i tak się panu draugrowi skończyły argumenty, więc przeszedł do ad personam. dla mnie to oznacza dno i upadek rozmówcy, gdy zostaje mu już tylko to na obronę, bo każdy komentarz odbiera jako atak. nie będę się z tobą przekrzykiwać wyzwiskami niczym przedszkolak. może to da ci do zrozumienia jaka przepaść intelektualna nas dzieli. na poparcie moich słów dodam, że w odnośniku do twoich komentarzy w tym wątku każdy wyśmiewa twoje spojrzenie na aktorstwo i wygląd Polskich mężczyzn :P bez odbioru.

Tia, nie ośmieszaj się już mały.

Najśmieszniejszy post forum, nie znasz chyba żadnej kobiety ;)

Chyba Ty.

Mądra, błyskotliwa riposta, godna przedszkolaka.

Tak, w sam raz dla Ciebie:)

Troll jesteś, a trolle zwykle są sfrustrowane i nie mają dziewczyn, bo nie potrafią nawet zagadać. Przy okazji nie wyglądasz jak Dorociński, więc jest to twój główny obiekt nienawiści.

Psychoanaliza gotowa, z trollami zawsze łatwo idzie.

Nikogo nie interesują Twoje problemy psychiczne, miły trollu.

Wolę Jakubika z lekkim brzuszkiem niż innego aktorzynę z Hollywood z sześciopakiem. Nie oglądamy wyborów Mistera tylko policjantów, którzy w większości mają siedzącą pracę. To jak do kurvvy nędzy mają wyglądać? Aktorzy wyglądają normalnie, zobaczymy jak ty będziesz w ogóle wyglądał w ich wieku, jeśli w ogóle dożyjesz. ;)

Ja nie jestem najmłodszy, a trzymam świetnie, bo nieustannie trenuję. Jakubik jest nieporozumieniem.

Też uprawiam sport, lubię bieganie i rower. Tylko czemu policjanci z drogówki mają wyglądać jak herosi z mitologii greckich? Chyba, że chodzi ci o aktorów jako osoby prywatne, to chyba nie nasza sprawa jak wyglądają...

Mnie chodziło generalnie o polskich aktorów, akurat nie o ten film. Ci panowie to jednak obraz polskiego aktorstwa.

Faktycznie, za granicą żyją sami zgrabni i piękni ludzie :) a polscy aktorzy wyglądają za to jak kto? delfiny? no bo skoro nie jak ludzie... i w czym dokładnie przejawia się ich nijakość i przaśność? Że niby ci zagraniczni to tacy tytani intelektu? a którzy na przykład? bo wielu z nich to nawet liceum nie pokończyło, no ale jak zagraniczni, to pewnie dlatego, że byli tak intelektualnie wyrafinowani, że nie musieli...

Aktor zarabia jednak w pewnym sensie swoim ciałem. Jak będą same małe, niezgrabne, brzydkie grubaski to kto będzie grał przystojniaków, sportowców, bohaterów? Litości, ludzie. Teraz okulary, sweter i nędzna postura stały się oznaką inteligencji czy talentu?

Nie przekonuje mnie aktor, który może i wygląda jak Adonis, ale inteligencji jest w nim niewiele, a do tego kiepsko gra. To raz. Dwa - nie każdy polski aktor wygląda jak zapyziały buc. Prawdę mówiąc, nie widzę też, by ci zagraniczni byli jakoś piękniejsi od tutejszych, no ale są zagraniczni, więc automatycznie muszą być lepsi :) takie mówienie, że polscy aktorzy są burakami, w dodatku brzydkimi, jest trochę śmieszne, coś jak mówienie, że każdy facet to świnia, a każda piękna kobieta jest głupia. Którzy to niby zagraniczni aktorzy są tacy piękni, że nikt się z nimi nie może równać?

No tak, czyli mam do czynienia z reprezentantką myślenia: "okulary ma i sweterek, to i mądry musi być". Już pomijając to, że inteligencja niezbyt idzie w parze ze zdolnościami aktorskimi.

Czytać należy ze zrozumieniem. Nie powiedziałam, że atrakcyjny wygląd idzie w parze z głupotą, a jedynie że nie cenię aktorów, którzy tylko wyglądają. Nigdzie też nie wspomniałam, że sweterek i okularki są wyznacznikiem mądrości, inteligencji czy talentu :) Nadal za to nie doczekałam się przykładów tych wspaniałych aktorów "z zagranicy", a skoro jest ich tak wielu, to rzucenie choćby jednego nazwiska nie powinno być problemem :)

Lubisz męskie pupy?

Nie widzę związku.

Ja akurat widzę, bo to może dać światło na ile kobieta jest wrażliwa na estetykę męskiego ciała. No, ale rozumiem, że pytanie może być zbyt osobiste.

Ja się po prostu nie podniecam aktorami-herosami, jeśli grają słabo. Jak chcę popatrzeć na ładne, męskie ciała, oglądam reklamy albo kolorowe gazety. W filmie chcę widzieć przede wszystkim dobrą grę. W takim "słonecznym patrolu" wszyscy mieli figury jak greckie rzeźby, ale czy nazwałbyś to aktorstwem? A problem polega niestety na tym, że wielu tych super przystojniaków sprawdzi się co najwyżej w lekkiej komedii i koniec.

Nie chodzi mi o idealnie wymuskane ciałka i widoczne mieśnie brzucha, ale o jako taką formę, której polscy aktorzy nie mają, a wyglądają jak komputerowcy.

Żebrowski, Małaszyński czy wspominany już gdzieś tutaj Dorociński też trzymają całkiem niezłą formę (i mówię tutaj już wyłącznie o wyglądzie, a nie o aktorstwie), a są kobiety, którym oni się podobają i nie można mówić że tylko dlatego, że jakieś gazety im to powiedziały. Wydaje mi się, że krytykujesz ich chyba głównie dlatego, że nie nazywają Johnson albo Adams :)

Tylko ci dwaj pierwsi, a ich talent jest kwestią bardzo kontrowersyjną.

Mylisz się, sądząc, że jestem fanem gwiazd hollywoodzkich. Tylko niechże ze sobą te polskie miernoty coś zrobią, bo z podejściem "talent mam, to chlać i żreć fastfoody mogę, bo kasa się należy za talent" to polskie kino nie wyjdzie nigdy z dna.

Widzisz, to jest kwestią gustu, bo moim zdaniem Dorociński prezentuje się całkiem nieźle i nawet gdyby nie był znanym aktorem a dajmy na to pracownikiem banku, to też zwróciłabym na niego uwagę. Nie możesz oceniać czy czyjś gust jest słuszny bądź niesłuszny tylko na podstawie tego, że Tobie się ktoś/coś podoba albo nie. Poza tym to dość niegrzeczne podciągać wszystkich pod miernoty, bo tak nie jest, a wygląd - choć ważny, nie zaprzeczam - nie może być jedynym wyznacznikiem. Na tej zasadzie to można też powiedzieć "jestem piękny, mam śnieżnobiałe zęby i idealnie wypracowane mięśnie, nie muszę się starać i być utalentowanym aktorem, bo wszystko mi się należy za mój boski wygląd". Tylko czy to ma sens?

Wiadomo, że sam talent ma znacznie większą wagę niż wygląd, niemniej jedno bez drugiego nie może dobrze funkcjonować.

Nie do końca. Bo jeśli ktoś jest bardzo dobrym aktorem, to stworzy świetną kreację bez względu na to, czy wygląda atrakcyjnie, czy nie. Co więcej, przy wielu takich kreacjach dobry wygląd może wręcz przeszkadzać, bo jeśli ktoś gra np. jakiegoś życiowego nieudacznika, to nie może wyglądać jak koleś z okładki. Dajmy na to taki Gene Hackman - bardzo dobry aktor, ale czy nazwie się go przystojniakiem? Nawet za młodu nie wyglądał jakoś szczególnie atrakcyjnie, ale czy to umniejszyło jego wartość jako aktora?

Nie mówię, że każdy aktor musi być przystojniakiem, masz wyraźny problem z czytaniem. Gene Hackman nie jest nieforemnym spaślakiem mimo wszystko. Tak, polskie aktorzyny nadają się wyśmienicie do ról życiowych nieudaczników.

Może - Woody Allen :) albo np Whoopi Goldberg

To jakiś żart? Przecież to beztalencia tego samego pochodzenia "hollywoodzkiego'.

No jedno i drugie ma na swoim koncie oskary więc nie zgadzam się. Proponuję zobaczyć film "Duch" i proszę miejj teraz jaja i oceń dokładnie grę aktorską Pani Goldberg !!! Tak sobie tylko piszesz i piszesz więc czekam na konkretne argumenty DLACZEGO skoro potrafisz takie oceny stawiać :)

Oskary??! Dobre :D Proponuję zacząć dostrzegać rzeczywistość.

I widzisz jaki cienitki jednak jesteś :) Nawet nie umiesz odpowiedzieć na zadanie pytanie. No ale ponawiam. Zgadzam się z przedmówcą : u mnie też masz piwo za swoje wywody :) CZEKAM NA ODP albo przestań pisać :)

A kogo obchodzą jakieś śmieszne, kiczowate oscary, dziecko? Chyba tylko takich gimnazjalistów jak Ty ;)

Uważam, że mniej przystojni aktorzy, o zwyczajnym wyglądzie są bardziej autentyczni. Greckich bogów można oglądać na filmie porno, a w Drogówce mamy codzienność.

Bzdura aż śmiech ogarnia. Aktor nie zarabia wyglądem a grą, aktorstwo to nie rewia mody i pokaz piękności. Jeżeli od aktora wymagają poprawienia stanu fizycznego do roli, to na pewno odpowiednio się do tego przygotuje, a jak chcesz oglądać pięknych, przystojnych i bogatych, to może przerzuć się na "Modę na sukces". Film głupi, z drętwą grą aktorską ale za to jacy wszyscy piękni!

Tak mówią tylko brzydcy ludzie.

Masz u mnie piwo za swoje "inteligentne" wywody :)

brzydki seks, brzydkich facetów z pięknymi i niewinnymi paniami, najważniejsze jest dobre samopoczucie,

hahahaha dodac nalezy Damami :) bo puszczanie sie nie wyklucza bycia dama oj puszczanie anpisalem? jak ja moglem przeciez mamy 21 wiek kobiety sie nie puszczaja ale maja seks robia loda z milosci by darzyć sie uczuciami ;) z tego samego powodu zdradzaja itp :) ty szowinisto i te twoje szowinistyczne insynuacje ;) ps. autorka poprostu jest odklejona od rzeczywistosci szczegolnie wlasnej płci :/ a to czeste u kobiet

Już kolejny raz pod różnymi filmami trafiam dzisiaj na Twoje komenty i każdy jest o "puszczaniu". Nie jesteś przypadkiem sfrustrowany seksualnie? Pewnie dziewczyna cię zostawiła, przez co rozprawiczyłeś się własną ręką, bo żadna Cię nie chciała, natomiast twoja była nie miała problemu ze znalezieniem sobie faceta. Nieudane życie boli, ale jeżeli będzesz wychodził z założenia, że kobiety są dziwkami, bo ich życie erotyczne jest udane, a Twoje nie, to do końca będziesz zjeżdżał na ręcznym. Trochę więcej luzu i mniej podwójnych standardów. Pozdrawiam i powodzenia.

Pierwsza kwestia - natury ogólnej - jak widać film otwiera pole do dyskusji wielopłaszczyznowej (brzydota, głupota, sromota, ktoś ukradł kota, ktoś pali-kota, itp. itd). Jak wiadomo, każdy może coś powiedzieć, ale nie każdy ma o czym mówić. Teraz kwestia druga - o wiele poważniejsza. Można byłoby skwitować ją słowami klasyka, odpowiednio - przepraszam za słowo - trawestując pytanie: "z czego się śmiejecie - z siebie samych się śmiejecie". Otóż, bracia i siostry filmożercy, ten film jest właśnie o takich facetach, jakich nam Matka Ziemia wydała. Komuś może się to nie podobać, ktoś może puszczać focha, boczyć się, wzdychać, "och, jaki to okrutny, zezwierzęcony świat, to chyba już nie ludzie, to potwory". Zapewniam jednak, że taki świat istnieje, lecz nie jest on dostępny dla grzecznych córeczek, wychowanych na świeżych produktach z supermarketów. O ile natomiast film uznamy za sztukę, to nie można do końca utożsamiać się z realiami planu filmowego, albo porównywać własnego wielce higienicznego (wręcz w sposób subiektywnie pojmowany idealnego) życia z wymysłami twórcy filmu. Na tej zasadzie recenzja np. filmów Hannibalu Lecterze musiałaby wyglądać tak: "A fe, co za zboczony, maniakalny obraz amerykańskiego lekarza, ja nigdy nie zjadłabym ludzkiego mózgu, nawet po odpowiednim przyrządzeniu; ojejku, a cóż to za zwyczaj zabijać ludzi i ich zjadać, itp. itd. Z drugiej strony klasyk rodzimy, który pisał, "kto nie był na ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie". Warto o tym pomyśleć zanim się zacznie pisać o swoich przeżyciach, bo ten post mi wygląda tylko pozornie na cokolwiek wnoszący, a po odkryciu zasłonki pozostaje tylko wizja odbicia się na dźwigni, na jakiej odbijają się fani serialu Kiepscy (zobaczcie, jacy oni są beznadziejni - w przeciwieństwie do nas). Wreszcie - zalecam baczne rozglądnie się wokół siebie - film jest m. in. o naszych (waszych) tatusiach, mamusiach, wujkach i szwagrach, do których dzwoni się na zasadzie (wiesz, bo kolega jechał lekko na kacu no i wiesz...). Natomiast dla estetów - tak, macie rację, najlepiej gdyby zamiast naszych grał Pitt, Clooney, itp - wówczas film z pewnością zyskałby wiele, zwłaszcza na wiarygodności. Czasami jednak warto pomyśleć (chociaż trochę), a później napisać o tego typu filmie nie na temat w stylu "film niezbyt, bo aktorzy z twarzy mi się nie podobali.

Mordy, gnidy, rechot, walić z grubej rury, szambo,flakowate ciała i pieprzyć się- to nie są zaś ładne słowa i określenia,szczególnie w takim natężeniu.

mężczyzna takiego wątku by nie mógł założyć. natury nie oszukssz

Wszystko ładnie wszystko pięknie ale jednak parę spraw mi się nie podoba.. Po pierwsze po co się tak rzucacie na każde słowo napisane przez kobiety na tym forum? Testosteron sobie chłopaczki podbijacie? Urażeni czujecie się kilkoma może i nieco przesadzonymi ale mocno prawdziwymi stwierdzeniami? Pani acomitam ma sporo racji w swoim opisie facetów w naszym pięknym kraju i absolutnym faktem jest iż często za dużo pijemy, nie dbamy o siebie i nie szanujemy kobiet. Ale po co od razu takie oburzenie i bezwzględne stwierdzanie w opisach że was to nie dotyczy? Widocznie dotyczy skoro tak się napinacie, gdybyście byli wysportowani, nie pili i byli absolutnie w porządku milczelibyście :) Po Drugie więcej szacunku do kobiet prostaczkowie. Miarą męskości nie jest bluzganie na kobietę i na siłę pokazywanie jej miejsca w szeregu, ale akceptacja jej poglądów i kulturalna dyskusja, nie rzucanie epitetami. Zacne panie zapewne same potrafiły by się obronić przed prymitywną mową co poniektórych tutaj, ale jako mężczyzna czuję się zmuszony może nie tyle co karcić ale zwrócić uwagę. Panowie mniej agresji, mniej epitetów więcej spokoju, opanowania i kulturalnej dyskusji na pewnym poziomie. Panie zaś serdecznie przepraszam za słownictwo pewnej części męskiej społeczności w tym wątku.

Eh, film kogoś tu uraził, dystansu trochę ludzie do tego wszystkiego, dystansu..

Zgadzam się w spokoju jest siła, ale swoją drogą takie filmy mogą poruszyć różne aspekty, pootwierać niepotrzebnie. Ale przynajmniej po obejrzanym seansie m y ś l i m y, a prawda jest taka, ze większość ludzi, to szara masa, masa która ogląda większość co łatwe, piękne, wygodne i przyjemne.

Racja to jest 'szambo", tylko u Smarzowskiego wszystkie filmy są "szambem". Widać filmy dla ludzi "o silnych nerwach". Nie wydaje mi się żeby filmy Smarzowskiego pokazywały nieprawdziwy świat (może trochę przerysowany na potrzeby filmu ale prawdziwy jest na pewno). "Wesele" potwierdza regułę. Przyznam szczerze, że moja żona też nie lubi tych wulgaryzmów, rechot w kinie to norma dlatego trzeba oglądać filmy w domu (Bluray będzie za kilka miesięcy).

wystarczy wybrać się na poranny seans w roboczy dzień tygodnia. przy dobrym szczęściu można być samemu na sali :)