PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30630}

Mulholland Drive

Mulholland Dr.
7,6 97 380
ocen
7,6 10 1 97380
8,2 36
ocen krytyków
Mulholland Drive
powrót do forum filmu Mulholland Drive

Wcześniej zrobiłem to tylko raz, w przypadku "Zagubionej Autostrady" (bo to żadna sztuka kopiować cudze teksty), ale patrząc na to jak często pojawiają się zdania, że "Mulholland Drive" nie da się złożyć w logiczną całość oraz fakt, że znalazłem w sieci naprawdę świetną interpretację tego filmu, z którą zgadzam się niemal w 100-u procentach, chciałbym ją tutaj wkleić, aby ułatwić co niektórym poskładanie tego trudnego - jakby nie patrzeć - interpretacyjnie filmu.

Całkowite prawa autorskie należą się tylko i wyłącznie osobom o ksywkach sh00mir i Dejna (ja tylko wklejam tu ich przemyślenia, żeby ułatwić użytkownikom FW poskładanie tego filmu w całość) tak więc wszelkie pochwały należą się wyłącznie im.
Oryginał tekstu można też znaleźć pod adresem: http://film.org.pl/prace/mdrive2.html

Oddajmy zatem "głos" autorom interpretacji "Mulholland Drive":



PO PIERWSZE : Poniższa interpretacja jest tylko i wyłącznie naszą opinią na temat filmu Lyncha! Nikt nie musi się z nami zgadzać, ale fajnie jakby się okazało, że jest to interpretacja prawidłowa.

PO DRUGIE : Cały tekst jest jakby wielkim spojlerem, czyli zdradza całą fabułę i wszystkie rozstrzygnięcia.


Po raz kolejny (po "Zagubionej autostradzie") David Lynch stworzył film, który operuje płaszczyzną jawy i snu, miesza wątki rzeczywiste i realne wspomnienia z projekcją uczuć, wyobrażeń i myśli. Posługuje się symbolami i archetypami, odwołując do podświadomości widza, który wychodzi z kina i patrzy na otaczający go świat z uczuciem zdziwienia, tak jakby przez te dwie i pół godziny w sali kinowej zaszła w nim jakaś znacząca przemiana. W porównaniu z "Zagubioną autostradą" historia o wydarzeniach na Mulholland Drive jest kameralna, kompletna i chociaż nie linearnie, to jednak uporządkowana. Ma swoją staranna zewnętrzną konstrukcję i jest ułożona wedle wszelkich praw logiki, chociaż - uwaga! - logiki snu.

Zacznijmy od obserwacji wydarzeń z lotu ptaka, zwracając uwagę na powracające symbole.

Jeszcze przed napisami początkowymi obserwujemy grupę tańczących ludzi - muszą być to lata sześćdziesiąte, szaleństwo rock and rolla i swingu. Cienie tych ludzi zdają się żyć własnym życiem; chociaż niby wiernie oddają ruchy tancerzy, to jakby z lekkim drażniącym opóźnieniem, co wprowadza element dysharmonii i zdenerwowania.
Potem krystalizuje się blady, rozświetlony obraz młodej pięknej dziewczyny. Dziewczyna z ufnością i nadzieją patrzy w jakiś odległy, dla nas niedostrzegalny punkt. Niemal chciałoby się usłyszeć w tle jakąś tryumfującą, podniosłą muzykę, tak bardzo ta scena przepełniona jest poczuciem zwycięstwa. Dziewczynie towarzyszy para starszych ludzi, równie jak ona przejętych. Następnie widzimy ujęcie na poduszkę, kamera krąży nad łóżkiem na zmianę tracąc i regulując ostrość. Zaczyna się film...

WYPADEK NA MULHOLLAND DRIVE - ROZMOWA W BARZE - PRZYJAZD BETTY.

Młoda, ciemnowłosa, starannie umalowana dziewczyna w stroju wieczorowym jedzie elegancką limuzyną. Limuzyna zatrzymuje się na poboczu. Nie taki był jednak cel podróży, dziewczyna, zaniepokojona, protestuje. Kierowca mierzy do niej z pistoletu i każe jej wysiadać. W tym momencie w limuzynę uderza samochód pełen rozbawionych młodych ludzi.
Dziewczynie udaje się wyjść cało z wypadku. Słaniając się na nogach idzie przed siebie, schodząc w dół na Sunset Blv. Zasypia w krzakach. Jest wyraźnie zdenerwowana, zdezorientowana i zagubiona. Budzą ją głosy. Starsza zadbana kobieta o pysznych rudych włosach dyryguje szoferem znoszącym bagaże do samochodu. Korzystając z chwili nieuwagi właścicielki, dziewczyna wślizguje się do domu, gdzie kuli się na podłodze po stołem.

Dwaj mężczyźni rozmawiają w barze. Jeden jest młodszy, przejęty i nerwowy, drugi starszy i trzymający trochę dystans. Młodszy opowiada mu o swoim śnie, w którym obaj się znajdują - miejsce jest to samo, bar Winkiego, a atmosfera jest przepełniona irracjonalnym, niesamowitym strachem. "Nagle" opowiada chłopak "zdaję sobie sprawę co jest przyczyną tego strachu". Na zapleczu baru jest jakiś mężczyzna. Ma straszną twarz - twarz taką, że chciałoby się już nigdy więcej nie oglądać. Ale przecież to tylko sen - wystarczy pójść na zaplecze i przekonać się na własne oczy że niczego tam nie ma. Tak też robią. I rzeczywiście zza węgła wyłania się o obszarpany człowiek o strasznej twarzy, ni to indiańskiego szamana, ni to demona...ten, który to wyśnił, krzyczy i mdleje.

Lotnisko. Słodka blondynka, z gatunku takich, co to zawsze zostają gwiazdami szkoły i umawiają się z kapitanem drużyny footballowej, żegna się na lotnisku z towarzyszami podróży - parą miłych staruszków. Życzą jej szczęście w tym mieście snów, żeby jej marzenie o byciu gwiazdą - a przynajmniej dobrą aktorką - się spełniło. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zjawia się taksówkarz, zanosi jej bagaże do samochodu, po prostu - wielki świat!
My zaś widzimy parę staruszków w taksówce. Śmieją się do rozpuku, wyglądają jak ludzie, którym się udał świetny kawał. Śmieją się...ale z kogo? Z Betty - tak ma na imię jasnowłosa dziewczyna - czy może... z nas?

Z rozmowy Betty z konsjerżką - wymalowaną podstarzałą ekscentryczką - dowiadujemy się, że przyjechała zająć apartament ciotki, gwiazdy filmowej, która wyjechała. Betty podniecona jak dziecko biega po domu, aż dociera do łazienki i staje jak wryta - cudze ubrania rozrzucone na podłodze, a w kabinie prysznicowej - naga, obca kobieta! Betty popada w straszną konfuzję. Przeprasza, ciotka nie uprzedzała, że ktoś tu będzie... ale dziwny gość pod prysznicem jest mało komunikatywny. Mamrocze tylko, że zdarzył się wypadek... nad lustrem widzimy plakat z "Gildy", z uśmiechniętą Ritą Hayworth.

Jednocześnie tajemnicze typy wciąż szukają "tej dziewczyny". Pojawia się nasz dobry znajomy - szara eminencja z pokoju z zasłonami, znana nam z "Twin Peaks". Telefony dzwonią - jeden z nich odbiera masywny mężczyzna o byczym karku, ujęty tylko od tyłu. Ta scena kojarzy się niemal jednoznacznie z Quentinem Tarantino, "Pulp Fiction" i Marcellusem Wallace'em! Ujęcie jest niemal identyczne. W końcu telefon dzwoni w pokoju, gdzie pali sie lampa z czerwonym abażurem. Ale nikt go nie odbiera.

TO JEST TA DZIEWCZYNA! - NIE BÓJ SIĘ, JA CI POMOGĘ - FACET OD MOKREJ ROBOTY - KIM JEST DIANE?

Podczas kiedy małomówna dziewczyna zasypia na łóżku ciotki Betty - wiemy już, że ciotka ma na imię Ruth - Betty dzwoni do ciotki. Ale ciotka nie zna żadnej ciemnowłosej dziewczyny i żadnej nie wpuszczała do domu. Radzi, żeby jak najszybciej zadzwonić na policję.

Betty pyta zatem dziewczyny - która przedstawiła się jako Rita - jaka jest prawda. I dowiaduje się jej - hipotetyczna Rita straciła pamięć w wypadku i nie wie kim jest, a imię wybrała sobie zainspirowana plakatem z Ritą Hayworth. Betty jest podniecona ta sytuacją jak rodem z filmu. Proponuje, żeby zajrzeć do torebki Rity, poszukać w niej dokumentów tożsamości. Ale dokumentów nie ma, jest tylko... niebieski klucz i pięćdziesiąt tysięcy dolarów. Rita pamięta jedynie, że jechała na Mulholland Drive. Betty zachęca ją do telefonu na policję i zapytania, czy w tamtej okolicy zdarzył się wypadek. Po długich namowach Rita przystaje na ten pomysł. I rzeczywiście - wypadek na Mulholland zdarzył się naprawdę!

Dwie kobiety piją kawę w barze Winkiego. Obsługuje je kelnerka, na piersi ma plakietkę z imieniem Diane. "Diane Selwyn!" wykrzykuje Rita "Może tak mam na imię?"

Arogancki reżyser Adam Kesher kręci film. Jednak ku swojemu wielkiemu niezadowoleniu odkrywa że ktoś chce decydować za niego w kwestii obsadzenia głównej roli. Potężni i wpływowi bracia Castigliani życzą sobie, aby gwiazdą jego filmu została niejaka Camilla Rhodes. Jak się dowiadujemy później, takie jest też życzenie bossa z pokoju z zasłonami - jeżeli Adam nie zdecyduje się przyjąć ich warunków, ekipa zostanie rozwiązana i wszyscy stracą pracę. Adam nie życzy sobie Camilli Rhodes. Adam życzy sobie kogoś z pierwszej ligi. W ataku złości demoluje samochód braci Castigliani i wraca do domu. Tam odkrywa żonę w łóżku z czyścicielem basenów, który co gorsza spuszcza mu niezłe manto. Upokorzony, bezsilny Adam ukrywa się w zapchlonym pokoiku hotelowym. Tam jednak docierają do niego kolejne złe wieści. Jego konto zostało wyczyszczone do zera, a ekipę filmową rozwiązano. Sekretarka namawia go na rozmowę z tajemniczym kowbojem, jedyną, jak twierdzi, osobą która może coś w tej sytuacji pomóc. Adam uważa to za śmieszne i niedorzeczne, ale na spotkanie jedzie. Kowboj udziela mu podwójnej rady. Zwraca uwagę reżysera na fakt, jak często postawy kształtują zdarzenia, i dodaje, aby zdecydował się na jedną drobną kwestię "to jest ta dziewczyna" - w odniesieniu do Camilli Rhodes. "Jeżeli posłuchasz" - mówi - "zobaczysz mnie jeszcze raz. Jeśli nie, zobaczysz mnie jeszcze dwa razy". Po czym znika równie tajemniczo, jak się pojawił. Wygląda na to, że propozycja złożona Adamowi jest taką, jaką znamy już z "Ojca chrzestnego" - klasyczną propozycją nie do odrzucenia...

Rita i Betty znajdują w książce telefonicznej adres rzeczonej Diane Selwyn. Decydują się złożyć jej wizytę. Wcześniej jednak Betty ma pierwsze przesłuchanie, które załatwiła jej ciotka. Ćwiczy swoją rolę z Ritą, gra zwyczajnie i konwencjonalnie. Jednak kiedy trafia już na rzeczywiste przesłuchanie, staje się inną osobą. Jest zmysłowa, niebezpieczna, niepokojąca. Wszyscy są pod wrażeniem jej talentu i siły, jaką nadała przeciętnej scenie żywcem wyjętej z taniego romansidła. Obecna na miejscu specjalistka od castingu uznaje że trafiła na prawdziwą perłę i nie zwlekając prowadzi Betty do pomieszczenia, gdzie przesłuchania do głównej roli prowadzi Adam Kesher. Ich oczy spotykają się. W powietrzu unosi się zapach przyszłej fascynacji. Adam wydaje się też zdumiony, jakby nie spodziewał się takiego zjawiska w swoich progach. To jest ten moment, kiedy decyduje się wszystko - zaczyna się występ Camilli Rhodes. Kesher niechętnie wygłasza umówioną kwestię "to jest ta dziewczyna". Betty - przerażona nagłym odkryciem, jak bardzo jest już późno, ucieka z sali z okrzykiem "muszę iść - obiecałam przyjaciółce".

Kolejna scena z wyraźnymi konotacjami tarantinowskimi. Rozmowa dwóch mężczyzn w biurze. Śmieją się, opowiadając sobie o wypadku samochodowym. Jeden z nich pokazuje czarny notes - nazywa go "historią świata w numerach". Drugi, jakby tylko na to czekał, wyciąga broń i zabija go. Potem musi jeszcze usunąć świadków, których jak się okazało miał, a na dodatek włącza się alarm. Jak pech to pech. Zabiera jednak notes i ucieka.

Potem jest scena jego rozmowy z prostytutką na ulicy. Wypytuje ją, czy nie pojawiła się w okolicy jakaś nowa dziewczyna, może trochę poobijana...prostytutka zaprzecza.

Rita i Betty jadą odwiedzić Diane Selwyn. Rita boi się wszystkiego, widzi wszędzie czyhających na nią tajemniczych mężczyzn. Pod numerem mieszkania Diane mieszka kobieta, która mówi, że zamieniła się z Diane na apartamenty - ale od kilku dni straciła sąsiadkę z oczu. Na pukanie, jak stwierdzają kobiety, nikt nie odpowiada. Okno jest jednak otwarte, więc Betty wślizguje się do środka i wpuszcza Ritę. W mieszkaniu panuje potworny odór. Jego źródłem jest rozkładające się ciało ciemnowłosej kobiety w wieczorowej czarnej sukni na łóżku. Rita wpada w panikę i zaczyna krzyczeć. W domu, nadal w stanie szoku, usiłuje obciąć swoje piękne, czarne włosy. Betty ją powstrzymuje i spokojnym, łagodnym tonem oferuje swoją pomoc. Razem dobierają dla Rity platynową perukę.

KLUB SILENCIO - PŁACZ ZA TWOJĄ MIŁOŚCIĄ - NIEBIESKIE PUDEŁKO - WSTAWAJ ŚLICZNOTKO!

Betty proponuje Ricie, by spędziła tę noc w jej łóżku. Łóżko jest duże, argumentuje, a na kanapie nie jest wcale wygodnie. Rita godzi się i naga wślizguje do łóżka Betty. Niespodziewanie między kobietami dochodzi do zbliżenia. Betty pyta Ritę, czy już to kiedyś robiła... Rita odpowiada, że nie wie, "a ty?" - "Chcę to zrobić z tobą" mówi Betty. I dodaje "zakochałam się w tobie..."
W nocy Rita budzie się pełna niepokoju. Powtarza po hiszpańsku "cisza... nie ma orkiestry, nie ma muzyki... cisza... ". Prosi Betty by z nią pojechała i jadą do tajemniczego klubu o nazwie Silencio. Ze sceny padają te same słowa, które wcześniej powtarzała Rita. Wszystko jest iluzją, powtarza konferansjer. Wydaje wam się, że słyszycie śpiew i muzykę, ale to wszystko jest nagrane. Iluzja! A oto wspaniała Rebekah del Rio!
Rebekah del Rio wychodzi na scenę i zaczyna się jej występ. Niesamowicie naładowana emocjonalnie piosenka "Llorando" - o stracie, o cierpieniu, o płaczu za utraconą miłością - ma niezwykły wpływ na obie kobiety. Obie płaczą, a Betty dodatkowo trzęsie się jakby w szalonym przerażeniu. Piosenka osiąga apogeum, Rebekah wyśpiewuje całe serce... i nagle pada zemdlona na podłogę, a śpiew, który był przecież tylko iluzją, trwa dalej...

W torebce Betty znajduje się, nie wiedzieć skąd, niebieskie pudełko. W domu Rita próbuje dopasować do niego niebieski klucz ze swojej torebki. Zdziwiona odkrywa że Betty zniknęła... otwiera pudełko, następuje moment jakbyśmy my, widzowie, zostali wessani do jego wnętrza. Zza rogu wygląda ciotka Ruth, ta sama, co wyjechała zostawiając Betty mieszkanie, ta sama, co ostrzegała Ritę za pośrednictwem obłąkanej staruszki, która zapukała któregoś wieczoru do drzwi Betty...
Kowboj zagląda do mieszkania, w którym wcześniej już byliśmy - wiemy, że to mieszkanie Diane. "Wstawaj ślicznotko" mówi.

ZNOWU CIĘ SZUKALI - TO SIĘ MUSI SKOŃCZYĆ - ZNASZ MOJĄ MAMĘ? - MAM PIENIĄDZE - ZNOWU NIEBIESKIE PUDEŁKO - SILENCIO...

Gwałtowne pukanie do drzwi w mieszkaniu Diane. Z łóżka podnosi się rozczochrana, zmęczona, "wymięta" blondynka, w której nie bez zdumienia rozpoznajemy Betty - ale jak zmienioną! Wygląda, jakby właśnie podniosła się po całonocnej libacji. Z niechęcią otwiera drzwi. W progu stoi sąsiadka, ta sama, która wcześniej udzielała informacji Betty i Ricie. Przyszła zabrać swoje rzeczy, między innymi popielniczkę. Bierze ją ze stołu, na którym leży niebieski klucz, nieco inny niż ten, jaki widzieliśmy wcześniej. Informuje Diane - tak się zwraca do kobiety, którą my znamy jako Betty - że znowu jej szukali. Diane przyjmuje tę wiadomość bez emocji. Cała jej postać aż krzyczy: idź sobie! Sąsiadka wychodzi. Diane zaczyna robić kawę. I nagle widzi obok siebie Ritę, jak uśmiecha się do niej. "Wróciłaś!" mówi z radością. Ale to tylko iluzja, wyobrażenie. Potem widzimy jak Diane niesie kawę do stolika, jednak dochodzi do niego niosąc drinka, który stawia na stoliku, na którym jest popielniczka, a na kanapie leży naga Rita. A właściwie nie Rita, tylko, jak się okazuje, Camilla. Jednak nie pozwala Diane na dużo. Informuje ją, że muszą z tym skończyć. Ta wiadomość przeraża Diane, która próbuje zmusić Camillę do uległości. Jednak ta się opiera. Diane nie ma wątpliwości kogo winić. "Chodzi o niego, prawda?"

Znajdujemy się na planie filmowym. Reżyserem jest nie kto inny, jak Adam Kesher. Ekipa jest w trakcie kręcenia sceny pocałunku w samochodzie. W roli amantki - Camilla. Jej partner jednak wciąż popełnia błędy, więc Adam postanawia sam mu pokazać, jak ma zagrać tę scenę. Niespodziewanie zaczyna całować Camillę naprawdę... a Diane patrzy na to bezsilnie.

Dzwoni telefon, ten, którego na początku filmu pozostał nieodebrany. Tym razem Diane w eleganckiej sukni podejmuje słuchawkę. Z drugiej strony słychać głos Camilli. Podaje jej adres na Mullholland Drive, gdzie ma się udać. Diane jedzie limuzyną, która jednak w pewnym momencie się zatrzymuje - dokładnie tak jak wtedy, gdy widzieliśmy w niej Camillę - Ritę. I ona sama, we własnej osobie wyłania się z mroku, uśmiecha się do Diane i bierze ją za rękę mówiąc, że pójdą na skróty. Trafiamy do domu Adama, gdzie odbywa się przyjęcie. Adam przedstawia Diane swojej mamie - a jego mama to nie kto inny, ale Coco, konsjerżka!
Diane opowiada swoją historię, jak to ciotka zostawiła jej w testamencie pieniądze, jak pojawiała się na drugim planie w filmach Camilli. Camilla i Adam, zdaje się, właśnie mają ogłosić swoje zaręczyny. Do Camilli podchodzi dziewczyna, którą wcześniej znaliśmy jako "tę dziewczynę" i całuje ją namiętnie w usta. Upokorzenie Diane jest absolutne.

Scena w domu - Diane gwałtownie masturbuje się na kanapie, płacząc histerycznie, jakby samozaspokajanie się było czymś w rodzaju kary i przysparzało jej niewymownych cierpień.

Widzimy, jak zleca mężczyźnie znanemu nam ze sceny w biurze i rozmowy z prostytutką zadanie usunięcia z tego padołu Camilli Rhodes - aktorki. Płaci mu za to tą samą sumą, która wcześniej była w torebce Camilli - Rity. Mężczyzna ma przy sobie czarny notes. I mówi, że zapłata oznacza, iż zlecenia już nie da się cofnąć. Informuje, że po wykonaniu zadania da jej o tym znać za pomocą niebieskiego klucza. Do stolika podchodzi kelnerka z plakietką z imieniem: Betty. Diane naiwnie pyta, co otwiera ten klucz. Mężczyzna zaczyna się spazmatycznie śmiać, a my widzimy, że w barze jest ktoś jeszcze - ten, który opowiadał sen o strasznym człowieku na zapleczu!

Widzimy też tego człowieka. To chyba bezdomny. Trzyma w dłoniach niebieskie pudełko i wypuszcza z niego dwie małe, rozszalałe istoty. To para staruszków, którzy życzyli Betty - Diane szczęścia na początku filmu. Diane widzi ich wokół siebie, jak skaczą wokół niej śmiejąc się jak szaleńcy. Popada w histerię i obłędny strach. W rezultacie, chcąc uciec od tego przerażenia i obłędu, zabija się.

Ostatnia scena. Kobieta na balkonie w teatrze. Kładzie palec na ustach i mówi: Silencio...nakazując nam milczenie.


NO I O CO CHODZI?

Bezpośrednio po wyjściu z kina odczuwa się mętlik w głowie i zagubienie w plątaninie wątków. Dopiero po jakimś czasie pojawia się szansa, by mętlik poukładać i dojść do konstruktywnych wniosków. Oto jakie wyjaśnienie urodziło się autorom tejże pracy po dwóch przedyskutowanych nocach.

BETTY - DIANE I CAMILLA - RITA

Pierwsza część filmu to sen Diane. Sen trwa aż do momentu, kiedy Rita otwiera niebieskie pudełko i kiedy kowboj mówi słowa "wstawaj ślicznotko". Jednak nie tylko Diane śni - śni także widz, który nie zdaje sobie sprawy, że to iluzja. Tak jak we śnie, jesteśmy przekonani, że oglądamy rzeczywistość. W podświadomości Diane zakodowały się obrazy, które pojawiają się we śnie w innych niż realne rolach: matka Adama, Coco, jest konsjerżką. Pojawia się mężczyzna, którego widziała w barze. Sama nosi imię kelnerki z tegoż baru. Filiżanki, które ma w domu, stoją na stoliku kawiarnianym.

RELACJA UCZUCIOWA

We śnie Camilla - Rita jest bezradna i we wszystkim zależna od Diane - Betty. Przyjmuje jej pomoc, jest za nią wdzięczna, odpowiada uczuciem na uczucie. To Diane jest górą. Zdobywa rolę i uznanie bez wysiłku, jest podziwiana i wszyscy ją kochają. Ma to wszystko, co tak naprawdę było udziałem Camilli.

CAMILLA RHODES I ADAM KESHER

Camilla Rhodes nosi imię prawdziwej Camilli, ale ma twarz dziewczyny, która pocałowała Camillę na przyjęciu. Symbolizuje podwójne złodziejstwo - fakt, że Diane straciła rolę, i fakt, że straciła miłość. Jednak, jak sobie wyobraża, nie straciła roli dlatego, że zabrakło jej talentu. Stały za tym jakieś zewnętrzne, odgórne manipulacje.
Adama w śnie Diane spotykają same niemiłe rzeczy. Żona go zdradza i upokarza (chociaż w rzeczywistości wiemy że rozwód przyniósł mu same korzyści), prześladują go jakieś ciemne typy, traci wszystkie pieniądze. Jednak z drugiej strony Diane pragnie, by to ją, a nie Camillę, uznał za niezwykłą i fascynującą istotę. Stąd scena na przesłuchaniu, kiedy patrzą sobie głęboko w oczy.

TAJEMNICZE TELEFONY

Nie tylko wyrzuty sumienia prześladują Diane. Ona boi się zemsty. Wyobraża sobie ludzi, którzy chcieliby ją dopaść, jako odrealnione, potężne sylwetki żywcem wyjęte z filmów mafijnych. Na jawie żyje w atmosferze zagrożenia, przenosi to uczucie także do snu (sąsiadka mówi, że jej znowu szukali, no i z jakiejś przyczyny zamieniły się tymi mieszkaniami!).
Telefon w domu Diane dzwoni, ona nie odbiera słuchawki. Ale kiedyś wreszcie odbierze. Kiedyś ją przecież znajdą.

KLUB SILENCIO

Moment przed przebudzeniem. Diane jest na granicy odkrycia, że wszystko jest iluzją. Tak jak przeżycia Rebeki del Rio były jedynie nagrane na taśmie, tak jej szczęśliwa miłość jest złudzeniem. Boi się, bo za chwilę będzie przestępować próg, za którym jest prawda, o której lepiej milczeć.

NIEBIESKIE PUDEŁKO I NIEBIESKI KLUCZ

Pudełko to brama między wymiarami. Symbolizuje przejście między jawą i snem. Niebieski klucz symbolizuje śmierć Camilli, która należy do sfery jawy - dlatego klucz otwiera pudełko. Zmiana jego wyglądu to próba ucieczki Diane przed prawdą o tym co zrobiła. Fakt, że Betty znika w momencie otwarcia pudełka przez Ritę, ma dwojakie znaczenie. Po pierwsze, skoro Diane rzeczywiście to zrobiła - zabiła Camillę - słodka, nieistniejąca, pomocna Betty nie ma już racji bytu. Jest tylko prawda i Diane - zbrodniarka. Po drugie to, że Camilla i ciotka Ruth znajdują się razem w tym pomieszczeniu, to wskazówka, że obie należą już do innego wymiaru.

KOWBOJ

Prawdopodobnie jest to strażnik czasoprzestrzeni, anioł lub jak kto woli rodzaj Charona przeprowadzającego na drugą stronę. Jego anielskie posłannictwo jest jednak problematyczne, dlatego że jest to istota wyraźnie obojętna na wymiar moralny popełnianych przez ludzi czynów. To obserwator i komentator. Fakt, że ma taki a nie inny wygląd, wynika jedynie z tego, że podobną kuriozalną sylwetkę Diane dostrzegła na przyjęciu u Adama.

CZARNY NOTES

Symbolizuje wyroki przeznaczenia. Dlatego najęty morderca musi go zdobyć. Czyn jaki popełniła Diane ostatecznie przekreśla jej przyszłość, a chciałaby wierzyć, że tą przyszłością była sława, miłość, kariera, uznanie... obsesyjny powrót do myśli o zeszycie może także oznaczać, że Diane pragnie zmienić przeznaczenie. Ale jest już za późno - zeszyt trafił w niewłaściwe ręce.

STARUSZKOWIE

Symbolizują szczęśliwą przeszłość Diane (być może są to nawet rodzice) która uległa degeneracji i zapomnieniu - dlatego początkowo obserwujemy ich jako miłych starszych ludzi, a potem zaskoczeni widzimy, jak się obłąkanie śmieją. Towarzyszą śmierci Diane, albowiem personifikują jej wyrzuty sumienia (należą do świata tej Diane, którą niegdyś była i której się sprzeniewierzyła).

BEZDOMNY NA ZAPLECZU

To demon, który symbolizuje przejście Diane na ciemną stronę i jej sprzymierzenie z mrocznymi siłami. Przypomina jej o tym czym się stała. To on trzyma pudełko, bramę między wymiarami.

ROZMOWA Z PROSTYTUTKĄ

Trudno do końca wyrokować, co oznacza. Być może sekrety z przeszłości Camilli, o których wiedziała Diane?

MIEJSCE WYPADKU

Znienawidzone przez Diane, bo to tam nastąpił początek jej upokorzenia. To od tego miejsca zaczęła się śmierć jej nadziei i tam narodziła się nienawiść do kobiety, którą tak bardzo kochała. Zemsta Diane nie jest wykalkulowana i zimna. To rozpaczliwy odruch kochającego i zranionego do głębi serca. Odruch, za który przyszło jej zapłacić najwyższą cenę.

PIENIĄDZE W TOREBCE RITY

To jak współczesny obraz obola, który wkładało się pod język zmarłego aby miał czym zapłacić przewoźnikowi w Tartarze. Świadczy o tym również klucz - symbol śmierci. Te dwie rzeczy łączą się dla Diane z osobą Camilli i stąd ich obecność w połączeniu z nią.

CIOTKA RUTH

We śnie Diane ciotka żyje, a jedynie wyjechała. Tylko kilka elementów świadczy o tym, że jednak odeszła na zawsze : sąsiadka o wyglądzie żebraczki, która przychodzi z ostrzeżeniem (niewątpliwie rodzaj medium, symbol tego, że Diane wstydzi się i żałuje swojego czynu przed swoją ciotką, może też chciałaby otrzymać od niej pomoc, ale wie, że na nią nie zasługuje - sąsiadka ostrzega tylko Camillę - Ritę, a do Diane - Betty ma wyraźny dystans). Druga wskazówka to zdanie, jakie wypowiada o ciotce Ruth Rita: określa ją jako osobę o pięknych rudych włosach. Po śmierci bliskiej osoby często kojarzymy ją z jakimś jednym, dobrze określającym ją elementem: na przykład wspominamy, że fajka dziadka pięknie pachniała, albo że... ciotka miała wspaniałe rude włosy. Trzecia wskazówka to pojawienie się ciotki w momencie otwarcia pudełka.

SILENCIO

Ostatnia scena filmu. Kobieta kładzie palec na ustach i nakazuje nam milczenie. Jak to interpretować? Czy tak, abyśmy się strzegli, bo nasze życie też może być iluzją? Czy może jest to przewrotne wciągnięcie widza w spisek i nakaz, by zachował milczenie o tym co widział? A może jest to znak że nic nie jest takie jakie się wydaje? A może po prostu przypomnienie, że "show must go on"?

PODSUMOWANIE

Lynch stworzył film niezwykły, bo odwołujący się do najbardziej intymnych pragnień, uczuć i nastrojów. Dotknął rzeczy, o których lepiej nie mówić. Pokazał, że istnieje klucz do najmroczniejszych tajemnic, jakie nosimy w sercach. I pokazał także, że trzeba tak samo szanować miłość, jak i cenić jej siłę.

ocenił(a) film na 4
marcinlampart

Ale przecież to miało być śmieszne, a nie straszne...

ocenił(a) film na 6
marcinlampart

hmm, mam wrażenie że to nie był sen ale marzenia, bo czy można śnić o czymś w czym się nie uczestniczy?

bonczi

Zgadzam się, to bardziej przypominało fantazje (w niektórych momentach wyobrażenia wielkościowe) niż sen...Sen spełnia trochę inną funkcję. Przede wszystkim obrazuje nasze lęki, obawy, konflikty...

ocenił(a) film na 7
marcinlampart

Hmmm... omawiany osobnik nie został przypadkiem nasłany przez "producentów" filmu, którym reżyser zniszczył auto? Moim zdaniem miał wyrównać rachunki.

Gordon Geko

Też myślę, że gdyby te sceny zostały usunięte, film byłby lepszy. Wydają się one takie niepotrzebne, tylko zaśmiecają film. Ktoś napisał, że mają one na celu ukazanie stanu psychiki bohaterki. Nawet jeśli był taki cel, to super. Szkoda tylko, że sposób ukazania tych zawiłości psychiki jest kiepski moim zdaniem. Dla mnie te sceny były nieciekawe i trochę nudne. Tajemnica ludzkiego umysłu, duszy jest wciągająca, tylko średnio to zostało ukazane w tym filmie. Chociaż oczywiście do kogoś to mogło bardzo przemówić :)

ocenił(a) film na 4
reggy7

No w ten sposób to wszystko można sobie interpretować, prawie każdą scenę z prawie każdego horroru. Dlatego jest tak jak napisałem, że to filmidło można sobie subiektywnie interpretować, a jeśli tak jest, to żadna poważna interpretacja. Obiektywna sztuka jest wtedy, gdy interpretacja jest zawsze taka sama przez wszystkich, a jeśli występuje symbolika, to może być kilka interpretacji, ale wszystkie muszą mieć wspólny mianownik. Przykład: 8 1/2: początkowa scena gdy bohater się dusi w aucie może oznaczać niemoc artystyczną, a może poczucie wstydu, że zdradza żonę, a może dusi go wychowanie w rygorze katolickim. To wszystko się spaja, w MD tego nie ma, takie ble ble ble, którego nie daje się wyjaśnić.

ocenił(a) film na 10
reggy7

Cóż, dla mnie te sceny są bardzo ważne, gdyż podtrzymują klimat filmu. Generalnie mogę oglądać ten film bez żadnego interpretowania poszczególnych scen, a i tak jest dla mnie rewelacyjny. Oczywiście jest to kwestia gustu. Wracając jeszcze do samej sztuki, uważam że dobra sztuka to sztuka subiektywna.

ocenił(a) film na 4
Gordon Geko

Dobrze, że to napisałeś bo mi by się nie chciało, zgadzam się z Tobą w 100%. Pomijam fakt, że nie można śnić o rzeczach w których nie bierze się udziału tzn. na przykład w śnie nie powinna wystąpić scena w której tych dwóch gości idzie na zaplecze do tego obdartusa. W śnie nie można też przeżyć swojej śmierci bo to wiąże się z wybudzeniem (np. uczucie spadania i wtedy odzyskujemy częściowo świadomość) a trup, którego spotkały Betty i Rita, to trup Betty=Diane w "rzeczywistości". Zaraz ktoś powie, że przecież we śnie nie wiedziała, że to jej ciało więc wcale nie przeżyła swojej śmierci w śnie, no i może mieć racje tylko wtedy po kiego grzyba Diane w realu ginie w tym samym miejscu i w tym samym ułożeniu co ta dziewczyna we śnie. Film był ciekawy i klimatyczny, momentami bardzo interesujący (znalezienie ciała tej dziewczyny) jednak od wizyty w tym teatrze to klapa i beznadzieja. Okazuje się być prostą historyjką, a filmów w których sen miałbyć zaskoczeniem dla widza jest na pęczki.

ocenił(a) film na 6
Damianq

Może jest to zmontowane na zasadzie - sen & jawa & sceny symboliczne? Wtedy dano nam tym bardziej puzzle do poukładania. Można śnić o rzeczach, gdzie nie występujemy w swoim ciele. Kiedyś śniłam, że byłam wyłysiałym 40sto latkiem, który chce się zabić. I wiele razy inne podobne dyrdymały. Podświadomie "czułam siebie", jednak gdyby mój sen zekranizować nikt by się nie pokapował, że to mój wytwór. W filmie na pewno dałoby się to zasygnalizować. Lynch tworząc zapewne doskonale wie o co chodzi w jego wyrobach, jednak widzowi mógł poskąpić pewnych fragmentów. I pewnie ma satysfakcję. Plusem jest, że produkcja zmusza do ruszenia łepetyną. A jaki jest zatem przepis na dobry film, który wywoła burzę mózgów? Wpleść a miarę sprawnie sen, wtedy wszystko można usprawiedliwić, naciągnąć :) Tylko czy o to chodzi? Z doświadczenia wiemy, że sny to kalejdoskop absurdalności, a tu mamy potężny kęs filmu, który wygląda całkiem sensownie - za sensownie na sen ;)

Gordon Geko

Mi się wydaje, że strzelanina miała wyrazić nadzieję, że ten morderca jest niekompetentny i być może nie dał rady zabić Camille.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Dołączę się do dyskusji i analizy tego kapitalnego filmu, filmu który mną wstrząsnął. Jest on dla mnie kwintesencją kina.
W moim przypadku w pełni uzasadnione jest określenie kina jako "fabryki snów". Film ma mnie uwieść, zaintrygować, wzruszyć - ważne jest, jak na mnie film działa. Dlatego najważniejsze w filmie są dla mnie muzyka, kadry, zdjęcia, a mniej sam scenariusz. Choć w tym przypadku scenariusz jest bardzo istotny.

Pisze swój post w odpowiedzi dla niejakiego GordonGeko powyżej doskonale wiedząc, że jego wpis liczy sobie już kilka lat, ale jak widzę wciąż tu zaglądają nowi widzowie i dlatego zdecydowałem się zamieścić w tym miejscu kilka własnych przemyśleń.
Pisze kolega powyżej (a inny to potwierdza) "Co ja mam z tego filmidła wynieść?". Jeśli się uważa, że film ma mieć scenariusz linearny, logiczny, dokumentalny wręcz, oraz dodatkowo zakończony jasnym morałem czy przesłaniem - to faktycznie "Mulholland Drive" nie jest przeznaczony dla takiego widza. Ja kino traktuję tak jak napisałem wcześniej, dlatego ten film to dla mnie arcydzieło.
Ale przechodząc do konkretów, spróbuję odpowiedzieć na zapytanie "czemu nikt nie powie po co były takie niepotrzebne sceny" oraz dodać własne spostrzeżenia.

Scena z dwoma policjantami.
Czy brunetka - Camilla Rhodes zginęła na Mulholland Dr. czy przeżyła?
Zginęła - niebieski klucz jest tego potwierdzeniem. Dwaj policjanci we śnie mają ją "wskrzesić" na potrzeby snu. Mówią "tutaj kogoś brakuje". Camilla we śnie przeżywa i zamieszkuje z Betty-Diane. Na jawie sąsiadka mówi do Diane, że dwaj detektywi znowu o nią pytali, więc te postaci nie wzięły się z kosmosu.

W swoim śnie Diane wymierza karę reżyserowi Adamowi Keshner za odebranie jej Camilli. Dodatkowo wymierza także karę (w osobie "mięśniaka") osobie jemu bliskiej - żonie, która dopuściła się zdrady (tak jak Camilla wobec Diane) oraz jej kochankowi, który brał udział w zdradzie.

Scena płatnego zabójcy, który w biurze zabija mężczyznę oraz dwóch świadków: Poznajemy tu tego zabójcę, który kradnie czarny notes z numerami telefonów i to jest jego cel, reszta to didaskalia (ku uciesze widzów).

Sceny seksu niepotrzebne? To przecież clue całego filmu, to przez miłość doszło do tych wszystkich wydarzeń. Pewnie, że można by pokazać tylko smutne, tęskniące oczy, ale ja wolę dosłowność reżysera ;)
A scena masturbacji to wyraz tęsknoty za Camille i niemożność samozaspokojenia. Widać jednocześnie jak Diane pogrąża się w obłędzie.

Dialog dwóch mężczyzn w barze, z których ten młodszy, opowiadający o strasznej postaci, umiera kiedy ją widzi na zapleczu baru. Kiedy Diane zleca zabójstwo Camilli jej wzrok spotyka się ze wzrokiem tego młodego mężczyzny przy kontuarze - jest on świadkiem zlecenia zabójstwa, którego należy zlikwidować.

We śnie Betty-Diane i Rita-Camilla idą do mieszkania Diane, ale otwiera sąsiadka, która nie rozpoznaje wcale żadnej z nich (nawet Betty-Diane), mówi, że nie widziała Diane od kilku dni - w pokoju kobiety znajdują trupa. Czyj to trup? (nie rozpoznawanie można wyjaśnić, że to sen i że w tym śnie Diane jest kimś innym: idealną Betty).
Według mnie jest to trup Diane (widać, że to blondynka) - jest to projekcja samobójczych myśli Diane po porzuceniu jej przez Camille. Dodatkowo ta scena to ukaranie Camille za zdradę: Camille cierpi widząc martwą Diane.

Niejasności dla mnie w tej chwili:
- Ktoś wcześniej cytował Lyncha, który podobno kazał zwrócić uwagę na tytuł filmu, który kręci reżyser Adam Keshner. Ja, przyznam nie wyłapałem tego tytułu. Ktoś z was może wie?
- Postać kowboja w cenie budzenia Diane ("obudź się ślicznotko"), najpierw widzimy śpiącą Diane, za chwilę trup Diane.

ocenił(a) film na 4
mario_n66

Jak zauważyłeś mój komentarz jest sprzed 4 lat, więc raczej ciężko mi się odnieść do tych odpowiedzi teraz. Musiałbym jeszcze raz obejrzeć, żeby móc zgodzić się albo odrzucić te rozwiązania. Mogę jedynie odnieść się do tego stwierdzenia: "Jeśli się uważa, że film ma mieć scenariusz linearny, logiczny, dokumentalny wręcz, oraz dodatkowo zakończony jasnym morałem czy przesłaniem - to faktycznie "Mulholland Drive" nie jest przeznaczony dla takiego widza". Nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że chcę mieć film prosty jak konstrukcja cepa. Film może być pokręcony, ale jako sztuka nie może być nigdy tak pokręcony jak życie - musi być logiczny i wewnętrznie poukładany. Musi nieść jakąś wartość i przesłanie, które wcale nie jest tożsame z morałem, który mówi jak należy postępować, działać, żyć. Ważne jedynie, by film miał swój cel i potrafił go przekazać w odpowiedniej formie. Dla mnie MD miał formę, ale nie miał celu.

ocenił(a) film na 10
mario_n66

Wciąż myślę o tym filmie i mam jeszcze jedną koncepcję odnośnie rozkładającego się trupa Diane (bo co do tego, że to Diane - nie mam wątpliwości).
Możliwe, że we śnie, podświadomie Diane uśmierca samą siebie, unicestwia, jako tę niedoskonałą, niekochaną przez Camille po to, żeby zastąpić ją doskonałą wersją, idealną i kochaną przez Camille, o imieniu Betty.

ocenił(a) film na 10
mario_n66

Ciąg dalszy moich przemyśleń (chyba na razie na tym poprzestanę).
Zastanawiałem się wcześniej jaki tytuł miał film, który kręcił reżyser Adam Kesher (we śnie, rzecz jasna). Znalazłem. Tytuł pada tuż przed przesłuchaniem Camilli Rhodes (czyli TEJ dziewczyny, we śnie) - "Sylvia North Story". Jest to ten sam tytuł, jaki nosił film, o którym wspomina Diane w scenie przyjęcia u Adama (na jawie) - na planie tego filmu poznała Camillę.
Jest to w zasadzie tylko potwierdzenie, że pewne elementy czy fakty z życia Diane zostały później umieszczone we śnie.
Jeszcze jedno: pewnie to już ktoś wcześniej tutaj napisał, ale "This is THE girl" ("To TA dziewczyna") pada w scenie zlecenia zabójstwa przez Diane, która mówi te słowa wręczając zabójcy zdjęcie Camille.

PS. Widzę, że kolega GordonGeko odpowiedział na mój post. Ok, dziękuję ci za twoją opinię. Nie zamierzam z nią polemizować. Ty oczekujesz od filmu tego, na mnie co innego wywiera wrażenie i dzięki temu każdy twórca może mieć swoich fanów :) Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
SickMind

Zgadzam się z osobą, która pisała, że to nie SEN, a - marzenie. Ale nie marzenie przedsenne, o nie. Wg mnie - ten niby "sen" to marzenie/niespełniony scenariusz tuż przed ŚMIERCIĄ. Pięknie wszyscy ignorują postać ciotki Ruth, (która umarła), karła (który nie należy do realnego świata i szuka naszej bohaterki, która jest gdzieś "pomiędzy" światami), kowboja, który każe wstawać żywej, a potem tylko w milczeniu patrzy na gnijące ciało dziewczyny (jaka sąsiadka?). Robiłam skriny - trup dziewczyny i główna jasnoblond bohaterka to ta sama osoba (sceneria, ubranie..). Blondynka w obłąkańczym strachu przed staruszkami ucieka, wyciąga spluwę, pada na łóżko i strzela sobie w twarz! To ostatnia scena filmu, czyli pierwsza tak naprawdę. Jak to się ma do SNU? No chyba, że wszystkie internety interpretują to jako sen_wieczny, a ja się głupia irytuję.... .

ocenił(a) film na 9
ba__

Bo Blondzia po przebudzeniu z tego snu nie potrafi stawić czoła takiej rzeczywistości i strzela sobie w łeb. Wg mnie to właśnie ostatnia scena (finisz) a nie początek.
Może to też być marzenie rozbitej psychicznie dziewczyny, gdzie bohaterka raz jeszcze próbuje sobie wyobrazić jak mogło być pięknie. Jednak podświadomość jest bezlitosna i nie daje się zbyt długo mamić pięknym wizjom, dlatego na koniec Blondzia zdaje sobie sprawę, że marzenie - marzeniem, ale nie ma to najmniejszych szans na realizację w realu, dlatego też przygnieciona ciężarem takiej świadomości - kończy z sobą, w finale tego kapitalnego filmu.

ocenił(a) film na 10
SickMind

pozastanawiałam się trochę nad tym :)
Nie pasuje mi tu Kowboj i jego "wstawaj ślicznotko" do żywej i martwej; nie pasuje telefon i staruszkowie na końcu.
Jeszcze się pozastanawiam, jak będę miała fazę na MD.
Mam ten film podzielony w AVI na kawałki i kadry, raz po raz 'wtapiam' w niego i to jest straszne :D

ocenił(a) film na 9
ba__

"Wstawaj Ślicznotko" Kowboja do Bohaterki, to głos podświadomości, by przestała się oszukiwać (obudziła się z marzeń), bo jej związek się rozpieprzył i nie ma już szans by go poskładać, tak jak to sobie ona wyobraża. Kowboj to chłodny głos rozsądku, mający na celu "otworzyć oczy" Bohaterce.

ocenił(a) film na 10
SickMind

Okeeeej, a skoro tak - to jaki jest sens sceny, w której Kowboj otwiera drzwi powtórnie, ale nie mówi nic, bo w łóżku leży trup? Martwa podświadomość? Jakoś nie bardzo...

ocenił(a) film na 9
ba__

Ja bym to raczej zinterpretował jako symbol przejścia bohaterki "na tamtą stronę". Nie próbowałbym filmów Lyncha układać jak puzzli, bo to tak nie działa. Sam David L. mówił, że czasami zamieszcza pewne sceny, bo akurat coś go tknęło w danym momencie i pasowało mu to pod kątem wizualnym, a nie dlatego, że musi to tip-top pasować do całości. W końcu to surrealizm, nie?;)

ocenił(a) film na 10
SickMind

Właśnie, "tamta strona". Podsumowując, wg mnie wygląda to tak:
- Na końcu filmu, uciekając w szlafroku przed staruchami, D. pada na łóżko, wyciąga pistolet, wkłada lufę w usta - i w tym momencie zaczyna się film - D. jest przeniesiona w stan 'Pomiędzy' Życiem a Śmiercią.
- Pierwsza scena (dezintegracja), w której wyłania się 1_ja, ja-idealne rozbitej osobowości D. - Betty (wymyślona D.)
- przebitka na poduszkę.
- samochód, a w nim 2_ja D. - na razie bezimienne, Rita (realna D).
- Przez ponad połowę filmu zmierza on do integracji tych dwóch postaci. To się w końcu udaje, piosenka "Llorando", kostka, i jak bańka mydlana znika Betty, Rita też przestaje istnieć, bo "zespolona" D. wie już kim jest i co zrobiła.
- Szereg szarych scen - poszarzała Betty, brudnawy szlafrok, mdłe mieszkanie, wg mnie to coś na kształ 'czyśćca'. To się nie dzieje w realnym świecie. Film zatoczył koło...
-... przez szparę w drzwiach wbijają się staruszkowie, D. strzela do siebie. Niebieskie światło, kostka w rękach demona, Betty+Rita, teatr i 'silencio'.

Pierwsza scena filmu i ostatnia to nawiasy, a między nimi przewija się przed naszymi oczami film. I wszystko w nim jest jak najbardziej po kolei. D. nie śni, ona umierając zawierusza się w 'Pomiędzy' (szukają jej nawet) i przemierza je nieuchronnie zbliżając się do finału, a przeplatane jest to 'rojeniami, snami' D. w osobie Rity (i tylko Rity).

ocenił(a) film na 10
ba__

W punkt. Dokładnie tak samo myślę. Świat zewnętrzny, demoniczny, do którego należą karzeł, kowboj, staruszkowie, straszny człowiek z czarną tworzą ze snu młodego człowieka z początku filmu, wkrada się w życie Diane gdy ta postanawia zabić Camille. Kowboj to smierć, fatum i przeznaczenie, staruszkowie to demony zachęcające do zbrodni, cieszące się nią i doprowadzające Dianę do samobójstwa, czarny człowiek to strażnik między światami i personifikacja ohydy zbrodni, planowanej przez Diane i płatnego mordercę.

Dlatego to Camilla ma być „tą dziewczyną”, bo wówczas nastąpi szereg zdarzeń, które doprowadzą do tragedii, do złamania duszy Diane, do morderstwa. Kto zna twórczość Lyncha choć trochę wie, że tym karmią się złe istoty z innych światów (garmonbozia). Reżyser i Camilla zakochają się w sobie, Camilla zdradzi Dianę. Nikt nie jest tu bez winy. Camilla bawi się cierpieniem swojej kochanki, prowokuje ją.

W teatrze Silencio (ma to miejsce w śnie lub w konaniu Diany) kobiety rozumieją, podświadomie tylko, co się stało / stanie. Moim zdaniem to scena w zaświatach, pomiędzy. Chyba jedna jedyna, wspólna dla obu kobiet, nie dziejąca się ani tu ani tam, tylko pomiędzy. Być może to sen i jednej i drugiej, który spotyka się w tym miejscu. Camila kona i rozumie wreszcie, że traci życie za swoją zdradę. Diane kona, leżąc na łóżku pod nr 17.

Dwaj policjanci na początku.

Moim zdaniem są realnymi postaciami, podobnie jak sąsiadka Diany. Diana przenosi się z ładnego i droższego mieszkania spod bodajże 12 do nory pod 17 bo nie ma pieniędzy. Nie gra, nie zarabia, nie stać jej na utrzymanie ładnego mieszkania pod 12.

Kowboj

Nakazuje jej wstać z łóżka (na którym leży już martwa, po samobójstwie). Można to interpretować w ten sposób, że jej piekłem, karą i pokutą będzie to, że będzie ciągle powtarzała wydarzenia z tamtej nocy czy z tamtych dni. Wciąż na nowo będzie zabijać swoją ukochaną, demony staruszkowie wciąż na nowo będą ja straszyć, a ona wciąż będzie odbierać sobie życie.

To koło i pętla, chyba nie da sie do końca powiedzieć, co jest snem a co rzeczywistością, a co jest snem we śnie, co majakiem konającego umysłu

ocenił(a) film na 10
ba__

Przepraszam, czy uważa Pani że ktokolwiek w marzeniach, wizualizuje kowbojów jako władców życia i śmierci, karła podróżującego miedzy wymiarami ? Możliwe że dzieci, ale nie osoby dorosłe.
Marzenia są realne, sny są irracjonalne abstrakcyjne, stąd dziwne postacie, pomieszane role, ciotka jeszcze żywa, trup to rzeczywiście Diane, która bała się śmierci. Nasz mózg lubi sobie zwizualizować nasze własne fobie. Jej sen to także efekt jej psychicznego stanu, połączenia depresji i fobii.
Marzenie, nawet jakby się bardzo postarać nie trzyma się kupy. Kto wymarzył by sobie własnego trupa ?

ocenił(a) film na 10
ba__

No i najważniejsze, druga scena zaraz po tańcu, wszak ewidentnie kobieta kładzie się spać.

ocenił(a) film na 10
marcinlampart

między tańcem, a sceną, w której głowa Diane dotyka poduszki - jest jeszcze jedna scena, symboliczna. W mojej hm... ocenie interpretacji - pojawia się wtedy właśnie projekcja idealnej_Diane w uścisku przyjaznej pary staruszków (po scenie z poduszką, jest scena w aucie, z brunetką - nieidealna_Diane, brzydka część, tak brzydka, że nie chce niczego pamiętać)/
Co do gościa w barze... powiedział też "jestem tutaj, w tym barze. Nie wiem czy to dzień czy noc. Coś jakby... pomiędzy"... I mnie właśnie o to "pomiędzy" chodzi...
Uważam tak:
Mówi się, że w chwili śmierci, człowiekowi przelatuje przed oczami cale życie i różne jeszcze cuda_wianki się dzieją - co dokładnie, nie wiadomo, bo relacji z 'tamtej strony' nie ma.
Wg mnie pan Lynch oprowadza nas po "pomiędzy" rozbitej osobowości Diane, która na końcu scala się w jedną i umiera.
:) za mało tu miejsca na rozpisanie się :)

ocenił(a) film na 10
ba__

A gość w barze opowiadając o swoim śnie i mrocznej postaci mówi: "Mam nadzieję że na jawie nigdy jej nie zobaczę", po czym wstają idą na tył sklepu i....

ocenił(a) film na 9
ba__

Nie należy snu interpretować dosłownie. Przecież "dream" to zarówno sen, jak i marzenie. Pewnie takiej ktoś dokonał interpetacji podczas tłumaczenia :) No bez sensu, że się irytujesz.

użytkownik usunięty
SickMind

Dzięki tej interpretacji nareszcie w pełni zrozumiałam film, dzięki.

Rozumiem Twój entuzjazm ale moim zdaniem nie można w pełni zrozumieć tego filmu. Śmiem twierdzić, że nawet Lynch nie ma pełnych i satysfakcjonujących odpowiedzi na wszystkie wątki i wydarzenia.
Taki jest urok i walor postmodernizmu, czyli wszystko jest względne/relatywne w interpretacji.

ocenił(a) film na 10
Jachu556

Dokładnie, i o to właśnie chodzi :)

ocenił(a) film na 10
SickMind

mam pytanie lub sugestię. Gdy Betty jest na przesłuchaniu, i kierują ją na następne,gdzie reżyserem jest Adam, ona patrzy na Niego przerażona i ucieka. Jest też motyw ze zleceniem morderstwa Camille,przez tego samego kolesia co nieudolnie robi akcję z czarnym notesem. Nie uważacie,że Betty była wariatką, zakochaną w Camille,gdy widzi w pokoju niebieski klucz oznaczający ,że zlecenie zostało wykonane,popada w totalny obłęd i odbiera sobie życie (plus koszmary itd) chodzi mi o to ,że niektóre sceny nie są snem lecz są wplątane w sen Betty. może "to ta dziewczyna" wskazuje morderczynię (zleceniodawczynię).Detektywi szukają jej,bo szukają osoby odpowiedzialnej za śmierć Camille. (tak w mega skrócie)

ocenił(a) film na 10
mojrah

Coś w tym jest

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
SickMind

Ciężko mi się zgodzić z tą interpretacją.Tak na prawdę to żadnej interpretacji tu nie dostrzegam i nie widzę też sensu w takim podejściu bo każdy wątek jest symboliczny i do tego miesza się z innymi wątkami.Na ten film nie da się spojrzeć inaczej jak całościowo i metaforycznie.Tak naprawdę to cały film jest metaforą,artystyczną wizją wydarzeń.Opowiada historię "D" , ,naiwnej młodej aktorki ,która przyjechała do wielkiego miasta z nadzieją na wielką karierę , wdała się w romans z Camilą inną aktorką ,która jednak porzuciła ja dla kariery i związała sie z rezyserem filmu w którym "D" pragneła zagrać.Nie mogąc udzwignąć tej zdrady "D" wynajmuje płatnego mordercę by zabił Camilę , co doprowadza ją do obłedu i samobójstwa.

ocenił(a) film na 9
SickMind

Byłam blisko chociaż kilku rzeczy nie zauważyłam. Generalnie polecam wszystkim zrobić sobie seans - film Lyncha każdego dnia. O wiele łatwiej jest go zrozumieć kiedy jest się na świeżo w tym świecie pomiędzy rzeczywistością a fikcją. Są elementy (poza aktorami), które się powtarzają i mają te same lub podobne znaczenie. Pamiętam jak oglądałam Mulholland kiedy miałam 15 lat... nic nie rozumiałam. Na szczęście nie przeczytałam żadnej interpretacji, obejrzałam film ponownie po 10 latach i bardzo proszę! Wchodzę tu i widzę, że sporo skumałam. Oczywiście nie oznacza to, że taka interpretacja jest bezbłędna ale biorąc pod uwagę to, co powiedziałam wcześniej - że pewne symbole u Lyncha są podobną przesłanką - przedstawiona wyżej interpretacja prawdopodobnie jest bliska tej właściwej. Wynika to też z faktu, że ileś osób wpadło na podobne rozwiązanie. Polecam się pomęczyć i zacząć oglądanie Lyncha od jego eksperymentów czyli krótkometrażowych filmach, które właściwie są wyłącznie skupiskiem symboli. Lynch je sobie umiłował i wykorzystał je w kolejnych filmach. Bez chęci wejścia w świat tego artysty, nie ma sensu tracić czasu na oglądanie jego filmów. Trzeba się wciągnąć.

ocenił(a) film na 10
coolhunter_from_dystopia

Ale dlaczego od razu POMĘCZYĆ? Przecież to wspaniałe przeżycie i tylko zazdrościć tym, którzy mają to wciąż po raz pierwszy przed sobą

użytkownik usunięty
SickMind

Zgadzam się ogólnie z Twoją interpretacją filmu, choć inaczej postrzegam osobę kowboja oraz strasznego bezdomnego. Ciekawe jest to, że polscy forumowicze usilnie walczą z sensem niebieskiego klucza/pudełka podczas gdy moim podstawowym odczuciem po pierwszym obejrzeniu filmu było oczywiste wbicie przysłowiowej szpili przez Lyncha w środowisko Hollywood. Reżyser pod naciskiem mafii musi wybrać wskazaną przez mafię aktorkę mimo oczywistej chęci wybrania innej to moim zdaniem najważniejsze przesłanie filmu. Jakby nie patrzeć ta decyzja wpływa na życie obu głównych bohaterek. Tytuł filmu jest kluczowy pod względem interpretacji tej pogmatwanej historii. Mulholland Drive - ulica, z której widać panoramę Hollywood - wystarczy pomyśleć o tym i dodać do tego dedykację filmu zmarłej w 2001 roku młodej aktorce w napisach końcowych i chyba już nie ma żadnych wątpliwości. Lynch filmem tym uderzył trochę w cały ten burdel w Hollywood, który zdaje się być miejscem spełnionych marzeń i przyjemności, tak jak Hollywood wydaje się być z widoku ulicy Mulholland Drive. Aktorka nie wybrana przez reżysera ze względu na panujące tam mroczne układy nie robi wymarzonej kariery. Wynajmuje bandziora, który ma zabić tą narzuconą przez układ aktorkę i jednocześnie dawną kochankę głównej bohaterki. Rzeczywiście połowa filmu to sen czy wyobrażenie Diany, jak jej kariera powinna rozpocząć się w Hollywood. Niestety jej entuzjazm rozbija się o układ. Kowboj czy facet w tym dziwnym pomieszczeniu to ludzie, którzy reprezentują układ. Moim zdaniem to było sedno przesłania filmu. Lynch dorzucił trochę głupawych scen, jak z tym nieporadnym odstrzeliwaniem ludzi w biurze przez bandziora czy rzucaniem się na goryla kochanki reżysera, do tego ci dwaj - moim zdaniem - gliniarze na początku filmu idący zajrzeć za róg baru czy też staruszkowie wybiegający z pudełka tego straszydła na koniec filmu. To takie celowe zabełtanie jak wcześniej w Twin Peaks na zasadzie: interpretujcie jak chcecie. Choć oczywiście przychylam się do Twojego zrozumienia tych scen - też mi się zdaje, że to rodzice Diany, którzy narzucając nadmierną presję na córkę przyczynili się do jej samobójczej śmierci, a to straszydło to najciemniejsza strona Diany, która budzi się w niej pod wpływem i rodziców i żądzy zrobienia kariery. Jeśli tak założymy, to mniej więcej się logicznie zgadza, choć wiadomo, że każdy może interpretować po swojemu i o to tu Lynchowi chodziło. Jednak najważniejsze moim zdaniem było w tym filmie zadanie kłamu na temat ogólnoświatowego marzenia o karierze w Hollywood. Jestem przekonany, że od tego Lynch zaczął. Historia dwóch wyrachowanych aktorek, gdzie jedna zdradza drugą, a pokrzywdzona morduje zdrajczynię przez DECYZJE UKŁADU to oś filmu. Reszta to celowe zamieszania, by film był trudniejszy w zrozumieniu i jednocześnie 'ambitniejszy'. Oczywiście lubię Mulholland Drive i chętnie do niego wracam. Ciekawy, nietypowy film, który każdy miłośnik kina powinien chociaż raz w życiu obejrzeć.

ocenił(a) film na 10

ładnie, choć dla mnie takich "osi" filmu (równoprawnych) jest wiele: romans i miłość, pokazanie, do czego jesteśmy zdolni aby spełnić swoje marzenia, druga strona, która zawsze wpływa na nasze życie (nasze demony i anioły - u Lyncha to cały, bardzo ważny świat, bez których ani On, ani Jego widz, nie potrafi żyć). No i najważniejsza puenta do Twojego widoku na ten film, Hollywood, ta cała mafia, robi mu psikusa i daje mu najwyższą swoją nagrodę za film, który pokazuje brudną prawdę o tym świecie. Hollywood w oczach marzącej/śniącej/umierającej Diane jest inny, śliczny, cukierkowy, pachnący, idealny niż jest naprawdę, bo naprawdę jest taki, jak widzi go prawdziwa, Diane i widz.

SickMind

Moim zdaniem w tym filmie nie ma pomieszania snu z rzeczywistością. Ten film przedstawia walkę dobra ze złem o duszę głównej bohaterki. Walka odbywa się na płaszczyźnie dwóch światów równoległych. Wolna wola człowieka - bohaterów filmu oraz ich poszczególne decyzje doprowadzają do tego, że ostatecznie zło zwycięża.

radx

Też przyszła mi interpretacja z tym mieszaniem dwóch rzeczywistości, jednak chyba uważam, że obie nie żyją i reżyser sprytnym zabiegiem pokazuje nam jak do tego doszło. Film trochę na pograniczu filmu grozy. Najpierw dawkowanie faktami pomału a na koncu już się cofamy wprost i przerażający krzyk.

ocenił(a) film na 9
SickMind

skoro to był sen to jak mogła we snie przesiedzieć swoją smierć? przecież postrzeliła sie w usta. We snie widac zdeformowana twarz w takiej pozycji na lozku ponadto matka reżysera mogła byc rowniez kolexanka ciotki Betty która była wielka aktorka. Uważam ze końcówka filmu wyjaśnia poczatke czyli Diana zleca zabójstwo Betty i ta przeżywa tracąc pamięć a film konczy sie wraz z wejściem w niebieskie pudełko. Końcówka to tylko wyjaśnienie jak doszło do tych wydarzeń.

ocenił(a) film na 9
Blazer_23

*przewidziec
* zleca zabójstwo Camili oczywiscie :)

Blazer_23

Film widziałam dawno i jest to film o dwóch osobach dziewczynach, które już nie żyją. Reżyser zastosował fajny zabieg przywracajac obie do zycia, obie są zgubione, przestraszone. Szukają wyjaśnienia wisi ciągle nad nimi stan zagrożenia i duszny opar śmierci. Nic, dziwnego nie żyją w końcu. Na końcu okazuje się, że nieudany romans, jedna potraktowała druga źle, druga tego nie zniosła zapłaciła za to żeby tamtą zabić i sama się zabiła. Przerażenie tego odkrycia też Linchowi wyszło. Ja tak to zinterpretowałam jak oglądałam za pierwszym razem, pozniej zaczęlam kombinować za bardzo , nawet z mieszaniem się nakładających  na siebie rzeczywistości z różnych wszechświatów, ale stwierdzam, że pierwsze wrażenie jest zawsze prawdziwe.

ocenił(a) film na 9
SickMind

Bardzo szczegółowa analiza, która w pełni potwierdza jak ten film "czytać". Brawo dla SickMind i pierwotnych źródeł interpretacji !!!
Sen według mnie nie jest stricte snem a raczej aktywnością mózgu Diane zaraz po samobójstwie. Znanym nauce zjawiskiem, opisanym prze osoby, które szczęśliwie wróciły zza światów. Wyjaśnia to możliwość postrzegania spoza ciała i pojawiania się wspomnień (wszystko jest "nagrane"). Silencio jak dla mnie to zimna (niebieska) śmierć... Film bardzo udany i dość czytelny. Dla mnie bardziej czytelny niż "Zagubiona autostrada". Hipnotyzuje obrazem i warstwą dźwiękową. Tego w kinie szukam.

SickMind

Ale nie ma potrzeby wszystkiego wyjaśniać. Sztuka tak nie działa.
Ruchome obrazy, światło i dżwięk mają nawiązywać dialog z podświadomością, odbiór przez tego samego widza może się zmieniać wskutek jego doświadczeń.
Nazywanie rzeczy ogranicza je, narzucenie interpretacji krzywdzi innych gdyż nie będą już od niej wolni. (Tak uważa Lynch.)
Za każdym razem po złożeniu własnej wersji powinno zostać na stole kilka śrubek, i mogą to być za każdym razem inne śrubki.
Jaka jest logika surrealizmu? Na pewno nie jest to logika buchalterii; może być to logika snu, kolorów czy skojarzeń. Pytanie co robi w filmie ta czy inna scena może mieć prostą odpowiedż: bo zawsze chciałem to gdzieś umieścić. (Dlaczego figura Chrystusa przelatuje helikopterem nad Placem Św. Piotra na początku Dolce Vita? bo 3 lata wcześniej Fellini widzial takie zdarzenie, to akurat surrealizm dziejący się w realu...)

Istnieje kilka wersji "Mulholland..." różniących się długością/ zawartością, powstałych dla różnych potrzeb.

(Jest wypowiedż Naomi Watts o jej początkach w Ameryce gdy "mimo obietnic nazajutrz nie pamiętano imienia, na castingach nie poświęcano nawet kontaktu wzrokowego", pasuje do sytuacji postaci Diane, może o tym jest ten film.
Wypowiedż Watts: naomi watts en.wiki, rozdz. "Kariera, Wczesne role..." wyodrębniony akapit)

ocenił(a) film na 8
SickMind

Powaliło Cię z tą interpretacją i tak nic nie zrozumiałam jak i z tego filmu jak i z tego niby spojleru.

ocenił(a) film na 9
Sol1987

Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno.

ocenił(a) film na 10
SickMind

Bardzo trafna interpetacja, prawie całkowicie się z nią zgadzam. Według mnie kolejnym symbolem jest to, że cały sen Diane jest swojego rodzaju ucieczką przed rzeczywistością, dlatego w pewien sposób można go porównać do samobójstwa (ostatnia scena, Diane ucieka przed zadowolonymi krewnymi((niespełnione marzenie)) i zabija poczucie bezradności ((ucieka w świat snu)). ). Z kolei "mężczyzna zza rogu" może być swego rodzaju weryfikację tego, że śnimy- nie tylko jest właścicielem 'portalu' między snem a jawą, ale z opowieści tego gościa z baru Winkies który pada na zawał wiemy, że widzi go tylko w snach- dla mnie to wystarczający dowód.

ocenił(a) film na 10
Kuba_2005_filmweb

Co do tego metaforycznego samobójstwa to oczywiście mam na myśli moment kiedy Diane strzela sobie w głowę, dlatego w swoim śnie też widzi siebie martwą.

SickMind

Błogosławieni ci, którzy nie mają co robić ...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones