a w ogóle to nie jest kino gatunków - bo jak nazwać skrzyżowanie czystego realizmu z liryką?
Ja bym powiedział, że to połączenie nowej fali z neorealizmem. Ale co ja tam wiem :)
masz jak najbardziej rację, że są tu cechy obu tych nurtów, z tym że jest to o tyle ciekawe, że film powstał w połowie lat 50-tych, czyli przed eksplozją nowej fali (która rozwinęła skrzydła dopiero pod koniec dekady). Varda jest tu więc w niemałym stopniu prekursorką nurtu (obok Vadima czy Malle'a). No i spadkobierczynią neorealizmu, który we Włoszech już dogorywał... Ten film jest niejako pomostem pomiędzy tymi dwoma kamieniami milowymi kina, zresztą pod pewnym względami bliskimi sobie.