"KLAUNI MORDERCY".
Przynajmniej pod takim tytułem go oglądałem na VHS jakieś 20 lat temu.
Wgniatał w fotel. Sceny z cieniami, w areszcie... Wciąż robią wrażenie.
Ja widziałam go pół roku temu na MGM pod tytułem Krwiożercze Klauny z Kosmosu. Bywa.
Plus Wielki Zły JoJo na swoim bike'u :D i wisieńka na torcie. Sceny pomysłowe i znakomite w swoim gatunku :D