Zgrałem dawno temu z TVP Kultury i zapomniałem. Wczoraj znalazłem na dysku, więc co mi szkodzi. Jak Kultura coś puszcza to zawsze musi być na poziomie... A tu się okazuje że niekoniecznie.
Początek niezły. Marsjanie opanowują małe miasteczko, a jedynym świadomym ich obecności jest kilkunastoletni chłopiec. Niestety nikt mu nie wierzy. No i dobrze, bo dopóki mu nie ufają jest nieźle. Potem pojawiają się pseudonaukowe brednie, następnie do akcji wkracza wojsko, a na samym końcu mamy jeszcze plastikowe efekty specjalne. Taka "Inwazja porywaczy ciał" dla ubogich.
Kilka zabawnych scen oraz niezły patent na "bossa ufoludów". Poza tym to kicz właściwy latom 50tym.