Był potencjał na poruszający dramat w kosmosie (nieuchronność śmierci, uciekający czas, samotność), a wyszła infantylna historyjka o dzielnej i zaradnej kobiecie, której odwaga i upór nagrodzone zostają szczęśliwym zakończeniem.
Trochę ciekawych ujęć i... nic więcej.
Co prawda tak drastycznie nie oceniłam, bo zdjęcia, muzyka jednak jakoś dawały radę. Jednak po obejrzeniu miałam wrażenie, że film został zrobiony tylko po to, żeby NASA mogła dorobić extra-kasę za wypożyczenie skafandrów, sprzętu i pewnie paru wnętrz, w których trenują przyszłych astronautów. Co do fabuły - podobna historia mogła się rozegrać w jakiejś zawalonej jaskini, łodzi podwodnej, bądź w innym dowolnie wybranym nienaturalnym, niegościnnym i niebezpiecznym dla człowieka środowisku. Pseudopoetyka rodem z książek Coelho bije po oczach. Jeden z niewielu filmów, w którym Clooney nie był drewniany, bo występował częściej w postaci samego głosu, albo nie było widać za dobrze jego twarzy.
"Jeden z niewielu filmów, w którym Clooney nie był drewniany, bo występował częściej w postaci samego głosu, albo nie było widać za dobrze jego twarzy. " hahahahaha dooobre :D
jeszcze raz, ale teraz wolniej uderzaj w klawisze i dobitniej sprecyzuj sens swej uwagi.
myśl pisząc, a cały świat wstrzyma oddech z zachwytu (zachwytu okraszonego nabożną trwogą!).
a wtedy będzie więcej dla twej gromadki, która znów wstrzyma oddech z zachwytu...
albowiem ton mego głosu wywołuje u ciebie niecne dreszcze. pojmuje twój lęk robaczku.
Zgadzam się z przedmówcą, potraktowano widza jak przygłupiego zjadacza popkornu, poza tym odniosłem wrażenie że Clooney miał też ubaw z tej roli i nie koniecznie w pozytywnym znaczeniu.
a ja mam wrazenie ze to właśnie brak zrozumienia tego filmu powoduje takie kometarze. Nie będąc błyskotlwym juz sama góra nagród dałaby mi do myślenie czy coś mi nie umknęło (efekty każdy widzi) no ale nawet pomijajac ten fakt i kierujac sie wlasnym doznaniem widac, ze nie kazdy czuje "filmowego bluesa" no i nie wszyscy lubia filmy ogromnego formatu. Jednak tak brutalna ocena takiego dzieła jest dosc smutna.
smutny jest brak dobrego smaku, który pobrzmiewa w protekcjonalnej tonacji wyrosłej z aroganckiej maniery nabytej od... od kogo?
Trudno się z tobą nie zgodzić. To bardziej fiction niż science tak więc bliżej mu do opowieści o smokach i magii. Podobał mi się lot na gaśnicy, przypomina mi się podobna scena z filmu WALL-E. :D
ho ho ile statuetek! Techniczne statuetki to tylko techniczne statuetki, każde badziewie z odpowiednim budżetem może je dostać, ale... najlepsza reżyseria? Akademio, tak nie wypada... Nie można sygnować nazwiskiem bezgranicznej głupoty i nagradzanym być... Można? Aha, dolar; budżet, reklama, eksport, podatki... Teraz rozumie :)
Ocenę podtrzymuje.
Zgodzę się,chociaż dla mnie ocena 1 to troszkę zbyt nisko.Dałam 6,ale głównie z powodów dźwiękowych i wizualnych.Ale Bullock i te sentymentalne bzdury-no to już przesada.Zupełnie to niepotrzebne.