Np Mel Gibson "Pasję". Ale chodzi o to, że nie kręcą za swoje, tylko że potem filmy w ten czy inny, czasem nieoczekiwany, sposób czasem (wcale nie tak rzadko) ten "dług" spłacają.
Aaa, czyli jednak 99% reżyserow - podobnie jak Zanussi - kręci nie za swoje. Rozumiem, że tylko jeden przypadek w kinematografii nie jest dla ciebie żenujący: Mel Gibson, i to tylko w przypadku Pasji. Ale skoro już tu jesteśmy: w jaki sposob zwykle potem swoje długi spłacają reżyserzy? I jeszcze ważniejsze pytanie: komu i w jaki sposob spłacił swoj dług Zanussi?
no właśnie ubolewam,że nie nakręcił. Takie kaczany powodują, że odechciewa się chodzić do kina. A z tego, co wiem- Zanussi dostał te pieniądze inną drogą niż PISF. Oni sobie pod stołem te pieniądze dają a filmy robią STRASZNE.O ile to w ogóle filmy. Kółko wzajemnej adoracji.