Czy wy też tak uważacie? Nie patrzcie na średnią na fw bo już sensu nie ma. Oscary przyznane
słusznie teraz czekać na Interstellar mam nadzieję że dorówna Grawitacji.
A jak zrobić film z głębszą fabułą gdzie akcja przez 98% rozgrywa się w kosmosie i polega na próbach desperackiego przetrwania?
Na szybko przychodzi mi jedno hasło do głowy - retrospekcje. Przykładowo szansa, że w realu ktoś dotknięty taką traumą psychiczną jak utrata dziecka poleci w kosmos jest praktycznie zerowa, więc można było zaserwować historyjkę, jak do tego doszło.
Ja zapytam raczej, po co desperacko robić film pełnometrażowy z czegoś, co byłoby świetnym odcinkiem serialu albo studencką etiudą filmową służącą omówieniu możliwości technicznych współczesnego kina?
Jako przykład, że jednak da się, może służyć Moon, świetne kino, może nie tak wyrafinowane technicznie, ale za to bez porównania bardziej wciągające.
Ale Grawitacja to taki kosmiczny survival. W Moon masz stację na księżycu i wszystko może spokojnie iść swoim torem. W Grawitacji z kolei ci astronauci nie mają nawet ziemi pod nogami, nagle jest wypadek i trzeba szybko reagować, nawet nie ma czasu na dłuższe rozmowy, decyzje. Grawitacja jest techniczną wydmuszką ale to wszystko dobrze łączy się z tą kosmiczną próbą przetrwania. Tak jak napisałem poniżej. Nie ma tu ani kosmicznych potworów, planet do odkrycia, dziwnych obiektów, barwnych postaci i akcji rodem z kosmicznych oper, nie ma nawet możliwości na większą, sensowniejszą dyskusję gdy bohaterowie są już na granicy życia i śmierci albo gdy od połowy filmu zostaje już tylko jedna osoba więc może gadać do siebie nawet jakieś głupotki, wspominać najważniejsze wydarzenia z życia czy powracać w stronę religijności, modlić się i tak dalej. Ten dzieciak wyszedł na wierzch w obliczu możliwości śmierci tej astronautki. Przecież ona wcześniej nie gadała w kółko że miała dzieciaka i zdarzył się wypadek tylko wykonywała swoją pracę. Grawitacja jest z typu tego trendu minimalistycznych filmów jak Locke czy All is Lost. Jest to teatr jednego aktora a to że akcja dzieje się w kosmosie to można to było pokazać w efektowny sposób. Skoro można takie filmy kręcić to czemu nie kręcić? Stary człowiek i morze też ma podobną ideę i też to nakręcili.
Wydaje mi się że Grawitacja to film na jeden raz. Jestem nawet ciekaw czy ktoś widział ten film i potem chciał obejrzeć ponownie. Ja nie.
ja chciałem i dzisiaj to zrobiłem i generalnie ok, fakt scenariusz kuleje idzie to odczuć, początek nudnawy. Ale film w sam sobie bdb
Nie wiem czy już o tym pisałem ale doszedłem do wniosku że Grawitacja to nie jest film sci-fi. Jako fan sci-fi czuję się zdziwiony że film ten na siłę promuje się jako sci-fi i robi z tego nawet jakiegoś klasyka sci-fi.
I jeszcze jedno. Co do tego że Grawitacja jest taką techniczną wydmuszką nie ma najmniejszych wątpliwości ale jak zrobić ten film inaczej, zakładając że to ma być dalej taki kosmiczny survival i że ma się do dyspozycji jedynie dwójkę aktorów/astronautów z czego jeden ginie w połowie filmu a drugi przez resztę filmu stara się uratować i gada sam do siebie. W Grawitacji nie ma ani kosmicznych potworów ani dziwnych, nieznanych zjawisk, dziwnych obiektów, nowych planet do zbadania, nie można pokazać też strzelanki jak w kosmicznych operach. Ten film wygląda jakby celowo był robiony pod efekty wizualne i 3D a nie pod coś co ma mieć jakieś drugie dno.
Masz racje ten film nie ma drugiego dna, chyba, ze uznamy za ducha tego filmu swoisty zart jaki zaserwowali nam tworcy. Nie mialem zadnych watpliwosci juz od pierwszej sceny, ze jest to "wydmuszka" w elegnackim stylu, cos w rodzaju komiksu w stylu dramatycznej goteski podszytej inteligentnym humorem.
Grawitacja chyba ma podkreślić wartość życia i że trzeba walczyć o nie do samego końca dlatego pojawiający się duch astronauty który jest katalizatorem do dalszej walki Stone o życie. Nie jest to może wybitnie ambitny przekaz ale Grawitacja to jednak nie tylko CGI i 3D.
I znów hipokryzja. Nie ma filmu tak bardzo pozbawionego fabuły jak twoje posty pozbawione są uzasadnień. Ot, pyskówka, gnojenie, trollowanie, sama radość dziecka pośledniej inteligencji.
W Grawitacji fabuła jest, w Interstellar jest. Niezależnie od twoich chęci czy niechęci. Może spróbowałbyś zarzucić filmom coś rzeczywistego? Niezmyślonego?
O, psychopata. :) Współczuję tym, którzy stykają się z tobą w realu. To moje ostatnie słowo do ciebie - dzięki za tę wolność, Internecie.
:) Miłego pisania krótkich beztreściowych wypowiedzi o niczym, unikania myślenia, unikania odpowiadania na pytania. Miłego niezastanawiania się nad niczym poważniej, obrażania myślących inaczej, trollowania. Pochwaliłeś się, że tego chcesz, a internet ci to daje. Wyśmiej kiedyś fanów głupich filmów, a to wciąż nie będą fani tak głupich rozrywek jak twoje.