Jak zakochani
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
"Włączając" ten film nie spodziewałem się "Transformersów" czy 3 sekundowych scen, ale te nic nie wnoszące,
niekończące się dłużyzny rozwaliły ten film, który dobrze "skrojony", trwałby ok. kwadransa (hollyłódzko) lub pół godzinki
(po europejsku).
Cały film, to dwie lokacje (kwaterka dziadka i jego Volvo) i kilka zwyczajnych dialogów, a pomiędzy nimi dziadzio szura
kapciami po mieszkaniu albo jedzie swoim kombi... Jestem dosyć cierpliwym i konsekwentnym widzem dlatego
obejrzałem do końca za jednym razem! I wierzcie, że to jest wyczyn :p.
Smaku temu wszystkiemu dodaje tylko urocza, egzotyczna buzia głównej bohaterki. Jednak Azjatki mają coś w sobie:).
Oglądanie filmu to żaden wyczyn, polecam raczej kazanie w jakiejś świątyni albo wykład na uczelni, to wymaga więcej cierpliwości :) Ale to tak na marginesie, bo zabawna wypowiedź (w pozytywnym sensie)
Odebrałem tę powolność akcji jako zamierzoną (perspektywa starszego faceta - coś w tym rodzaju), a ogólnie to film jest taki ciepły, ciepłe kluchy, przyjemny, jeśli nie oczekuje się, że ma zmienić nasze życie albo być produkcją z Hollywood. Przy czym popieram, że film ma prawo nudzić, ale z drugiej strony odebrałem to tak, że ten film ma być taką tragikomedią. Tylko że Japończycy to dla nas dziwni ludzie, a mam wrażenie, że kulturowo film został jednak tam.
No i przepraszam, że tak ożywiam starą wypowiedź, ale tak się złożyło, że, tu uwaga niesamowitość, obejrzałem film dopiero niedawno.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
