PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=759367}
6,6 86 028
ocen
6,6 10 1 86028
7,8 45
ocen krytyków
Moonlight
powrót do forum filmu Moonlight
Lukasz_Broda

Dla porządku: "Malcolm X" był nominowany jeszcze za kostiumy. Generalnie jednak został mocno przez Akademię skrzywdzony, zgadzam się. Spokojnie można go uznać za "wielkiego pominiętego" tamtej edycji oscarowej.

A jak już jesteśmy przy Spike'u Lee, to trzeba też wymienić "Do the right thing", również bardzo oszczędnie przez Akademię doceniony...

Lukasz_Broda

Nie widzialam Przeleczy ocalonych, ale uwazam, ze Milczenie o przesladowaniu chrzescijan, nie wpasowalo sie w kanony oscarowe - z prostej przyczyny, przesladowania chrzescijan w XVII wieku. Jakiego amerykanskiego demokrate cos takiego obchodzi, jesli Zydow przesladowalo sie w XX wieku, a aktualnie, wedlug nich, przesladuje sie muzulmanow.
Zapewniam Cie, ze gdyby Scorsese nakrecil cos o przesladowaniu tych drugich, mialby Oscara w kazdej kategorii.

Dlatego Oscary nie sa dla mnie zadnym wyznacznikiem dobrego filmu - bo zeby dostac Oscara, trzeba miec bardziej ckliwa historie - dlatego w tamtym roku wygral Spotlight o ksiezach pedofilach (ha, znowu demokratycznie) zamiast lepszej Zjawy.

cumartesi

"Ale homoseksualizm wsrod czarnych, to nowatorstwo."

Ty naprawdę uważasz, że "Moonlight" to pierwszy film o "homoseksualizmie wśród czarnych"? Obczaj choćby te dwa filmy:
http://www.filmweb.pl/film/Blackbird-2014-706254
http://www.filmweb.pl/film/Parias-2011-609026

W obu przypadkach są to małe, skromn filmy, ale... Taki jest też "Moonlight". I oczywiście takich filmów jest więcej, poszperaj np. na Wikipedii.

Sqrchybyk

Moonlight nie byl skromnym filmem - celowal pod Oscary, bo historia jest typowo oscarowa, jesli nakreci sie dobry film z dobrymi aktorami i genialna historia. Ja nie przecze, ze Moonlight jest dobrym filmem - niespecjalnie mi sie podobal, ale potrafie go docenic, chociazby za scenariusz.
Ale nie zmienie zdania, ze Amerykanie lubuja sie w filmach gdzie inni sa przesladowani, a malo akceptowane kwestie spoleczne (rasizm, homoseksualizm, niewolnictwo) sa wyolbrzymione do monumentalnych rozmiarow. O, to wtedy jest super, bo jak "demokratycznie".

Tak, Amerykanie nie wyzbyli sie wrazenia, ze czarni tutaj maja gorzej, co skutecznie im wmowil Obama, wiec probuja ich udobruchac. Jesli teraz nakreca film o biednych uchodcach szukajacych szczescia w Ameryce, to murowana nagroda.



cumartesi

Sama historia może i tak, ale sposób jej opowiedzenia jest mocno nieoscarowy, czy wręcz nieamerykański - to przecież historia opowiedziana poetycko, subtelnie, z mnóstwem niedopowiedzeń, ogólnie mocno "nowofalowa". Jak już tu gdzieś pisałem: "Moonlight" to być może najtrudniejszy film z Oscarem za film roku w historii (wymądrzam się, bo widziałem wszystkie :)). Chyba tylko "Nocnego kowboja" i "Lot nad kukułczym gniazdem" można postawić na tej samej półce.

No i... Czemu te filmy które wymieniłem nie zostały nawet nominowane w żadnej kategorii? Skoro taka tematyka to 200% pewniak?

A co do twoich tekstów o "Milczeniu": być może tak jest, ale dotyczy to raczej całego USA, nie samej Akademii. Zerknij na Rottentomatoes - na chwilę obecną WSZYSTKIE filmy z nominacjami za film roku mają tam oceny wyższe od "Milczenia", i to zarówno wśród krytyków, jak i widzów. W większości przypadków różnica jest spora, tj. ponad 10%.

PS Chyba trochę skrzywiona politycznie jesteś :/

Sqrchybyk

Jestem zniechecona, bo wszyscy wybrali gale, aby sobie ulzyc politycznie. Nikt na takich galach nie krytykowal Obamy, bo to podpada pod rasizm, ale teraz maja uzywanie na Trumpie. Nie podoba sie - prosze bardzo, z ich nazwiskiem latwo sie dostana do polityki, a Reagan udowodnil, ze nie trzeba byc dobrym aktorem, aby zostac prezydentem.
Zlote Maline dostal dokument o Clintonowej, tylko dlatego, ze byl nieprzychylny demokratom.
Tak, jestem republikanka, ale nie slepa, dlatego bardzo doceniam, niedoceniony film "Truth" przez co zostalam nazwana lewakiem.

A ja jestem po prostu zmeczona tym, ze dobre filmy nie dostaja nagrod, bo sa o niczym, ale wystarczy nakrecic film o szeroko komentowanym problemie spolecznym, a juz cie obsypuja. Mi sie w tym roku najbardziej podbal Arrival - film o porozumieniu, ale... z kosmitami?

Moonlight jest trudnym, ale zrozumialym filmem. Milczenie bylo zbyt inteligentne jak na amerykanska spolecznosc.


cumartesi

W krytykowaniu prezydenta na Oscarach nie o kolor skóry chodzi, a właśnie o bycie Republikaninem. Wcześniej Bush był krytykowany, Clinton nie (co najwyżej żartowano z "afery rozporkowej"). Swoją drogą, na gali oscarowej mniej było o Trumpie niż na Złotych Globach i BAFTAch (na Emmy ponoć też, ale tego nie oglądałem).

Złota Malina to jednak nieco inna para kaloszy, bo to "nagroda otwarta", tj. nie przyznaje jej jakieś zamknięte gremium, lecz każdy kto chce - wystarczy się zarejestrować i opłacać coroczne składki.

"wystarczy nakrecic film o szeroko komentowanym problemie spolecznym" - ponownie więc pytam, czemu żadnych nominacji (o wygranych nie wspominając) nie dostały te dwa filmy, które zapodałem wyżej?

"Milczenie" jest zdecydowanie łatwiejszym w odbiorze filmem niż "Moonlight". Opowiedzianym jak najbardziej standardowo i konwencjonalnie, tylko powoli ;) Już chociażby podobnej długości "Zjawa" była trudniejsza.

Sqrchybyk

Jesli nikt nie slyszy o tym filmie, a krecisz cos, zeby nakrecic, to cudu tez sie nie spodziewaj. Nie widzialam tamtych filmow - uwierz lub nie, ale ostatnio o gejach widzialam tylko Shelter (niestety geje byli biali), wiec nie moge powiedziec nic wiecej.
Co w Moonlight bylo takie trudnego? Najtrudniejszym filmem w tym roku byl film Toma Forda, ktory zmuszal do myslenia, co bylo nie do zaakceptowania przez amerykanska publicznosc nieprzyzwyczajona do metafor. Moonlight byl kameralny, ale przynudzal - czy to wplywa na jego "ciezar?"

Milczenie - bite dwie godziny gadaniny o Bogu. To moze zniecierpliwic, nawet jesli ma glebszy sens.




cumartesi

A o "Moonlight" kto słyszał zanim film zaczął zdobywać nagrody? Poza tym co to ma do rzeczy, wcześniej przekonywałaś, że sama tematyka wystarczy...

Pisałem co było trudnego - forma. Historia opowiedziana jest poetycko, subtelnie, z mnóstwem niedopowiedzeń, ogólnie mocno "nowofalowa" i nieamerykańska, ew. bardzo mocno "niezależnoamerykańska". Film Forda też był trudny, zgadzam się, ale to jednak trudność innego typu... No i leżała na gruncie fabuły, nie stylu.

"Milczenie" natomiast jest trudne co najwyżej przez swą długość i tempo, bo tak w warstwie fabularnej, jak i narracyjnejj, jest dziełem całkowicie konwencjonalnym. Jak pisałem - już chociażby "Zjawa" była trudniejsza...

Sqrchybyk

Ja slyszalam. O Moonlight bylo juz glosno zanim dorwal sie do pierwszego Globa. Nie wiem czy to za sprawa festiwali, czy rozdmuchanej tematyki. Zapomniales tez, ze po dwoch latach "rasistowskich" Oscarow wypadaloby nagrodzic czarnych - zarowno Moonlight jak i Fences swietnie sie wpasowali. Pominiecie Washingtona przy Oscarach jest zadziwiajace.
Wczesniej co prawda obstawialam nominacje dla Billy'ego Lynna, o biednych, uciemiezonych amerykanskich zolnierzach, ktorzy dzielnie walcza za kraj, ale o dziwo - byl za slaby. Pewnie obecnosc Kristen Stewart przewazyla szale.

Czy Moonlight byl taki nieamerykanski - nie wypowiadam sie. Film niezalezny, ale ogolnie pasowal do kina hollywodzkiego, a przede wszystkim do pro-czarnych tegorocznych Oscarow.
Gdyby w tamtym roku nominowali Smitha, to by nikt nie odprawial szopki w tym roku.



cumartesi

Toż ja nie pisałem o Globach, ale ogólnie o nagrodach... Złote Globy to jeden z najważniejszych punktów amerykańskiego "sezonu nagrodowego", ale bynajmniej nie jego początek. Za początek tradycyjnie uważa się wrześniowy Festiwal w Toronto (zeszłoroczną edycję wygrało "La la land"), ew. ogłoszenie nominacji do Gotham Awards. Nominacje do tych nagród ogłoszono 20 października 2016, rozdanie zaś odbyło się 28 listopada, 2 tygodnie przed ogłoszeniem nominacji do Globów. Zwyciężył... "Moonlight". Pytanie: czy słyszałaś o tym filmie PRZED tymi nagrodami? Ponadto zaraz po rozdaniu Gotham swoje nagrody zaczęły przyznawać rozmaite (z roku na rok jest ich więcej) lokalne stowarzyszenia krytyków amerykańskich i niemal od razu wyklarowała się dwójka faworytów: "LLL" i właśnie "Moonlight". W czasie Globów o "Moonlight" słyszał już każdy kto choćby pobieżnie te poprzednie nagrody śledził... Zerknijj do zakładki "wiadomości" i zobacz ile tego przed Globami było.

"Zapomniales tez, ze po dwoch latach "rasistowskich" Oscarow wypadaloby nagrodzic czarnych" - absolutnie nie wątpię, że miało to znaczenie... Ale przepraszam, przedtem twierdziłaś, że wystarczył sam fakt, iż film pokazuje "homoseksualizm wsrod czarnych", będący "nowatorstwem". Co do Washingtona: Affleck był absolutnym faworytem, przed Oscarem wygrał wszystko co mógł, oprócz SAG (tę dostał właśnie Washington). Buchmacherzy też na niego stawiali... Jego ewentualna przegrana z kimkolwiek byłaby sporą niespodzianką, chyba nawet większą niż wygrana "Moonlight" w głównej kategorii.

"Gdyby w tamtym roku nominowali Smitha, to by nikt nie odprawial szopki w tym roku." - gdyby ten film dostał tylko Oscary, uwierzyłbym w to... Ale przecież Oscary były jeno finałem długiego marszu tego filmu po innych nagrodach i nominacjach, w tym od wielu gremiów, które nie sposób posądzać o rasizm, bo np. nominowali tego Smitha rok temu. Generalnie w tym sezonie chyba tylko "LLL" więcej nagród i wyróżnień zebrał, także tego...

Wracając jeszcze do "Milczenia": jeśli to tematyka tego filmu była takim problemem dla Akademii, jakim cudem takie "Drzewo życia" 5 lat temu zostało docenione, otrzymującc 3 nominacje, w tym za film roku i reżyserię? Wszak to też "bite dwie godziny gadaniny o Bogu", do tego zdecydowanie mniej konwencjonalnej niż film Scorsese.

Pozdrawiam

Sqrchybyk

Chryste, musze pracowac, wiec szybko odpisze. Nie mam pojecia kiedy dowiedzialam sie o Moonlight - zapewniam cie, ze nie wpisuje takich dat w kalendarz, ale z pewnoscia na dlugo przed Globami, gdy wedlug krytykow mial jeszcze wygrac Billy Lynn.
Lapiesz mnie za slowa, probujac to przeklepac na swoje. Tak, tematyka homoseksualizmu wsrod czarnych byla istotna, tak samo jak kolor ich skory. Istotniejsza niz romans jazzmana i aktoreczki. Przyczepiles sie wlasciwie do czego? Ze prawidlowo obstawilam wygrana Moonlight na dlugo przed wyborami? To bylo jasne jak slonce, ze zaden musical nie moze sie rownac z dramatem biednego, czarnego, pokrzywdzonego geja. Tak, jest co roku - wazny jest temat, promocja, a nie kto co jak nakrecil. No chyba, ze uwazasz, ze Spotlight np. wygral sprawiedliwie (zanim sie przyczepisz i do tego - uwielbiam Spotlight, wole go niz Zjawe, ale Zjawa byla filmem obiektywnie lepszym).
Drzewo zycia bylo 5 lat temu, za panowania innego prezydenta, wiec naprawde musze uzasadniac pominiecie Scorsese w roku 2017? (Ja nawet nie widzialam tego filmu). Scorsese zostal pominiety bo nazywa sie Scorsese... a juz z filmem gdzie przez dwie godziny modla sie i placza nad losem wierzacych, a kolejna godzine namawiaja: nadepnij, nie nadepnij, to juz naprawde nie mial szans wsrod publicznosci domagajacej sie akcji.


cumartesi

Irytujesz się, zupełnie niepotrzebnie...

No to ja zapewniam cię (z 99% pewnością), że usłyszałaś o tym filmie dopiero jak zaczął pierwsze nagrody i wyróżnienia zbierać - Gotham i nagrody stowarzyszeń krytyków. I gdyby nie nagrody, to prawie na pewno byś o nim nie usłyszała, podobnie jak miażdżąca większość tego forum, mnie nie wyłączając... Nic w tym dziwnego, tak już jest z amerykańskim kinem niezależnym - jeśli dany film nie ma wielkich nazwisk (przed lub za kamerą), to tylko nagrody mogą mu zapewnić relatywną popularność w naszym kraju... Wyjątki się zdarzają, ale... Wyjątkowo :)

"Billy Lynn" zaczął tracić szanse właśnie wtedy, gdy swe nagrody zaczęły przyznawać lokalne stowarzyszenia, całkowicie go olewając... Brak nominacji do Globów był już w zasadzie jeno gwoździem do trumny (przynajmniej jeśli o ważne kategorie chodzi).

Jeśli łapaniem za słowa jest zwracanie ci uwagi na niekonsekwencję, to tak, łapię... Prześledź co pisałaś wcześniej: najpierw, że sama tematyka wystarczyła do zdobycia Oscarów; potem, że tematyka, ale film musiał być też w miarę popularny; następnie, że potrzebna była jeszcze zeszłoroczna afera... Nie widzisz w tym niekonsekwencji? Jak by to powiedział Bill Maher (nie lubisz go, jak sądzę?): "Keep your bullsh*t straight!".

"To bylo jasne jak slonce, ze zaden musical nie moze sie rownac z dramatem biednego, czarnego, pokrzywdzonego geja." - no to najwyraźniej nikt o tym nie powiedział amerykańskim bukmacherom, bo oni zgodnie stawiali na "LLL" w głównej kategorii... Głupi czy co? Skoro wygrana "Moonlight" była AŻ TAK jasna... Równie zgodnie jednak umieścili film Jenkinsa na drugim miejscu, dlatego (jak już pisałem) jego wygrana nie jest tak wielką niespodzianką, jak wielu sądzi. I już choćby z tego powodu przewidzenie jego wygranej nie było wcale wielką sztuką... Sprawdź tegoroczne notowania bukmacherów, jeśli nie wierzysz.

Podobnie zresztą było ze "Spotlight". Analogicznie - nie śmiem sądzić, że tematyka nie miała nic do rzeczy, ale: film już przed Oscarami zebrał sporo wyróżnień - na początku sezonu nagrodowego był nawet faworytem, potem stracił tę pozycję na rzecz "Zjawy", do końca jednak pozostał w ścisłej czołówce i tuż przed Oscarami większość firm bukmacherskich stawiała go, jak "Moonlight" w tym roku, na drugim miejscu. Dlatego, analogicznie, jego wygrana też wielką niespodzianką nie była... Prześledź wiadomości nagrodowe z poprzedniego sezonu i zeszłoroczne notowania bukmacherskie, zobaczysz że mówię prawdę.

Zatem za "panowania" Obamy można było nominować "bite dwie godziny gadaniny o Bogu" i nie było to nic dziwnego, ale za "panowania" Trumpa co najwyżej religijny film wojenny, w którym niemal cała druga połowa to jednak wielka (i bardzo krwawa) bitwa... OK, bez komentarza.

Nie widziałaś "Drzewa życia"... A wiesz, kompletnie mnie to nie dziwi. Jak na razie wszystkie filmy, które Lukasz_Broda i ja podaliśmy ci jako niepasujące do twych teorii, zbyłaś słowami "nie znam/nie widziałam". Tylko co z tego ma wynikać? Bez urazy, ale to chyba jakiś niepisany standard FilmWebu: kilkadziesiąt razy (nie przesadzam) prowadziłem już rozmowy z ludźmi tworzącymi najrozmaitsze teoryje na temat promowania/olewania jakiegoś typu filmów przez rozmaite nagrodowe gremia, i gdy zapodawałem tytuły niepasujące do tych teorii, w 95% przypadków dostawałem w odpowiedzi: "nie znam/nie słyszałem/nie oglądałem". I już - argument obalony... Bo skoro mój szanowny rozmówca nie słyszał/nie oglądał danego filmu, to tak jakby ten film w ogóle nie istniał, zatem siłą rzeczy nie mógł niczego obalać... Prawda? Trochę to tak jakby ktoś powiedział o "LLL": "Ech, wystarczyło kazać aktorom śpiewać i tańczyć i już kupa nagród, rekordowa ilość Globów, kilka Oscarów... Dziwne, że nikt wcześniej na to wpadł. Że co? Że były już takie filmy??? Jakie??? "Mjuzikale"??? Nie, nie słyszałem..." - wyobraź sobie rozmowę z kimś takim o filmie Chazelle'a, jego popularności i nagrodach... Zobaczysz wtedy, jak ja się czuję gadając z tobą.

Pozdrawiam

Sqrchybyk

Slucham? To tak jakbym zachecala cie do rozmowy ze mna. Nie, ja napisalam opinie, a wy, jako prawdziwi mezczyzni, musicie sie doczepic :). Nie mam pojecia jak wy sobie mnie wyobrazacie, ale tak sie sklada, ze ze wzgledu na dziecko jestem zaawansowana tylko w temacie animacji (gdzie nominacja dla Trolli?!), a wy mi rzucanie tytulami, o ktorych ja slysze po raz pierwszy. Ja nie ogladam wszystkich filmow oscarowych - nie zanosi sie abym obejrzala Przelecz ocalonych, bo nie ogladam filmow wojennych i z pewnoscia omine jeszcze pare innych, jak Lion. A zarzucacie mi, ze ja nie widzialam jakiegos filmu! To idiotyczne. Ja nawet Oscarow nie ogladalam.
Tak sie sklada, ze znam notowania bukmacherskie z tego roku i z tego co pamietam, to La la land wygrywal 1: 1.14 - nic mi to nie mowi, jak Boga kocham. Gdzies mi sie rzucily notowania krytykow filmowych - tylko jeden na 28 postawil na Moonlight. Ci sami krytycy typowali jednoglosnie Denzela Washingtona i Jackie, jesli chodzi o kostiumy.
Czy notowania bukmacherskie swiadcza o tym, ze jakis film jest lepszy czy gorszy? Ja naprawde nie znam notowan Spoltlight z tamtego roku, a film obejrzalam dopiero po Oscarach, ale subiektywnie wciaz uwazam, ze Zjawa byla lepiej zrobiona. Pare lat temu lepsza byla Grawitacja, ale wygral film o niewolnictwie. Birdmana sprzed dwoch (?) lat wcale nie widzialam - dlatego nie wiem czy slusznie wygral czy nie. Naprawde nie siedze i nie ogladam z wypiekami rozdan nagrod filmowych - zwykle nie mam na to czasu. Ale ja juz przywyklam, ze wlasciwie co rok Oscary sa dawane filmom, z ckliwa historyjka i demokratycznym motywem przewodnim. Powinnam w przyszlym roku nakrecic film o uchodzcy arabskim, ktory lubi sie przebierac w damskie ciuszki i zatrudnic Deva Patela. Oscar murowany. Takie filmy sa na topie w Akademii.
Bill Maher? Na serio? Wiem kto to jest i to tyle. W zyciu nie widzialam zadnego jego problemu, lub moze widzialam, ale po prostu nie pamietam.
Ja naprawde nie mam nic do demokratow, bo kiepska ze mnie republikanka. Ale ktoras gale juz pija do republikanskiego prezydenta, bo jest prezydentem, a gdy Obama wyskakiwal z czyms glupim, to cisza w eterze... bo czarny i demokarta. Tak wyglada demokracja w tym kraju. Ja naprawde nie uwazam, ze rozdania nagrod filmowych to odpowiednia sytuacja do takich typu insynuacji.
Chcialabym obejrzec te Drzewo zycia - nawet nie wiem o czym, ale musze zrobic powtorke Smerfow. Rowniez pozdrawiam.




cumartesi

Sorry, że tak długo nie odpowiadałem.

Piszesz, jak na razie, tak, że chce się odpowiadać, więc jednak zachęcasz, choć może niechcący :)

Ty napisałaś swoją opinię, a Lukasz_Broda i ja napisaliśmy swoją opinię na temat twojej opinii :) A jest ona, w skrócie taka, że twoja opinia jest... Słaba. W sensie: podstawy tej opinii są słabe. Nie chodzi o to, że ci czynimy zarzuty z nieoglądania filmów, które zapodaliśmy; sugerujemy tylko, że bez ich znajomości (a większości nie tylko nie oglądałaś, ale w ogóle o nich nie słyszałaś), ta twoja opinia jest... no, taka jak napisałem wyżej. Analogicznie miałaby się sytuacja w przykładzie, który napisałem poprzednio: czy opinię nt. "LLL" i jego nagród, sformułowaną przez kogoś, kto w życiu nie słyszał o czymś takim jak musicale, uznałabyś za... Jakiego by tu przymiotnika użyć... Sensowną, rzetelną, wiarygodną?

Tak jak pisałem, "LLL" był faworytem bukmacherów. Jednogłośnie. Ale "Moonlight" był na drugim miejscu. Jednogłośnie. Co do tych 28 krytyków: który film był u nich na 2 miejscu?

"Czy notowania bukmacherskie swiadcza o tym, ze jakis film jest lepszy czy gorszy?" - Broń Boże! Gdzieś tak sugerowałem?!? Film lepszy/gorszy - to ocenia tylko widz. Po prostu te notowania są od wieeelu już lat najlepszymi prognostykami w głównej kategorii. Z innymi kategoriami, zwłaszcza mniej ważnymi (jak kostiumy) bywa bardzo różnie, ale w kategorii filmu roku od początku tego wieku (!) nie zdarzyło się by wygrał film niebędący w ścisłej czołówce bukmacherskiej stawki. "Spotlight" zajmował ogólnie drugą pozycję (choć niektóre agencje umieszczały go na pierwszej), "Birdman" był na pierwszym chyba wszędzie, 3 lata temu zaś dwa pierwsze miejsca zajmowały "Grawitacja" i... Tak, "Zniewolony" :) Dlatego też tegoroczna wygrana "Moonlight" tak naprawdę, z tego punktu widzenia, nie jest niczym wyjątkowym... Ponownie: sprawdź jeśli nie wierzysz :) Drugim najlepszym prognostykiem są inne nagrody - i tu sytuacja jest bliźniaczo podobna: wygrywają filmy będące w czołówce największej ilości innych nagród i wyróżnień. Ponownie: najwięcej nagród i wyróżnień w tym sezonie zebrały "LLL" i... "Moonlight", jak już chyba pisałem. Prognostyk "nagrodowy" sprawdza się niezawodnie mniej więcej od poołowy zeszłej dekady, gdy w USA masowo zaczęły powstawać najrozmaitsze "Lokalne stowarzyszenia krytyków" przyznające swoje wyróżnienia. Wcześniej było ich kilkanaście, dziś - kilkadziesiąt... I co roku ich przybywa. Mówiąc krótko: tematyka tematyką, polityka polityką... Ale "The truth is out there" :)

"Trolle" nie dostały nominacji zapewne dlatego, że nie dostały przed Oscarami praktycznie żadnych innych nagród i wyróżnień za film (za to dostały kilka za piosenkę) - zasada dokładnie ta sama co przy filmach aktorskich :)

"Pare lat temu lepsza byla Grawitacja" - [Złośliwość_Mode_On] absolutnie nie! Uważasz "Grawitację" za lepszą tylko za jej tematykę! Bo główna bohaterką jest kobietą! Gdyby był to mężczyzna, to by ci się ten film tak nie podobał! Teraz się tłumacz, udowodnij że tak nie jest.. Tylko nie podawaj tytułów jakichś filmów, bo, uprzedzam, żadnego z nich nie widziałem. [Złośliwość_Mode_Off] Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać... Moim zdaniem jednak "Zniewolony" lepszy, choć Oscara za film roku dałbym "Nebrasce" lub "Jej".

"Powinnam w przyszlym roku nakrecic film o uchodzcy arabskim, ktory lubi sie przebierac w damskie ciuszki i zatrudnic Deva Patela. Oscar murowany. Takie filmy sa na topie w Akademii." - to kręć :) Wiesz, jestem na tym portalu od ponad 12 lat i jak na razie po każdym rozdaniu Oscarów niezawodnie czytam przynajmniej kilkanaście komentarzy, z których dowiaduję się, że film, który wygrał, musiał wygrać, bo poruszył temat będący "na topie" Akademii, został "skrojony pod Oscary" itp. Słowo daję... W następnym zaś zdaniu zwykle podany jest przepis na "Oscara murowanego" w przyszłym roku. Tylko, jak na złość, nikt filmu wg tego przepisy nie chce kręcić... Gdyby w tym roku wygrał jednak "LLL" też by tak było, mieliśmy powtórkę tekstów sprzed 5 lat, gdy wygrał "Artysta".

BTW: poczytaj o genezie "Moonlight". Autor sztuki (będący gejem) i reżyser (hetero) obaj pochodzą z dzielnicy Miami, w której toczy się akcja sztuki i filmu (mieszkali kilka ulic od siebie). Obaj także mieli matki uzależnione od narkotyków... Już z tego widać, że dla obu jest to mocno osobista historia. Dlatego kogo jak kogo, ale ich bym o wyrachowanie, polowanie o Oscara czy o rozgłos nie posądzał...

Jak pisałem: Obamie kolor skóry nie był potrzebny, by na niego nie najeżdżali na Oscarach (i Globach i na innych pewnie też). Wystarczy bycie demokratą. Tak jak wystarczyło to Clintonowi...

A programy Billa Mahera polecam. Skoro "kiepska z ciebie republikanka", to może dasz się nawrócić :)

Pozdrawiam

Sqrchybyk

Wybacz, dzisiaj krotko, bo dopiero wrocilam do domu, a musze jeszcze popracowac. Zapewniam Cie, ze niechybnie przeszlabym na druga strone mocy i zostala demokratka, gdyby wygral trzeci Bush (Alleluja!). Ale ja lubie Trumpa i jego pomysly - szczegolnie ten ze zniesieniem Obamacare (nie, nie dlatego, ze wymyslil je czarny, tylko dlatego, ze jest zly - chyba, ze bylbys sklonny przeznaczyc 30% swoich wszystkich dochodow na ubezpieczenie medyczne, gdzie lekarza, szpital i leczenie masz narzucone z gory). Ale to bardziej temat na forum polityczne.
Nie wiem juz o co zaczeslimy spor i dlaczego wciaz sie spieramy, wiec wroce do Moonlight - tak, ja wiem, ze byl drugi itd. i mocno typowano go do zwyciestwa, wiec nie odkrylam Ameryki. Ale tu nie chodzi o Moonlight - wciaz uwazam, ze nie chodzi o film, tylko o to, co przedstawia. Nie wiem o czym byl Birdman, wiec go pomine. W tym roku homoseksualizm wsrod czarnych kontra spiew przy pelni ksiezyca. Bylo oczywiste kogo wybierze Akademia. Grawitacja - zaskocze cie, ale ja nie lubie Sandry Bullock i uwazam, ze powinna zostac przy swoich niesmiesznych komediach. Niestety Grawitacja lezy ogolnie w tematyce, ktora ja lubie - filmy o kosmosie i w kosmosie, dlatego uwazam, ze powinna wygrac. Ale dla odmiany uwazam tez, ze Kapitan Phillips rowniez byl lepszy niz 12 years of slave. No, ale musial wygrac film o niewolnictwie.
Trolle - doszlam do wniosku, z dzieckiem, ze to byl najlepszy film roku. Dziecko troche oponowano na rzecz Zootopii, ale przekupilam je gumisiami.
Geneze Moonlight rowniez czytalam - a wlasciwie na sile mi ja przedstawiono, ale dopoki nie przeczytam sztuki, to zostane przy tym, ze Jenkins doskonale sie wpasowal z ta sztuka w tym roku, gdzie na sile nieomal nagradzano czarnych. Ciekawa jestem kiedy oburzy sie spolecznosc latynoska i na sile beda nagradzac Latynosa? Typuje Michaela Pene - ostatnio na topie.
W sumie to nie wiem czy bym chciala nakrecic film? To chyba cholernie ciezka praca, a ja nie interesuje sie filmami na tyle, zeby chcialo mi sie to potem ogladac. Na filmwebie jestem nie z zamilowania do filmow - bo do kina chodze zwykle sama, gdy jestem na wyjezdzie sluzbowym, a nie chce tkwic w hotelu jak kolek, ale dlatego, ze lubie i cenie sobie komentarze na temat filmu, ktory mam obejrzec. Poza tym - dzieki wymianom komentarzy poznalam tutaj przyjaciol :). Billa Mahera z pewnoscia obejrze. Drzewo zycia rowniez.



cumartesi

Wcale nie krótko :) Ech, kusi mnie bardzo, żeby coś o Trumpie (i o Obamacare też), ale nie... Masz rację, to nie miejsce na to, nie brnijmy w politykę.

Na samym początku mojego poprzedniego komenta ("Ty napisałaś swoją opinię..." i dalej) wyklarowałem przecież o co zaczęliśmy tę rozmowę. Nie spór, ja się (na razie przynajmniej) nie spieram, ja rozmawiam :)

Dalej: "W tym roku homoseksualizm wsrod czarnych kontra spiew przy pelni ksiezyca. Bylo oczywiste kogo wybierze Akademia." - no jednak, jak pisałem, nie było, nie dla bukmacherów... No i 5 lat temu z czarną lesbijką ("Parias", zapodałem ci ten film wcześniej) wygrała czarno-biała pantomima. I to w cuglach, bo "Parias", mimo tematyki, nawet jedne nominacyji nie dostał. Poza tym, jak też już pisałem: nie wątpię, że tematyka pomogła, ale "Moonlight" zebrał wcześniej CAŁĄ MASĘ innych nagród i wyróżnień, zarówno mniej lub bardziej liczących się (Złote Globy, Critics' Choice, Independent Spirit, Gotham Awards, BAFTy, nagrody Gildii), jak i się kompletnie nieliczących (nagrody "lokalnych stowarzyszeń"), w tym wiele od gremiów, które nie sposób posądzać o rasizm, bo tak rok, jak i dwa lata temu, gdy Akademia była w caałości biała, oni nominowali kolorowych (Globy na przykład). Też to już pisałem... Wychodziłoby na to, że pół Ameryki jednocześnie postanowiło wziąć temat "czarnego geja" na warsztat... Serio? Toż to ogólnonarodowy spisek...

"Niestety Grawitacja lezy ogolnie w tematyce, ktora ja lubie - filmy o kosmosie i w kosmosie, dlatego uwazam, ze powinna wygrac." - no, to ciekawe ;) Lubisz tematykę, zatem uważasz, że film o niej powinien wygrać... Zatem, prroszę ciebie, robisz to samo, co zarzucasz Akademii... Miło, że choć się przyznajesz ;) To teraz gdzie tak naprawdę leży problem: czy nagradzanie filmów za tematykę jest nie w porządku, czy też jedynie nagradzanie niewłaściwej (z czyjegoś punktu widzenia) tematyki jest nie w porządku?

Na marginesie: gdyby, jakimś cudem, wygrał "Kapitan Phillips", też by były teksty, że to za tematykę - biedni Afrykanie itd. Gdyby wygrała "Grawitacja" - także; pisano by, że kolejny film o dzielnym Amerykaninie, dającym sobie radę w totalnie beznadziejnej sytuacji (podobnie pisano rok wcześniej o "Argo"). No i "dżender" by doszedł, bo wszak tym razem dzielny Amerykanin nie ma chromosomu Y ;) Było zresztą kilka takich tekstów na forum tego filmu, poszukaj sobie jak chcesz.

"Trolli", wyobraź sobie, nie widziałem... Z nominowanych animacji widziałem za to wszystkie prócz "Vaiany", najbardziej lubię "Nazywam się Cukinia". Polecam, ale uwaga: to nie jest film dla dzieci, przynajmniej małych... "Zootopia" była rzecz jasna żelaznym faworytem, bo zebrała wcześniej (zdecydowanie) najwięcej nagród i wyróżnień - zasada ta sama, co przy filmach aktorskich :) Bukmacherzy też na nią stawiali...

Nie przeczę, że Jenkins "doskonale się wpasował", tj. ogólna sytuacja mu pomogła... Nie wierzę jednak, że robił ten film z myślą o "wpasowaniu się", o nagrodach itd. Musiałby być BARDZO wyrachowany (może wręcz cyniczny), by tak mocno osobistą dla siebie historię tak potraktować... Nie śmiem nikogo, kogo nie znam, oskarżać o coś takiego.

Ostatni akapit - uśmiechnąłem się :)

Na koniec: ech, zwróć uwagę ile razy podkreśliłem tu, że się powtarzam, że dany kawałek już pisałem... Coś tu chyba nie gra, co?

Pozdrawiam

Sqrchybyk

Ja sie poddaje. Raz pisze, ze wiedzialam wczesniej kto wygra, zarzuciles mi, ze to bylo latwe do zgadniecia - gdy potwierdzilam, ze rzeczywiscie nie bylo to trudne, stwierdziles, ze jednak bylo, bo bukmacherzy obstawiali La la land. Nie mam pojecia o co ta "rozmowa". Tak, swoim subiektywnym zdaniem uwazam, ze La la land byl lepszy. Tak, uwazam, ze Jenkins swietnie sie wpasowal w Oscary i dopoki nie przeczytam sztuki i nie porownam z filmem, beda dalej uwazac, ze zrobil film pod Akademie.
I Tak, Akademia kieruje sie tematyka nominowanych filmow i popularnoscia tematu w danym okresie. Przykladow az nadto.
Grawitacja nie wygrala, bo uczciwie- kiedy oni nagrodzili film sci-fi? To taki gatunek jak komedia. Czy w ciagu ostatnich dziesieciu lat w ogole nominowali jakas komedie? Nie sadze. Co rok, bach, bach, bach, dramat. I na serio kieruja sie uczciwoscia?

cumartesi

Nie, nie to miałem na myśli...

Chodzi mi o to, że, patrząc z perspektywy notowań bukmacherów i innych nagród oraz mając w pamięci jak jedno i drugie przekładało na oscarowe werdykty ostatnich kilkunastu lat, ewentualne zwycięstwo "Moonlight" i "LLL" było mniej więcej tak samo prawdopodobne (choć "LLL" trochę bardziej). Innymi słowy: nie można mówić, że zwycięstwo "Moonlight" to wielkie zaskoczenie, ale też nie można mówić, że było to "jasne jak Słońce"... O tyle mi tu, w skrócie, chodzi. Zarzucałem ci co najwyżej wpadanie w skrajności - albo w jedną, albo w drugą stronę :) Jeśli wcześniej coś zagmatwałem - sorry. Ale chyba nie zagmatwałem :/

"Grawitacja nie wygrala, bo uczciwie- kiedy oni nagrodzili film sci-fi? " - wiesz, podobnie można napisać: kiedy nagrodzili film o gejach? W kategorii filmu roku, rzecz jasna. Przed "Moonlight" - nigdy...

"Czy w ciagu ostatnich dziesieciu lat w ogole nominowali jakas komedie?" - "Birdman", "Grand Budapest Hotel", "Wilk z Wall Street", "Artysta", "Poradnik pozytywnego myślenia", "O północy w Paryżu", "Toy Story 3", "Wszystko w porządku", "W chmurach", "Odlot", "Poważny człowiek" i... "Juno" To filmy komediowe nominowane za film roku w ciągu ostatnich 10 lat. I może nie wszystkie, bo jeszcze np. "Bękarty wojny" by się chyba nadały, no ale w bazie FW stoi tylko "Wojenny", więc... Oczywiście wiele z tych filmów to komedie dość gorzkie ("Birdman", "Poważny człowiek") lub z innych powodów niezwykłe ("GBH", "Artysta", "Odlot"), ale jednak... Jaka komedia z ostatnich lat, twoim zdaniem, powinna być nominowana?

Ale tak, zgoda, niektóre gatunki są na Oscarach traktowane po macoszemu. Tylko co masz na myśli pisząc "czy na seriio kierują się uczciwością"? Podejrzewasz, że celowo nie nagradzają komedii (albo sf), mimo że, ich zdaniem, na to zasługują? A może po prostu nie nagradzają, bo uważają, że "poważne" filmy bardziej na to zasługują? W jednym i drugim przypadku jest to problem, ale nieuczciwość jest tylko w pierwszym... Nie mówiąc już o tym, że podobna nadreprezentacja "poważnych" filmów jest w przypadku każdej (naprawdę każdej) nagrody filmowej, za wyjątkiem tych, które mają osobne kategorie dla osobnych gatunków (jak Złote Globy, Critics' Choice lub Saturny)...

Pozdrawiam

Sqrchybyk

Serio? Ja napisalam: komedia, nie animacja, nie komedio-dramat. Czysta komedia. Ktory z wyzej wymieniony filmow, o ktorych wspomniales jest komedia?
Na serio uwazasz,ze poradnik pozytywnego myslenia byl komedia? Grand Budapest Hotel? To, ze bylo tam pare smiesznych watkow nie czyni z niego komedii.
Wymien jedna komedie, ktora jest tylko komedia.

ocenił(a) film na 7
cumartesi

Po Annie Hall (1978 r.!) już żaden. Faktycznie, Akademia jest przewidywalna.

majkalipcowa

Co "żaden"? Żaden film komediowy nie dostał Oscara za film roku? O to chodzi? A "Zakochany Szekspir", "Artysta", "Birdman"? Owszem, mało, no ale nie "żaden"...

Natomiast nigdy Oscara za film roku nie dostało sf, to prawda...

ocenił(a) film na 7
Sqrchybyk

Birdman był komedią? Jakoś nie zauważyłam, widocznie mam słabe poczucie humoru.

majkalipcowa

Wpisane w gatunku na FW ma "Dramat, Komedia", ponadto np. na Globach, Critics' Choice i kilku innych nagrodach był w kategorii komedii właśnie. I, podług mojego odczucia, jest komedią. Bardzo gorzką jednak...

Zgodzisz się chyba, że jest satyrą?

ocenił(a) film na 7
Sqrchybyk

To może tak - Annie Hall to ostatni film, który dostał Oscara, który ja postrzegam, że był faktycznie komedią.

majkalipcowa

A, to co innego :)

Zastanawiam się, czy nie należałoby jeszcze "Forresta Gumpa" dopisać do listy komedii...

ocenił(a) film na 7
Sqrchybyk

Forrest Gump reprezentuje mój ulubiony gatunek - czyli takie połączenie gatunków :) Może nie śmiejemy się do rozpuku, ale uśmiechamy się ciepło i zakochujemy się w tym bohaterze z każdą sceną bardziej.

majkalipcowa

:) Zgadzam się

majkalipcowa

I tak, Akademia jest przewidywalna, m.in. o tym cały czas piszę :) Wystarczy śledzić inne nagrody, ew. notowania bukmacherów :)

cumartesi

Z tego co czytam, to mam wrazenie, ze to Polacy myślą ze są prześladowani... i to sami przez siebie. Bo kazdy nmurzyn i kazdy gej to przepis na sukces... Amerykanie sa otwarci na kazdą narodowosc, na kazdego czlowieka nie wazne jaki jest, a film gdzie graja czarnoskorzy to juz w ogole gwaratnowany sukces tak? Bo tam niby czarnoskorego nie mozna tknac? A wlasnie jest na odwrot. Nie wiem gdzie ci Polacy sie bajek takich naczytali ze jak uderzysz murzyna to do wiezienia od razu bo jest czarny i ruszac go nie wolno. Polecam poelceic do Ameryki, pomieszkac tam rok i sie przekonac jak jest naprawde. Murzyni i geje nie oznaczaja przepisu na sukces, ale historia jaka jest w filmei poruiszona i nie ma znaczenia czy gra czarny, zolty czy bialy czlowiek.

Elvis007

Tak, mieszkam w Ameryce. Nie czuje, ze Polacy sa tutaj przesladowani, ani nie czuje, ze sa tu przesladowani czarni - co ewidentnie probowali udowodnic za Obamy. Nic nie napisalam o biciu czarnych. A jeli chodzi o Oscary, to tak - bycie czarnymi bardzo im ulatwilo zdobycie tegorocznego Oscara (dlaczego - o tym pisalam wczesniej).

cumartesi

Ale nikt nie powiedzial ze w Ameryce polacy są prześladowani, chodzi mi o to że w wielu umysłach polaków wciaż ejsteśmy takimi biednymi poszkodowanymi polaczkami którzy nie mają wad, a czarnoskorzy, są to są tacy któzy wszystko dostają bo mieli cięzką przeszłosć i nie można i ch za to tknjąć, a my Polacy choc też nasza Historia kolorowa nie była to nikt sie nad nami nie lituje.
Nie sądze, ze dostali Oscara za to że są czarni, fiolm po prostu jest bardzo dobry, nieważne czy zagraliby tam czarni czy biali, co prawda wiadomo że wtedy kontekst filmu by sie zmienił bo jest to ewidentnie film dotyczących czarnoskórych, mimo to, nie zmienia to faktu, że film im się udał i zasługuje na miano Arcydzieła wiec w czym problem, ze dostał Oscara? Bo grali tam czarni? Gdyby grali biali to by Oscara nie dostali bo film nie był by już dobry? Głupota..

Elvis007

Nawet gdyby grali tam zieloni (chociaz zieloni raczej nie - notorycznie pomijani przez Akademie) to film wcale nie jest lepszy od La la land czy Manchester by the sea, a nagrode zgarnal, bo w tym roku wypadalo dac ja czarnym. Naprawde bylabym szczerze zdziwiona gdyby Oscara dostal ten sam film z bialymi aktorami i bialym rezyserem. Nie mam nic do Jenkinsa czy do aktorow - ale sam film jest po prosty gorszy od dwoch wyzej wymienionych.

cumartesi

Właśnie że jest lepszy pod wieloma względami. Choćby fabułą, zdjęciami, scenografią. A nagroda za Najlepszy film to nagroda za całokształt, a nie tylko za fabułe.

ocenił(a) film na 6
cumartesi

12 years a slave wygrał Oscara, ale przyznam uczciwie, że to film zrealizowany bardzo dobrze ze świetną obsadą, aktorstwem wysokich lotów i Moonlight nawet nie powinien leżeć na półce przy tamtym filmie. Choć nie powiem, bo Kapitan Phillips podobał mi się jeszcze bardziej :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Ozjasz_fw

Nigdy twoja ocena nie będzie obiektywna tylko subiektywna.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 1
Ozjasz_fw

W przyszłym roku na Oscara będzie trzeba nakręcić film 3in1: czarny+gej+żyd w jednym.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
CottonCrush

Trolling na siłę.

MyNameIsDeath

Zobaczymy po gali oscarów.

MyNameIsDeath

No i miałem racje, nominacje się posypały.

ocenił(a) film na 9
CottonCrush

Bo w końcu od lat na Oscarach wygrywają filmy o gejach. Nie to co biedne filmy wojenne jak "Przełęcz ocalonych" zawsze wielcy przegrani. W końcu "Brokeback Mountain" tak jak każdy się spodziewał rozniosło Oscary a jeszcze rok temu ile to nagród posypało się dla lesbijskiego "Carol". Straszne że ciągle filmy o homo wygrywają a do tego czarni. Oni też od lat triumfują na Oscarach.

Lukasz_Broda

A co takiego dobrego nakręcił czarny reżyser, że miałby dostać Oscary? Albo podaj jakąś wybitną rolę afroamerykańca, którą pominięto przy nominacjach?

ocenił(a) film na 10
balech

Właśnie zaprzeczyłeś tezie, że tematyka filmów przesądza wybór akademii ;)

ocenił(a) film na 9
balech

Myślę że w kontekście Oscarów nie patrzy się jaki film jest wybitny ale jaki podchodzi pod tą nagrodę. Była biografia Malcolma X od Spike'a Lee która miała wszystko by zdobyć nominacje: dobre recenzje, duży temat i świetną stronę techniczną ale film został olany. Nawet Denzel Washington który był nagradzony za rolę Malcolma (swoją drogą naprawdę dobrą) dostał jedynie nominację.
W sumie wiele filmów Lee pominięto.
I nie chodzi co jest wybitne a co nie ale o komentarze na filmwebie z których można wnioskować że od lat na Oscarach dominują czarni i tematy homoseksualne (zeszłoroczny "Carol" o lesbijkach. Świetne recenzje ale nominacji do filmu roku brak) co jest śmieszne.

ocenił(a) film na 8
balech

Moonlight

ocenił(a) film na 7
Lukasz_Broda

"Brokeback" rozniosło Oscary? Przegrywając w najważniejszej kategorii z "Miastem gniewu", filmem dziś juz praktycznie zapomnianym? I jakie to wreszcie nagrody na tej imprezie przyznano "Carol", skoro nie dostała nawet nominacji w głównej kategorii najlepszego filmu?

ocenił(a) film na 9
ex_machina_durejko

Przecież to była ironia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones