Film z jednej strony razi sztucznością sytuacji i dialogów. Np wymawianie się babcią jest, przynajmniej jak dla mnie, skrajnie sztuczne. Rozmowy dziadka z prostytutką i innymi ludźmi rażą wydumaniem. Kto mówi "ugotowałem zupę, przysmak twojego miasta". Kto gotuje zupę na spotkanie z prostytutką?
Z drugiej strony owo wydumanie, paradoksalnie, trzymało mnie przy ekranie. i jest siłą tego filmu. Podobała mi się rozmowa dziadka z chłopakiem dziewczyny. Przez te kilka minut film autentycznie się kleił i miał coś do powiedzenia. Potem było już gorzej. Koniec nie śmieszny, ale dziwny.
Reasumując. Początek nudny. Nieciekawy. Wydumany. I przez to w jakimś sensie ciekawy, co z tego wszystkiego reżyser zrobi. Bardzo ciekawa rozmowa dziadka z chłopakiem dziewczyny. Potem już tylko czeka się an koniec. Film słaby.