Dobrze się ogląda film, jest niezłą aluzją do 'Buntownika bez powodu', jakby chciał pokazać, co stało się dalej z mężczyzną, który zginął w katastrofie.
Dobry humor, piosenki z lat 80, tylko troszeczkę za łatwo tu wszystko idzie, Bobby ma za dużą i nieuzasadnioną moc (równie dobrze od razu mógłby sprawić, żeby go pokochała, etc.). Ale polecam :) 7/10, jeszcze wrócę do niego nieraz.