"Zatem twoją bardzo ograniczoną i trywialną tezę jakoby dokumentalne filmy przedstawiały realia można łatwo obalić." ??? Gdzie tak napisałem? Porównałem dokumenty do filmów fabularnych i tyle.

PS. Filmy fabularne mogą być oparte na prawdziwych wydarzeniach, ale jako że są "fabularne", to mają przyciągnąć widzów do kin (bez względu na gatunek). Jeżeli opierasz wizję świata na filmach fabularnych, to jedynie twoja strata ...

A gdzie ja napisałem, iż opieram wizję świata na podstawie filmów fabularnych ? Chodziło mi o to, że nawiązujące do prawdziwych zdarzeń filmy fab. przedstawiają nieraz całkiem prawdziwy obraz jakichś wydarzeń lub historii, ale nie są ani ich idealnym przedstawieniem ani jakimś normatywnym absolutem tych wydarzeń. Czytaj ze zrozumieniem... No chyba każdy film jest po to żeby przyciągnąć ludzi do kin... Napisałeś ("nie dokument ukazuje rzeczywistość to gratulację" - można zatem było wywnioskować, że uważasz iż dokument takową ukazuje.)

W tym filmie nie było nic co byłoby "nie do zrozumienia". Ja nie muszę tez oglądać filmów, żeby wiedzieć co się dzieje w kościele. po prostu film jest mocno nastawiony na jedną tezę i mocno tendencyjny, co nie znaczy, że nie ukazuje prawdy. Po prostu proporcje są mocno zachwiane

pełna zgoda

Kościół w tym kraju jest mocno tendencyjny i nastawiony na jedno - więc jaki miałby być film? I nic tu nie dadzą ładnie brzmiące frazy o "innych księżach jakich znam, których w filmie nie ma". To już nie działa, bo pewnie większość ludzi takich zna - tylko co z tego?...
Ano NIC - bo ci normalni kościołem n-i-e r-z-ą-d-z-ą.

A o to właśnie chodzi - o gangrenę, którą powoduje skostniała hierarchiczność instytucji, nastawionej na wieczny rząd dusz i oczywiście - na zysk.

To państwo wiecznie pasie TRUTNIA, rozwalonego wygodnie na urzędach - potrzebnych TYLKO JEMU samemu. Bo nikomu innemu.

Pierdylion razy w historii Polski mądrzy ludzie apelowali o przegnanie tego trutnia od władzy w państwie - ale mimo XXI wieku Polacy wciąż się tego boją, bo nie bez kozery truteń przez wieki pilnował, by wyrastali w ciemnocie i strachu przed gromami i piekłem, po to im przez pokolenia po dziś dzień wciska się kit, że polskość to katolickość.
I Polak wciąż ten kit łyka - i daje władzę trutniowi (przebranemu w różne partyjne barwy), pozostając ślepym na absurd, że kiedy szuka lepszego życia i dobrobytu, to z tego katoraju wieje na zachód, który z katolickością państwa dawno dał sobie luz :)

To akurat prawda, ale też żeby na coś zwrócić uwagę, trzeba pokazać najjaskrawsze elementy

No i? Czy podział społeczeństwa, jakiego doświadczamy, oznacza, że taki film nie powinien powstać?

Jedno drugiemu nie przeczy... Smoleńsk był robiony w drugą stronę... Wiadomo było kto pójdzie

Nie odpowiedziałeś... Nie powinien był powstać? Bo podziały?

Na marginesie: "Smoleńsk" w kinach obejrzało ponad 10 razy mniej widzów niż "Kler". Naprawdę ciężko porównywać te dwa filmy pod względem "nabijania kasy".

Tylko różnica jest taka, że "Smoleńsk" to był stek wymysłów wysmażony na partyjne zamówienie, a "Kler" mimo typowego u Smarzola skondensowania dla wzmocnienia efektu NIC nie wymyśla, mówi o konkretnym społecznym (bo nie tylko politycznym) problemie.

To jest film o nienormalnych księżach, którzy niestety dominują w Polsce.

Jest ich sporo, to fakt, ale czy większość? Trudno powiedzieć. Na pewno za dużo ich w mediach, polityce czy szkołach

Zgadzam się z opinią całkowicie. Tendencyjny i nudny.

No właśnie, ta tendencyjność jednak po oczach bije:) Pozdrawiam!

Nie jestem zwolennikiem Kleru, ale uważam że film był bardzo dobry, pokazał życie, tak jak jest. Czy nabija kasę? Wydaje mi się że nie, bo najbardziej zawiedzeni byli ludzie, którzy szli na film licząc że będzie antykościelny, a wcale nie był. Jeśli traktować ten film jako historię o 3 księżach, to uważam, że było dwóch dobrych i jeden zły. Gdyby to nie byli księża, tylko np. politycy, film byłby równie dobry. Jeśli chodzi o finansowanie kościoła: Ponad 80 procent dochodów Kościoła to ofiary wiernych rzucane na tacę lub składane przy okazji różnych posług religijnych, około 20 proc. to pieniądze budżetowe, samorządowe, unijne i in.) i uwierz mi, że te 20% to naprawdę nie jest mało. Nie wspomnę już o dotacjach na różne dziwne świątynie ... Ale mniejsza o to, ważniejszy jest film :)

Te świątynie to najlepszy sposób jak skosić kasę:) To tak jak z olimpiadą w Soczi... :) Film mnie jakoś nie powalił, ale oglądało się OK

Bo to nie jest film o 'normalnym klerze' po drugie , Wołyń zły fabularnie?...serio?....nie zrozumiałeś?.....

A co tam "rozumieć"? Tam żadnego "suspensu" nie ma. Że koleś nagle gdzieś strzela, potem kogoś ni z gruchy ni z pietruchy w lesie torturują, potem dzieś jedzie i nie wraca, jakiś AK`owiec się pojawia ch... wie skąd, ch... wie po co, ch... wie dokąd jedzie i po co (a to było bardzo ważne, to spotkanie z 11 lipca `43), no sorry. jak ktoś nie zna kontekstu historycznego to nie wie o co chodzi. Chaos kompletny, a aktorstwo marne. A gdzie pokazane frakcje UPA, Melnykowcy, Banderowcy, w ogóle szkoda gadać o tym filmie. Lepiej dobry dokument zobaczyć. Wszyscy pieją z zachwytu, ale tylko dlatego, ze ktoś to pokazał, to tak naprawdę jedyny plusik

O normalnych księżach masz już w Polsce tyle lukrowanych produkcji, że jak się pokaże drugą stronę kleru, to na pewno nie zaszkodzi - wręcz przeciwnie.
Bo to nie ci normalni rządzą kościołem, tylko właśnie ta druga strona. Łudzisz się, że jest inaczej?...

Argument o "nabijaniu kasy" to z kolei jakieś kpiny - kler sam się wepchał do polityki i nakręcił ten największy polityczny rozłam w społeczeństwie, o którym piszesz, w polityce, to zawsze rozsadnik zła, więc w sumie dziwne, że dopiero teraz ktoś po nich konkretnie "pojechał".

Dobrych nazistów też praktycznie nie ma w filmach wojennych...

Ja sie zgadzam