"Mewa" Czechowa to sztuka zupełnie niefilmowa. Zero akcji, jedynie kilka postaci, jedno miejsce. Próba przeniesienia tych treści, na ponad 140 minut filmowej taśmy, musiała zakończyć się niepowodzeniem.
Niezmiernie cenię Lumeta i nie jest mi łatwo wystawiać mu tak nieprzychylną opinię.

XIX-wieczna Rosja. Starzejąca się aktorka Arkidana (Simone Signoret) odwiedza swojego brata Sorkina i syna Konstantego. Zabiera ze sobą utalentowanego pisarza Trigorina (James Mason). Urokowi artysty ulega Nina (Vanessa Redgrave), młoda dziewczyna mieszkająca w sąsiedztwie. Adaptacja opowiadania Antoniego...

to znakomita kombinacja.
Ciekawe jak wyszła ta "MEWA"?