PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=822303}

Może pora z tym skończyć

I’m Thinking of Ending Things
6,8 24 664
oceny
6,8 10 1 24664
7,3 35
ocen krytyków
Może pora z tym skończyć
powrót do forum filmu Może pora z tym skończyć

Pytanie

ocenił(a) film na 3

Wytłumaczy mi ktoś o co chodzi w tym filmie?

ocenił(a) film na 6
Bodybags

Po prostu irytuje mnie, gdy ktoś uważa się za przemądrzałego, a nie potrafi ani napisać w klarowny sposób co ma na myśli ani użyć argumentów w dyskusji. Sam wiele z filmu wyniosłem a także poczytałem interpretacje innych, jednak po prostu uderzyła mnie wiadomość osoby piszącej powyższy komentarz, przez co nie mogłem przejść obojętnie.

lumunus

Rozumiem doskonale. Też tak kiedyś miałam, teraz staram się odwrócić szybko wzrok i nawet nie czytać :)

ocenił(a) film na 7
Bodybags

Zupełnie nic nie zrozumiałam z komentarza Mies_van_der_Rohe, zatem dzięki za podpowiedź - idę na YT poszukać kanału Raczka ;)

niezły grafoman...

ocenił(a) film na 6
lukarian1313

widzę że nie tylko ja mam tutaj problem

ocenił(a) film na 5

Ciekawe spojrzenie i fajnie, że tyle z tego filmu wyciągnąłeś/ęłaś. Nie zgadzam się z zarzutem do pytania osoby wyżej. "O co chodzi w filmie?" to bardzo uzasadnione pytanie, bo po poświęceniu dziełu dwóch godzin naszego czasu możemy oczekiwać, że będziemy to wiedzieć. Nawet niekoniecznie na polu fabularnym, ale "o co chodzi" = po co reżyser nam to zaserwował. Sam, niestety, nie toleruję filmów, których jedyną funkcją życiową jest ilustracja filozoficznych doktryn. Można poczytać Kanta i Heideggera i czegoś ciekawego się dowiedzieć, a film nie tylko w żaden sposób nie dorówna tekstowi źródłowemu w warstwie merytorycznej, ale też przestaje być oglądalny, bo jest zbyt nudny.

ocenił(a) film na 6
Lukas_AG

Drodzy użytkownicy, ja rozumiem że jesteście pasjonatami Kanta i Heideggera. Ale jak filozofia egzystencjalna miałaby się objawiać w tym filmie? czy chodzi wam jedynie o to że zadawał on pytanie o sens ludzkiego bycia? Kant skupiał się na granicach ludzkiego poznania i jego granicach. Czy jeśli tak mocno bronicie tej wypowiedzi moglibyście proszę wytłumaczyć mi gdzie dostrzegacie te styczności?

ocenił(a) film na 6
lumunus

*filozofia egzystencjalna Heideggera

Lukas_AG

Kłamie pan, czytając Kanta nie można się dowiedzieć niczego ciekawego.

ocenił(a) film na 8

głęboka, wartościowa interpretacja, dziękuję :)

ocenił(a) film na 1
agatakoniak

Lubię trudne filmy, ale ten to jakaś porażka bez składu i ładu. Jeszcze ten obraz 4:3. Tragedia

ocenił(a) film na 8
tomstar_2

przeczytaj moją recenzje

ocenił(a) film na 8
okiemserca

Przepraszam, ale Twój komentarz to licealne wypracowanie z języka polskiego, czyli lanie wody o wszystkim i o niczym. Ah i oh, tyleś się napisał, a nie ma żadnego konkretu i niczego nie wyjaśniasz, tylko walisz jakieś odrealnione tezy. Wszedłem w Twój komentarz, bo był pierwszy i miałem nadzieję na wyjaśnienie, ale straciłem na jego czytanie 5 minut, z czego zupełnie niczego się nie dowiedziałem i dopiero w komentarzach do Twojego komentarzu znalazłem jakieś sensowne wypowiedzi oraz dalej szukam innych wątków. Ogarnij się.

ocenił(a) film na 8
agatakoniak

tak - zapraszam, przeczytaj moją recenzje i podyskutujmy :-)

ocenił(a) film na 6
agatakoniak

Może ta analiza Ci pomoże: https://www.youtube.com/watch?v=qOrb9QReW50

ocenił(a) film na 5
agatakoniak

Tu jest bardzo dobra analiza, spojlery od połowy: https://youtu.be/jTOf1uYHLI0

agatakoniak

Najbardziej fascynuje mnie w ludzkiej naturze to, kiedy wchodzę w komentarze jakiego bądź filmu, i dyskusje kończące się wylewaniem na siebie ton pomyj i nienawiści, skąd to się bierze, że różnica w interpretacji filmu kończy się tym, że goście by się pozabijali, tylko dlatego że ktoś inaczej zinterpretował film, jakie to żałosne i ludzkie...

ocenił(a) film na 3
agatakoniak

Nie wiem, bo nie dotrwałem nawet do 20 minuty, ale znam kogoś kto też nie dotrwał i również nie wytłumaczy ;)

ocenił(a) film na 9
agatakoniak

Cały film jest o dziadku, który w dzieciństwie mieszkał w wiejskim domku z chorą psychicznie matką (która słyszała głosy) i ojcem który się nim nie interesował (niczym świniami których nie doglądał). Miał pieska, którego prochy widzimy na półce w jego pokoju. Sam piesek trochę się w filmie zawiesił, jak wszystko w tym filmie, bo film jest zlepkiem tego co dziadek/woźny sobie myśli podczas mycia podłóg w szkole. Tak to już jest z wspomnieniami, że się zawieszają, znikają, pojawiają, zniekształcają... ale nie tylko wspomnienia, bo i dodane do nich wyobrażenia odgrywają w filmie dużą rolę. Woźny dużo sobie dodał do tego jak było w jego życiu, tego jak chciałby by było naprawdę. Dziadek miał kompleks małomiasteczkowego wieśniaka, więc wyobrażał sobie, że żył w mieście choć z rodzinnego domu nigdy się nie wyprowadził. Dziadek w tej samej szkole, w której pracował był w dzieciństwie gnębiony. Dziadek chciał być fizykiem, malarzem, weterynarzem i kimś tam jeszcze ale nie spełnił swoich marzeń i został woźnym. W końcu jedyna postać kobiety z samochodu, która jest jakby jedyną postacią, w której wszystko nam pasuje okazuje się być najbardziej fikcyjną. Jest to kobieta, którą dziadek raz podglądał w barze i stworzył sobie obraz kobiety, której nigdy nie miał. Niska samoocena woźnego sprawiła, że nawet w wyobrażeniach bał się, że ona go zostawi i widział też jak wiele wstydu przyniosłoby mu przedstawienie partnerki rodzicom. Liczba kubków po lodach w koszu pod szkołą pokazuje, że dziadek myślał o tym wszystkim, tej całej historii którą widzimy, setki razy... a jako że już wiemy, że wszystko się działo w głowie woźnego ostatecznie widzimy gwóźdź programu... czyli to, że wszystkie postaci wyobrażone były jakby nim samym i jego przemyśleniami na temat tego, czy by z tym nie skończyć... jak z resztą głosi tytuł. Zapytacie z czym? A no ze swoim własnym życiem... jesteśmy od początku zwodzeni, że chodzi o zakończenie związku, a tak naprawdę wszystkie sceny to istna walka myśli o to, czy warto żyć, czy się zabić i tak oto dziadek popełnia samobójstwo. To taki rdzeń całej opowieści, bo zagłębienie się w różne dzieła jak choćby obraz z Kordianem z powieści Juliusza Słowackiego na ścianie w domu rodzinnym, czy dzieł które wymieniają bohaterowie oraz spektaklu Kasablanka, który główny bohater woźny widzi codziennie w szkole i stąd też jest on w jego wyobrażeniach. Te dzieła nadają temu filmowi jeszcze większego wydźwięku. Gdy już zaczniemy rozkminę na tematy psychologii i filozofii, które porusza film nie starczyłoby dnia i to jest fantastyczne.

Dziękuję za uwagę i z pełnym zrozumieniem, że większość filmu nie zrozumiała do końca... zapraszam na kolejny seans, by docenić ten film, bo myślę, że jest tego wart... tego, by go zrozumieć i odnieść do własnego życia, własnego przemijania, własnych lęków itd. bo tak się zapewne stanie, gdy go ogarniecie...

ocenił(a) film na 8
ramirez_vip

Dzięki, sporo się dowiedziałem z Twojej mądrej wypowiedzi. Np tego, że "Kordian" to powieść.

aklekot

Klasyczny przykład kazuistyki i próby obalenia czyichś starań poprzez wyciągnięcie z całej wypowiedzi jednego błędu i na jego fundamencie obrócenie wszystko w żart. Czujesz się lepiej?

ocenił(a) film na 8
alFayed

Dzięki, nie najgorzej. A ty poczułeś się lepiej jako samozwańczy obrońca ramireza?

ocenił(a) film na 7
aklekot

Jezu co za typ, to że to dramat romantyczny nie zmienia sensu jego wypowiedzi która moim zdaniem ma ręce i nogi.
Sarkazm jest niemodny od dobrych 10 lat pogódź się z tym dziadku, witamy w nowych czasach

ocenił(a) film na 8
clockwork

Wiem. Niemodny jest sarkazm. Niemodna jest wiedza na poziomie, jak się kiedyś dziadkom zdawało, podstawowym dla każdego w miarę rozgarniętego człowieka. Bardzo niemodna jest tradycyjna logika i wiele innych rzeczy. Modne są ataki ad personam, a właściwie, to wyzwiska. O różnej skali, w zależności, czy pisze się anonimowo i na ile moderator zezwala. Pogodziłem się z tym, co nie znaczy, że będę siedział cicho. I wiesz co wnusiu? To. co modne, a co nie, mam głęboko w swojej starej duszy.

ocenił(a) film na 7
aklekot

Przepraszam, zachowałem się jak niewychowany gówniarz

ocenił(a) film na 8
clockwork

Hakuna matata :)

ramirez_vip

W punkt, bardzo mi te refleksje rozwinęły zdolności percepcyjne. Pies otrząsający się z wody trochę za długo by uznać to za normalne. Zawieszenie psa w wirze przemielonych, zniekształconych wspomnień. Niezrealizowane marzenia we śnie czy na jawie w głowie wariata żyjącego wyidealizowaną przeszłością, wypierającego smutną prawdę, że życie w najmniejszym nawet stopniu nie potoczyło się tak jak tego pragnął. Niepozorny piesek to bardzo ważny trop, który choć odnotowałam i zastanawiał mnie, to jednak pozostał dla mnie niewiadomą. Niby oczywiste, a jednak to nie takie proste połączyć ze sobą tyle kropek, wyłapać tyle szczegółów. Przesyt symboli i znaczeń ukrytych w dźwięku, obrazie - atut jeśli ktoś lubi ześwirować na punkcie interpretacji. Problemem a może fenomenem tego filmu jest jego wielowymiarowość, jak obrazy, czy ogólnie sztuka. Dostrzegamy w nich nie to, co autor chciał byśmy widzieli, a to co sami czujemy, co sami doświadczamy, z czego zbudowało nas życie. Film staje się nasz, bo reżyser oddał nam ten film na własność, nie próbował sprzedać żadnej konkretnej historii konkretnych bohaterów. Ironiczna zdaje się rozmowa pary w samochodzie o tym jak to filmy działają niczym wirusy. Infekują nasz umysł bez naszej wiedzy, przyjmujemy to, co jest nam podawane, przetrawiamy i wydalamy. Linearność, oczekiwanie na zwroty akcji, sugerowanie przez twórców kogo mamy lubić, któremu bohaterowi kibicować, kto jest dobry a kto zły. Nie ma filmu w nieskażonej postaci. Takiego jak gdybyśmy patrzeli własnymi oczyma na przypadkową sytuację w parku, którą sami moglibyśmy ocenić, opowiedzieć, skupiać się na dowolnym aspekcie, zinterpretować po swojemu, upiększyć, spłycić, dać się ponieść własnym myślom. To twórca decyduje co zobaczymy na ekranie i jak to odbierzemy. W tym filmie nadal mamy fabułę, koncept, symbole, możliwe interpretacje, ale mimo to ogromną swobodę odbioru. To przywilej słodko-gorzki. Nie mamy wszystkiego podane na tacy, nic nie jest oczywiste, a zatem intryguje i wkręca. Jedocześnie pojawia się gryząca potrzeba znalezienia odpowiedzi na nasuwające się pytania. A w tym wypadku nie na wszystkie tę odpowiedź się znajdzie, a jak już to jedynie w sobie samym. To już nie tylko film jak sztuka, ale film jak życie. A propos tych gryzących pytań po seansie, na które muszę znaleźć odpowiedź choćby nie była moja. Scena w lodziarni. Dziewczyna z wysypką to Jake, a blondynki to wizualizacja jego lęków, prześladowców ze szkoły, którzy się nad nim znęcali. Czym jest lodziarnia? Dziewczyna mówi o tym, że mogą tam zostać by uchronić się przed upływem czasu. To jakiś czyścieć, krąg piekła, może szaleństwo? Ma zostać w lodziarni, czyli w swoich urojeniach? Oddać się wariactwu, uciec w świat fantazji odrywając się w ten sposób od przykrej rzeczywistości? I o co chodzi z tym smrodem z lodziarni? A kończąc, osobliwa jest zbieżność imion aktorów odgrywających główne role, trudno uwierzyć, że to przypadek.

ocenił(a) film na 3
ramirez_vip

Dzięki za wypowiedź, przynajmniej cokolwiek mi się rozjaśniło po seansie. Miło przeczytać czyjeś zdanie na temat filmu, a nie wylewanych na siebie pomyj jak większość komentarzy tutaj.

ocenił(a) film na 4
agatakoniak

przegadany, jakbym nie zasnął to bym Ci odpowiedział

ocenił(a) film na 1
agatakoniak

Jeśli film tego nie mówi to znaczy, ze jest kiepski i nienależy sie tym przejmować co miał powiedzieć

ocenił(a) film na 6
MistrzSeller

to niekoniecznie musi znaczyc ze film jest kiepski? tworzenie filmow nie ma tylko na celu przedstawiac prosta w zrozumieniu i sztampowa fabule. przeciez wlasnie na tym polega miedzy innymi piekno kina, cos moze cie wprawiac w refleksje, mozesz sie poddac percepcji. oczywiscie za pierwszym razem mozesz nie zrozumiec co autor mial na mysli ale to nie tylko zadanie tworcy lecz i twoja tez. im thinking of ending things jest przykladem filmu ktory dzieki jego ogolnej budowie i symbolom staje sie filmem zupelnie inaczej postrzeganym przez kazdego. widz nadaje mu sens dzieki jego przemysleniom, a film w istocie daje duzo do myslenia.

ocenił(a) film na 5
agatakoniak

https://www.filmweb.pl/film/Może+pora+z+tym+skończyć-2020-822303/discussion/Rece nzja+%288+10+i+dlaczego+%3A-%29+%29,3186607 zgodnie z tą interpretacją i moją własną rozkminą, jest to film głęboko psychologiczny i chodzi właśnie o to, że każdy zinterpretuje go troszeczkę, a w niektórych przypadkach bardzo różnie, tak jak już pewnie wiesz po przeczytaniu wszystkich odpowiedzi, które ludzie ci dali xD Nie wiem dokładnie jak to w prostych słowach wytłumaczyć, pewnie dlatego reżyser stworzył to dzieło, bo nie jest łatwo tej myśli przekazać w słowach, tak żeby ludzie naprawdę zrozumieli. Być może mogę to opisać w ten sposób, że według Freuda twoje skojarzenia mówią coś o twojej podświadomości, to w jaki sposób interpretujesz i opisujesz inne rzeczy, w gruncie rzeczy opisuje ciebie. Tak więc sposób w jaki zrozumiałeś/aś ten film mówi coś o tobie, o naturze twojej własnej psychiki, no a z bohaterem tego filmu jest dokładnie tak samo, to jest o jego świadomości, a także świadomości każdego z nas, mimo, że każdy z nas ma inne życie.

użytkownik usunięty
agatakoniak

Bardzo chętnie,ale również się nad tym zastanawiam. Póki co nie znalazłam odpowiedzi. Wydaje mi się,że to przez ciągłą i bezsensowną paplaninę.

ocenił(a) film na 1
agatakoniak

Żeby zrozumieć o czym *miał* być ten film, trzeba przeczytać książkę, na której podstawie powstał. Sam film to ekstremalnie nieudana próba zrobienia go "lepiej", niż sam autor napisał. Mimo, że książkę czytałam, to nie umiem odpowiedzieć na pytanie, o czym był ten film. Nie powinien w ogóle powstać.

ocenił(a) film na 6
Freya_

Widocznie na etapie scenariusza ktoś zapomniał powiedzieć "Może pora z tym skończyć".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones