865
dowód że kobietom się podoba. nie wiem jak twoim zdaniem powinien wyglądać "niebrzydki fizycznie" mężczyzna. poza tym to kwesta gustu. każdy ma swój typ płci przeciwnej. ja tylko mówię że Dorociński nie wygląda źle, w sensie że nie jest jakiś zaniedbany, na twarz przecież nie ma wpływu. po prostu napisałeś "Za granicą przynajmniej dbają o formę i wyglądają jak ludzie" to ja się pytam kogo masz na myśli? i co to ma wspólnego z aktorstwem? Philip Seymour Hoffman jest brzydki i gruby ale genialnego talentu aktorskiego odmówić mu nie można.
"Takich ludzi widuje się mnóstwo na ulicy." - i dlatego tacy najlepiej pasują do filmów. może ty jesteś typem człowieka który chciałby na ekranie widzieć tylko ludzi idealnych którzy tak naprawdę nie istnieją. a to właśnie ta naturalność wpływa na wiarygodność filmu.

Nie chce mi się wykłócać, ale kobietom może spodobać się każdy, kogo im podsunie telewizja i ich durnowate gazetki jako "ciacho". Normalnym kobietom się ten niemęski fagas nie podoba.

normalnym kobietom, HEHE. w takim razie podaj mi przykład mężczyzny, który jest męski, niebrzydki fizycznie, nie jest podsunięty przez telewizję, ani nie jest okrzyknięty jako "ciacho" przez durnowate gazetki. i oczywiście nie ma przeciętnej twarzy, bo takich "widuje się mnóstwo na ulicy".

Hm, popatrz choćby na Nortona. Twarzy może nie ma wyjątkowo oryginalnej, ale na pewno jest utalentowany i do konkretnej roli potrafił wytrenować odpowiednio ciało. A w Polsce? Ogoli taki łeb, założy sam podkoszulek i myśli razem z reżyserem, że oszuka widza swoją kreacją pseudo-mięśniaka z obwodem 30 cm w bicepsie.
Rourke, DiCaprio, Mel Gibson(z nieco młodszych lat), Farrell, Reeves, Fassbender - chociażby oni. Czy to są "modele podsunięci przez telewizję i okrzyknięci jako "ciacha" przez durnowate gazetki? Możliwe, że każdy z nich został w swoim czasie, ale przedtem mieli już wiele innych, dobrych ról, poza rolami amantów. I można coś ze sobą zrobić? Można.
Dostaliby w ogóle propozycje tych ról, gdyby mieli cielska(chude rączki, duże brzuszyska) jak te miernoty wkręcone do polskich filmów po znajomości?

No i może jeszcze jeden, przypomniał mi się - Russel Crove. Myślę, że to idealny przykład do mojej teorii, bo wygląda(ł?) nieźle, miał niezłą muskulaturę, a przy tym nie dbał przesadnie o rzeźbę modela, przez co nadawał się praktycznie do każdej roli. Mógł być nieporadnym naukowcem, pracownikiem umysłowy i zarazem bokserem, gladiatorem, żołnierzem. Czy nadawałby się do wszystkich z tych ról i byłby tak wszechstronny, gdyby miał cielsko jak np. Lubaszenko, Gajos?

Russell Crowe swego czasu prezentował się bardzo korzystnie, jednak dzisiaj trudno o nim mówić, że jest atrakcyjnym facetem, bo niestety strasznie się zapuścił i roztył. Lubaszenko Olaf (bo chyba o niego chodziło) swego czasu też był przystojny, choć oczywiście nie wiem, czy jestem wystarczająco "normalna" by to ocenić ;) Jeśli chodzi o Gajosa, to ma on chyba już ponad 70 lat, więc trudno chyba oczekiwać, że będzie wyglądał jak model - a w młodości był przystojny, i to bardzo.

aha czyli dochodzi kwestia tego, że nie znasz się na aktorstwie, bo Crowe to drewno, niesamowicie sztucznie gra, nie potrafi wydobyć z postaci emocji i poza tym był swego czasu okrzyknięty jako ciacho za oceanem. Fassbender i Farell również uchodzą za przystojniaków, ten drugi w dodatku aktorem jest średnim, DiCaprio był lovelasem w Titanicu i w Romeo i Julii dopóki się nie wyrobił. Nie byłby dziś szanowanym aktorem pracującym ze Scorsese, gdyby nie umiejętności, których nabrał po zerwaniu z wizerunkiem "ciacha". wybitni aktorzy to właśnie Philip Seymour Hoffman i przede wszystkim Daniel Day Lewis. nie są oni "wyciągnięci" z hollywoodzkich gazetek dla pań, ale swoją grą miażdżą wszystkich farelów, krołów itp.

"aha czyli dochodzi kwestia tego, że nie znasz się na aktorstwie, bo Crowe to drewno," - dalej przestałem czytać, bo widzę, że pisze to jakiś gimbus, albo ktoś na poziomie gimbazy. Weź się dziecko za odrabianie braków, zamiast tutaj pisać w szczeniackim stylu swoje dziewczęce dąsy.

gimbus to takie słowo, które gdy kogoś nim nazwiesz, kasuje go bezlitośnie. zdecydowanie za często się go używa jako argument ad personam, mający zdyskwalifikować "przeciwnika". nie mówię mojej opinii o Crowe, która zresztą jest negatywna, bo aktor w ogóle mnie nie przekonuje swoją grą. mówię to przykładowo w oparciu o stronę rotten tomatoes, gdzie stwierdzili to profesjonalni krytycy (wcale nie stronniczy, z Akademii amerykańskiej). mój post nie jest "szczeniacki", po prostu warsztat aktorski jest ważniejszy niż wygląd.

Milcz już, bananowy dzieciaku, bo powiem Twojej mamie, żeby Ci dała karę na internet.