Gadasz bzdury, jesteś nakręcony propagandą jak bąk...kto blokuje film??? leci ten syf w każdym smierdzącym popcornem kinie w Polsce. Nikt nie każe chodzić do kościoła, na religię itp. Nikt nikogo nie stygmatyzuje za ateizm, ale już za katolicyzm bardzo chętnie.

Ale farmazony wypisujesz :D osoby nie wierzące lub innowiercy są przez katolików postrzegani jako gorsi. Najlepsze hasło hakie usłyszałam (zostałam zapytana czy moje dziecko przystąpiło do komuni - odpowiedziałam, że nie) "szkoda, tak dużo traci". Do tego religia w szkołach... Dlaczego nie w salkach przy kościołach? Dlaczego religia jest 3 razy w ciągu tygodnia a historia tylko raz? Dlaczego religia jest w środku dbia zamiast na początku lub na końcu? Dlaczego religia jest na świadectwie? Nadal chcesz udawać idiotkę czy w końcu lrzyznasz, że nie ma czegoś takiego w Polsce jak prześladowanie wiernych?

Dwa razy w tygodniu, co wy z tymi trzema, dwie godziny religii a was to boli jak wrzod na tyłku...w klasie mojego syna 4 dzieci nie chodzi na religię i nikt z tego nie robi problemu. To takie osoby jak wy, atakując ludzi wierzących i kościół, robicie zamęt i stąd macie efekt. Na szczęście jest was niewielu, normalnych po jednej i drugiej stronie jest większość i nie wchodzą sobie w drogę, tolerują siebie, chodzą do kościoła czy nie...

Ad 74 popieram Cię w 100 %. Tez jestem wierząca i boli mnie nagonka na moją wiarę, tak samo jak przypisywanie Kościołowi całego zła tego świata. To pokrzepiajace znaleźć kogoś rozsądnego w tej burzy nienawiści. Pozdrawiam Cię serdecznie!

Pozdrawiam serdecznie

Fanatyczny katol piszący o byciu nakręconym przez propagandę- o ironio losu.

Gdzie w tym filmie widzisz "nagonkę" na wiarę i w ogóle odniesienie do spraw wiary?
O wiele częściej krytykowani są duchowni za ich postępowanie, postawy i wypowiedzi, niż dogmaty i doktryny. I trudno się temu dziwić, patrząc na wysoką, uprzywilejowaną pozycję Kościoła i kleru w Polsce. Wielu hierarchów wtrąca się do polityki, ukrywa pedofilów i jest pazernych, a przy tym wszystkim mnóstwo wiernych reprezentuje ludowy katolicyzm - w płytkim, maryjnym, janiepawłowym wydaniu. Ludowy katolicyzm bardzo się różni od oficjalnego.

Natomiast ostrą krytykę samej wiary masz w książkach takich jak "Bóg urojony" Dawkinsa chociażby.

Nie mówiłam o filmie, bo go nie oglądałam, tylko o komentarzach i ogólnych nastrojach części społeczeństwa ostatnimi czasy. Tam jest nagonka.

To po co zaśmiecasz forum

Rozsądnego ... proszę Cię ...

"boli mnie nagonka"... co to za "ból" ... opowiedz coś o nim i o tym pokrzepieniu ... Dżizus, jaka ty prymitywna

Zaczepiasz mnie pod każdym komentarzem? Jako ze jesteśmy na filmwebie odpowiem krótko słowami klasyka - nie chce mi się z tobą gadać.

Podaj namiary na tego klasyka. Mam nadzieję, że to nie słowa twojego proboszcza po numerku z tobą.

to, że ktos powiedział ci ze twoje dziecko według niego dużo traci nie idąc do komunii nazywasz prześladowaniem? Serio? A religia na świadectwie - a dlaczego nie? to też jakiś dział nauki, skoro dziecko na nia chodzi, odrabia lekcje, uczy się, to dlaczego ma nie być z tej wiedzy ocenione?

Z tego powodu, iż religia w obecnej formie jest w katechezą, a więc wykładaniem wiedzy, doktryny, wizji oraz organizacji społeczno-idtytucjonalnej jaką powinno mieć państwo i społeczeństwo wg kosciola. Żadna religia czy to islam, protestantyzm, chrześcijaństwo, buddyzm czy katolicyzm nie są nauką, są wiarą i nie powinny rozliczane na świadectwie. Co innego jakby w szkole było religioznawstwo czyli dział nauki zajmujący się różnymi religiami. Ta informacja mogłaby być prezentowana na dokumentacji szkolnej.

To też jest religioznawstwo, tylko zgłębiające konkretną wiarę. Uczą się całej historii Kościoła, myśli filozoficznych, życiorysów świętych, zwyczajów i obrządków itp. Jest to wiedza.

Nie znam się a się wypowiem, typowe. Nie, to nauczanie katolicyzmu, a nie religioznawstwo, które zajmuje się nauczaniem o religii, a nie uczeniem jej dogmatów, katechizmu oraz wykładaniem jak ma wyglądać organizacja społeczno-prawno-państwowa wedle danej religii. Religioznawstwo zajmuje się analizą religii pod kątem antropologicznym, historycznym, ekonomicznym, socjologicznym, przedstawiając jak kształtowała się ona, jakie pełniła funkcje i rolę w odniesieniu między innymi do powyższych dziedzin życia w danym państwie lub też kontynencie.

Chodziłam na religię podczas całej edukacji i nikt nie uczył mnie tam jak ma wyglądać "organizacja społeczno-prawno-państwowa" wedle katolicyzmu. Uczono przykazań, tłumaczono i objaśniano je (w odniesieniu do człowieka jako jednostki), przedstawiano historię wiary a także przybliżano inne wyznania. Żaden katechista nie bawił się w politykę.

To krótko chodziłaś ... wiem, wiem uczyli Cię klęczeć przed panem ...

Czytaj innych autorów, może zmądrzejesz ... żartowałem

No dobrze, nie oskarżając Cię o żadne zideologizowanie, na trzeźwo zapytam, czy:
- gdyby za Twoje podatki w szkole odbywały się lekcje materializmu, na których wykładano by, jaka to wiara jest szkodliwa, jak hamuje postęp nauki, jak sprzyja krzewieniu ciemnoty, opierając się na dogmatach zamiast dowodach i zastępując ciekawość świata posłuszeństwem - czy czułabyś się komfortowo w takim kraju?
- czy chętnie godziłabyś się, że uczniowie uczęszczający na materializm mają ocenę na świadectwie (prawie zawsze 5), motywowaną często nie wiedzą, lecz gorliwością w wywyższaniu materializmu nad inne przekonania?
- czy gdyby w każdej klasie, zamiast krzyża, wisiał krzyż przekreślony - symbol materializmu, chętnie posyłałabyś tam dziecko?
- czy podobałoby Ci się, że musisz podpisywać oświadczenia, że Twoje dziecko nie chodzi na materializm, bo jest z wierzącej rodziny? A w gabinecie pani dyrektor, nad której biurkiem wisi przekreślony krzyż?
- czy gdyby ktoś Ci powiedział, szkoda że posłałaś dziecko do kościoła (sama będąc w nim), bo dużo traci - lubiłabyś taką osobę?
Czasem warto spojrzeć na świat wieloma parami oczu, by poznać prawdę (to zapożyczam z Nietzschego).

Aha, zapomniałem zapytać: czy uważasz, że byłoby ok, gdyby wyznawcy materializmu stali pod świątyniami, krzyczeli że dany obrządek, przedstawienie lub koncert zamknięty obraża ich materialistyczne uczucia (w końcu ateizm to też wiara, no nie ;)) i występowali do władz, by jak najszybciej owej imprezy zakazać. Mimo że bowiem sami oni nie mają zamiaru w niej uczestniczyć, jednak ich głęboki i niezachwiany materializm obraża sam fakt, że ktoś może poprzez sztukę wyrażać wiarę w istnienie Boga, a drugi ktoś to oglądać lub słuchać.
???

Pierwsze słyszę o lekcjach materializmu. Alternatywą dla dzieci niechcących chodzić na religię jest etyka. I jedną i drugą lekcję opłacamy z naszych podatków, a do każdej rodziny należy wybór. Poza tym na religii nikt nie szczepi w uczniach niechęci do ateistów czy wyznawców innej wiary. Gdyby natomiast do wyboru były lekcje judaizmu, buddyzmu i katolicyzmu - nie miałabym nic przeciw. Jesteśmy wspólnotą, narodem. Opłacałabym z podatków wszystkie lekcje, a wybrałabym konkretną. O wiele bardziej gryzie mnie, że duża część moich podatków idzie na utrzymanie i udogodnienia więźniów, którym standard życia podnosi się z roku na rok. To jest dla mnie palący problem nad którym należałoby się zastanowić.
Nie mam dzieci, ale pamiętam jeszcze czasy szkolne i obserwuję moja chrześnicę. Z religii nie dostaje szóstek za gorliwość w wyznawaniu wiary, tylko opanowanie materiału i aktywność typu zrobienie jakiejś prezentacji, referatu, palmy itp.
Nie podobałoby mi się przekreślanie krzyża, podpisywanie oświadczeń – jak mówiłam w akapicie pierwszym, nie rozumiem skąd pomysł lekcji materializmu. Jest religia i jest etyka, normalnym jest decyzja dziecka i rodzica, na co będzie chodzić, i w z związku z tym podpisanie oświadczenia.
A dlaczego miałabym takiej osoby nie lubić? O lubieniu czy nie lubieniu decyduje szereg czynników. Ona ma swoje poglądy, ja mam swoje, ma prawo tak uważać. A przecież mówiąc w ten sposób nie uraża mnie, nie ubliża, wyraża swoją opinie. Mogłabym podjąć z nią dyskusje albo uśmiechnąć się i machnąć ręka, ale na pewno nie nazywać tego prześladowaniem i nie reagować oburzeniem jak zrobiła to forumowiczka.
Co do ostatniego pytania – jest podstawowa kwestia, czy podczas obrządku religijnego byłyby elementy bezpośrednio godzące w godność owych materialistów, obrażanie i lekceważenie ich symboli i znieważanie? Takich rzeczy w kościele nie ma, więc nikt nie ma powodów do bojkotowania mszy. Natomiast niektóre koncerty, np. Madonny w koronie cierniowej na krzyżu czy Nergala drącego Biblię znieważają w ohydny sposób najważniejsze symbole religijne naszej wiary, dlatego przed takimi koncertami odbywają się protesty.

Mógłbym przytoczyć wiele cytatów dowodzących czegoś odwrotnego - że owszem, w kościłach i na religiach b. często obrzuca się kalumniami niewierzących, homoseksualistów, Europę jako projekt unifikacyjny etc. Ale tu nie polityczne forum.
Zostanę przy jednym: chciałem, żebyś się wczuła w sytuację innego, zsuniętego na margines. Religia w samej rzeczy zakłada, że wierzący są lepiej zorientowani niż niewierzący.
Cóż dziwnego, gdyby wprowadzono materializm, zakładający, że ateiści są mądrzejsi od wierzących? Gdzie tu nienawiść? Prosta diagnoza oparta na empiryzmie.
Co do ostatniego, tego naprawdę nigdy nie zrozumiem. Jeśli kogoś obraża koncert, dlaczego nie zostanie w domu? Dlaczego protestują ludzie, którzy nie zamierzają tam pójść? Co z siłą wiary? - czy jest tak słaba, że byle show popkulturowe zaraz ją rozchwiewa? To co, jeśliby zamiast Madonny i Nergala puścić lwy?
Zakładam, że wiara jest silniejsza niż ufność pokładana w symbolach, które, jak wiadomo, są tylko drogowskazami do transcendencji.

Nie widzę tego zsunięcia. Nikt nie prześladuje niewierzących, ksiądz nie nawołuje z ambony do odgrodzenia się murem od ateistów. W wielu środowiskach można zaobserwować coś odwrotnego, że to wierzący są wpychani do „gorszego” worka, publicznie nazywani moherami czy katolami. Na deskach Teatru wystawia się „Klątwę” a w galeriach prezentuje obrzydliwe obrazy.
Co do ostatniego, zadam Ci pytanie, które zadałam już rozmówcy z podobnymi wątpliwościami. Gdyby przyjechał zespół i grał koncert, na którym rozdzieranoby polską flagę, znieważano polskich bohaterów, deptano godło… Czy też uważałbyś, że wszystko jest w porządku? Jako Polak nie protestowałbyś, tylko powiedział że „ci co nie chcą niech po prostu nie idą?”
Nie chodzi tu o „słabą” wiarę, która mogłaby się zachwiać. Chodzi o obronę godności, walkę o szacunek do swoich świętości. Szacunek, który należy się każdemu.

Religia dział nauki ... tego jeszcze nie słyszałem ... dobre ... naprawdę dobre ... Jim Carrey internetu w sukience ...

ty w ogóle niewiele słyszałeś, to się daje zauważyć.

Jesteś prosta jak budowa cepa. Powinni ci dzieci wy...ać. Może olej by się nalał ... tylko do czego ?

Znamienne, że masz się za lepszego, a z niemal każdej twojej wypowiedzi pod adresem kogoś, z kim się nie zgadzasz, przebija chamstwo i tępota charakterystyczna dla osobników z tzw. marginesu. To forum służy ci do leczenia jakichś kompleksów związanych z pochodzeniem, brakami w edukacji, życiowym niepowodzeniem?

Na co dzień nie mam do czynienia z głupcami, więc dla rozrywki rozmawiam tu z takimi jak ty. Wiesz, takie zboczenie. Zapewne mniej groźne od tego, którego bronisz. Swoją drogą to musisz być psychopatą, skoro śledzisz moje wpisy. Nie podobają ci się to przechodź obok a nie moralizuj. Co do twojego ostatniego zdania, to ciekawy jestem, czy twoja matka jest aż tak zapracowana w oborze, że nie potrafi upośledzonego bachora dopilnować ?

Tak jak myślałem - prymitywny frustrat odbijający sobie miernotę swej egzystencji agresją wobec innych. Może kiedyś się z tego podniesiesz, czego ci szczerze życzę.

Trafiłeś w sedno z analizą tego osobnika. Pozdrawiam

Sprinterka, przygłupie totalny, czy wiesz co to jest analiza ?

Dwight, ty myślałeś ? ... przestań sobie pochlebiać ... Frustrat ? Ja ? Nie rozśmieszaj mnie. Staram się zrozumieć ciebie i twoje prymitywne pobudki. Nie masz kolegów, seks uprawiasz tylko z komputerem , jak idziesz po wsi, to oprócz łajna jedyne co czujesz, to śmiech na plecach. Musisz odreagować. Jasne. Zrób to jednak w inny sposób. Pomóż matce krowy doić, wybieraj częściej spod świń. Tylko staraj się na tym nie klękać a tym bardziej kłaść krzyżem. Jak już to opanujesz i przestanie od ciebie walić na kilometr, to może kiedyś zostaniesz sołtysem. Czego ci szczerze życzę.

I w dodatku gimbus, sądząc po poziomie tych wysrywów, które tu zamieszczasz i z których pewnie sam się potem na głos śmiejesz, jak czytasz je sobie do poduszki.

Dwight, dziękuję ci, że oceniasz moje wypowiedzi. Ba, nawet kategoryzujesz. Twoich niestety się nie da. Chciałem ci pomóc, ale tu moja rola się kończy. Psychiatrą nie jestem. Musisz sam zmierzyć się ze swoją ułomnością.

Ależ nie krępuj się, ulżyj sobie i wybździj coś jeszcze. Chyba, że wyczerpał ci się już arsenał tych niby-zabawnych ripost.

Mało do powiedzenia, dużo do pierdzielenia. Forumowicz niżej świetnie cie opisał.

No i kto tu jest nakręcony propagandą: "tak, znam, lewactwo, życie bez Boga, plytkosc tego życia i jego pustkę, amoralność, którą za sobą niesie..., chamstwo, prostactwo, nieuctwo, egoizm...oto podłosci tego świata."

Szafujesz na lewo i prawo lewactwem, zarzucając osobom niepodzielającym wiary chrześcijańskiej, że ich życie jest amoralne, puste i płytkie. Ot, sama dałaś najlepszego świadectwo do czego prowadzi zaczadzenie religijne.

Nikt nie prześladuje za ateizm.... No wcale nie, ile było przypadków, że dziecko niechodzące na religię było tak szykanowane, że musiało zmieniać szkołę. Oskarżanie nauczycielki, która zdjęła krzyż w pokoju nauczycielskim o kradzież i szykanowanie w pracy, odmiawianie modlitw na początku zajęć lekcyjnych innych niż religia, próba zinstytucjonalizowana widzimisię kk i katolików poprzez inkorporację w prawie: calkowitego zakazu aborcji, poniżanie i obrażanie osób lgtb przez katolików, przedstawicieli kościoła i "miłościwie" nam panujących, oczywiście w ramach katolickiej miłości bliźniego, niedopuszczanie w imię doktryny kk do wprowadzenia instytucji związków partnerskich dla obu płci.

Nikt nie każe mi chodzić do kościoła, bo nie muszę, skoro kościół wtrąca się w każdą sferę życia społeczno-publicznego.

No cóż, wy zawsze najgłośniej krzyczcie o prześladowaniu, kiedy zabrania się wam prześladować innych.

Emisja filmu została zablokowana przez władze samorządowe w Ostrołęce

...ależ ty jesteś skrzywdzony, i pewnie mieszkasz w tej Ostrołęce na dodatek...uspokój się.

Kochana, jedyną osobą skrzywdzoną tutaj jesteś Ty - ataki ad personam, przypisywanie wszystkim niewierzący płytkości i amoralność, brak jakiejkolwiek merytoryki, przypisywanie miejsca zamieszkania, ot nikły i żenujący poziom kultury i innych przymiotów osobowych. Ale czego się spodziewać po Tobie biorąc pod uwagę Twój styl wypowiedzi.

Mogę się jedynie pochylić nad Tobą i współczuć Tobie tej nienawiści i pogardy dla innych.

Jako ateistka (dziecko nawet nie ochrzczone, więc ateizm pełną parą) zawsze zastanawiałam się, jak to jest z wierzącymi, szczególnie katolikami. Czy są tak słabi moralnie, że potrzebują przykazań i narzuconych przez wiarę wytycznych, by żyć dobrze i w zgodzie z innymi? Sami z siebie nie wiedzą, co wolno a czego nie?
Nie no, robię sobie w tym momencie podśmiechujki, choć rzecz sama w sobie śmieszna.

Nie powiedziałbym, że taka sytuacja jest śmieszna, prawdę mówiąc nie jest to nic nadzwyczajnego. Każda osoba w ramach procesu socjalizacji w grupie (rodzina, społeczność lokalna, naród) internalizuje wartości uznawane za pożądane i dobrze wie co jest dopuszczalne, a co może skończyć się ostracyzmem. Żadna instytucja religijna nie jest do tego koniecznie potrzebna.

Jednak, praktycznie w każdym społeczeństwie, drugą najważniejszą organizacją po strukturach państwowych jest instytucja religijna, przeważnie starająca się przyczepić do struktury państwowej, aby jeszcze bardziej usankcjonować swoje prawa i wpływ na organizację życia społeczno-państwowego (o ile władza świecka da sobie przysłowiowo wejść na głowę, albo będzie szukała poparcia w kościele w celu utrzymania władzy).

Ludzie przeważnie szukają potwierdzenia słuszności swoich zachowań, swoich wyznawqnych wartości moralnych itp. rzeczy w zinstytucjonalizowanych organizacjach, które posiadają autorytet, wtedy każde swoje zachowanie mogą podeprzeć prestiżem danej organizacji na zasadzie np. zakażmy homoseksualistom pracy w zawodach publicznych, zakażmy aborcji nawet tej z przestępstwa seksualnego, kazirodztwa czy zagrażającej życiu matki, bo mojsza moralność jest lepsza od reszty i kk mówi tak samo, i to wcale nie jest prześladowanie, to realizacja jedynych słusznych wartości moralnych, bo niekatolicy ich nie maja (sic). Ot typowe działanie dla usankcjonowania swojego (nawet wątpliwego moralnie) zachowania, a także uniknięcia kaca moralnego, jak w wyniku np zakazu aborcji będą wypadki śmiertelne, bo to nie moja wina, kościół tak mówi to musi tak być, to wyższa moralność. I tyczy się to prawie każdej instytucji religijnej czy to kk, islam, prawosławie, która w dawnym państwie stara się uzyskać przewagę nad władzą świecką i pragnie uzyskać realny wpływ na władzę.

Po części działa tu też chęć przynależności do grupy/wspólnoty wyznającej takie same wartości, kultywującej takie same rytuały.

W pełni to rozumiem, choć nie popieram. Ogólnie uważam, że religie, w zasadzie wszystkie, są głównym źródłem zła, nie wszystkich złych uczynków, ale sporej ich liczby. W imię boga (mała litera zamierzona) ludzie dopuszczą się najgorszej podłości. A szkoda. Wiara mogłaby być czymś pięknym, gdyby człowiek nie zgnoił religii w sposób całkowity i doskonały.

Dziś byłam na seansie i powiem, że warto "Kler" obejrzeć. Nie sądzę, żeby był nagonką na kk. Raczej pokazaniem jego słabości, którą są tworzący go ludzie. A może raczej to, jak kreują siebie i jak widzą, lub ich chcą widzieć, wyznawcy? Tam, wśród księży, są ludzie lepsi i gorsi, jak wszędzie. Błędem kk jest wynoszenie siebie na ołtarze, bo to właśnie robią. Błędem wierzących jest gloryfikowanie księży. Tak naprawdę mam wrażenie, że polscy katolicy wierzą nie w boga, a właśnie w księdza...
Pozdrawiam.

No, nie mogłaby być czymś pięknym, bo została wymyślona, żeby być czymś brzydkim.

Może masz rację. Może człowiek jest skonstruowany tak, żeby psuć wszystko to, co mogłoby być dobre. Może dlatego większość ludzi spieprzyło sobie życie.

"Wtrącanie się kk w świeckie sprawy, świeckiego państwa i próby narzucenia całemu społeczeństwu swojej wizji świata poprzez wymuszanie prawodawstwa opartego na jego widzimisię. Już nie mówiąc o ochronie pedofili i zrzucaniu winy na ofiary"
- kurde zamień kk na islam i masz dokładny opis tego co się dzieje na zachodzie XD

Albo nie zamieniaj KK na islam i masz dokladny opis tego co juz sie stalo w Polsce.

jak Ci narzuca cokolwiek kościół?

Plany lekcyjne układane tak aby faworyzować religię, etyka odbywająca się po godzinach lekcyjnych, aby zmuszać rodziców do zapisywania na religię.

Szkoły wymagające oświadczenia o rezygnacji z zajęć religii, odgórnie organizujące te zajęcia co jest bezprawne, religia może się odbywać dopiero po zebraniu oświadczeń rodziców o chęci uczestnictwa w tych zajęciach.

Wmuszanie w każdą uroczystość szkolną obecności księży/zakonnic, rozpoczynanie roku szkolnego obowiązkową mszą.

Wieszanie krzyży w salach innych niż katechetyczne.

Próby wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji do prawodawstwa świeckiego.

Odmawianie wprowadzenia instytucji związków partnerskich dla obu płci, wspólnego rozliczenia się partnerów, możliwości uzyskiwania informacji medycznych, wspólnego rozliczenia się i dziedziczenia w imię ideologii kk.

Nie mówiąc o pomysłach katolickich posłów o zakazie wykonywania zawodów publicznych przez osoby homoseksualne i obrażaniu osób lgtb przez ministrów i posłów podpierających się w tych inwektywach doktryną kk.

No wcale kk się w nic nie wtrąca i nie.ma na nic wpływu... A świstak siedzi i zawija je w te sreberka.