Nie wiem czy ktoś tak to odczuł, ale ja oglądając poczułam się mikrym atomem we wszechświecie. Stwarza wrażenie wielkiego, uświadamia, że kosmos jest piękny ale zabójczy, zdecydowanie pod tym względem trzyma poziom. Bohaterka mnie denerwowała swoją postawą wiecznie zagubionej, owszem, ale była "świeża", po pół roku szkoleń w symulatorach. Fakt, że przeżyła- irytujący bo lekko mówiąc, nieprawdopodobny. Jednakże dzięki temu mamy końcową scene, która we mnie wywołała odczucia warte obejrzenia tego filmu. : )