Jezu, jaki ten film jest do dupy! Aż wierzyć mi się nie chce, że trio dobrych aktorów (Madsen, Hopper i Carradine) mogło się zgodzić na wystąpienie w takiej kaszanie. Ale od początku. Fabuła jakaś tam jest, ale jest to tylko pretekst do byle akcji, oglądając film olałem ją całkowicie. W ogóle ten film jest jakiś dziwny. Mam na myśli np. scenę snu na pustyni Pistolera, czy np. jak Madsen się po mordzie bił z drugim kolesiem. Najbardziej mnie śmieszy i irytuje właśnie Pistolero. Niby taki jebaka, zalicza kobitki, a w rzeczywistości wygląda jak stara, sflaczała ciota po wylewie. No i w ogóle wszyscy aktorzy tu to drewna na miarę Steven'a Seagala w jego późniejszych filmach. Denis Hopper - szkoda słów, tak samo jak opis Pistolera wyżej. Madsen bez charakteru. Muzyka też kiepska. Całość wygląda jak film klasy B wypuszczony na rynek direct-to-video. Zastanawia mnie jedno: ile musiało kosztować nakręcenie tego syfu? Bo za cholerę nie mogę znaleźć informacji o budżecie - ciekawe dlaczego :-). Hell Ride - syf totalny, żadnych dobrych momentów, nuda, ogólnie wszystko spieprzone. Zasłużona ocena 1/10