PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=117159}
6,9 279
ocen
6,9 10 1 279
7,0 3
oceny krytyków
La Pointe Courte
powrót do forum filmu La Pointe Courte

Debiut Agnès Vardy to bardzo specyficzny obraz. Można by uznać go za jednego z prekursorów nowej fali – powstał 5 lat przed „Do utraty tchu”, a już posiadał jej elementy. Oto anonimowa para włóczy się po La Pointe Courte – małej rybackiej wiosce i gadu-gadu o miłości. Tyle, że to ich gadu-gadu jest w sumie całkiem sensowne i mniej abstrakcyjne niż wydumane rozmowy dziwnych bohaterów Godarta. Tutaj młodziutki Philippe Noiret (jego pierwsza rola) i partnerująca mu, starsza o 7 lat (czego nie widać) Silvia Monfort wcielają się w dość wiarygodną parę z dość wiarygodnymi problemami. On z La Pointe Courte, ona z Paryża. Mają problemy ze zrozumieniem miłości, odnalezieniem się i określeniem swoich uczuć i celów. Tłem dlatego wątku jest życie La Pointe Courte. O prostu. Bez bohaterów, bez historii. Po porsu życie – naturszczycy robią swoją – łowią ryby, świętują, gadają sobie lub gapią się przed siebie. Wioska boryka się z Instytutem Zdrowia, który wydał zakaz połowu z uwagi na jakieś ponoć drobne zanieczyszczenie. Fajnie sportretowano tą miejscowość. Wiarygodnie i urokliwie. Całość jest bardzo ładnie nakręcona i naprawdę użekająca. Czułem się, jakbym razem z bohaterami łaził po okolicy, pragnąc by im się ułożyło i przyglądając się jednocześnie życiu rybaków. Ciekawy film, polecam sympatykom nowej fali i neorealizmu.

ocenił(a) film na 7
kangur_msc_CM

Trafne spostrzeżenie: amatorscy aktorzy obsadzeni jako wieśniacy i obserwacja ich zwykłego, ale pełnego smutku życia ma w sobie wiele z neorealizmu. O Nowej Fali już nie mam odwagi się wypowiadać, bo to rzecz której nie poznałem dostatecznie. Choć jeśli miałbym "La Pointe Courte" do czegoś porównywać, to byłoby nakręcone 6 lat później "Zeszłego roku w Marienbadzie". Podobnie zrealizowano zdjęcia błądzące za parą bohaterów toczących nieustający dialog. Pewnie Alain Resnais miał nieco większy wkład w film, niż tylko montaż.

Jak na debiut jest rewelacyjnie. Znajdziemy tu mnóstwo pomysłowych ujęć, bardzo spójne przejścia między wątkiem miłosnym, a społecznym oraz rewelacyjne dialogi. Tylko czasami, za pomocą słów powiedziane jest za wiele. Piję do sceny, w której bohaterowie oglądają walki mężczyzn na łodziach i nagle postać grana przez Silvię Monfort znika. Wtedy zaczynamy razem z Philippe Noiretem zastanawiać się, czy ona odeszła? Czy nie powinien za nią pobiec? Tyle emocji przechodzi wtedy przez jego głowę, iż nie było zupełnej potrzeby by później omawiać owej sekwencji ustami bohaterów. Sama w sobie miała większą siłę, pozostawiając domysły.

Gdy zapomni się, że to pierwsze doświadczenia Agnès Vardy z kinem, można zauważyć kilka błędów. Przyznam też, ten film bywa niezamierzenie śmieszny. W ogólnym rozrachunku "La Pointe Courte" jest jednak czymś co warto zobaczyć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones