ja najbardziej polubiłam tę scenkę, gdy Dil śpiewa w klubie "Metro".
Jak Dil przychodzi do Fergusa do pracy na budowę. Lubię tą część filmu kiedy atmosfera jest dwuznaczna i Fergus nie wie co ma zrobić ze znajomością z Dil. No i dramatyczna scena kiedy Dil strzela do Jude. Moja dziewczyna zawsze wyje jak bóbr gdy ginie Jody.
moja ulubiona to jak Fergus leży związany a Dil go pyta czy jej nigdy nie opuści i on potwierdza a ona mówi, że i tak wie, że kłamie ale jak dobrze to usłyszeć... i ta w więzieniu też a w ogóle ładnie się całowali szczególnie w jednej scenie jak Fergusa poniosło :)
w ogóle ten wątek jest ciekawy nawet nie ze względu na transseksualizm ale że ta biedna Dil tak za nim lata a jego opory nie pozwalają mu sie do niej zbliżyć chociaż zdecydowanie coś między nimi było i to jest właśnie smutne dlatego mi sie podoba ten film bo jest prosty i taki smutny w swej prostocie :) bo z tym Forestem też na początku się fajnie dogadywał chociaż jednocześnie go więził
film pokazuje, że takie głupie banały albo w ogóle jakieś oczekiwania czy przekonania własne potrafią poróżnić ludzi i zniszczyć każdą szczerą naturalną więź, która się między ludźmi wytworzy i to jest smutne a takie oczywiste zarazem
Tak tak tak. Podpisuję się pod drugim akapitem. Sam walczę z uprzedzeniami na wielu płaszczyznach. Niby prosta sprawa, ale jednak coś siedzi w głowie.