Widzę mnóstwo tematów zakładanych odnośnie sceny odczepienia się Matta od liny Ryan i dywagacje czy mogłaby zaistnieć naprawdę lub czy jest zupełnym nierealistycznym wymysłem twórców filmu, przy czym zauważyłem że większość skłania się ku drugiej opcji. Spór trwa. Jedni drugim próbują dowieść swojej racji zapominając niestety, że swoje analizy, a nawet obliczenia na podstawie ogólnych wzorów fizycznych, dokonują na modelu teoretycznym, który sami kształtują i dopasowują do swoich tez. Takie gdybanie chyba nie jest rzeczą negatywną, bo zmusza nas do procesów poznawczych, edukacyjnych.

Być może "tajemniczą siłą", która ciągnie Matta w dół jest zanikająca siła oporu tarcia, występująca pomiędzy "luźno zaczepioną" linką spadochronu, a nogawką skafandra Ryan. Gdy podejmuje ona próbę przyciągnięcia Matta to linka zaczyna ześlizgiwać się z nogawki. Oczywiście gdyby to nastąpiło, to oboje "odpływają" od stacji. Matt rozumiejąc sytuację puszcza się liny i siła oporu tarcia utrzymująca do tej pory Matta nadaje ruch Ryan w kierunku punktu zaczepienia linki, czyli stacji. W ten sposób Ryan zostaje uratowana. Można to zobrazować na przykładzie dwóch sześciennych klocków. Kiedy przyłożymy je do siebie ściankami w stanie nieważkości i puścimy, to one odpłyną od siebie poprzez działającą na nie "tylko" siłę grawitacji. Gdyby Ryan dłużej pozostawała w tej pozycji z linką na nodze, to ta zsunęłaby się niewątpliwie, to była kwestia czasu.