Mordercze klowny z kosmosu rozpoczynają inwazję na Ziemię od prowincjonalnego miasteczka. Ambitny policjant wraz z dwójką nastolatków zamierzają do tego nie dopuścić.
Utrzymany w klimacie filmów science - fiction z lat 50-tych zanurzony w kiczu lat 80-tych obraz Stephena Chiodo, jest symbolem kultu dla wielu fanów kina które ociera się o kino klasy b lecz kinem takim nie jest. Obraz ten to pokaz że kicz i absurd mogą dać niezły horror lecz wszystko musi łączyć ogromna wyobraźnia twórców i komediowe zacięcie momentami.
Dzieło to jedno z najbardziej wymyślnych kombinacji pomysłów jakie przyszło mi oglądać, wszystko jest tak jak by grą w dwa znaczenia i tak popularną w stanach grą słowem.
Najbardziej doskonałe jest całe wykorzystanie motywu klauna jako śmiertelnego zagrożenia, w dodatku owe klowny mordują z ironią. Pomysły z wykorzystaniem cyrkowego wachlarza trików jest niesamowicie chwytające, wciąga każdy pomysł jaki serwują twórcy.
Bardzo dopracowane efekty zapadają w pamięć, każdy klown budzi mieszane uczucia wygląda śmiesznie lecz przeraża zarazem.
Polecam obraz wszystkim którzy lubią czarny humor z wielką dozą wyobraźni.