PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=677753}

Neon Demon

The Neon Demon
5,4 23 088
ocen
5,4 10 1 23088
5,6 27
ocen krytyków
Neon Demon
powrót do forum filmu Neon Demon

Istotnie jest bardzo równy. Od pierwszej do ostatniej minuty czujesz, że nie wydarzy się nic wartościowego, że masz do czynienia z fanaberią twórcy, któremu jakieś trybiki nie funkcjonują już poprawnie. Obrazek jest zlepkiem kadrów, które tworzą słabiutkie klipy poprzecinane pseudofabułą. Tak płaskiego konceptu dawno nie widziałam. Ani to wizualnie piękne, a muzycznie wręcz nieznośne. Całości żałosnego charakteru dopełnia scena lesbijskiego nekrofilskiego stosunku <facepalm> Jak mi żal wszystkich zaangażowanych w tej produkcji. Że znajdują się fundusze na takie przedsięwzięcia, zasmucające.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Gorsze niż ulubione gatunki"

No nie sądzę, dany reżyser czy operator zwykle zapewania pewną jakość, przynależność gatunkowa nic nam nie daje.

"Te pierdoły nie interesują prawie nikogo, a już na pewno nie widza"

Bo ty nie zwracasz to nikt nie zwraca? A jak znam 30 osób które w jakimś stopniu na to patrzą, to co? Przecież to nie jest argument.

"Filmy oglądasz dla przyjemności, a jeśli wdajesz się w szczegóły to głównie gdy chodzi o bohaterów"

To po co o nim dyskutujesz, jak oglądasz tylko dla przyjemności? Zresztą jak coś jest piękne albo interesujące wizualnie to daje dużo więcej przyjemności, niż gdy jest ciekawe fabularnie wyłącznie.

" Efekty efektom są nierówne. Tak samo jakość animacji jest bardzo zróżnicowana i głównie zależna od budżetu"

Efekty efektom nierówne, ale Rodriguez chyba lepiej wie ile kosztuje CGI od ciebie, nie ziomek? On robił niektóre filmy całkowicie w CGI prawie, porównaj jakie to proste (program za 2 tysiące dolarów i jazda) w stosunku do wielkich nakładów ludzkiej pracy przy budowie efektów analogowych. Nie masz pojęcia o czym mówisz. Kiepskie efekty wynikają z amatorszczyzny, ale zrobienie dobrych efektów dziś jest dość łatwe.

"Amatorski na pewno"

No, amatorski, ale nawet takie obrazy mogą być dobre, wystarczy popatrzeć na wczesne filmy Rodrgueza, Refna, Cronenberga itd.

"Pisałem o normalnych widzach"

Każdy obeznany w kinie normalny widz zauważy w tym filmie nawiązania do Lyncha, lepiej obeznany też do włoskich horrorów z lat 70. Nie ma w tym nic nienormalnego, chyba że nie znasz się na filmach i widziałeś ich 150 w życiu. Uważasz rozpoznawanie stylu niektórych charakterystycznych reżyserów za coś nienormalnego?

"Tłumaczyłem ci przecież, że recenzje są subiektywne, więc ocena każdego elementu filmu, głównie zależy od tego czy ci się podoba czy nie"

A bo jak ty tłumaczysz, to jest prawda, aha... szkoda, że nie podałeś definicji, która mówi, że ocena jest zawsze subiektywna. Jeżeli mówisz, że aktorstwo było dobre, to jest to cecha obiektu, a nie twoja, więc starasz się opierać na cechach obiektywnych, możesz je przez brak wiedzy oceniać nieprawidłowo, ale to że coś jest relatywne, nie oznacza, że jest subiektywne, naucz się pojęć.

"Zawsze będzie oceniał na podstawie swojego gustu, bo inaczej się nie da"

Ja umiem, ask me anything. W ogóle słowo "ocena" oznacza
«opinia o czymś lub o kimś dokonana w wyniku analizy»
Patrz, nic o guście. No ale jest analiza, spójrzmy co mamy w tym haśle:
«rozpatrywanie jakiegoś problemu, zjawiska z różnych stron w celu jego zrozumienia lub wyjaśnienia; też: wyjaśnienie lub opis, będące wynikiem takiego rozpatrywania»
O znów nic o subiektywizmie czy guście
a na przykład
analiza literacka «rozpatrywanie cech stylistycznych, kompozycyjnych, treściowych utworu literackiego»
O zobacz pan, pacz pan, dzieło sztuki się analizuje i się wcale nie używa do tego gustu, a wyłącznie wiedzy.
A znaczenia a. z Doroszewskiego
http://sjp.pwn.pl/doroszewski/analiza;5408944.html
O kurde, nie wpływa na zmiany w tym przedmiocie, więc nasza analiza nie może też być nośnikiem jakości przedmiotu. No cóż, dziękuję, mam nadzieję, że więcej nie będziesz pisał bzdur, że oceny są tylko subiektywne i nie da się oceniać obiektywnie.

"No chyba, że masz na myśli opisanie filmu, wymienienie jego cech czy innych elementów, które nie są tak zwaną recenzją (to znaczy bez podziału na wady i zalety). Wtedy owszem to może być obiektywne, gdy dana osoba wie wszystko na dany temat"

To zdanie nie ma sensu, zupełnie. Przecież opis ilościowy i jakościowy powoduje, że jednocześnie oceniasz dane dzieło obiektywnie.

"Wszystko jest ważne, bo film oceniasz jako całość. Tylko o oświetleniu czy kadrowaniu, to nie ma co zbytnio dyskutować"

To dziwne, że dyskutujemy tutaj, nie? Zresztą wiele razy miałem sytuacje w których sobie dyskutowałem ze znajomymi o wizualnych cechach jakiegoś dzieła (jednego) przez godzinę. Więc jest co, tylko trzeba zwracać uwagę na szczegóły.

"Zresztą takie dyskusje to nawet odbierają pewną magię filmu.
Dla przykładu jeśli oglądasz film i widzisz, że ktoś umiera, to nie możesz sobie myśleć "to tylko udawanie czy jakieś sztuczki filmowe""

Nie żartuj XD Przecież sztuka nie naśladuje życia, tylko samą siebie. Zresztą, weź do ręki Hamleta (wiesz, taki dramat Szekspira) i zobacz co tam się dzieje, jak często aktorzy puszczają do widzów oczko umowności tego co się dzieje na scenie do widza, jak Hamlet mówi na stronie "he he, tylko udaję czubka" i wraca do swojej podwójnej roli gdzie aktor gra Hamleta, a Hamlet obłąkańca.
Tak i film jest sam w sobie umownością i wcale patrzenie na techniczny aspekt (szczególnie, że wraz z wiedzą i doświadczeniem po prostu automatycznie zauważa się ciekawe kadry czy efekty i się je rozpoznaje w tempie błyskawicy) nie przeszkadza się w utożsamieniu się z historią, bohaterami, czy czerpaniu przyjemności. Ja mogę oglądając film zwracać uwagę na szczegóły techniczne i jednocześnie popłakiwać ze wzruszenia historią, tylko często bym się nie wzruszył gdyby nakręcono daną scenę taboretem, bo oświetlenie i kadrowanie wzmaga emocje i jestem tego świadom i się wzruszam. Po prostu kiepski z ciebie widz i tyle.

"Dlatego właśnie prosfesjonalny recenzent nie ma raczej żadnej przyjemności z oglądania filmów"

Aha, bo przyjemność to tylko bezrefleksyjne oglądanie historyjki i ty wiesz, że inaczej się nie da, bo sam nie umiesz, no spoko.

"No kolejne sceny to już były skrajnie absurdalne (jakiś kanibalizm), że film był wyśmiany"

To miało być przerysowane i zabawne, więc trochę nie załapałeś, w ogóle jesteś niekumaty.

"Po prostu wydawało to się zbyt niedorzeczne. Tamte kobiety mogły ją nie lubić, ale w żadnym razie chcieć ją zabić (bo odrzuciła seks z lesbijką i z powodu zazdrości)"

>od tego momentu
>ostatnie 10 minut, praktycznie punkt kulminacyjny całej historii

Boże, jaki ty jesteś niekumaty dżonson. Klimat nierealności i oniryzmu budowany światłem przez 1,5 godziny, a ten zrzuca tę atmosferę na to, że ostatnie 10 minut jest jego zdaniem mało realistyczne... w ogóle spodziewa się realizmu w surrealnej satyrze.

"Pisząc ogólnie to uwielbiam takie klimaty. Szczególnie w japońskich produkcjach (które lubię) wiele razy widziałem"

To fajnie masz na chacie, ale kogo to obchodzi?

"1982?"
A co to za różnica w którym roku rzecz miała miejsce?

"Ulubione gatunki, to inaczej pewne preferencje co do filmów, gier i nie tylko"

A dlaczego te preferencje mają się zamykać w doborze gatunków? Przecież to głupie. No i preferencje nie powinny wpływać na ocenę filmu.

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

Dick_van_der_whore

>>"No nie sądzę, dany reżyser czy operator zwykle zapewania pewną jakość, przynależność gatunkowa nic nam nie daje."
Nic nie daje? Człowieku, no myśl trochę zanim odpiszesz. :)

>>"To po co o nim dyskutujesz, jak oglądasz tylko dla przyjemności?"
A to jest nawet ciekawe pytanie.
Piszę recenzję (czy tam opinię) po obejrzeniu filmu (również ukończeniu gry) na pamiątkę. Czyli motywowanie do dyskusji innych to jedno, ale również po to żeby pamiętać jak daną produkcję sam kiedyś oceniłem.

>>"Zresztą jak coś jest piękne albo interesujące wizualnie to daje dużo więcej przyjemności, niż gdy jest ciekawe fabularnie wyłącznie."
Brednie piszesz, ale to twoje zdanie, więc niech ci będzie (zresztą "ciekawe fabularnie" to coś subiektywnego).

Piękno wizualne to idealne słowa kierowane w przypadku animacji (szczególnie japońskich animacji 2D). Wtedy to faktycznie można się zachwycać, nawet jeśli fabuła i postacie prezentują średni poziom.
Ale w przypadku filmów aktorskich to raczej widzisz prawdziwe krajobrazy (jedynie chwilami wygenerowane komputerowo), więc ocena wizualna jest całkiem inna.

Zresztą nie znam filmu wyłącznie ciekawego fabularnie. Film to całość czyli połączenie tego co widać, tego co słychać, postaci i fabuły.

>>"On robił niektóre filmy całkowicie w CGI prawie, porównaj jakie to proste"
Żeby coś ocenić to trzeba obejrzeć (i mieć porównanie). Różnica w jakości efektów komputerowych może być ogromna.
Jeśli nawet tego nie rozumiesz, to prawie nic nie wiesz. I są to bardzo drogie rzeczy, jeśli naprawdę mają być dobre, zapierające dech w piersiach i realistyczne.

>>"Kiepskie efekty wynikają z amatorszczyzny, ale zrobienie dobrych efektów dziś jest dość łatwe."
Pieniądze + umiejętności to podstawa.

Tyle, że pisząc o efektach mam na myśli wszystko co nie jest realne w filmie.

>>" i widziałeś ich 150 w życiu"
Ja nie oglądam nałogowo filmów, bo jest wiele rozrywek, a nie tylko filmy.
Jednak jeśli coś oglądam to dokładnie i dokładnie oceniam.

>>"Uważasz rozpoznawanie stylu niektórych charakterystycznych reżyserów za coś nienormalnego?"
Nie, ale nigdy to mnie nie interesowało.

>>"Jeżeli mówisz, że aktorstwo było dobre, to jest to cecha obiektu, a nie twoja"
Aktorstwo dużo zależy od konkretnego filmu. Poza tym od reżysera, bo przecież to nie aktor wymyśla jak będzie grał daną scenę.
Jednak takie oceny są znowu subiektywne, gdyż ludzie bardziej oceniają sens danej sceny ( i mają rację), a nie to czy głupią (bezsensowną scenę) dany aktor zagrał dobrze.

>>"«opinia o czymś lub o kimś dokonana w wyniku analizy»
Patrz, nic o guście"
Przecież analiza filmów (rozrywki) zależy głównie od gustu. Tak samo jak analizujesz gry.
Ktoś powie, że skradanka w grze akcji to idiotyzm. A ta druga osoba powie, że to fajne urozmaicenie. :)

>>"To dziwne, że dyskutujemy tutaj, nie?"
Tylko ty dyskutujesz o tym. Mnie te pierdoły mało co interesują, bo przy ocenie zajmuję się istotniejszymi rzeczami.

>>"Przecież sztuka nie naśladuje życia, tylko samą siebie."

To jest właśnie kwestia realizmu (podlegającego ocenie) na ile dani twórcy chcą podejść realnie do różnych scen.
Wiadomo, że większość filmów jest nierealistyczna w założeniu (magia, s-f, potwory czy inne istoty nadnaturalne, niesamowite umiejętności ludzi), ale ja tu mam na myśli sceny, które mogą wydarzyć się w prawdziwym życiu, bo wtedy możesz konkretnie porównać (oczywiście to nie znaczy, że dobrze jest tylko wtedy gdy całkiem realnie).

>>" wcale patrzenie na techniczny aspekt nie przeszkadza się w utożsamieniu się z historią, bohaterami, czy czerpaniu przyjemności"
To ja ci powiem, że największą przyjemność z oglądania filmu (to samo odnośnie gry) masz wtedy gdy nic o nim nie wiesz.
Czyli oglądasz całkiem w ciemno, a zarazem z nastawieniem jakby to wszystko było naprawdę.

>>"Po prostu kiepski z ciebie widz i tyle."
Z ciebie to po prostu jakiś dziwak, jeśli mam powiedzieć to delikatnie.

>>"Aha, bo przyjemność to tylko bezrefleksyjne oglądanie historyjki i ty wiesz, że inaczej się nie da, bo sam nie umiesz, no spoko."
Przyjemność to oglądanie filmów bez zagłębiania się w szczegóły techniczne. Oceniasz to co widzisz i słyszysz, a nie metody produkcji (chyba, że ktoś ma taką rolę i musi to oceniać).

>>"To miało być przerysowane i zabawne, więc trochę nie załapałeś, w ogóle jesteś niekumaty."
Było tak zabawne, że żałosne.
Jesteś totalnym idiotą, który ciągle pisze o tym samym i próbuje wmawiać, że dobre recenzje są obiektywne, mimo, że to sprzeczność.
Poza tym nie dociera do twojej chorej główki, jaki jest prawidłowy sposób oceny różnych produkcji, z podziałem na części składowe filmu, o których pisałem na początku.

>>"Boże, jaki ty jesteś niekumaty dżonson. Klimat nierealności i oniryzmu budowany światłem przez 1,5 godziny, a ten zrzuca tę atmosferę na to, że ostatnie 10 minut jest jego zdaniem mało realistyczne... w ogóle spodziewa się realizmu w surrealnej satyrze."
To było dużo więcej niż 10 minut matole.

A ten klimat był łatwo zauważalny, ale pisałem głupolku od początku, że fajerwerki wizualne, nierealne sceny, zabawy światłem i wszelkie podobne sztuczki (chociażby scena ze zwierzęciem w domu) nie zastąpią dobrej fabuły czy postaci.
Zresztą jeśli dla reżysera chodziło o to, żeby popaść w śmieszność, to mu się udało.

>>"To fajnie masz na chacie, ale kogo to obchodzi?"
Jak ciebie nie obchodzi, to nie odpisuj baranie.

>>"A dlaczego te preferencje mają się zamykać w doborze gatunków? "
Jest większa szansa, że film z lubianego gatunku bardziej ci się spodoba.

>>"No i preferencje nie powinny wpływać na ocenę filmu."

Wpływają bo oceny filmów są subiektywne.

Oczywiście jak dobry film, to należy go docenić nawet wtedy, gdy nie należy do gatunku, który lubisz i zapewne bym tak zrobił.

PS:

Jedna rzecz. Zadałem pytanie na które nikt nie odpisał, więc je powtórzę.

"A ty wiesz gdzie naprawdę była główna bohaterka? O co z nią chodziło?"

O tym mogę podyskutować, bo to ciekawe.
To znaczy czy główna bohaterka w ogólnie nie istniała?
Pokazali ją na końcu filmu ot tak sobie.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Nic nie daje? Człowieku, no myśl trochę zanim odpiszesz. :)"

Daje tyle, że wiesz w jakiej tematyce mniej więcej będzie obracał się film, to bardzo mało. Jest ogromna różnica między Gorączką Manna, a jakimś filmem z van Damme z XXI wieku, a oba będą filmami akcji i mogą nawet opowiadać zbliżoną historię. Nazwisko Manna jest dużo lepszą rekomendacją dla filmu akcji, niż to, że jest filmem akcji.

"zresztą "ciekawe fabularnie" to coś subiektywnego"

Ile razy mam ci powtarzać jaka jest różnica między subiektywnym a obiektywnym?
Subiektywny- związany z obserwatorem
Obiektywny- związany z obiektem
Fabuła jest elementem obiektu (filmu), czy ciebie jako widza?
Poza tym, to ty się ciągle srasz o to, że fabuła i postacie najważniejsza, że reszta tylko dodatki.

"Ale w przypadku filmów aktorskich to raczej widzisz prawdziwe krajobrazy (jedynie chwilami wygenerowane komputerowo), więc ocena wizualna jest całkiem inna"

Nie no, to co napisałeś w tym ustępie to już jest kuriozum.
Animacja może być piękna, ale dlaczego fotografia (którą w gruncie rzeczy jest film) piękna już być nie może według ciebie? Dlaczego odpowiednie ukazanie czegoś to twoim zdaniem nie jest "wizualne piękno"? Tak się jarasz tą Japonią, a pewnie nawet nie widziałeś samurajskich filmów z malarskimi kadrami i nawiązaniami wizualnymi do tradycyjnego teatru. Gdzie najdrobniejsze ujęcie gdy zastopujesz film daje wrażenie patrzenia na wspaniałą inspirowaną malarstwem fotografię. Ale taki Pawełek chłopek-roztropek, powie, że nie da się osiągnąć piękna w filmie aktorskim, no kurde, naprawdę masz się za poważnego człowieka?

"To jest właśnie kwestia realizmu (podlegającego ocenie) na ile dani twórcy chcą podejść realnie do różnych scen.
Wiadomo, że większość filmów jest nierealistyczna w założeniu (magia, s-f, potwory czy inne istoty nadnaturalne, niesamowite umiejętności ludzi), ale ja tu mam na myśli sceny, które mogą wydarzyć się w prawdziwym życiu, bo wtedy możesz konkretnie porównać (oczywiście to nie znaczy, że dobrze jest tylko wtedy gdy całkiem realnie)"

Boże, widzisz i nie grzmisz. Wróć do tego co napisałem wcześniej, bo niczego nie zrozumiałeś. Sztuka naśladuje samą siebie, nie przyrównuje się jej do życia, nikt normalny tego nie robi, jest ona zupełnie poza nim.
Po to oglądamy filmy, że są tam SAME sceny które nam się nie przydarzą w życiu. Wiesz gdzie są sceny mające naśladować życie? W paradokumentach w typie Trudne Sprawy, chcesz naśladowania życia, to oglądaj takie rzeczy, a nie kinematografię. Film ma mieć wewnętrzną logikę, ale nie musi wcale mieć prawdopodobnej fabuły.

"To ja ci powiem, że największą przyjemność z oglądania filmu (to samo odnośnie gry) masz wtedy gdy nic o nim nie wiesz.
Czyli oglądasz całkiem w ciemno, a zarazem z nastawieniem jakby to wszystko było naprawdę"

No spoko, nie odbieram ci przyjemności z tak miałkiego i płytkiego intelektualnie odbierania sztuki, ale nie dziwi mnie w takim razie dlaczego zupełnie nie rozumiesz co do ciebie mówię.

"próbuje wmawiać, że dobre recenzje są obiektywne, mimo, że to sprzeczność"

Udowodnij, pytam o definicję, która by logicznie udowadniała, że recenzja MUSI być subiektywna. Ja widzę tylko takie, w których raczej podkreśla się to, że recenzja opiera się na analizie materiału filmowego w oparciu o ten materiał, a nie opisywanie że chciało mi się w trakcie filmu siku, więc nie skupiłem się na nim (jest to przykładowy aspekt subiektywny jaki można opisać w związku z odbiorem filmu). Tak samo jeżeli czujemy jakieś emocje, to wiemy czemu i co zrobili filmowcy, żeby je wywołać, sama emocja jest nieistotna, istotne jest czy jest to emocja którą chcieli wywołać twórcy.

"A ten klimat był łatwo zauważalny, ale pisałem głupolku od początku, że fajerwerki wizualne, nierealne sceny, zabawy światłem i wszelkie podobne sztuczki (chociażby scena ze zwierzęciem w domu) nie zastąpią dobrej fabuły czy postaci"

Fajerwerki wizualne i zabawy światłem nie zastąpią fabuły, ale mogą być jej podstawowym elementem i często są, bo wiele filmów najwięcej opowiada obrazem. Nierealne sceny mogą budować fabułę, realizm nie jest celem sztuki filmowej.

"Zresztą jeśli dla reżysera chodziło o to, żeby popaść w śmieszność, to mu się udało"
Zupełnie nie rozumiesz postmodernistycznego kina, ale to w sumie oczywiste, pewnie Pulp Fiction też nigdy nie zrozumiałeś, skoro nigdy nie interesowałeś się kinem.

"Przyjemność to oglądanie filmów bez zagłębiania się w szczegóły techniczne. Oceniasz to co widzisz i słyszysz"
Przecież mówiłeś, że zdjęć to się nie ocenia, bo to są prawdziwe krajobrazy, czyli nie oceniasz tego co widzisz. No kurde.
Nie trzeba się zagłębiać w szczegóły techniczne, żeby widzieć czy coś wygląda dobrze i z jakiego powodu. Oczywiście wiedza o technice pozwala dostrzegać to lepiej. Ale ty jesteś po prostu za głupi na oglądanie filmów świadomie i inteligentnie.

"To było dużo więcej niż 10 minut matole"

Jestem ciekaw kiedy przestaniesz zakrywać swoją ignorancję durnymi wyzwiskami.
No to nawet jak 15 czy 20, to niewiele zmienia, były to bardzo fajne sceny, to szybko leciało, fajnie przyspieszyło po onirycznym lekko rozwleczonym ciągu fabularnym jeden z największych plusów tego filmu.

"Jak ciebie nie obchodzi, to nie odpisuj baranie"

Jak nie będziesz pisał nieistotnych historyjek ze swojego życia, to nie będę pisał takich rzeczy.

"Jest większa szansa, że film z lubianego gatunku bardziej ci się spodoba"
Każdy normalny człowiek lubi większość gatunków, może mieć kilka za którymi nie przepada, ale jak można tylko kilka lubić, to ja nie wiem. Poza tym to mi się zdaje, że bardziej prawdopodobne, że dobry film mi się spodoba, a nie konkretnego gatunku.

"Wpływają bo oceny filmów są subiektywne"

Subiektywna nie jest ocena, tylko wrażenie.

"A ty wiesz gdzie naprawdę była główna bohaterka? O co z nią chodziło?"

To jest bardzo nieistotne dla całego filmu, gdzieś tam jest granica między życiem a snem, a gdzie? Tego nikt nie mówi, ale naprawdę nie trzeba tego wiedzieć.

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

>>"Daje tyle, że wiesz w jakiej tematyce mniej więcej będzie obracał się film, to bardzo mało."
Jeszcze można wzorować się na ocenach lub pochodzeniu filmu. Chociażby czy dany horror jest amerykański czy japoński.
Poza tym ważne są tak zwane krótkie opisy (bez spoilerów) i aktorzy. To wprowadzenie do fabuły może zaciekawić lub nie.
Ja często patrzę na to jakie postacie (ogólnie) będą występować w danym filmie.

>>"Subiektywny- związany z obserwatorem
Obiektywny- związany z obiektem"

To nie takie proste.

Obiektywne spojrzenie to coś więcej niż ocena na podstawie tylko swojego gustu. To spojrzenie jakby z dalszej perspektywy, a co ważne wymaga większej wiedzy o danym temacie.
Będąc obiektywnym nie można ocenić czegoś w płytki sposób, albo tylko dlatego że ci się nie podoba. Musisz to rozumieć przed ocenianiem.
Dlatego właśnie zawsze staram się o pewien obiektywizm (między innymi po to oceniam każdy element osobno, czego ty nie robisz), ale mało osób ma takie podejście.

Natomiast subiektywne głównie na tym polega, czyli twój gust (wiedza o filmach, gatunkach itp) decyduje o ocenie.

>>"Fabuła jest elementem obiektu (filmu), czy ciebie jako widza?"
Fabuła jest elementem filmu, który widz ocenia.

>>"Dlaczego odpowiednie ukazanie czegoś to twoim zdaniem nie jest "wizualne piękno"?"
Też się chwilami zachwycam krajobrazami, ale to głównie wtedy gdy sam je widzę (na przykład widoki z gór).
Rozumiesz?
Zresztą uwielbiam piękne krajobrazy w filmach (chociażby przyroda, drzewa, deszcz), ale tylko mało znaczący element całego filmu.
Ile razy ci można tłumaczyć coś tak oczywistego.


>>"Po to oglądamy filmy, że są tam SAME sceny które nam się nie przydarzą w życiu"
No kurde, co za tłuk z ciebie. Przecież pisałem również o tym, ale to nie są żadne "same" sceny.
Realizmu i porównania do prawdziwego życia, też się można doszukiwać i często nawet trzeba. Na tym w dużym stopniu polega ocena logiki filmu czy animacji.
Bo widzisz realną scenę (taką która może być naprawdę), ale durna ona niesamowicie. I dla ciebie to nie będzie wada filmu bez względu na wszystko. :D

>>"Wiesz gdzie są sceny mające naśladować życie? W paradokumentach w typie Trudne Sprawy, chcesz naśladowania życia, to oglądaj takie rzeczy, a nie kinematografię."
O tym gównie nawet nie pisz (szpital, szkoła, trudne sprawa, wesołowska i wszelkie inne podobne głupoty). Każda osoba, która te shity ogląda i lubi, to musi mieć nie po kolei we łbie.
Zachowania tamtych postaci (aktorzy amatorzy) są tak nierealistyczne jak w mało którym normalnym filmie.
Żeby to oglądać trzeba mieć anielską cierpliwość, lub patrzeć na to wyłącznie w celu pośmiania się z debilizmu tamtych postaci.
Lubię programy, gdzie dane wydarzenia są prawdziwe, czyli że coś się dzieje naprawdę (to nie aktorzy), a nie w formie debilnego i zmyślonego serialu dla idiotów.
W ogóle dziwi mnie że tamci ludzie chcą brać udział w takim gównie, ale czego się nie robi dla pieniędzy.
Tak samo w Rozmowach w Toku większość ludzi udawała debili w studiu, gdy naprawdę tacy wcale nie byli.

>>"Film ma mieć wewnętrzną logikę, ale nie musi wcale mieć prawdopodobnej fabuły"
Tu chodzi tylko o szczegóły niektórych zachowań. Nie pojmujesz tego?

>>"No spoko, nie odbieram ci przyjemności z tak miałkiego i płytkiego intelektualnie odbierania sztuki, ale nie dziwi mnie w takim razie dlaczego zupełnie nie rozumiesz co do ciebie mówię."
Nie masz racji ptasi móżdżku. Właśnie klimat tajemnicy przed seansem to podstawa (również przed grą). Czym więcej wiesz przed oglądaniem tym gorzej (oczywiście sam pisałem, że nie oglądam raczej całkiem w ciemno, bo szukam pewnego prawdopodobieństwa odnośnie tego, co może mi się spodobać).

>>"Tak samo jeżeli czujemy jakieś emocje, to wiemy czemu i co zrobili filmowcy, żeby je wywołać, sama emocja jest nieistotna, istotne jest czy jest to emocja którą chcieli wywołać twórcy."
Nie oglądasz w filmu z nastawianiem jak był robiony i dlaczego, ale skupiasz się tylko na tym co widzisz. Czy emocje związane z danymi scenami ciebie przekonują. To podstawa.
Ciebie interesują ludzie w filmie, nie aktorzy, ale ich dana rola.

>>"wiele filmów najwięcej opowiada obrazem."
Wiele? chyba raczej wyjątki.

Najwięcej opowiadają dialogi.
To głównie dzięki nim wiesz o co chodzi w danym filmie.
Chociaż nie wszystkie są podane wprost.

>>"Przecież mówiłeś, że zdjęć to się nie ocenia, bo to są prawdziwe krajobrazy, czyli nie oceniasz tego co widzisz."
No cholera głupcze nic nie rozumiesz. Na to się zwraca uwagę, ale zazwyczaj nie przywiązujesz do tego istotnej wagi przy ocenie.
Fajnie jak są dobre zdjęcia, ale raczej nic więcej.

>>"Ale ty jesteś po prostu za głupi na oglądanie filmów świadomie i inteligentnie."
Ty jesteś za głupi żeby zrozumieć jakie słabe było Neon Demon i na czym polegają oceny filmów.
Każdy ogląda film, tak jak mu najprzyjemniej (również zwraca uwagę na elementy, którą go interesują, a inne może nawet pomijać) i żadne oglądanie nie jest gorsze lub lepsze.

>>"No to nawet jak 15 czy 20, to niewiele zmienia, były to bardzo fajne sceny"
Najgłupsze sceny w filmie to dla ciebie fajne. :D Brawo.
Fajna to była sama końcówka.

>>"Każdy normalny człowiek lubi większość gatunków"
Masz większą chęć obejrzeć film z gatunku, który ogólnie lubisz.
Z innego też może być świetny, ale szansa na znalezienie takiego jest o wiele mniejsza.

>>"Poza tym to mi się zdaje, że bardziej prawdopodobne, że dobry film mi się spodoba, a nie konkretnego gatunku."
Tak, ale lepiej oglądać dobry film i zarazem z lubianego gatunku.

>>"To jest bardzo nieistotne dla całego filmu, gdzieś tam jest granica między życiem a snem, a gdzie? Tego nikt nie mówi, ale naprawdę nie trzeba tego wiedzieć."
Jak to nie trzeba wiedzieć? Właśnie najciekawsze jest to, co celowo niedopowiedziane. Mnie takie sceny najbardziej interesują (lubię rozumieć film na 100 procent, a nienawidzę niedopowiedzeń).
Rozmowa o tym co oczywiste w filmie (łatwo się domyślisz po obejrzeniu) jest sprawą drugorzędną.
Lubię właśnie czytać interpretacje pewnych scen, które nie zostały bezpośrednio wyjaśnione.

Mnie właśnie dyskusja na ten temat bardziej ciekawi, niż ta cała kpina z widza, którą był ten film.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Obiektywne spojrzenie to coś więcej niż ocena na podstawie tylko swojego gustu"

Obiektywne spojrzenie polega na ocenie ilościowej i jakościowej cech obiektu, nie ma nic wspólnego z gustem i obserwatorem.

"Będąc obiektywnym nie można ocenić czegoś w płytki sposób, albo tylko dlatego że ci się nie podoba"

Wow, cóż za odkrycie. W końcu potwierdzasz moje tezy, czyżbyś jednak przyswajał to co mówię, tylko nieświadomie?

"Dlatego właśnie zawsze staram się o pewien obiektywizm (między innymi po to oceniam każdy element osobno, czego ty nie robisz), ale mało osób ma takie podejście"

Przecież mówiłeś, że obiektywizm jest niemożliwy.
I skąd wziąłeś to, że ja nie oceniam oddzielnie elementów, jak ja po prostu oceniam jakoś ze 30 razy więcej elementów od ciebie, bo lepiej znam się na sztuce filmowej?
Skąd ty to w ogóle wziąłeś, ja ciągle powtarzam, że film ma więcej składowych niż ty wydzielasz, a ty mi mówisz nagle, że ja nie wydzielam żadnych składowych. Posrało cię?

"Natomiast subiektywne głównie na tym polega, czyli twój gust (wiedza o filmach, gatunkach itp) decyduje o ocenie"

Nie, subiektywne polega na opisie wrażeń i stanów umysłu obserwatora, czyli jak piszesz "podoba mi sie ten film" to jesteś subiektywny, jeżeli piszesz "uważam, że ten film jest dobry, bo ma świetne zdjęcia budujące klimat niepokoju a aktorzy wspaniale wpasowali się w role" to już jesteś obiektywny, ponieważ opisujesz OBIEKT, to takie proste.

Nie wiem co ma gust wspólnego z wiedzą, to rozłączne kategorie, przy czym wiedza może wpływać na gust, a gust prowokować do poszerzania wiedzy w danej dziedzinie, ale generalnie to są to zupełnie inne kategorie.

"Też się chwilami zachwycam krajobrazami, ale to głównie wtedy gdy sam je widzę (na przykład widoki z gór).
Rozumiesz?
Zresztą uwielbiam piękne krajobrazy w filmach (chociażby przyroda, drzewa, deszcz), ale tylko mało znaczący element całego filmu.
Ile razy ci można tłumaczyć coś tak oczywistego"

Nie, w wielu filmach jest to jeden z istotniejszych elementów całości, nie moja wina, że widziałeś ich za mało, żeby to dostrzec. W Mechanicznej pomarańczy na ten przykład, świat wkoło bohaterów jest równie ważny co oni, a czym buduje się obraz świata? No właśnie zdjęciami i scenografią.
W filmie samurajskim fabuły są często proste i wręcz naiwne (może poza ekranizacjami mistrza Szekspira), a wszystko jest obudowywane obrazem i techniką filmową tak, że człowiekowi szczęka opada od oglądania. Bunt Kobayshiego opowiedziany prostymi środkami byłby w najlepszym razie filmem 6/10, opowiedziany wrażliwym okiem japońskiego estety okazuje się być jednym z najbardziej genialnych filmów świata. Niestety myślę, że nie znasz przykładów które przytaczam, dlatego nie będziesz potrafił zrozumieć argumentu, ale to są tak znane klasyki kina, że bez ich znajomości nie powinno się zaczynac dyskusji, dlatego będę się na takie filmy powoływał.

"Fabuła jest elementem filmu, który widz ocenia"

O... czyli skoro ocenia element OBIEKTU a nie element WŁASNEGO STANU UMYSŁU (subiekta), to patrz pan... jest obiektywny.

"Na tym w dużym stopniu polega ocena logiki filmu czy animacji.
Bo widzisz realną scenę (taką która może być naprawdę), ale durna ona niesamowicie. I dla ciebie to nie będzie wada filmu bez względu na wszystko"

Nie, logika dzieła musi być czysto wewnętrzna. Widzę realną scenę i nie oceniam jej jako kawałka życia, tylko jako kawałek świata przedstawionego mi na taśmie filmowej, dlatego odnoszę się do wewnętrznej logiki dzieła, a nie do zewnętrznej logiki zwykłego życia. Neon Demon czy filmy takie jak Lost Highway, Lokator, Kuzynka Angelica, Obłęd (Żuławskiego), mimo tego, że wypełnione sytuacjami dziejącymi się niby w naszym świecie, są zupełnie poza nim i wydarzenia w filmie urywają się ze smyczy racjonalnych wyjaśnień, by uciekać w świat który istnieje tylko na taśmie i ewentualnie metaforycznie odnosi się do rzeczywistości.

"O tym gównie nawet nie pisz (szpital, szkoła, trudne sprawa, wesołowska i wszelkie inne podobne głupoty). Każda osoba, która te shity ogląda i lubi, to musi mieć nie po kolei we łbie.
Zachowania tamtych postaci (aktorzy amatorzy) są tak nierealistyczne jak w mało którym normalnym filmie"

Tak właśnie wygląda twórczość filmowa mająca naśladować życie, sam tego chcesz.

"Tu chodzi tylko o szczegóły niektórych zachowań. Nie pojmujesz tego?"

Jakie szczegóły zachowań?

"Czym więcej wiesz przed oglądaniem tym gorzej"

Moje najukochańsze filmy widziałem po 10 razy z samego czasem tylko tego powodu, że lubię na nie patrzeć, bo takie są ładne, znam na pamięć dialogi, gesty, lokacje i sceny, wiem co się wydarzy na tyle, że po kadrze mogę opowiedzieć całą scenę łącznie z dialogami. Przyjemność z oglądania tych filmów za każdym razem jest taka sama. Bo ja nie patrzę na film jak na ciekawą historyjkę, tylko jak na dzieło sztuki, może kiedyś to zrozumiesz, zresztą widzę w twoich poglądach pewną ewolucję wywołaną moimi twierdzeniami, więc może jeszcze będą z ciebie ludzie.

"Nie oglądasz w filmu z nastawianiem jak był robiony i dlaczego, ale skupiasz się tylko na tym co widzisz. Czy emocje związane z danymi scenami ciebie przekonują. To podstawa.
Ciebie interesują ludzie w filmie, nie aktorzy, ale ich dana rola"

Skupiam się na filmie i na tym co ma mi pokazać, jaki jest wydźwięk i znaczenie sceny, a na to ma wpływ tak ze kilkaset czynników, z czego z pozycji widza można intuicyjnie łapać większość i rozumieć co jakim zabiegiem jest nam mówione.

"Wiele? chyba raczej wyjątki"

Nie, nie wyjątki, poza naprawdę amatorskimi produkcjami, to nawet w blockbusterach obraz opowiada z połowę fabuły, a co dopiero mówić o kinie niezależnym.

"Najwięcej opowiadają dialogi.
To głównie dzięki nim wiesz o co chodzi w danym filmie.
Chociaż nie wszystkie są podane wprost"

OK, zrób eksperyment, obejrzyj jakiś film, bez obrazu, sam dźwięk (to nawet więcej niż dialogi), później spisz jak zrozumiałeś fabułę i obejrzyj normalnie, ciekawe ile wątków zgubisz. Film może być losowy, ale jednak żeby nie był to sensacyjniak z sigalem, bo tam jest jeden prosty wątek i kopanina.


"Na to się zwraca uwagę, ale zazwyczaj nie przywiązujesz do tego istotnej wagi przy ocenie.
Fajnie jak są dobre zdjęcia, ale raczej nic więcej"

Kubrick, Kurosawa, Bergman, Fellini, Kobayashi czy Pasolini przewracają się w grobie, Lynch dostaje raka, a Ridley Scott sraczki za każdym razem, gdy ktoś twierdzi, że nie bierze się zdjęć pod uwagę przy ocenie filmu. Pierwszy z wymienionych potrafił kilkaset razy powtarzać jakieś ujęcie, żeby kadr, kompozycja, kolory, światło, ruch, każdy szczegół, były idealne, ale jakiś chłopek-roztropek powie "no fajnie, ale tylko tyle". I jeszcze zadowolony z siebie sypie wyzwiskami na ludzi lepiej znających się na filmie.

"Każdy ogląda film, tak jak mu najprzyjemniej (również zwraca uwagę na elementy, którą go interesują, a inne może nawet pomijać) i żadne oglądanie nie jest gorsze lub lepsze"

Oglądanie nie, ale ocena jest bardziej dokładna i prawdziwa, albo mniej, pomijanie elementów to błąd poznawczy, absolutna ocena to taka która w pełni poprawnie rozpozna wszystkie elementy dzieła- jest to rzecz nieosiągalna, dlatego oceny są relatywne.


"Najgłupsze sceny w filmie to dla ciebie fajne. :D Brawo.
Fajna to była sama końcówka"

No, sama końcówka, jak jest pościg, morderstwo, kanibalizm, scena prysznicowa i scena na sesji zdjęciowej.

"Masz większą chęć obejrzeć film z gatunku, który ogólnie lubisz.
Z innego też może być świetny, ale szansa na znalezienie takiego jest o wiele mniejsza"

Mam większą chęć obejrzeć film Romana Polańskiego niż Uwe Bola, nawet jak oba będą thrillerami. Gatunek nie ma wiele do rzeczy.

"Tak, ale lepiej oglądać dobry film i zarazem z lubianego gatunku"

Lubię wszystkie gatunki, to zdrowe.

"lubię rozumieć film na 100 procent, a nienawidzę niedopowiedzeń"

Nikogo nie obchodzi co lubisz, twórcy nie chcieli mówić niczego na 100%, interpretacji może być z 10 i wszystkie będą uprawnione. Fakt jest taki, że wyznaczenie granicy na podstawie materiału filmowego jest niemożliwe, a twoja osobista interpretacja zależy od tego gdzie ją postawisz. Możesz ją postawić jeszcze przed początkiem filmu, możesz w momencie w którym trafia na pierwszą sesję z łysym fotografem, możesz w momencie w którym Kijanu Riws wkłada jej nóż do gardła, możesz gdy słyszy jak tamten zabija jej sąsiadkę, możesz gdy odmawia seksu z makijażystką, możesz uznać, że to wcale nie jest sen głównej blondi, tylko na przykład makijażystki itd. Tutaj nie ma ostrej granicy, ja nie muszę mieć pewności, bo to dla mnie mało istotne, liczy się fakt, że ta granica gdzieś leży.



ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

>>"Wow, cóż za odkrycie. W końcu potwierdzasz moje tezy, czyżbyś jednak przyswajał to co mówię, tylko nieświadomie?"
Ty zarozumiały imbecylu.
Wiem więcej od ciebie, jeśli chodzi o sprawy obiektywizmu i recenzji. Piszę recenzje od 10 lat. Co prawda kiedyś zbyt dobre nie były, ale obecnie prezentują wysoki poziom.

>>"Przecież mówiłeś, że obiektywizm jest niemożliwy."
No po prostu nie mogę. Co za idiota z ciebie. Ty w ogóle rozumiesz co czytasz?
Od początku pisałem, że nie istnieją w pełni obiektywne recenzje, ale pewien obiektywizm nie tyle, że jest możliwy, co nawet pożądany.

>>"oceniam jakoś ze 30 razy więcej elementów od ciebie, bo lepiej znam się na sztuce filmowej?"
Gówno się znasz na sztuce filmowej baranie. Oceniasz coś co prawie nikogo nie interesuje.
Wiadomo, że kadrowanie, światło itp są ważne, ale przy samej ocenie filmu to prawie nikt się nad tym nie rozpisuje.
Po prostu te elementy tworzą w części tak zwany klimat filmu i mogą w pewnym stopniu decydować o emocjach. Ale oceniasz właśnie te emocje, klimat, a nie to w jaki sposób uzyskano te odczucia.

>>"Skąd ty to w ogóle wziąłeś, ja ciągle powtarzam, że film ma więcej składowych niż ty wydzielasz, a ty mi mówisz nagle, że ja nie wydzielam żadnych składowych."
Bo piszesz baranie ciągle o tym samym.

>>"Nie, subiektywne polega na opisie wrażeń i stanów umysłu obserwatora"
Czyli co głąbie?
Przecież te wrażenia zależą właśnie od gustu. Jeśli nie lubisz pewnych scen, to inaczej je ocenisz.

Prawie wszystko przy ocenie filmu zależy od gustu. Jak możesz być tak skrajnie tępy i nie móc tego pojąć. Tłumaczę to ci od kilku dni.

>>"O... czyli skoro ocenia element OBIEKTU a nie element WŁASNEGO STANU UMYSŁU (subiekta), to patrz pan... jest obiektywny."
Ty jesteś całkowicie pozbawiony rozumu. Nie możesz zrozumieć czegoś tak prościutkiego jak ocena filmu.
Znaczy sama ocena prosta nie jest, ale jej sens już tak.

>>"Widzę realną scenę i nie oceniam jej jako kawałka życia, tylko jako kawałek świata przedstawionego mi na taśmie filmowej, dlatego odnoszę się do wewnętrznej logiki dzieła"
Wiadomo, że zawsze trzeba oceniać realizm scen w odniesieniu do świata, który istnieje w danym filmie.

Przykładowo jeśli ktoś umrze, to jego ożywienie ma sens, gdy w danym świecie istnieje taki rodzaj magii.

Jednak jeśli w danym świecie nie ma mocy nadnaturalnych to masz prawo ocenić realizm jakiej sceny w odniesieniu do realnego świata i wyśmiać ją, jeśli będzie bardzo głupia i niedorzeczna (no chyba że to celowe zagranie jak parodia, komedia).

>>"Tak właśnie wygląda twórczość filmowa mająca naśladować życie, sam tego chcesz."
Nie musi tak wyglądać, ale idioci to produkują (chociaż oni może są akurat mądrzy, bo zarabiają na debilach) dla głupiej i naiwnej gawiedzi.

>>"Bo ja nie patrzę na film jak na ciekawą historyjkę, tylko jak na dzieło sztuki, może kiedyś to zrozumiesz"
Tu nie ma nic do zrozumienia. Patrz jak chcesz.
Dobry film można nazwać dziełem sztuki, ale to będzie stwierdzenie subiektywne, bo nie dla każdego dany film będzie dobry.

>>" zresztą widzę w twoich poglądach pewną ewolucję wywołaną moimi twierdzeniami, więc może jeszcze będą z ciebie ludzie."
Dobry koleś z ciebie. :D
Nie zmieniłem żadnych moich poglądów. Jedynie tłumaczę ci ocenę filmów trochę z innej strony, niż ty na to patrzysz.

>>" obraz opowiada z połowę fabuły, a co dopiero mówić o kinie niezależnym."
Obraz nie opowiada (no chyba, że taki jest zamysł reżysera). Obrazem można pokazać pewne sceny, to znaczy lepiej albo gorzej. Ta sama scena może się różnić chociażby zależności od ujęć kamery, ale to będzie nadal ta sama scena. Po prostu możesz ją trochę lepiej odebrać.

>>"za każdym razem, gdy ktoś twierdzi, że nie bierze się zdjęć pod uwagę przy ocenie filmu."
I znowu to samo. No myśl trochę człowieku.
Napisałem, że to nie jest podstawa oceny filmu, ale znaczenie oczywiście mają. Jednak jak pisałem wcześniej, mowa tu raczej o ogólnym odbiorze filmu z tego powodu.

>>"Oglądanie nie, ale ocena jest bardziej dokładna i prawdziwa"
No i o tym pisałem na początku.
Większość ludzi nie ocenia dokładnie filmów. Napisze ewentualnie kilka ogólnych zdań i koniec.

>>"No, sama końcówka, jak jest pościg, morderstwo, kanibalizm, scena prysznicowa i scena na sesji zdjęciowej."
To było szokująco głupie i tyle jeśli mowa o zaletach tych scen.

>>"Nikogo nie obchodzi co lubisz"
Film ma być dobry, ciekawy. Jednym słowem ma się podobać. To podstawa przy ocenie.

>>"twórcy nie chcieli mówić niczego na 100%, interpretacji może być z 10 i wszystkie będą uprawnione."
Intepretacje mogą być ciekawe, ale mało kto chce o tym rozmawiać.
Jak piszą o tym filmie to tylko ogólnie, a mnie właśnie ogólne rozmowy nie interesują.

>>"możesz w momencie w którym Kijanu Riws wkłada jej nóż do gardła"
To akurat było pokazane jako jej sen. Oczywiście z perspektywy całości, to ten cały film był snem (koszarnym, bajkowym).

>>"Tutaj nie ma ostrej granicy, ja nie muszę mieć pewności, bo to dla mnie mało istotne, liczy się fakt, że ta granica gdzieś leży."
Czyli przyznajesz się do tego, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć na pytanie odnośnie ostatniej sceny w tym filmie?
A nawet nie chcesz o tym dyskutować?

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Ty zarozumiały imbecylu"
"Co za idiota z ciebie"
"Gówno się znasz na sztuce filmowej baranie"
"Jak możesz być tak skrajnie tępy"
"baranie"

Mocne argumenty koleś, nie ma co, szkoda, że za to pomijasz argumenty i przykłady, a dalej upierasz się przy swoich bzdurzeniach nie opartych na niczym.

"Wiem więcej od ciebie, jeśli chodzi o sprawy obiektywizmu i recenzji. Piszę recenzje od 10 lat. Co prawda kiedyś zbyt dobre nie były, ale obecnie prezentują wysoki poziom"

Dalej na pewno nie są, skoro nawet nie potrafisz rozpoznać, tak ważnych we współczesnym kinie, cytatów z przeszłości i typ podobnych wynikających z kontekstu kulturowego elementów filmu, ani ocenić jego technicznej strony olewając ją na rzecz ogólnych wrażeń i subiektywnego bajdurzenia które nikogo nie obchodzi.
Jeżeli ktoś czyta recenzję, to chce się dowiedzieć czy film jest dobry, a nie czy się podobał jakiemuś anonimowemu typowi, który może mieć słaby gust, ale nawet ze słabym gustem da się napisać obiektywną recenzję na którą nie będzie on wpływał w części znaczącej. W recenzji subiektywne wrażenie piszącego nie powinno zajmować więcej niż 2 zdań, a tak naprawdę można je sobie całkowicie darować.

"Od początku pisałem, że nie istnieją w pełni obiektywne recenzje"

Istnieją, widziałem takich mrowie, więc jak mogą nie istnieć jak sam potrafię taką recenzję napisać?

"Oceniasz coś co prawie nikogo nie interesuje.
Wiadomo, że kadrowanie, światło itp są ważne, ale przy samej ocenie filmu to prawie nikt się nad tym nie rozpisuje"

Swoją drogą niezła hipokryzja, z jednej strony promujesz subiektywny odbiór filmu, a z drugiej nazywasz mnie w sposób obraźliwy, tylko temu, że ja oceniam w jakiś tam sposób film i to dlatego, że twoim zdaniem, "prawie nikt tak nie robi". Grubiutko.
Nie będę tłumaczył tutaj po raz setny tego samego, weź przeczytaj od nowa moje uwagi o sztuce filmowej, to może załapiesz.

"Bo piszesz baranie ciągle o tym samym"

Bo o tym "owieczko" jest dyskusja, jakbyś nie zauważył cały ten podwątek jest o wartości strony wizualnej dla jakości filmu i ocenie tejże jako składnika dzieła.

"Przecież te wrażenia zależą właśnie od gustu. Jeśli nie lubisz pewnych scen, to inaczej je ocenisz"

Wrażenia zależą od gustu, dlatego wrażeń (wartości subiektywnych) się nie dyskutuje (de gustibus non est disputandum), nie ma to najmniejszego sensu, nie można zaprzeczyć, że coś się komuś podoba, można zaprzeczyć tylko, że coś jest dobre i podać argumenty dotyczące tego czegoś (obiektywne) przeczące tezie. Tyle.

"Prawie wszystko przy ocenie filmu zależy od gustu"

Jeżeli ktoś się nie zna i nie jest świadomym widzem, to może i tak, u obeznanego ze sztuką człowieka nie może nawet zależeć, bo wtedy ocenia niepoprawnie.

"Jednak jeśli w danym świecie nie ma mocy nadnaturalnych to masz prawo ocenić realizm jakiej sceny w odniesieniu do realnego świata i wyśmiać ją"

Nie, jeżeli będzie wynikać z wewnętrznej logiki filmu, w ogóle jeżeli ktoś by napisał "hahaha takich scen nie ma w prawdziwym życiu" to by się skompromitował jako widz filmowy. Nie odnosi się w ten sposób filmu do życia, to irracjonalne. Film istnieje zawsze poza światem realnym i wcale nie potrzeba do tego osadzać go w świecie magii i ponadnaturalnych mocy.

"Nie musi tak wyglądać"

Musi, dlatego prawdziwe filmy naśladują sztukę, a nie życie.

"Dobry film można nazwać dziełem sztuki, ale to będzie stwierdzenie subiektywne, bo nie dla każdego dany film będzie dobry"

1. każdy film to dzieło sztuki- ewentualnie bardzo kiepskiej, ale jednak
2. film jest dobry sam z siebie i przez siebie, a nie "dla kogoś", to że się komuś nie podoba Siódma Pieczęć nie oznacza, że ten film nagle robi się słaby.

"Nie zmieniłem żadnych moich poglądów"

Nawet tego nie dostrzegasz XD

"Ta sama scena może się różnić chociażby zależności od ujęć kamery, ale to będzie nadal ta sama scena. Po prostu możesz ją trochę lepiej odebrać"

Nie, to będzie zupełnie inna scena. Zmiana oświetlenia i kadrowania może totalnie przesunąć ciężar emocjonalny czy podejście widza do jej bohaterów, wystarczy inaczej oświetlić twarze i już od początku człowiek zacznie sympatyzować z kimś innym.

"Napisałem, że to nie jest podstawa oceny filmu, ale znaczenie oczywiście mają"

Czyli jak nie jest podstawą oceny filmu, czyli nie bierze się pod uwagę przy ocenie, taki jest logiczny sens tego zdania.

"No i o tym pisałem na początku.
Większość ludzi nie ocenia dokładnie filmów"

Ale przecież ich niedokładna ocena jest tak samo dobra jak twoja niby-dokładna (bo jak wykazałem, to raczej nie bardzo dokładna ona jest), oczywiście wedle twoich słów. Więc jak to?

"Film ma być dobry, ciekawy. Jednym słowem ma się podobać. To podstawa przy ocenie"

Podobać się wcale nie jest równoznaczne z byciem dobrym, wartościowanie musi opierać się na kwestiach obiektywnych, powtarzam ci to setny raz.

"To akurat było pokazane jako jej sen"

To tylko jedna z uprawnionych interpretacji, bo akurat da się też odczytać ten film stawiając tę jedną jedyną scenę jako realną.

"Czyli przyznajesz się do tego, że nie jesteś w stanie odpowiedzieć na pytanie odnośnie ostatniej sceny w tym filmie?"

Tak, przyznaję, bo w filmie nie ma odpowiedzi na to pytanie.






ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

>>"Mocne argumenty koleś, nie ma co, szkoda, że za to pomijasz argumenty i przykłady, a dalej upierasz się przy swoich bzdurzeniach nie opartych na niczym."
Bzdury to ty koleś wypisujesz i nie pojmujesz najprostszych rzeczy odnośnie recenzji filmów. Jakbym rozmawiał z dzieciakiem.

>>"Dalej na pewno nie są, skoro nawet nie potrafisz rozpoznać, tak ważnych we współczesnym kinie, cytatów z przeszłości i typ podobnych wynikających z kontekstu kulturowego elementów filmu, ani ocenić jego technicznej strony olewając ją na rzecz ogólnych wrażeń i subiektywnego bajdurzenia które nikogo nie obchodzi."
Po pierwsze nie jestem żadnym fanem kina baranie. Po prostu oglądam jak mam ochotę, czas i istnieje szansa że dany film mi się spodoba z jakiegoś powodu.

Oceniam na zasadzie czy coś jest fajne lub niefajne (sensowne lub bzdurne, ładne lub brzydkie), ale lubię opisywać dokładnie, gdy uznam że film jest tego warty.
Ale zazwyczaj mi się nie chce.

>>"Jeżeli ktoś czyta recenzję, to chce się dowiedzieć czy film jest dobry, a nie czy się podobał jakiemuś anonimowemu typowi, który może mieć słaby gust"
Ty idioto, nie rozumiesz nadal. Jeśli ktoś pisze recenzję, to pisze ją ze swojego punktu widzenia i na podstawie swojego gustu.

>>"Istnieją, widziałem takich mrowie, więc jak mogą nie istnieć jak sam potrafię taką recenzję napisać?"
To napisz recenzję japońskiego horroru o nawie "Dark Water".

>>"Bo o tym "owieczko" jest dyskusja, jakbyś nie zauważył cały ten podwątek jest o wartości strony wizualnej dla jakości filmu i ocenie tejże jako składnika dzieła."
Trochę można napisać, ale nie bredzić tyle co ty na ten temat.

>>"Jeżeli ktoś się nie zna i nie jest świadomym widzem, to może i tak"
Na pewno rozeznanie w filmach ma znaczenie, ale również kto co lubi.

Widziałem chociażby jak jakiś idiota ocenił tak genialną grę jak Revelations 2 zaledwie jako przeciętną (i był to recenzent filmweb). Po prostu takie tłuki biorą się za recenzje gier, których nie lubią i nie są w stanie podać sensownych/obiektywnych argumentów.
Wszystko co ten debil pisał wynikało z jego gustu, czyli że gra nie była taka jak on chciał.

>>"Nie, jeżeli będzie wynikać z wewnętrznej logiki filmu"
Ty znowu pomijasz część moich wypowiedzi. I jak tu się nie zdenerwować?
Przecież pisałem, że jeśli taki był zamiar twórców filmu (komedia, parodia itp) lub założenia świata na to pozwalały to OK, ale jeśli idiotyzm scen, to celowe działanie (na przykład tak zwane uproszczenia, czyli podejście na zasadzie "mam gdzieś realizm, bo to tylko film") to zdecydowanie można je skrytykować i wyśmiać.

>>"w ogóle jeżeli ktoś by napisał "hahaha takich scen nie ma w prawdziwym życiu""
Zależy od scen i od tego jaki jest świat danego filmu.
Oczywiście nie zawsze trzeba się o to czepiać, ale można.

>>"Musi, dlatego prawdziwe filmy naśladują sztukę, a nie życie."
Film to pewna historia (fabuła) i świat z postaciami. W zależności od wielu czynników można oceniać jego realizm (inaczej sens).

>>"Nawet tego nie dostrzegasz XD"
Tłuk z ciebie. Po prostu przy dłuższej rozmowie zaczynam pisać dokładniej, ale to wszystko wiedziałem już wcześniej.
To tak samo jak z filmami. Mogę ocenić je w kilku ogólnych zdaniach lub skupić się na największych szczegółach (również wizualnych).
Wszystko zależy od tego czy jest taka potrzeba i chęć.
Ty nie zmieniasz moich poglądów, a ja nie zmieniam twoich.

>>"Nie, to będzie zupełnie inna scena. Zmiana oświetlenia i kadrowania może totalnie przesunąć ciężar emocjonalny czy podejście widza do jej bohaterów, wystarczy inaczej oświetlić twarze i już od początku człowiek zacznie sympatyzować z kimś innym."
Scena będzie ta sama (jej sens i postacie), ale jej odbiór będzie inny, bo widz ocenia to co widzi i słyszy.

>>"Czyli jak nie jest podstawą oceny filmu, czyli nie bierze się pod uwagę przy ocenie, taki jest logiczny sens tego zdania."
Najważniejsze w filmach są postacie i fabuła. Poza tym muzyka. Wszystko związane ze sferą wizualną też, ale o tym rzadko się rozpisujesz.
Sfera wizualna wpływa na klimat filmu, ale ujmujesz to właśnie w tym kontekście. Możesz oczywiście wdać się w szczegóły.

>>"wartościowanie musi opierać się na kwestiach obiektywnych, powtarzam ci to setny raz."
Obiektywne kwestie mogą być tylko w pewnym stopniu. Powtarzam ci to setki raz.

>>"Tak, przyznaję, bo w filmie nie ma odpowiedzi na to pytanie."
Interpretacje fanów są ciekawe, jeśli w danym filmie występują rzeczy niedopowiedziane.
Ciekawsze to niż dyskusja o tym co oczywiste.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Po pierwsze nie jestem żadnym fanem kina baranie. Po prostu oglądam jak mam ochotę, czas i istnieje szansa że dany film mi się spodoba z jakiegoś powodu"

Dalej te gówniane wyzwiska przykrywające to, że "riposta" jest totalnie nie na temat. Nie napisałem, że jesteś fanem kina, tylko że nie możesz pisać dobrych recenzji bez biegłości w pewnych kwestiach.

"Jeśli ktoś pisze recenzję, to pisze ją ze swojego punktu widzenia i na podstawie swojego gustu"

Jak jest słabym recenzentem. Dobry recenzent wyraża krytyczną opinię o dziele sztuki, a wyrażenie takiej opinii wymaga analizy obiektywnych walorów z pominięciem własnych preferencji, tylko taka recenzja może być wartościowa dla innych ludzi.

"To napisz recenzję japońskiego horroru o nawie "Dark Water""

Znam tylko włosko-rosyjski horror o tym tytule. Nie będę pisał recenzji, żeby udowodnić jakiemuś anonowi oczywiste oczywistości.

"których nie lubią i nie są w stanie podać sensownych/obiektywnych argumentów"

Cóż za wolta poglądów, jestem nawet z siebie dumny, najpierw było, że subiektywne recenzje są fantastyczne, jedyne i najlepsze, a teraz... patrz pan, wymaga obiektywnych argumentów od recenzenta. Fakt, wymaga ich tylko od tego z którym się nie zgadza, ale to już znaczący postęp.

"y znowu pomijasz część moich wypowiedzi. I jak tu się nie zdenerwować?"

Normalnie, ty ciągle pomijasz podawane przeze mnie przykłady i argumenty i sobie cherry pickingujesz co ci wygodnie, a ja się nie denerwuje, tylko sobie śmiecham z twojego IQ sokowirówki.

"ale jeśli idiotyzm scen, to celowe działanie (na przykład tak zwane uproszczenia, czyli podejście na zasadzie "mam gdzieś realizm, bo to tylko film") to zdecydowanie można je skrytykować i wyśmiać"

Możesz krytykować rozwiązania fabularne ale nigdy sensownym argumentem nie będzie "tak nie jest w życiu prawdziwym"- dlaczego- o tym już pisałem.
Ty za to jak zwykle opierasz się na ogólnikach i nie uzasadniasz dlaczego coś można, a coś jest bezsensowne.

"Film to pewna historia (fabuła) i świat z postaciami. W zależności od wielu czynników można oceniać jego realizm (inaczej sens)"

Realizm nie oznacza naśladowania życia.

"Mogę ocenić je w kilku ogólnych zdaniach lub skupić się na największych szczegółach (również wizualnych).
Wszystko zależy od tego czy jest taka potrzeba i chęć.
Ty nie zmieniasz moich poglądów, a ja nie zmieniam twoich"

Nie mówimy tutaj o czyichś potrzebach i chęciach, tylko o poprawnej ocenie dzieła sztuki. BTW "największe szczegóły" to oksymoron paskudny.
A ja twoje poglądy zmieniam, bo twoje wypowiedzi nie są rozwinięciem wcześniejszych, tylko w wielu miejscach zaczynają im zaprzeczać.

"Scena będzie ta sama (jej sens i postacie), ale jej odbiór będzie inny, bo widz ocenia to co widzi i słyszy"

No właśnie sens się zmieni przecież, np wizualnie łatwo jest zarysować przewagę jednego bohatera nad drugim, chyba scena ma inny sens gdy przewagę ma jeden typ, a inny sens gdy przewagę ma drugi typ. Postacie zostaną przedstawione jako inne wewnętrznie, sugestywność efektów wizualnych jest oczywistością.

"Najważniejsze w filmach są postacie i fabuła. Poza tym muzyka. Wszystko związane ze sferą wizualną też, ale o tym rzadko się rozpisujesz.
Sfera wizualna wpływa na klimat filmu, ale ujmujesz to właśnie w tym kontekście. Możesz oczywiście wdać się w szczegóły"

A o muzyce ktoś się rozpisuje? Na pewno rzadziej niż o zdjęciach i świetle, bo przecież muzyka to tylko pewne wtórne tło. Film może istnieć bez muzyki, więc jej "ważność" jest w większości filmów dość niska. Owszem są filmy mocno wsparte na muzyce, ale to głównie musicale, nawet taki Whiplash, mimo że opowiada o muzyce, to najwięcej opowiada montażem.
Swoją droga to zaskakująco łatwo upraszczasz wszystkie filmy, są filmy gdzie fabuła jest szczątkowa, wtedy ona się nie liczy, są filmy bez aktorów i postaci, wtedy oni się nie liczą, są filmy robione w założeniach Dogme 95 i tam nie liczy się praca kamery, bo kręci się z ręki. Dlatego nie istnieje stały schemat oceny filmu i nie da się powiedzieć co jest najważniejsze dla wszystkich filmów. Można za to stwierdzić z całą pewnością bez czego nie ma filmu- bez obrazu.

"Obiektywne kwestie mogą być tylko w pewnym stopniu"

W ciąży można być tylko w pewnym stopniu, taki sam sens.

"Interpretacje fanów są ciekawe, jeśli w danym filmie występują rzeczy niedopowiedziane"

To idź poszukaj fanów których interesują insynuacje wyssane z palca. Ja ani nie jestem fanem, ani mnie to nie obchodzi.

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

>>"nie możesz pisać dobrych recenzji bez biegłości w pewnych kwestiach."
Nie mogę pisać profesjonalnych recenzji, ale dobre bez problemu, gdy mam na to ochotę. Rozumiesz różnicę?

>>"Jak jest słabym recenzentem. Dobry recenzent wyraża krytyczną opinię o dziele sztuki, a wyrażenie takiej opinii wymaga analizy obiektywnych walorów z pominięciem własnych preferencji, tylko taka recenzja może być wartościowa dla innych ludzi. "
Ty masz duże problemy ze zrozumieniem tego, co pisałem już kilka razy.
Dobra recenzja to połączenie pewnego obiektywizmu ze swoim zdaniem. Nie można napisać w pełni obiektywnej recenzji (chyba że mowa o suchym wymienieniu cech filmu), ale zarazem czysto subiektywna, to również nic dobrego.
Dobra recenzja to taka, która przedstawia wartościowe argumenty. Rozumiesz co to znaczy? Jeśli coś krytykujesz i chwalisz to musisz to sensownie uzasadnić, a nie na zasadzie "bo to mi się nie podoba lub podoba".

>>"Nie będę pisał recenzji, żeby udowodnić jakiemuś anonowi oczywiste oczywistości."
Bo nie potrafisz baranie napisać żadnej recenzji.
W ogóle pisałeś jakieś recenzje na filmweb? Jeśli tak to podaj linki, gdyż z chęcią sobie przeczytam.

>>"Cóż za wolta poglądów, jestem nawet z siebie dumny, najpierw było, że subiektywne recenzje są fantastyczne, jedyne i najlepsze, a teraz."
Jak długo będziesz zachowywać się w taki sposób? Ty skończony imbecylu.
Nie zmieniłem żadnych swoich poglądów odnośnie recenzji. Cały czas uważam tak samo i wiem że mam rację odnośnie tej kwestii.
Od początku podkreślałem, że recenzja z założenia jest subiektywna, ale obiektywizm jest mile widziany i świadczy o wyższym poziomie recenzenta.

>>"Fakt, wymaga ich tylko od tego z którym się nie zgadza"
No cóż nie ukrywajmy, że jeśli ktoś oceni film podobnie jak ty, to normalne że nie będziesz go krytykować, nawet jeśli recenzja będzie na niskim poziomie.
Co innego gdy jakiś kretyn krytykuje coś dobrego i nie podaje sensownych argumentów.

>>" tylko sobie śmiecham z twojego IQ sokowirówki."
To jak odpowiadasz na moje wypowiedzi, świadczy raczej o twoim imbecylizmie.

>>" ale nigdy sensownym argumentem nie będzie "tak nie jest w życiu prawdziwym""
Jeśli film pokazuje sceny jak z prawdziwego życia, to ma to sens.

>>"Realizm nie oznacza naśladowania życia."
Pisałem ci na czym polega realizm.

>>"A ja twoje poglądy zmieniam, bo twoje wypowiedzi nie są rozwinięciem wcześniejszych, tylko w wielu miejscach zaczynają im zaprzeczać. "
Nie zmieniasz moich poglądów tłuku, bo recenzjami zajmuję się od dawna i jeśli już to mógłbym ciebie nauczyć, jak je poprawnie pisać.

Poza tym podaj przykład gdzie było to zaprzeczenie?

Od początku pisałem, że nie wdaję się w pewne szczegóły (sposób filmowania itp), bo nie ma takiej potrzeby. To wszystko wpływa na ogólny odbiór i klimat filmu.

>>"A o muzyce ktoś się rozpisuje? Na pewno rzadziej niż o zdjęciach i świetle, bo przecież muzyka to tylko pewne wtórne tło"
Muzyka może mieć wprost olbrzymi wpływ na odbiór wielu scen. To właśnie dzięki muzyce smutne sceny mogą wzruszyć, a straszne mogą przestraszyć.
Gdyby muzyka była bezmyślna to większość klimatu by uleciała z danych scen.
I tak uważam, że najlepszą muzykę to robią japończycy, jeśli chodzi o tworzenie klimatu.

>>"W ciąży można być tylko w pewnym stopniu, taki sam sens."
Tylko dla takiego idioty jak ty.

>>"To idź poszukaj fanów których interesują insynuacje wyssane z palca. Ja ani nie jestem fanem, ani mnie to nie obchodzi."
Ja nie lubię dyskutować o tym czego nie ma. To znaczy jeśli oglądam jakiś serial to dla mnie idioci są ci, którzy gadają o tym (na zasadzie domysłów), co będzie w kolejnych odcinkach.
Jednak jeśli obejrzysz w całości, to zawsze można o tym porozmawiać i spróbować wyjaśnić logicznie coś, co nie zostało wyjaśnione wprost w danym filmie.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Nie mogę pisać profesjonalnych recenzji, ale dobre bez problemu"

Nie, to nie będzie dobra recenzja, będzie pomijać zbyt dużo ważnych kwestii.

"Dobra recenzja to połączenie pewnego obiektywizmu ze swoim zdaniem. Nie można napisać w pełni obiektywnej recenzji (chyba że mowa o suchym wymienieniu cech filmu), ale zarazem czysto subiektywna, to również nic dobrego"

Ale kogo gówno obchodzi subiektywna opinia obcego typa? Możesz ufać swojemu koledze, że podobają mu się dobre filmy i jak coś poleci, to jest szansa, że jest dobry, ale ufać subiektywnej opinii jakiegoś typexa którego na oczy nie widziałeś? Debilizm. Dlatego jedyną wartością w recenzji jest obiektywny opis i krytyczna (obiektywna) ocena dzieła, nic więcej, może dodać coś o swoich osobistych odczuciach, ale jest to zbędne i nikt myślący nie zwróci na to uwagi.

"Bo nie potrafisz baranie napisać żadnej recenzji"

Mocne słowa jak na typa który nie odróżnia planu amerykańskiego od hamburgera.

"W ogóle pisałeś jakieś recenzje na filmweb? Jeśli tak to podaj linki, gdyż z chęcią sobie przeczytam"

Nie pisałem, bo ten portal ma kretyńskie wytyczne i kuriozalne czasy oczekiwania na weryfikację. Zresztą nie mam zamiaru ci niczego udowadniać, nie o tym rozmawiamy.

"Od początku podkreślałem, że recenzja z założenia jest subiektywna, ale obiektywizm jest mile widziany i świadczy o wyższym poziomie recenzenta"

Ciągle czekam na odbicie piłeczki w analizie semantycznej słowa recenzja którą przeprowadziłem i z której wynikało, że recenzja z założenia opiera się na walorach obiektywnych dzieła, czyli zupełnie odwrotnie niż twierdzisz. Nie podałeś żadnego sensownego argumentu za swoją tezą poza "bo ja tak mówię, debilu", co, sam przyznasz, nie wygląda zbyt dobrze.

"No cóż nie ukrywajmy, że jeśli ktoś oceni film podobnie jak ty, to normalne że nie będziesz go krytykować, nawet jeśli recenzja będzie na niskim poziomie"

Nie, bo jak tekst jest słaby, to jest słaby.

"Co innego gdy jakiś kretyn krytykuje coś dobrego i nie podaje sensownych argumentów"

Nie jeżeli uznajesz subiektywizm za poprawny, wówczas nie masz prawa podważyć jego odczuć względem produkcji, bo będziesz hipokrytą.

"Jeśli film pokazuje sceny jak z prawdziwego życia, to ma to sens"

Nie ma takich filmów poza dokumentami.

"Pisałem ci na czym polega realizm"

I to, że pisałeś, ma być argumentem za tym, że jest tak jak napisałeś? 2+2=234. Napisałem, to musi być prawda.
Pismo wszystko przyjmie, ale akurat realizm nie polega na odtwarzaniu życia, tylko na obracaniu się w świecie który przypomina realny, ale jako że jest to sztuka- to nim nie jest.

"Nie zmieniasz moich poglądów tłuku, bo recenzjami zajmuję się od dawna i jeśli już to mógłbym ciebie nauczyć, jak je poprawnie pisać"

Wątpię, niestety nie wyglądasz na kogoś kto potrafi dobrze pisać, a do tego nie znasz się na filmach, więc twoje recenzje muszą być tragiczne, a to że "od dawna" nie nauczyłeś się niczego o kinie, świadczy o tym, żeś niezbyt lotny jednak. Gdybyś pisał recenzje na poważnie, to krótkie researche do nich nauczyłby cię wiele więcej niż wiesz faktycznie. Więc albo kłamiesz i twoje recenzje nie istnieją, albo po prostu dalej jesteś w tym słaby.
Zaprzeczasz sam sobie z wcześniejszych wypowiedzi, kroczek po kroczku wychodzisz ze swojej twierdzy sądząc, że tego nie zauważę, albo- co podejrzewam- nieświadomie przejmujesz lepiej umocowaną w rzeczywistości wersję, którą ci wyłożyłem. Tak, mam trochę charyzmy, wiem o tym, nie musisz się tego wstydzić.

"Poza tym podaj przykład gdzie było to zaprzeczenie?"

"Recenzja nie może być obiektywna" do "recenzja powinna być obiektywna, ale może mieć elementy subiektywne" to dość znacząca wolta.

"Muzyka może mieć wprost olbrzymi wpływ na odbiór wielu scen"

Nie przeczyłem temu, ale jest tłem wtórnym w stosunku do obrazu, ma ilustrować obraz, nie na odwrót.

"właśnie dzięki muzyce smutne sceny mogą wzruszyć, a straszne mogą przestraszyć"

Nie, muzyka jest tylko jednym z elementów. Da się zrobić wzruszającą albo straszną scenę bez muzyki.

"Gdyby muzyka była bezmyślna"

A gdzie twierdziłem, że jest bezmyślna. Po prostu przeceniasz wtórny element.

"I tak uważam, że najlepszą muzykę to robią japończycy, jeśli chodzi o tworzenie klimatu"

Aha, "Japończycy" (a nawet japończycy), cóż za precyzja, jestem ciekaw jaką masz próbkę porównawczą i z jakich zestawień ci wyszło, że akurat ta nacja ma najlepszą muzykę filmową. Japońskie horrory to jest w porównaniu do np włoskich klasyków coś raczej nudnego i nieciekawego, a soundtracki do filmów Argento to kawał dobrego grania samego w sobie, ale przecież ty nie znasz tych filmów.

"Tylko dla takiego idioty jak ty"

Coś jest albo obiektywne, albo nie jest, nie może jeden element należeć jednocześnie do obiektu i subiektu w przypadku sztuki.

"co nie zostało wyjaśnione wprost w danym filmie"

Tylko to nie jest "niepowiedziane wprost", tylko jest w ogóle nie powiedziane, to zasadnicza różnica.

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

>>"Nie, to nie będzie dobra recenzja, będzie pomijać zbyt dużo ważnych kwestii."
Dla ciebie może nie być, ale mnie twoje zdanie nie interesuje.

>>"Ale kogo gówno obchodzi subiektywna opinia obcego typa?"
Jeśli kogoś nie obchodzi, to nie czyta recenzji, ty idioto.
Każdy kto czyta recenzje, to musi liczyć się z tym, że czyta głównie zdanie jakiejś osoby.
Między innymi dlatego mam gdzieś recenzje i zazwyczaj ich nienawidzę. Nie chcę żeby jakiś debil pisał co sądzi chociażby o grze tylko na podstawie swojego gustu (a tak jest zawsze).
Ja sam często mam w zwyczaju używać słowa "opinia" zamiast "recenzja", bo to prawie to samo, gdyż recenzja to właśnie dłuższa i dokładniejsza opinia.
Gdyby recenzje były faktycznie obiektywne, to czytając je nigdy byś się nie zirytował.
Wiesz dlaczego? Bo dana osoba nie pisałaby subiektywnie co sądzi o danej grze czy filmie, ale podawała sensowne i obiektywne argumenty.

A takie recenzje praktycznie NIE ISTNIEJĄ.
Gdyby recenzje były tylko merytoryczne, czyli nie na zasadzie "podoba mi się lub mi się nie podoba" to byłoby super.
Ale to NIE JEST możliwe.
Oczywiście prawie żaden recenzent nie napisze ci tego wprost, bo przecież nie przyzna się w recenzji, że to "tylko jego zdanie".

>>"ale jest to zbędne i nikt myślący nie zwróci na to uwagi."
Ty na pewno nie jesteś myślący, baranie.

>>"Mocne słowa jak na typa który nie odróżnia planu amerykańskiego od hamburgera."
Nawet mnie rozśmieszyłeś swoją głupotą. :D

>>"Nie, bo jak tekst jest słaby, to jest słaby."
Tekst tak, ale nie o poprawnym pisaniu mowa.

>>"wówczas nie masz prawa podważyć jego odczuć względem produkcji, bo będziesz hipokrytą."
Bo to właśnie odczucia prawie zawsze decydują o ocenie gry czy filmu.

>>"Nie ma takich filmów poza dokumentami."
Mylisz "całe filmy" z "poszczególnymi scenami".

>>"tylko na obracaniu się w świecie który przypomina realny, ale jako że jest to sztuka- to nim nie jest. "
Jeszcze raz.
Masz film w którym występują potwory lub duchy. Ten element nie jest realny.
Jednak oprócz tych scen, to masz również sceny ze zwykłymi ludźmi, więc to już jest realne, czyli możesz oceniać ich zachowanie.

>>" a do tego nie znasz się na filmach, więc twoje recenzje muszą być tragiczne"
Znam się na ocenie filmów, to znaczy potrafię konkretnie i sensownie je oceniać, podając zawsze argumenty.
Ty nawet tego nie umiesz tłumoku.

>>"a to że "od dawna" nie nauczyłeś się niczego o kinie, świadczy o tym, żeś niezbyt lotny jednak."
A ty zarozumiały idioto ciągle o tym.
Nigdy nie miałem zamiaru być krytykiem filmowym, bo mam to gdzieś.
Wystarczy mi pisanie dokładniejszych opinii/recenzji o różnych dziełach (animacje, filmy, gry), gdy mam na to ochotę. Nawet nie chcę przestrzegać pewnych założeń dobrej recenzji, bo i tak piszę je ZA DARMO.
Gdy robisz coś za pieniądze to wszystko może być lepsze, bo to ciebie motywuje.
Poza tym piszę je głównie dla siebie.

>>"Zaprzeczasz sam sobie z wcześniejszych wypowiedzi, kroczek po kroczku wychodzisz ze swojej twierdzy sądząc, że tego nie zauważę, albo- co podejrzewam- nieświadomie przejmujesz lepiej umocowaną w rzeczywistości wersję, którą ci wyłożyłem. "
Powiem tylko tyle.
Ty skończony błaźnie. :D

>>"Nie, muzyka jest tylko jednym z elementów. Da się zrobić wzruszającą albo straszną scenę bez muzyki."
Zauważyłem, że jak piszesz "Nie", to naprawdę jest "Tak".
Aż taki debil z ciebie.
Muzyka to podstawa tworzenia emocjonujących scen w filmach czy grach.
To samo w przypadku scen strasznych, akcji czy innych.

>>" Po prostu przeceniasz wtórny element."
Ale ciebie od początku nie przeceniałem.
Byłeś głupcem na początku naszej rozmowy i jesteś nim nadal.

>>"z jakich zestawień ci wyszło, że akurat ta nacja ma najlepszą muzykę filmową"
W dużej mierze chodzi o to, kto jaką muzykę preferuje. U nich jest zazwyczaj inna niż ta zachodnia.

>>"Japońskie horrory to jest w porównaniu do np włoskich klasyków coś raczej nudnego i nieciekawego"
Gówno wiesz idioto o japońskich horrorach, czy jak zauważam w ogóle o filmach.
Nie masz o tym pojęcia, bo inaczej nie pisałbyś jak skończony debil.

>>" tylko jest w ogóle nie powiedziane, to zasadnicza różnica."
I to wina twórcy filmu.
Nie tyle ja tego nie lubię, ale zapewne większość osób.
Jednak to właśnie skłania do interpretacji tych niejasnych kwestii.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Dla ciebie może nie być, ale mnie twoje zdanie nie interesuje"

Nie dla mnie, obiektywnie.

"Jeśli kogoś nie obchodzi, to nie czyta recenzji, ty idioto"

Czyta, tylko że recenzje dobrych autorów o dużej wiedzy na temat kina, którzy nie piszą nieistotnych subiektywnych bzdetów.

"Między innymi dlatego mam gdzieś recenzje i zazwyczaj ich nienawidzę"

To czemu piszesz je od lat i chciałeś mnie uczyć ich pisania?

"Nie chcę żeby jakiś debil pisał co sądzi chociażby o grze tylko na podstawie swojego gustu (a tak jest zawsze).
Ja sam często mam w zwyczaju używać słowa "opinia" zamiast "recenzja", bo to prawie to samo, gdyż recenzja to właśnie dłuższa i dokładniejsza opinia"

Fajnie się pojechałeś, nazywasz ludzi piszących tylko na podstawie swojego gustu "debilami", po czym piszesz, że sam tak robisz, tylko nie nazywasz tego recenzją (i słusznie).
Nie, recenzja to nie opinia, tylko krytyczna analiza dzieła. To coś zupełnie z innej beczki.
Więc może skończ już o tym, skoro nie mówiłeś cały czas o recenzji (odsyłam do wcześniejszej analizy semantycznej), tylko o jakiejś tam nieznaczącej dla nikogo opinii, którą według twoich słów wydają "debile".

"Gdyby recenzje były faktycznie obiektywne, to czytając je nigdy byś się nie zirytował"

No mi się nie zdarzyło, znaczy owszem, jak czytam pseudo-recenzje jakichś bubków typu pawel_nowakk, który nie odróżnia recenzji od subiektywnych wrażeń, to trochę mnie to śmieszy i trochę mierzi, że ludzie tacy w ogóle biorą się za składanie literek i że w ogóle potrafią czytać i pisać, jak bez tego byliby w życiu szczęśliwsi, ale jak czytam przyzwoitą recenzję, to nawet jak się z nią nie zgadzam, to się nie irytuję, tylko składam kontragumenty i ewentualnie- jeżeli jest taka możliwość- dyskutuję z autorem.

"Wiesz dlaczego? Bo dana osoba nie pisałaby subiektywnie co sądzi o danej grze czy filmie, ale podawała sensowne i obiektywne argumenty"

Czyli jednak sądzisz, że wzorem dobrej recenzji jest zbiór obiektywnych argumentów poświadczających ocenę dzieła. Brawo, kolejny mój pogląd który potwierdzasz.

"A takie recenzje praktycznie NIE ISTNIEJĄ.
Gdyby recenzje były tylko merytoryczne, czyli nie na zasadzie "podoba mi się lub mi się nie podoba" to byłoby super.
Ale to NIE JEST możliwe.
Oczywiście prawie żaden recenzent nie napisze ci tego wprost, bo przecież nie przyzna się w recenzji, że to "tylko jego zdanie""

Ale to, że to jest "jego zdanie" nie oznacza, że jest nieobiektywny, dostrzeganie pewnych rzeczy, lub niedostrzeganie, powoduje, że pewne rzeczy są relatywne, ale jeżeli należą te rzeczy do obiektu, to oczywiście, są obiektywne.
Ile razy muszę powtórzyć, żebyś zajrzał do słownika i sprawdził różnicę między OBIEKTYWNY a ABSOLUTNY, oraz SUBIEKTYWNY a RELATYWNY. Bo widzę, że masz z tym niemały problem.

"Ty na pewno nie jesteś myślący, baranie"

Mocne słowa jak na typa któremu trzeba tydzień tłumaczyć proste pojęcia takie jak obiektywizm.

"Tekst tak, ale nie o poprawnym pisaniu mowa"

A, kurde, o czym? Przecież oczywiście, że o poprawnym pisaniu recenzji. Na poprawność składa się i treść i forma. Poprawnie napisana recenzja jest obiektywna, pseudo-recenzja to zbiór odczuć obcego typa.

"Bo to właśnie odczucia prawie zawsze decydują o ocenie gry czy filmu"

Nazywałeś wcześniej recenzenta który zjechał jakąś grę debilem, ale zakładasz, że to subiektywne odczucia głównie wpływają na ocenę. Podsumowując, zabraniasz innym czuć coś innego niż ty... no nieźle.
Widzisz już swoją hipokryzję? Rozumiesz w końcu, że jeżeli recenzja jest subiektywna (czyli według ciebie każda), to nie masz logicznego prawa nawet zająknąć się na temat tego, że recenzent się myli? Bo zaprzeczysz, że ktoś coś czuje? Poważnie chciałbyś zaprzeczać, że ktoś sobie coś poczuł?

"Mylisz "całe filmy" z "poszczególnymi scenami""

Jeżeli cały film dzieje się poza życiem (każdy fabularny), to każda z jego najmniejszych cząstek też tam jest.

"Masz film w którym występują potwory lub duchy. Ten element nie jest realny.
Jednak oprócz tych scen, to masz również sceny ze zwykłymi ludźmi, więc to już jest realne, czyli możesz oceniać ich zachowanie"

Masz film w którym nie ma nawet grama niczego ponadnaturalnego- jakieś "Co się wydarzyło w Madison County"- dalej nie porównujesz zachowań bohaterów do prawdziwego życia i do tego jak ci się zdaje, że powinni się zachować. Bo to nie należy do świata filmu.

"Znam się na ocenie filmów, to znaczy potrafię konkretnie i sensownie je oceniać, podając zawsze argumenty.
Ty nawet tego nie umiesz tłumoku"

A skąd to wiesz? Po czym to wnioskujesz? Do tego, że nie masz pojęcia o filmach sam się przyznałeś w toku tej dyskusji kilkukrotnie- a to, że nie obchodzi cię forma, strona wizualna, a to, że totalnie nie czaisz kontekstu kulturowego, a to jeszcze coś i mówiłeś, że to spoko w ogóle jest. Ja tutaj nie pisałem żadnych argumentów za filmem czy czymś, poza tym, że końcówka Neon Demona przyspiesza i dzięki temu ciekawie kontrastuje z ciągnącą się senną resztą i że to jest udany i celowy ewidentnie zabieg. Twoje argumenty za to był jakże mocne "he he, ale te sceny gupie"

"Nigdy nie miałem zamiaru być krytykiem filmowym, bo mam to gdzieś"

To po co wykłócasz się o warsztat krytyczny?

"Gdy robisz coś za pieniądze to wszystko może być lepsze, bo to ciebie motywuje"

Obrzydliwy materializm, ja tam się po prostu cieszę jak mi się uda napisać dobry tekst, przyjemność intelektualnego tworzenia jest wystarczającą nagrodą dla człowieka inteligentnego. A jak piszesz dla siebie, to może przestań się chwalić.
Różnicę między opinią a recenzją (po raz z 20), wyłożyłem wcześniej.

"Muzyka to podstawa tworzenia emocjonujących scen w filmach czy grach.
To samo w przypadku scen strasznych, akcji czy innych"

No ok, jeżeli uznamy, za Johnem Cagem, że brak muzyki jest muzyką tylko z samych pauz, to może i się uda obronić to stwierdzenie. Nie każdy twórca przykłada taką samą rolę do muzyki, akurat Refn czy Lynch przykłada, Kubrick przykładał (choć nie zawsze), ale są twórcy robiący filmy w reporterskim stylu z małą ilością muzyki, są quasidokumenty takie jak Człowiek pogryzł psa, pozbawione soundtracku. Jest masa dostępnych rozwiązań i nie możesz powiedzieć, że w każdym przypadku to muzyka buduje nastrój, to bzdura. W większości filmów po wyrugowaniu soundtracku i tak załapiesz nastrój scen, emocję i dynamikę, bo... ten olewany przez ciebie aspekt wizualny i montaż mogą oddać więcej niż muzyka w tle.

"Ale ciebie od początku nie przeceniałem.
Byłeś głupcem na początku naszej rozmowy i jesteś nim nadal"

Ty poważnie myślisz, że jak będziesz mnie wyzywać, to wyjedziesz na mądrzejszego ode mnie? Nie sądzę. Dawno nie uprawiałem tak wesołej orki w necie, jesteś tak pocieszny, że z radością rozjeżdża się twoją biedną argumentację i to tak finezyjnie, że nawet nie rozumiesz zdań z których ta orka jest złożona. Przecież jak tylko pada mocny argument to go olewasz i nie odpisujesz, a po kilku postach już go przyjmujesz za swój pogląd, pewnie nawet podświadomie.

"W dużej mierze chodzi o to, kto jaką muzykę preferuje. U nich jest zazwyczaj inna niż ta zachodnia"

Znam sporo japońskiej muzyki, nie wymyślili w tej dziedzinie nic od średniowiecza, małpują muzykę z zachodu aż czasem szkoda słuchać. Pewnie po prostu jesteś tak obeznany w muzyce jak w filmach i chuja się znasz.

"Gówno wiesz idioto o japońskich horrorach, czy jak zauważam w ogóle o filmach.
Nie masz o tym pojęcia, bo inaczej nie pisałbyś jak skończony debil"

O cóż za doskonałe argumenty, ho ho, jestem pod wrażeniem. Japończycy mają wspaniałą kinematografię, ale horrory są akurat drugą ligą, niestety są też bardzo prymitywne, podczas gdy europejskie i nawet amerykańskie (Cronenberg) kino "grozy" dawno wyszło poza prościutkie schematy straszenia i przekazuje za pomocą pewnej popkulturowej kalki głębsze wartości. Niestety kino japońskie nigdy nie wyszło z kalkowania schematów z lat 70. wtórnie później pochłanianych przez przemysł hollywoodu, bo przecież takie prostactwo akurat sprzeda się nieźle.
Horror to gatunek zachodni, japońscy twórcy najlepiej radzili sobie w filmach samurajskich, ale nie podejrzewam cię o znajomość chociaż jednego z nich.

"I to wina twórcy filmu"

Jak możesz winić kogoś za wizję artystyczną? Jak możesz powiedzieć, że jak ktoś celowo czegoś w filmie nie pokazał, to jest to jego wina? Myślisz czasem.

"Nie tyle ja tego nie lubię, ale zapewne większość osób"

>statystyki z dupy<

"Jednak to właśnie skłania do interpretacji tych niejasnych kwestii"

Niejasne kwestie można interpretować, ale nie da się interpretować czegoś, czego nie było.

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

&gt;&gt;"Nie dla mnie, obiektywnie."
Tylko dla ciebie ty durny ośle.

&gt;&gt;"Czyta, tylko że recenzje dobrych autorów o dużej wiedzy na temat kina, którzy nie piszą nieistotnych subiektywnych bzdetów."
Podaj przykłady takich recenzji odnośnie znanych filmów, to znaczy takich które większość osób oglądała, a już na pewno każdy o nich słyszał?

&gt;&gt;"To czemu piszesz je od lat i chciałeś mnie uczyć ich pisania?"
Recenzja to dłuższa i dokładniejsza opinia z konkretnymi argumentami.

&gt;&gt;"Fajnie się pojechałeś, nazywasz ludzi piszących tylko na podstawie swojego gustu "debilami", po czym piszesz, że sam tak robisz, tylko nie nazywasz tego recenzją (i słusznie)."
Nie do końca tłumoku, bo staram się o pewien obiektywizm, gdyż to jest właśnie cechą dobrej opinii/recenzji.
Zresztą ja tych recenzji nie wstawiam na żadne stronki, a jedynie na fora (dłuższa opinia), bo prawie zawsze po obejrzeniu filmu czy ukończeniu gry, mam zamiar je oceniać.

&gt;&gt;"Nie, recenzja to nie opinia, tylko krytyczna analiza dzieła. To coś zupełnie z innej beczki."
To jest krytyczna opinia o danym dziele. Człowiek ocenia na podstawie tego co wie i co lubi.
Tego nie przeskoczysz.
Analiza to nie recenzja. Analiza to może być wymienienie cech danej produkcji.
Na przykład ten film zawiera to, a nie zawiera tego.

&gt;&gt;"tylko o jakiejś tam nieznaczącej dla nikogo opinii, którą według twoich słów wydają "debile""
Recenzja to właśnie nieznacząca dla nikogo opinia, tylko lepiej i dokładniej napisana.

&gt;&gt;"No mi się nie zdarzyło, znaczy owszem, jak czytam pseudo-recenzje jakichś bubków typu pawel_nowakk, który nie odróżnia recenzji od subiektywnych wrażeń"
Nawet żadnej nie czytałeś baranie. :D
A sam ich nie piszesz, więc gówno znasz się na temacie.

&gt;&gt;"ale jak czytam przyzwoitą recenzję, to nawet jak się z nią nie zgadzam, to się nie irytuję, tylko składam kontragumenty i ewentualnie- jeżeli jest taka możliwość- dyskutuję z autorem."
Przyzwoita recenzja to taka, gdzie ocena danej gry nie polega tylko na guście.
Przeczytaj sobie recenzję gry Revelations 2 na filmweb.

&gt;&gt;"Czyli jednak sądzisz, że wzorem dobrej recenzji jest zbiór obiektywnych argumentów poświadczających ocenę dzieła. Brawo, kolejny mój pogląd który potwierdzasz."
Co innego to co ja lubię i ty lubisz, a co innego definicja recenzji, która z natury jest subiektywna i wyraża głównie opinię autora.

&gt;&gt;"Ale to, że to jest "jego zdanie" nie oznacza, że jest nieobiektywny"
Ta dyskusja miałaby o wiele większy sens, gdyby dyskutować o recenzji dotyczącej konkretnego filmu, który oboje oglądaliśmy.

&gt;&gt;"Mocne słowa jak na typa któremu trzeba tydzień tłumaczyć proste pojęcia takie jak obiektywizm."
Ty jesteś typem, który od początku nie rozumie na czym polega recenzja.


&gt;&gt;" Poprawnie napisana recenzja jest obiektywna, pseudo-recenzja to zbiór odczuć obcego typa. "
Każda recenzja to zbiór odczuć. Tego nie przeskoczysz.

&gt;&gt;"Nazywałeś wcześniej recenzenta który zjechał jakąś grę debilem, ale zakładasz, że to subiektywne odczucia głównie wpływają na ocenę."
Ja to wiem, rozumiem, ale nie lubię. I tyle.
Inni również nie muszą lubić moich recenzji, ale jeśli ktoś odpisze to mogę podyskutować.

&gt;&gt;"Podsumowując, zabraniasz innym czuć coś innego niż ty... no nieźle."
To nie tak. Po prostu niech sensownie uzasadnią swoje odczucia.

&gt;&gt;"Jeżeli cały film dzieje się poza życiem (każdy fabularny), to każda z jego najmniejszych cząstek też tam jest."
Ty chyba jesteś poza życiem baranie. Piszesz takie bzdury.

&gt;&gt;"dalej nie porównujesz zachowań bohaterów do prawdziwego życia i do tego jak ci się zdaje, że powinni się zachować. Bo to nie należy do świata filmu."
Ale świat filmu to nadal świat ludzi, którzy po prostu grają swoje konkretne role.
To nie powód, żeby nie oceniać sensu ich zachowań. Zresztą w przypadku animacji też można.

&gt;&gt;"Do tego, że nie masz pojęcia o filmach sam się przyznałeś w toku tej dyskusji kilkukrotnie"
Mam pojęcie o filmach, ale nie jestem kinomaniakiem czy krytykiem filmowym.
Jednak głównie interesuję się horrorami i z tego gatunku najwięcej widziałem.

&gt;&gt;"a to, że nie obchodzi cię forma, strona wizualna, a to, że totalnie nie czaisz kontekstu kulturowego"
Obchodzi mnie bo wpływa na klimat filmu. Wyraźnie ci o tym pisałem ośle.
Kontekst kulturowy dobrze rozumiem, więc nie wiem o co ci chodzi ptasi móżdżku.

&gt;&gt;"poza tym, że końcówka Neon Demona przyspiesza i dzięki temu ciekawie kontrastuje z ciągnącą się senną resztą"
W skrócie.
Cały film głupi i nierealny, a końcówka jeszcze bardziej bzdurna.

&gt;&gt;"przyjemność intelektualnego tworzenia jest wystarczającą nagrodą dla człowieka inteligentnego."
Chyba dla idioty, który ma za dużo wolnego czasu.

&gt;&gt;"ale są twórcy robiący filmy w reporterskim stylu z małą ilością muzyki"
Widziałem takie horrory, ale tu chodzi o odpowiednie dźwięki w odpowiednich momentach.
Mała ilość muzyki to nie wada.

&gt;&gt;" W większości filmów po wyrugowaniu soundtracku i tak załapiesz nastrój scen, emocję i dynamikę,"
Gówno prawda, to co piszesz.
Muzyka niesamowicie wpływa na emocje, gdy jest połączona z odpowiednimi scenami.

&gt;&gt;"że nawet nie rozumiesz zdań"
I z tym się zgodzę. Nie rozumiesz.

&gt;&gt;"Przecież jak tylko pada mocny argument to go olewasz i nie odpisujesz, a po kilku postach już go przyjmujesz za swój pogląd, pewnie nawet podświadomie."
Coraz bardziej mnie rozbawiasz, błaźnie. :)

&gt;&gt;"Znam sporo japońskiej muzyki, nie wymyślili w tej dziedzinie nic od średniowiecza, małpują muzykę z zachodu aż czasem szkoda słuchać."
Jesteś naprawdę durniem.
W dodatku piszesz w taki sposób o muzyce, na której w ogóle się nie znasz.

Piosenki japońskie są najczęściej inne niż zachodnie i zazwyczaj lepsze pod względem przyjemności słuchania (przyjemniejsze dla ucha). Szczególnie piosenki w popowym stylu, ale również muzyka elektroniczna. Znam trochę japońskich wokalistek, bo w przeciwieństwie do ciebie, sporo wiem o tym temacie.
Oni chcą żeby muzyka przyciągała, wciągała i była ładna, a na zachodzie tak rzadko jest.

&gt;&gt;"Pewnie po prostu jesteś tak obeznany w muzyce jak w filmach i chuja się znasz."
I pisze to taki debil jak ty, który nie ma pojęcia zarówno o filmach, animacjach, grach jak i muzyce.

&gt;&gt;"ale horrory są akurat drugą ligą"
Nie, ty pieprznięty debilu.
Akurat z japońskich filmów to horrory są najbardziej udanym gatunkiem (mam gdzieś tych samurajów itp). Owszem są często powtarzane motywy straszenia, ale na zachodzie/usa jest tak samo.
Pomysły oryginalne też są wszędzie co pewien czas, ale wszystko ma swoje ograniczenia.

Dlatego właśnie czym więcej oglądasz tym możesz niżej oceniać dane produkcje.
To właśnie ten debilny subiektywizm.

Jeśli oglądasz jakiś horror, gdzie widzisz dane sceny po raz pierwszy to mówisz "jakie to super straszne i zaskakujące", a po iluś latach powiesz "znowu to samo wymyślają, żeby ludzi przestraszyć".

&gt;&gt;"niestety są też bardzo prymitywne, podczas gdy europejskie i nawet amerykańskie (Cronenberg) kino "grozy" dawno wyszło poza prościutkie schematy straszenia i przekazuje za pomocą pewnej popkulturowej kalki głębsze wartości"
Jesteś debil. Akurat gdy chodzi o głębię filmu, to japońskie horrory zdecydowanie wygrywają.
Zresztą Japończycy po prostu zamiast ładować dużo kasy (bo jej nie mają) to wymyślają takie straszenie, żeby za drogo nie było.
Schematów straszenia jest mnóstwo, ale nawet podobieństwa (dziewczyna z czarnymi włosami) to nic złego, bo chodzi o całość filmu, a nie tylko pojedyncze sceny.

&gt;&gt;"Niestety kino japońskie nigdy nie wyszło z kalkowania schematów z lat 70. wtórnie później pochłanianych przez przemysł hollywoodu, bo przecież takie prostactwo akurat sprzeda się nieźle."
Jesteś naprawdę strasznie tępy.
Nie wiem na podstawie jakich filmów się w tak idiotyczny sposób wypowiadasz.

&gt;&gt;"Horror to gatunek zachodni, japońscy twórcy najlepiej radzili sobie w filmach samurajskich, ale nie podejrzewam cię o znajomość chociaż jednego z nich."
Japończycy często robią tak, że biorą coś z zachodu, a potem to ulepszają, więc ich produkt będzie lepszy niż zachodni.

W przypadku horrorów to natomiast oni są często pierwszymi. Ile to powstało japońskich remake amerykańskich horrorów, a ile powstało amerykańskich remake japońskich horrorów?
Pomyśl nad tym imbecylu, jeśli jesteś w stanie.

To właśnie USA kopiuje te oryginalne pomysły Japończyków (zresztą nie tylko ich) na filmy i robi remake.

&gt;&gt;"Jak możesz winić kogoś za wizję artystyczną? Jak możesz powiedzieć, że jak ktoś celowo czegoś w filmie nie pokazał, to jest to jego wina?"
To jest właśnie opinia ty kmiocie.
Piszesz o tym, co się podobało, a co nie w danym filmie.
Masz gdzieś gusta reżysera i jego wizję.

&gt;&gt;"Niejasne kwestie można interpretować, ale nie da się interpretować czegoś, czego nie było."
Jak czegoś nie było to wysnuwasz różne teorie na ten temat, który pozwolą ci znaleźć sens.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Tylko dla ciebie ty durny ośle"

Brak argumentów, ja mówię, że źle napisana recenzja to pomijająca wiele aspektów filmu, a więc o niskiej wartości merytorycznej, a ty mówisz "haha ty ośle, tylko dla ciebie". No mocno.

"To jest krytyczna opinia o danym dziele. Człowiek ocenia na podstawie tego co wie i co lubi.
Tego nie przeskoczysz.
Analiza to nie recenzja. Analiza to może być wymienienie cech danej produkcji.
Na przykład ten film zawiera to, a nie zawiera tego"

Odsyłam do analizy semantycznej którą przeprowadziłem, ciągle czekam na kontrę.

"Co innego to co ja lubię i ty lubisz, a co innego definicja recenzji, która z natury jest subiektywna i wyraża głównie opinię autora"

A gdzie jest taka definicja? Ciągle czekam.

"Przyzwoita recenzja to taka, gdzie ocena danej gry nie polega tylko na guście.
Przeczytaj sobie recenzję gry Revelations 2 na filmweb"

To na czym, jak twoim zdaniem z definicji wynika subiektywizm? Opieranie się wyłącznie na guście=subiektywizm. Ty twierdzisz, że to wzorowa recenzja (znaczy raz twierdzisz, raz nie, bo się gubisz)
I po co mam czytać recenzje gier? One mnie w ogóle nie interesują, tutaj rozmawiamy o filmach, na grach się nie znam i nie wypowiadam się o nich.

"Ty jesteś typem, który od początku nie rozumie na czym polega recenzja"

No nie sądzę, już dawno (powtórzę się) przeprowadziłem analizę semantyczną z której wynikało, że słowo recenzja oznacza krytyczną analizę dzieła i jest obiektywne.
Tak, analiza to rozpoznanie elementów dzieła, krytyczna analiza to ilościowe i jakościowe rozpoznanie elementów dzieła. Rozpoznanie, a nie "wyczucie".

"Chyba dla idioty, który ma za dużo wolnego czasu"
Posiadanie wolnego czasu oznacza bycie idiotą? Czy tworzenie dzieł o wysokim poziomie dla samego tworzenia oznacza bycie idiotą?

"Muzyka niesamowicie wpływa na emocje, gdy jest połączona z odpowiednimi scenami"

Owszem, ale nie oznacza to w żaden sposób, że muzyka jest elementem bardziej istotnym od oświetlenia, kadrowania, scenografii czy masy innych takich elementów niesamowicie wpływających na emocje. Ty twierdzisz, że jest najważniejsza, a ja wiem, że da się osiągnąć wiele bez muzyki, więc jednak nie jest taka ważna.

"Podaj przykłady takich recenzji odnośnie znanych filmów, to znaczy takich które większość osób oglądała, a już na pewno każdy o nich słyszał?"

A co to za różnica czy film jest popularny, czy nie? Nie rozumiem tej retoryki. Jak mi wyjaśnisz czemu, nie może być to recenzja dowolnego filmu i od jakiej ilości np głosów uznajesz, że film widziała większość, to na pewno coś znajdę.

"Nawet żadnej nie czytałeś baranie. :D
A sam ich nie piszesz, więc gówno znasz się na temacie"

Nie muszę czytać, jeżeli ktoś twierdzi jak ty, że recenzja jest subiektywna, to nie jest w stanie napisać nic wartościowego.

Piszę recenzje jak mam na to ochotę, na tyle sprawnie poruszam się w świecie kina, że nie sprawia mi to problemu, ale nie o mnie, wbrew temu co usiłujesz ciągle osiągnąć, jest ta rozmowa, więc trzymaj się argumentów merytorycznych.

"Obchodzi mnie bo wpływa na klimat filmu"

Ale nie rozpoznajesz wpływu poszczególnych elementów- obchodzi cię tak jak każdego popkornowego widza.

"Widziałem takie horrory, ale tu chodzi o odpowiednie dźwięki w odpowiednich momentach"

Ale wiesz, że filmy to nie tylko horrory? Twoje wąskie horyzonty (japońskie horrory i gry), mocno utrudniają dyskusję, bo jeszcze nie odniosłeś się do żadnego z podanych przykładów, choćby były tak znane jak Mechaniczna Pomarańcza.

"Piosenki japońskie są najczęściej inne niż zachodnie i zazwyczaj lepsze pod względem przyjemności słuchania (przyjemniejsze dla ucha)"

Subiektywny bzdet, nieistotne

Istotne jest to, że Japończycy nie wprowadzili do muzyki żadnych nieznanych w Europie rozwiązań formalnych, oczywiście to trzeba znać jakąś inną muzykę niż japoński pop, żeby to wiedzieć, ale znów niestety masz zbyt wąskie horyzonty.

"I pisze to taki debil jak ty, który nie ma pojęcia zarówno o filmach, animacjach, grach jak i muzyce"

Na grach się nie znam i o nich nie gadam, na filmach i muzyce znam się za to doskonale, mogę to udowodnić, zresztą dobrałem ci w tej dyskusji z 20 czy 30 różnych przykładów filmowych, a ty podałeś 1... więc spoko loko

"Akurat z japońskich filmów to horrory są najbardziej udanym gatunkiem (mam gdzieś tych samurajów itp)"


Są najbardziej udane... bo uwaga... nie znasz innych? Zgadłem, nie?

"Owszem są często powtarzane motywy straszenia, ale na zachodzie/usa jest tak samo"

Wiesz do jakiej kategorii zaliczyć można w Europie wtórne horrory grające oklepanymi motywami i do tego biorące je zupełnie na poważnie? Filmy klasy B, ewentualnie jak wysokobudżetowy to nudny blockbuster.

"Pomysły oryginalne też są wszędzie co pewien czas, ale wszystko ma swoje ograniczenia"

Umysł ludzki nie ma ograniczeń.

"Dlatego właśnie czym więcej oglądasz tym możesz niżej oceniać dane produkcje.
To właśnie ten debilny subiektywizm"

Co? Jaki subiektywizm, że jak ktoś korzysta z oklepanych motywów i numerów i ty to widzisz, bo znasz więcej filmów, to jest subiektywizm? To, że ktoś tego nie zauważy, powoduje, że nagle ten sam motyw nie pojawił się iluś tam filmach? Wiesz jakie to głupie co napisałeś?
To w końcu subiektywizm jest debilny, czy spoko? Bo się plączesz.

"Jeśli oglądasz jakiś horror, gdzie widzisz dane sceny po raz pierwszy to mówisz "jakie to super straszne i zaskakujące", a po iluś latach powiesz "znowu to samo wymyślają, żeby ludzi przestraszyć""

W popkulturze pewne horrorowe motywy wędrują sobie po świecie dłużej niż istnieje film, każdy kto łapie kontekst kulturowy rozpozna te motywy za pierwszym razem, bo zna je z bajek o Scooby Doo, opowiadań Lovecrafta, masy innych źródeł. Więc znów gadasz głupoty. Zresztą obeznanie w gatunku jest dość podstawową kwestią w ocenie środków.

"Jesteś debil. Akurat gdy chodzi o głębię filmu, to japońskie horrory zdecydowanie wygrywają"

To pokaż mi japoński film który jest tak wielowarstwową metaforą jak Videodrome Cronenberga- ponoć interesujesz się horrorem, nie wierzę, że nie znasz tego filmu (ale nie znasz też filmów Argento, co dla kogoś kto się podaje za znawcę horrorów jest dość grubą wpadką)

"Zresztą Japończycy po prostu zamiast ładować dużo kasy (bo jej nie mają) to wymyślają takie straszenie, żeby za drogo nie było"

Znów nie jest to żaden japoński pomysł, znów Cronenberg, ale masa innych rzeczy. Zresztą- Japończycy nie mają kasy? Dobre sobie.

"Nie wiem na podstawie jakich filmów się w tak idiotyczny sposób wypowiadasz"

A który z japońskich horrorów wykracza poza konwencję klasycznego horroru, a formalnie poza to co wymyślono jeszcze w latach 70? Ile znasz horrorów z lat 70?

"Japończycy często robią tak, że biorą coś z zachodu, a potem to ulepszają, więc ich produkt będzie lepszy niż zachodni"

A jeszcze częściej robią tak, że biorą coś z zachodu i bezmyślnie kopiują pomijając cały kontekst i robiąc z tego durną wydmuszkę.

"Ile to powstało japońskich remake amerykańskich horrorów, a ile powstało amerykańskich remake japońskich horrorów?"

Nie rozumiesz mechanizmu
Wzorce horroru powstają w Europie i USA (jeszcze przed filmowym horrorem)->Japonia je sobie przyswaja, wymyśla całkiem atrakcyjne historyjki, ale stoi w miejscu, w Europie/USA horror rozbija się na b klasowy/blockusterowy i ambitny/artystyczny->pierwsza z tych europejskich kategorii potrzebuje atrakcyjnych historyjek, które może znaleźć w zapyziałej Japonii, gdzie ciągle taśmowo produkują filmy rodem z lat 70, a w Europie poważni twórcy się już za to nie biorą->przenoszą atrakcyjną historyjkę jako blockbustera do USA, bo po co się będą męczyć.

Nie zmienia to tego, że w porównaniu do porządnych horrorów, to to są popłuczyny, ale ty jesteś tak bezkrytycznie zapatrzony na Japonię, że pewnie byś zeżarł gówno Japończyka jakbyś znalazł.

"To jest właśnie opinia ty kmiocie.
Piszesz o tym, co się podobało, a co nie w danym filmie.
Masz gdzieś gusta reżysera i jego wizję"

Nie interesuje mnie twoja opinia, ile razy mam o tym mówić, wykaż niespójność wizji artystycznej i błędy warsztatowe, albo zamilcz.

"Jak czegoś nie było to wysnuwasz różne teorie na ten temat, który pozwolą ci znaleźć sens"

A opowieść o nieostrej i nieokreślonej granicy snu i jawy, to nie jest wystarczający sens? Dla inteligentnego człowieka jest.





ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

>>"Brak argumentów, ja mówię, że źle napisana recenzja to pomijająca wiele aspektów filmu, a więc o niskiej wartości merytorycznej"
Z tym się zgodzę. Dlatego właśnie pisałem, że recenzja to dłuższa i dokładniejsza opinia.

>>"A gdzie jest taka definicja?"
Wpisz do wyszukiwarki.

>>"Ty twierdzisz, że to wzorowa recenzja (znaczy raz twierdzisz, raz nie, bo się gubisz)"
Nie gubię się. :D
Na tym polega recenzja, ale gdy wysilisz się na obiektywizm to recenzja będzie tylko lepsza.
Po prostu oceniając cokolwiek to chcąc niechcąc musisz się odnieść do tego co lubisz. Możesz udawać, że tego nie robisz (ukrywać to w recenzji), ale to niemożliwe i każdy (kto pisze recenzje) to zauważy, gdyż druga osoba mogłaby już napisać coś innego o danym elemencie gry czy filmu.
No po prostu nie da się inaczej.
Jest coś takiego jak opis filmu. Opis to nie recenzja, czyli nie wyraża opinii autora.
Ma jedynie przekazać pewne fakty o danej produkcji (na przykład o fabule).

>>"krytyczna analiza to ilościowe i jakościowe rozpoznanie elementów dzieła. Rozpoznanie, a nie "wyczucie"."
Nie przeczę, ale w 100 procentach tego nie zrobisz.
Dlatego właśnie pisałem już wielokrotnie o obiektywizmie częściowym.

>>"Owszem, ale nie oznacza to w żaden sposób, że muzyka jest elementem bardziej istotnym od oświetlenia, kadrowania, scenografii czy masy innych takich elementów niesamowicie wpływających na emocje. Ty twierdzisz, że jest najważniejsza, a ja wiem, że da się osiągnąć wiele bez muzyki, więc jednak nie jest taka ważna."
Nigdy nie napisałem, że jest najważniejsza.
Oglądając film to najważniejsze są postacie i fabuła.

>>"A co to za różnica czy film jest popularny, czy nie?"
Wtedy istnieje większa szansa, że go oglądałem. :D
A przecież nie będę specjalnie oglądał filmu (i to nie w moim guście) żeby ocenić recenzję, którą ktoś o nim napisał.

>>"Nie muszę czytać, jeżeli ktoś twierdzi jak ty, że recenzja jest subiektywna, to nie jest w stanie napisać nic wartościowego."
Nie ja wymyśliłem to pojęcie. Wiele razy o tym czytałem.
Trzeba być zadufanym w sobie recenzentem, żeby uważać się za obiektywnego.

>>"Ale nie rozpoznajesz wpływu poszczególnych elementów- obchodzi cię tak jak każdego popkornowego widza. "
Standardowy widz nie pisze żadnych recenzji. Zresztą już ci o tym pisałem, a ty znowu to samo.
Rozpoznaję wpływ poszczególnych elementów, ale jeśli coś piszę to skupiam się na tym co najważniejsze.

>>"Ale wiesz, że filmy to nie tylko horrory? Twoje wąskie horyzonty (japońskie horrory i gry), mocno utrudniają dyskusję, bo jeszcze nie odniosłeś się do żadnego z podanych przykładów, choćby były tak znane jak Mechaniczna Pomarańcza."
Ja lubię dobre filmy, a nie tylko horrory, ale nie mam dużo czasu na oglądanie, więc jeśli już oglądam to wolę produkcje z gatunku, który lubię.

>>"Subiektywny bzdet, nieistotne"
Zależy co kto lubi. Wszystko się na tym opiera tłuku.

>>"Istotne jest to, że Japończycy nie wprowadzili do muzyki żadnych nieznanych w Europie rozwiązań formalnych, oczywiście to trzeba znać jakąś inną muzykę niż japoński pop, żeby to wiedzieć, ale znów niestety masz zbyt wąskie horyzonty. "
Mam to kompletnie gdzieś. Oceniam na podstawie tego co mi się podoba.
To normalne bo na tym to polega.
Głupie są dopiero oceny czegoś czego nie znasz.
Chociażby nie słuchasz japońskiej muzyki (lub nie oglądasz japońskich filmów), a mówisz, że są słabe. Tak postępują idioci.
Ja natomiast mam porównanie, ale oczywiście to kwestia gustu.

>>" na filmach i muzyce znam się za to doskonale"
Nie znasz się. Inaczej nie pisałbyś takich głupot.

>>"Są najbardziej udane... bo uwaga... nie znasz innych? Zgadłem, nie?"
Znam, ale nie są do końca w moim guście. Oglądać coś dla samego oglądania to żadna przyjemność.
Zresztą pisałem o gatunku, a nie pojedynczych produkcjach.
Przykładowo japończycy robią zazwyczaj słabe fantasy czy S-F (dużo zależy od budżetu), a humor mają głupi.
Za to robią świetne dramaty i horrory (często łączą jedno z drugim).


>>"Wiesz do jakiej kategorii zaliczyć można w Europie wtórne horrory grające oklepanymi motywami i do tego biorące je zupełnie na poważnie? Filmy klasy B, ewentualnie jak wysokobudżetowy to nudny blockbuster."
Filmy klasy B ciołku to filmy, które żałośnie wyglądają z powodu niskiego budżetu i wykonania. Zobacz "Komary 1995".
Nie ma to nic wspólnego z powtarzanymi motywami, bo brak oryginalności to coś całkiem innego.

>>"Umysł ludzki nie ma ograniczeń."
Pomysły na sceny straszenia czy inne odnośnie fabuły to mają ograniczenia.
To właśnie jest nieuczciwe i jedynie idiota w recenzji/opinii będzie krytykować film, bo "coś takiego już było". No bo niby jak? Czym później nakręcisz film tym masz bardziej pod górkę żeby się spodobał?
20-30 lat temu gdy prawie wszystkie pomysły były nowe, to wtedy wszystko super i oryginalne, a teraz to nudy i powtarzalność?
Nienawidzę jak ktoś w taki sposób ocenia film.

Chociażby oglądałem niedawno The Possession 2012. Film był świetny, ale głównym wątkiem było opętanie dziewczyny, więc niektórzy zaczęli pisać idiotyzmy, że to już było itp.
A to nie ma znaczenia, że już było, bo przecież film jest inny, a powtarza się jedynie pewien motyw. Oceniasz film na podstawie wykonania. Jeśli film jest dobry to jest dobry i to nieważne, że temat egzorcyzmu był wiele razy w filmach.
Żywe trupy również się często pojawiają, ale to żadna wada, jeśli film jest dobry.

>>" Jaki subiektywizm, że jak ktoś korzysta z oklepanych motywów i numerów i ty to widzisz, bo znasz więcej filmów, to jest subiektywizm?"
Jak pisałem wyżej. Trzeba być debilem żeby krytykować film za podobne pomysły jak we wcześniejszych filmach.
Pomysł na film to nie jest czyjaś własność. To że ktoś kiedyś zrobił pierwszy film na dany temat, to nie znaczy że podobny to papugowanie.

>>"W popkulturze pewne horrorowe motywy wędrują sobie po świecie dłużej niż istnieje film"
Pomysły na filmy skądś się biorą. Często nawet powstają odnowione wersje dawnych filmów, co też może być dobre (na przykład nowa wersja "Carrie").
Ale prawie wszystkie te pomysły (a może i wszystkie) zostały już wykorzystane.

>>"To pokaż mi japoński film który jest tak wielowarstwową metaforą"
Zapewne nie obejrzysz, ale polecam genialny horror/dramat psychologiczny o nazwie Opowieść o dwóch siostrach (2003). Produkcja Korea Południowa.
Film wyjątkowo skomplikowany, więc zależy co kto lubi.
Najlepiej nic o nim nie wiedzieć przed oglądaniem.

>>"Zresztą- Japończycy nie mają kasy? Dobre sobie"
W porównaniu do filmów USA? No niestety.

>>"A który z japońskich horrorów wykracza poza konwencję klasycznego horroru, a formalnie poza to co wymyślono jeszcze w latach 70?"
Napisz wpierw co zaliczasz do tej "konwencji klasycznych horrorów".
>>"A jeszcze częściej robią tak, że biorą coś z zachodu i bezmyślnie kopiują pomijając cały kontekst i robiąc z tego durną wydmuszkę."
Ty chyba pomyliłeś japończyków z chińczykami. :D
Zresztą czekam na przykłady?
>>"Nie rozumiesz mechanizmu"
Nie rozumiem mechanizmu. :D Ja się opieram na współczesnych faktach ty tłumoku. Przeszłość filmów mnie nie interesuje.
To amerykanie kopiują azjatyckie horrory, a nie odwrotnie. I warto dodać że te amerykańskie remake są często gówno warte w porównaniu z oryginałami azjatyckimi (zresztą z europejskimi filmami tak również chwilami robią i jak zwykle gorzej im to wychodzi). Jednak warto wziąść pod uwagę, że przeciętny film USA ma większą szansę na sukces kasowy, niż dobry film japoński. To smutne, ale często prawdziwe.

>>"Nie zmienia to tego, że w porównaniu do porządnych horrorów, to to są popłuczyny, ale ty jesteś tak bezkrytycznie zapatrzony na Japonię, że pewnie byś zeżarł gówno Japończyka jakbyś znalazł. "
Ty chory umysłowo kmiocie. Tego co teraz napisałeś nie da się nawet normalnie skomentować. Japończycy tworzą oryginalne i rewelacyjne hororry, a taki debil jak ty będzie coś takiego wypisywał.
I nie tylko filmy z rodzaju dramat i horror są u nich rewelacyjne. To samo gry jak chociażby genialna seria Resident Evil czy wcześniej Silent Hill.
Horrory japońskie są znane i cenione na całym świecie.

>>"A opowieść o nieostrej i nieokreślonej granicy snu i jawy, to nie jest wystarczający sens?"
To w ogóle nie ma sensu debilu. Ten film to zwykła bajka, pełna absurdalnych scen.
Oczywiście, że to jakiś sen/przenośnia, ale bądź pewien że mało kogo takie wyjaśnienie przekonuje.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Dlatego właśnie pisałem, że recenzja to dłuższa i dokładniejsza opinia"

Nie, recenzja to analiza krytyczna.

"Wpisz do wyszukiwarki"

Wpisałem już wcześniej i udowodniłem na podstawie definicji, że jest to obiektywny rozkład dzieła wraz z oceną, która jeżeli oparta o obiektywne kryteria też jest obiektywna.
Oczywiście jak każdy porządny argument jaki wysuwam olałeś zupełnie ten wywód i zacząłeś mnie bezpodstawnie wyzywać.

"Po prostu oceniając cokolwiek to chcąc niechcąc musisz się odnieść do tego co lubisz"

Nie muszę, kto mnie zmusi?

" gdyż druga osoba mogłaby już napisać coś innego o danym elemencie gry czy filmu"

Możesz przestać wtrącać wszędzie te gry? Po grzyba one tutaj?
A nie wpadłeś na to, że ktoś może się zwyczajnie mylić?

"Jest coś takiego jak opis filmu. Opis to nie recenzja, czyli nie wyraża opinii autora.
Ma jedynie przekazać pewne fakty o danej produkcji (na przykład o fabule)"

Opis filmu to streszczenie fabuły, wyłącznie. Recenzja też nie wyraża opinii autora, tylko ocenę.
recenzja «omówienie i ocena dzieła literackiego, spektaklu teatralnego, koncertu itp., zwykle publikowana w prasie»
Nie ma słowa o opinii w definicji słowa recenzja.
http://sjp.pwn.pl/doroszewski/recenzja;5489081.html

Więc czekam na inne definicje, bo to już nudne jak się upierasz przy jakiejś bzdurze, że słowo znaczy coś innego niż mówią wszystkie słowniki i encyklopedie.

"Standardowy widz nie pisze żadnych recenzji. Zresztą już ci o tym pisałem, a ty znowu to samo.
Rozpoznaję wpływ poszczególnych elementów, ale jeśli coś piszę to skupiam się na tym co najważniejsze"

Jeden pisze a drugi nie, uogólniasz bez sensu.
Nie rozpoznajesz, bo nie masz o nich pojęcia, bo przyznałeś się, że cię nie interesuje.

"Mam to kompletnie gdzieś. Oceniam na podstawie tego co mi się podoba.
To normalne bo na tym to polega.
Głupie są dopiero oceny czegoś czego nie znasz.
Chociażby nie słuchasz japońskiej muzyki (lub nie oglądasz japońskich filmów), a mówisz, że są słabe. Tak postępują idioci.
Ja natomiast mam porównanie, ale oczywiście to kwestia gustu"

To oceniasz słabo, bez wiedzy i doświadczenia twoje oceny są zupełnie bezwartościowe poza twoją głową i nie powinieneś ich uzewnętrzniać, bo są subiektywnym bzdetem.

Słucham japońskiej muzyki, mam około 100 japońskich płyt na komputerze, pewnie więcej niż ty znasz wszystkich płyt ze wszystkich gatunków. Jakie rozwiązania formalne wprowadzili Japończycy do muzyki?
Japońskich filmów też trochę widziałem, pewnie znów w szerszej palecie gatunkowej i więcej niż ty. I nie mówiłem, że nie lubię japońskich filmów, tylko japońskie horrory są raczej cienkie.

"Zresztą pisałem o gatunku, a nie pojedynczych produkcjach"

Nie da się pisać w ten sposób o gatunku, bo zawsze są filmy słabe i dobre.

"Filmy klasy B ciołku to filmy, które żałośnie wyglądają z powodu niskiego budżetu i wykonania."

Film klasy B, ciołku, to filmy które poza niskim budżetem mają także schematyczne, wtórne i przewidywalne scenariusze, nawet jak mają sprawnych twórców i wyglądają znośnie, to po ogranych motywach łatwo je poznać. Jeżeli nei zauważyłeś, że takie filmy zawsze powstają według kilku lekko modyfikowanych scenariuszy, to chyba mało kumaty jesteś.

"Pomysły na sceny straszenia czy inne odnośnie fabuły to mają ograniczenia"

Nie mają, tylko większość twórców to leniwe prukwy i im się nie chce wymyślać nowych rzeczy, więc lecą na schematach, nawet nie dopisując do nich niczego nowego.

"To właśnie jest nieuczciwe i jedynie idiota w recenzji/opinii będzie krytykować film, bo "coś takiego już było""
XD
OK, idę nakręcić splagiatowany film, nikt nie ma prawa mi powiedzieć, że to już było.

"No bo niby jak? Czym później nakręcisz film tym masz bardziej pod górkę żeby się spodobał?
20-30 lat temu gdy prawie wszystkie pomysły były nowe, to wtedy wszystko super i oryginalne, a teraz to nudy i powtarzalność?
Nienawidzę jak ktoś w taki sposób ocenia film"

Jakbyś mówił o filmach sprzed wojny, gdy kształtowały się gatunki itd, to może i by to miało sens, ale co niby było nowe 20-30 lat temu? Nic.
Ogrywanie po raz wtóry w ten sam sposób, z taką samą wymową i takimi samymi środkami wyeksploatowanego motywu to oznaka lenistwa, braku kreatywności i po prostu twórczej degrengolady. Ale jak dla kogoś film jest tylko rozrywką, a nie dziełem sztuki, to trudno od takiego kogoś wymagać poprawnej oceny.

Nie wiem na jakie filmy się dla ciebie powoływać, bo klasyki horroru nie widziałeś, ano Cronenberga, ani Argento, ani Nosferatu w dwóch odsłonach, pewnie nawet Lśnienia nie widziałeś, ale wszystkie te naprawdę ciekawe i dobre horrory mają to do siebie, że widz nie czuje się wtłoczony w schemat, bo stosują różne środki, żeby odróżnić się od kinematografii klasy B, nawet jak z tą klasą B celowo flirtują (jak Croneberg czy Argento, tak pięknej makabry jak u tego drugiego to nie znajdziesz nigdzie). Pomysły są różne, ale zawsze musi być coś co odróżni dany film od setki innych przeciętniaków powstałych na dany temat.

"A to nie ma znaczenia, że już było, bo przecież film jest inny, a powtarza się jedynie pewien motyw"

Jak powtarza się motyw, ale jest ograny od nietypowej strony, albo inaczej (na przykład filmy Tarantino i Rodrigueza eksploatują motywy z kina klasy B i eksploatacji, ale robią to ironicznie i raczej z nimi flirtują niż naśladują), albo coś to ok, ale jak powtarzasz w filmie kilkanaście ogranych motywów i to tak jak każdy wcześniej i z pełną powagą, to jest to zasadnicza wada.

"Żywe trupy również się często pojawiają, ale to żadna wada, jeśli film jest dobry"

I pewnie dlatego w historii nie powstał ani jeden naprawdę dobry, poważny film o zombie, jest klika komedii (Świt Żywych Trupów Romero, Martwica Mózgów Jacksona, Od zmierzchu do świtu Rodrigueza) i trochę śmiesznych filmów klasy B, ale nie ma poważnego filmu o zombie który by był dobry.

"Trzeba być debilem żeby krytykować film za podobne pomysły jak we wcześniejszych filmach.
Pomysł na film to nie jest czyjaś własność. To że ktoś kiedyś zrobił pierwszy film na dany temat, to nie znaczy że podobny to papugowanie"

Pomysł na film jest własnością, dlatego nie każdy może sobie nakręcić film o Terminatorze albo kolejną część Gwiezdnych Wojen, ani nawet Kac Wawa 2, bo ktoś ma na własność pomysł na film.
Motyw zgrany do granic możliwości nikogo normalnego nie zainteresuje, budowanie z takich motywów fabuł jest pomysłem głupim i wartym krytyki, ale lepiej bez podania sensownego argumentu, bez obeznania w kinie itd wyzywać ludzi od debili, bo znają się lepiej.

"Pomysły na filmy skądś się biorą. Często nawet powstają odnowione wersje dawnych filmów, co też może być dobre (na przykład nowa wersja "Carrie")"

Rimejki to akurat fatalna plaga w większości, chyba że opowiadają historię zupełnie inaczej i zmieniają środki ciężkości, jeżeli nie, to zawsze są gównem.
Pomysły biorą się z głowy twórców, nie są w próżni, więc zawsze do czegoś się nawiązuje, ale nie może być tak, że nie ma różnicy czy ktoś wymyśli oryginalny i ciekawy koncept czy zerżnie motywy ze starych filmów i je przepisze bez zmiany jednego słowa i będzie się cieszył. To jest różnica i to duża.

"Ale prawie wszystkie te pomysły (a może i wszystkie) zostały już wykorzystane"

Bzdura, jest masa pomysłów nieruszonych i nietkniętych, bo kreatywność ludzi nie ma granic.

"Zapewne nie obejrzysz, ale polecam genialny horror/dramat psychologiczny o nazwie Opowieść o dwóch siostrach (2003). Produkcja Korea Południowa"

Od kiedy Korea Południowa i Japonia to jest to samo? Bo jak dla mnie to są inne kraje i mocno inna kultura.

"Napisz wpierw co zaliczasz do tej "konwencji klasycznych horrorów""

Napisałem- film którego jedynym celem jest straszyć i to dość prostymi środkami.

"Ty chyba pomyliłeś japończyków z chińczykami. :D
Zresztą czekam na przykłady?"

Japoński jazz, japońskie subkultury, japońska recepcja zachodu generalnie jest wydmuszką, każdy to wie. Chiny obecnie przechodzą tę samą drogę co Japonia, tylko bardziej, bo są większe.

"Ja się opieram na współczesnych faktach ty tłumoku. Przeszłość filmów mnie nie interesuje"

No współczesne fakty są takie, że Japońskie horrory zatrzymały się formalnie w 1970 roku.

"To amerykanie kopiują azjatyckie horrory"
Zrobiono kilka blockbusterów na podstawie japońskich horrorów, nikogo poza popkorniarzami takie filmy nie interesują, a ty już podajesz to za wielki dowód wpływowości Japonii na gatunek, jak oni tam nie wymyślili prawie nic czego nie znano by w Europie i USA i to często jeszcze przed wojną.
Amerykanie jeszcze częściej rimejkują własne produkcje, nie jest to dowód na nic, poza tym, że masowa produkcja filmów jest wypruta z kreatywności.

"wziąść" "wziąść" "wziąść" "wziąść" "wziąść" "wziąść" "wziąść"

XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

Jak można napisać "wziąść"?

" Japończycy tworzą oryginalne i rewelacyjne hororry"

Jak ktoś jest taki alternatywny, że nie obejrzy sobie zwykłego nudnego blockbustera opartego na wyżartych motywach i schematach, tylko musi oglądać japońską próbę zrobienia tego samego, to pozdro 600, ja sobie włączę wysmakowane estetycznie japońskie filmy ze złotej ery i sobie popatrzę, że faktycznie w tej Japonii to kiedyś istnieli wielcy twórcy, ale coś im się zmarło już dawno i zostali wyłącznie kopiści zachodnich nudziarstw.
Na szczęście teraz do głosu dochodzi kino tajlandzkie, koreańskie, niedługo pewnie pojawią się ambitne produkcje chińskie (widowiskowe filmy rozrywkowe już były) itd, na szczęście Azja to nie tylko te izolowane wysepki pełne masturbatorów.

"To w ogóle nie ma sensu debilu. Ten film to zwykła bajka, pełna absurdalnych scen.
Oczywiście, że to jakiś sen/przenośnia, ale bądź pewien że mało kogo takie wyjaśnienie przekonuje"

Widocznie jesteś za głupi na tak prosty film, bo akurat nie ma tam ani jednej sceny która nie miałaby sensu w wewnętrznej logice filmu i nie nakręcała pewnej spirali akcji.

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

>>"Nie, recenzja to analiza krytyczna."
Krytyczna czyli krytyka baranie (szukanie wad danej produkcji), a krytyka głównie zależy od gustu krytykującego.

>>"Opis filmu to streszczenie fabuły, wyłącznie. Recenzja też nie wyraża opinii autora, tylko ocenę."
Opis to w przypadku filmów raczej wprowadzenie do fabuły. Recenzja wyraża ocenę autora, czyli jego opinię.

>>"Recenzja też nie wyraża opinii autora, tylko ocenę.
recenzja «omówienie i ocena dzieła literackiego, spektaklu teatralnego, koncertu itp., zwykle publikowana w prasie» Nie ma słowa o opinii w definicji słowa recenzja."

Obejrzyj poniższy film i ucz się. To poniekąd zamyka naszą dyskusję o definicji recenzji i pokazuje, że od początku nie miałeś racji (zresztą nie tylko w tej kwestii).

https://www.youtube.com/watch?v=ZPwxUayAzy8

>>"Nie rozpoznajesz, bo nie masz o nich pojęcia, bo przyznałeś się, że cię nie interesuje."
Już w pierwszych postach naszej rozmowy napisałem ci jak dokładnie oceniam filmy czy inne produkcje.
Więc czemu durniu znowu piszesz jakbyś tego nie czytał.

>>"To oceniasz słabo, bez wiedzy i doświadczenia twoje oceny są zupełnie bezwartościowe poza twoją głową i nie powinieneś ich uzewnętrzniać, bo są subiektywnym bzdetem."
Ty głupi padalcu. Oceniam bardzo dobrze i widziałem wystarczająco dużo żeby mieć porównanie. Na pewno lepiej niż taki tępak jak ty.
Zresztą ocena to czyjaś ocena. Nie ma ocen obiektywnych.

>>"Jakie rozwiązania formalne wprowadzili Japończycy do muzyki?"
Takie szczegóły mnie nie interesują. Jeśli piszę o muzyce to głównie o tym, którą uważam za ładniejszą, czyli lepiej wpadającą w ucho.
To podstawa oceny wszystkiego.

>>"Japońskich filmów też trochę widziałem, pewnie znów w szerszej palecie gatunkowej i więcej niż ty"
Nie wiem co oglądałeś, ale o horrorach nie masz bladego pojęcia.

>>"I nie mówiłem, że nie lubię japońskich filmów, tylko japońskie horrory są raczej cienkie."
Bo jesteś chorym psychicznie debilem zapatrzonym w zachodnią/amerykańską kinematografię i na tym należałoby zakończyć naszą rozmowę o horrorach, bo z takim idiotą jak ty to się mija z celem.

>>"Film klasy B, ciołku, to filmy które poza niskim budżetem mają także schematyczne, wtórne i przewidywalne scenariusze, nawet jak mają sprawnych twórców i wyglądają znośnie, to po ogranych motywach łatwo je poznać"
Nie masz racji ty skończony ośle. To że ktoś nawiązuje do pewnych znanych motywów, to nie znaczy że robi film klasy B.
Zrozum, że w obecnych czasach to prawie nie sposób uniknąć powtarzalności i to nie tylko w horrorach. Znaczy powtarzalność to złe słowo, chodzi o raczej o podobieństwa.

>>"Nie mają, tylko większość twórców to leniwe prukwy i im się nie chce wymyślać nowych rzeczy, więc lecą na schematach, nawet nie dopisując do nich niczego nowego."
I kolejny muszę to napisać. Jesteś głupim osłem. Jak ci tłumaczyłem, prawie wszystkie pomysły na straszenie zostały już wyczerpane.
Głównie co teraz można zrobić to wprowadzać niewielkie zmiany czy bardziej urozmaicać pewne sceny.
Ale wymyślać coś całkiem nowego, to prawie niemożliwe.

>>"OK, idę nakręcić splagiatowany film, nikt nie ma prawa mi powiedzieć, że to już było. "
Plagiat, a podobne motywy/pomysły na film (które nie należą do nikogo) to coś całkiem innego.

>>"Jakbyś mówił o filmach sprzed wojny, gdy kształtowały się gatunki itd, to może i by to miało sens, ale co niby było nowe 20-30 lat temu? Nic."
"Nic" to jesteś ty idioto. Zresztą miałem na myśli lata 70-80, więc trochę więcej lat.

>>"Ogrywanie po raz wtóry w ten sam sposób, z taką samą wymową i takimi samymi środkami wyeksploatowanego motywu to oznaka lenistwa, braku kreatywności i po prostu twórczej degrengolady."
Akurat durne ośle, to tak zwane odnawianie dawnych filmów ma dużo zalet.
Zamiast oglądać film z lat 80 to z chęcią obejrzysz nową wersję.
Po prostu oglądający będę wiedzieli, że to nic oryginalnego, ale mimo to przyjemny do oglądania.
Jedyne czego nie lubię to wprowadzanie cenzury, której kiedyś nie było.

>>"pewnie nawet Lśnienia nie widziałeś"
To akurat mam w planach do obejrzenia.
Ale pojmij ćwoku, że ja preferuję nowsze horrory, czyli takie nie starsze niż te kilkanaście lat.

>>"ale wszystkie te naprawdę ciekawe i dobre horrory mają to do siebie, że widz nie czuje się wtłoczony w schemat"
A ty znowu w kółko jak kompletny matoł.
Nie możesz wymagać zawsze oryginalności, bo jak ci tłumaczyłem już prawie wszystko zostało wykorzystane.
Zresztą jaki schemat? Mogą być zmiany chociażby odnośnie zakończeń, czy sposobu pokonania wroga lub ogólnie pomysłu na fabułę czy postacie.
Ale pewne motywy, to mogą się powtarzać i to nie jest wada.

>>"bo stosują różne środki, żeby odróżnić się od kinematografii klasy B"
Głównie pieniądze i realizm pewnych scen. Chociażby potwór w kinie klasy B może komicznie wyglądać i to samo scena śmierci. To głównie o to chodzi.

>>"Pomysły są różne, ale zawsze musi być coś co odróżni dany film od setki innych przeciętniaków powstałych na dany temat. "
Na pewno, ale to co uważasz za przeciętne to kwestia tego co lubisz lub co widziałeś.

>>"(na przykład filmy Tarantino i Rodrigueza eksploatują motywy z kina klasy B i eksploatacji, ale robią to ironicznie i raczej z nimi flirtują niż naśladują"
Widziałem tą komiczną kupę Tarantino o nazwie Kill Bill. Zniechęciło mnie do oglądania innych produkcji tego faceta.

>>"I pewnie dlatego w historii nie powstał ani jeden naprawdę dobry, poważny film o zombie"
Świt żywych trupów 2004 był całkiem dobry. Owszem można to zrobić lepiej, ale i tak się postarali. Inne były gorsze.
Takie tematy są najlepsze w pełni na poważnie.
Wiesz, że można z takiego motywu zrobić świetny dramat i wyciskacz łez? Trzeba tylko chcieć.
Jednak najlepsza produkcja z motywem żywych trupów to oczywiście Resident Evil.

>>"Pomysł na film jest własnością, dlatego nie każdy może sobie nakręcić film o Terminatorze albo kolejną część Gwiezdnych Wojen, ani nawet Kac Wawa 2, bo ktoś ma na własność pomysł na film. "
Miałem na myśli pomysł na straszenie czy inne pewnego rodzaju motywy i schematy, a nie pomysł na daną fabułę.

>>"Motyw zgrany do granic możliwości nikogo normalnego nie zainteresuje"
Motyw ciołku to nie cały film. Należy zawsze coś oryginalnego dołożyć od siebie.

>>"Rimejki to akurat fatalna plaga w większości, chyba że opowiadają historię zupełnie inaczej i zmieniają środki ciężkości, jeżeli nie, to zawsze są gównem. "
Zależy. Jak dobry to fajnie, że go zrobili. Gorzej jak robią i nie wykazują przy tym ambicji.
A gównem to jesteś TY debilu. Jak można tak pisać o czymś czego się nie widziało?
Nienawidzę takich ludzi.
Masz prawo oceniać tylko konkretną produkcję, którą oglądałeś i podawać argumenty za swoim zdaniem. Za wszelką ogólnikową krytykę (nie opartą na argumentach dotyczących konkretnego filmu) będziesz nazywany debilem lub czymś podobnym. Może się wreszcie czegoś nauczysz i zrozumiesz. Ty nie potrafisz w ogóle dyskutować, a mnie za bardzo ponoszą nerwy, jak czytam twoje debilizmy.
Dopóki nie skończysz z pustosłowiem i tępymi ogólnikami, w których krytykujesz to czego nie znasz i nie rozumiesz, to ta rozmowa ma coraz mniejszy sens.

>>"nie może być tak, że nie ma różnicy czy ktoś wymyśli oryginalny i ciekawy koncept czy zerżnie motywy ze starych filmów i je przepisze bez zmiany jednego słowa i będzie się cieszył."
Masz rację, ale nie o tym pisałem.

>>"Bzdura, jest masa pomysłów nieruszonych i nietkniętych, bo kreatywność ludzi nie ma granic."
Bo ty tak napisałeś ośle? :D
Przeczytaj sobie historię horrorów w internecie.

>>"Od kiedy Korea Południowa i Japonia to jest to samo? Bo jak dla mnie to są inne kraje i mocno inna kultura. "
Jednak to filmy azjatyckie (inne niż zachodnie). Japończycy też takie mają horrory, bo jak pisałem dramat i horror są często połączone, a w horrorach zachodnich o wiele rzadziej.
Ogólnie filmy USA mają to do siebie, że tak zwane "podejście na luzie" jest dominujące. I to nawet w horrorach.

>>"Napisałem- film którego jedynym celem jest straszyć i to dość prostymi środkami."
Czekam na szczegóły. Wymień chociażby 10 tych "prostych środków", a poza tym podaj co jest dla ciebie oryginalne w straszeniu?

>>"Japoński jazz, japońskie subkultury, japońska recepcja zachodu generalnie jest wydmuszką, każdy to wie. "
TY skończony palancie. Takie bzdury piszesz, że nie da się tego normalnie skomentować. Jak można być takim kiepem jak ty jesteś?
Piszesz w tak durny i irytujący sposób, jak chyba nikt inny. Uważasz się znawcę obiektywnego, a gówno wiesz i jesteś gównem.

>>"No współczesne fakty są takie, że Japońskie horrory zatrzymały się formalnie w 1970 roku."
No i kolejny przykład twojego imbecylizmu umysłowego. Pustosłowie z rodzaju tych najbardziej debilnych i irytujących.
Twój mózg się zatrzymał niedługo po urodzeniu, bo jesteś aż tak tępy.

>>"Zrobiono kilka blockbusterów na podstawie japońskich horrorów, nikogo poza popkorniarzami takie filmy nie interesują"
Ty zasrany gnojku. Mnóstwo osób takie filmy interesują, ale to nie znaczy że ich poziom jest wysoki.
Ty jesteś głupszy niż przeciętny popkorniarz.

>>"jak oni tam nie wymyślili prawie nic czego nie znano by w Europie i USA i to często jeszcze przed wojną"
Powtarzam się ośle. Gówno wiesz o Japonii, ich filmach i muzyce czy ogólnie o całej ich kulturze gówno wiesz.

>>"Amerykanie jeszcze częściej rimejkują własne produkcje, nie jest to dowód na nic"
Co innego odnowione wersje własnych filmów, a co innego robienie rimejków z powodu dużej popularności horroru azjatyckiego czy europejskiego.
Oni robia te rimejki jedynie wtedy gdy taki "egzotyczny" horror osiągnął sukces.

>>"Jak ktoś jest taki alternatywny, że nie obejrzy sobie zwykłego nudnego blockbustera opartego na wyżartych motywach i schematach, tylko musi oglądać japońską próbę zrobienia tego samego"
O czym piszesz, ty tępy zasrańcu?
Przecież pisałem o czymś odwrotnym. Azjatyckie horrory są oryginalne, a USA często z powodu ich sukcesu tworzy swoje wersje.

>>" ja sobie włączę wysmakowane estetycznie japońskie filmy ze złotej ery i sobie popatrzę, że faktycznie w tej Japonii to kiedyś istnieli wielcy twórcy, ale coś im się zmarło już dawno i zostali wyłącznie kopiści zachodnich nudziarstw. "
Ty kupo gówna. Odwracasz kota ogonem. Z takim padalcem jak ty, to nie ma sensu dyskutować.
Nie wiem czy twój mózg jest poważnie uszkodzony, czy piszesz mi celowo wyłącznie na złość.

>>"Na szczęście teraz do głosu dochodzi kino tajlandzkie, koreańskie, niedługo pewnie pojawią się ambitne produkcje chińskie (widowiskowe filmy rozrywkowe już były) itd, na szczęście Azja to nie tylko te izolowane wysepki pełne masturbatorów. "
Ty tępy ciołku. Tyle tylko mogę o tobie napisać. Jesteś teraz totalnym tępakiem jak dla mnie.
Krytykujesz Japonię w tak bezmyślny sposób, że wyjątkowo mnie zirytowałeś.
Ty idioto.

>>"Widocznie jesteś za głupi na tak prosty film, bo akurat nie ma tam ani jednej sceny która nie miałaby sensu w wewnętrznej logice filmu i nie nakręcała pewnej spirali akcji."
Ty jesteś totalnym zjebem z wielu powodów. To że bronisz to gówno o nazwie Neon Demon to akurat szczegół.
Twój gust i wszystko co piszesz to dno i głupota.

Jeśli masz zamiar mi znowu odpisać to lepiej skup się na szczegółach i argumentach, albo w ogóle nie odpisuj. Jeśli coś krytykujesz to masz podać konkretny tytuł i argumenty przeciwko (na pustosłowie i bezmyślną ogólną krytykę nie ma już miejsca w tej rozmowie).
Mam dosyć tej twojej opinii debila na różne tematy. Mam dosyć takiej dyskusji z kretynem. Jeśli chciałeś mnie zirytować swoim imbecylizmem to wygrałeś.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Krytyczna czyli krytyka baranie (szukanie wad danej produkcji)"
Krytyka
«analiza i ocena książki, filmu lub czyichś dokonań»
Krytyczny nie oznacza negatywny w tym przypadku, byś ogarniał.

"Recenzja wyraża ocenę autora, czyli jego opinię"

Nie, wyraża ocenę filmu.

"Obejrzyj poniższy film i ucz się"

XDDDDDDD XDDDDDD
>uniwersytet jutub
Poważnie podajesz za argument jakiś filmik z netu. Dyskusję na ten ten temat dawno zakończyłem analizą semantyczną, wróć do niej.

"Już w pierwszych postach naszej rozmowy napisałem ci jak dokładnie oceniam filmy czy inne produkcje"

No i ani słowa o 3/4 aspektów jakie mają filmy, które są nieistotne dla niedzielnego widza, ale jak się chce cokolwiek pisać albo wiedzieć o filmie, to trzeba je oceniać.

"Ty głupi padalcu. Oceniam bardzo dobrze i widziałem wystarczająco dużo żeby mieć porównanie. Na pewno lepiej niż taki tępak jak ty.
Zresztą ocena to czyjaś ocena. Nie ma ocen obiektywnych"

O jak się chłopaczek zapieklił. Ja oceniam w 90% obiektywnie i jestem w pełni świadomy kiedy aspekt subiektywny wpływa na ocenę i jestem w stanie w razie potrzeby go zupełnie wyeliminować z oceny.

"Takie szczegóły mnie nie interesują. Jeśli piszę o muzyce to głównie o tym, którą uważam za ładniejszą, czyli lepiej wpadającą w ucho.
To podstawa oceny wszystkiego"
To podstawa kretynizmu i ignorancji, ale spoko masz do tego prawo, tylko nie twierdź, że znasz się na muzyce.

"To że ktoś nawiązuje do pewnych znanych motywów, to nie znaczy że robi film klasy B"

Jak nawiązuje to niekoniecznie, jak w 100% powiela, to praktycznie prawie zawsze mamy do czynienia z takim filmem.

"Zrozum, że w obecnych czasach to prawie nie sposób uniknąć powtarzalności"

To dziwne, że tak wielu ludzi unika, to dziwne, że znane motywy można ciągle ogrywać od stron wcześniej nieogranych, to dziwne, że nawet jak ktoś nawiązuje do przeszłości, to robi to często celowo (np nasz tutaj omawiany Refn) i nie do rzeczy oklepanych, a do wielkich mistrzów.

"Jak ci tłumaczyłem, prawie wszystkie pomysły na straszenie zostały już wyczerpane.
Głównie co teraz można zrobić to wprowadzać niewielkie zmiany czy bardziej urozmaicać pewne sceny.
Ale wymyślać coś całkiem nowego, to prawie niemożliwe"

No, pewnie z perspektywy patafiana co widział 200 filmów, z czego 180 to horrory z XXI wieku, to faktycznie w kółko te same rzeczy i może się zdawać, że to już nic więcej się wymyślić nie da. No ale tak nie jest, widuję oryginalne filmy ciągle, więc twoje pierdzielenie tego nie zmieni.

""Nic" to jesteś ty idioto. Zresztą miałem na myśli lata 70-80, więc trochę więcej lat"

To co takiego pojawiło się w latach 70 i 80, a czego nie było wcześniej i co teraz jest dalej eksploatowane? Nie oczekuję odpowiedzi, bo wiem, że nie masz pojęcia o historii kina.

"Akurat durne ośle, to tak zwane odnawianie dawnych filmów ma dużo zalet"

Ten akapit w żaden sposób nie odnosił się do "odnawiania dawnych filmów", tylko do eksploatowania zgranych motywów typu "grupa młodzieży i chatka w lesie". Naucz się czytać.

"Zamiast oglądać film z lat 80 to z chęcią obejrzysz nową wersję"

A niby czemu mam oglądać spartolone rimejki? Bo są nowe?

"że ja preferuję nowsze horrory, czyli takie nie starsze niż te kilkanaście lat"

To jestem ciekaw skąd bierzesz swoje tezy, że kiedyś to łatwo było wymyślać nowe motywy, a teraz nie, jak nie masz rozeznania w historii gatunku.

"Zresztą jaki schemat? Mogą być zmiany chociażby odnośnie zakończeń, czy sposobu pokonania wroga lub ogólnie pomysłu na fabułę czy postacie.
Ale pewne motywy, to mogą się powtarzać i to nie jest wada"

Schemat fabularny, drobne modyfikacje tego nie zmieniają, obejrzyj 10 filmów o potworach/zabójczych zwierzętach, w 9 z nich będą powtórzone te same rozwiązania fabularne, nawet konkretne sceny, to jest wada, to zaczyna być śmieszne jak po raz któryś tam widzisz to samo jakby scenariusze kupowali w kiosku.

"Głównie pieniądze i realizm pewnych scen. Chociażby potwór w kinie klasy B może komicznie wyglądać i to samo scena śmierci. To głównie o to chodzi"

Blockbustery Majkela Baja to też filmy klasy B, mimo sporych budżetów i mocnego CGI, to dalej tylko film klasy B, dlaczego? Bo to głupie, prostackie, bezrefleksyjne i bezmyślne filmiki do wpieprzania popkornu.
Są też dobre filmy niskobudżetowe.

"Na pewno, ale to co uważasz za przeciętne to kwestia tego co lubisz lub co widziałeś"

Nie, to kategoria niezależna ode mnie zupełnie.

"Masz rację, ale nie o tym pisałem"
Ale twierdziłeś, że grzanie motywów które były grzane zylion razy to nie jest wada filmu.

"Jednak to filmy azjatyckie (inne niż zachodnie)"

Pytałem o japoński, a nie koreański, jak nie masz przykładu, to się przyznaj.
Horrory japońskie nie są inne niż zachodnie, tylko są archaiczne, ale że ty nie widziałeś starych zachodnich filmów z lat 70 to nie wiesz o tym. Koreańczycy też sobie naśladują zachód, ale bardziej kreatywnie i z większym wyczuciem niż twórcy japońskich horrorów.

"bo jak pisałem dramat i horror są często połączone, a w horrorach zachodnich o wiele rzadziej"

Czekam na statystykę która to potwierdzi. Zresztą połączenie horroru z dramatem nie gwarantuje wcale rozbudowanej treści, filmy Cronenberga wyglądają na zwykłe horrory, a to jest reżyser budujący w nich bardzo głębokie metafory i wywołujący mocne refleksje.

"Ogólnie filmy USA mają to do siebie, że tak zwane "podejście na luzie" jest dominujące. I to nawet w horrorach"

Fajnie, że twoim zdaniem filmy to się robi tylko w USA i w Azji. Akurat podchodzenie do horroru na luzie jest dobre, bo wtedy powstaje jakieś Martwe Zło albo Świt żywych trupów (ten stary, Romero) i jest fajno, a jak ktoś myśli, że nastraszy ludzi zombie to w najlepszym razie wychodzi kuriozum.

"TY skończony palancie. Takie bzdury piszesz, że nie da się tego normalnie skomentować. Jak można być takim kiepem jak ty jesteś?
Piszesz w tak durny i irytujący sposób, jak chyba nikt inny. Uważasz się znawcę obiektywnego, a gówno wiesz i jesteś gównem"

Cóż za wyrafinowane argumenty. Japończycy nie byli w stanie zrozumieć kultury zachodu, dlatego ją kalkowali. Tak samo w Europie ludzie często kalkują kulturę (czy pop-kulturę) czysto japońską (manga, anime itd) totalnie poza kontekstem i pewnie w Japonii się z nich śmieją, tak jak ja się śmieję z japońskich harleyowców po godzinach, którzy w dzień zachrzaniają w korpo, a wieczorami i weekendy udają gangi motocyklowe, albo z restauracji w Tokio naśladujących filmowe meliny. To jest wydmuszka, to jest brak kontekstu.
Zresztą jestem ciekaw na jakiej podstawie stwierdziłeś, że nie mam racji co do japońskiego jazzu?

"No i kolejny przykład twojego imbecylizmu umysłowego. Pustosłowie z rodzaju tych najbardziej debilnych i irytujących.
Twój mózg się zatrzymał niedługo po urodzeniu, bo jesteś aż tak tępy"

Aż tak nie masz argumentów? Wiem, że nie widziałeś żadnego filmu sprzed 1995 roku, ale nie musisz się o to na mnie gniewać, po prostu zacznij oglądać.

"Ty zasrany gnojku. Mnóstwo osób takie filmy interesują, ale to nie znaczy że ich poziom jest wysoki.
Ty jesteś głupszy niż przeciętny popkorniarz"

Ale popkorniarze nie są głupi, dlaczego gardzisz ludźmi którzy oglądają filmy po prostu dla rozrywki, bo nie interesują się filmem? Obłudnik z ciebie straszny.
Filmy tworzone z myślą o takich ludziach po prostu nie są zbyt dobre, bo ci ludzie niewiele wymagają, tylko prostej zabawy.

"Gówno wiesz o Japonii, ich filmach i muzyce czy ogólnie o całej ich kulturze gówno wiesz"

Powiedział typ który za japońską kulturę bierze
-horrory (wymysł zachodu)
-elektroniczny pop (wymysł zachodu)
spoko. To powiedz mi co wymyślili Japończycy w kwestii horroru?

"Oni robia te rimejki jedynie wtedy gdy taki "egzotyczny" horror osiągnął sukces"

Tak samo jak z filmami amerykańskimi- robią rimejk gdy tytuł jest na tyle rozpoznawalny, że przyciągnie ludzi. To jest dokładnie ten sam mechanizm. Dziwi mnie, że chwalisz rimejkowanie w jednym przypadku, a w innym nie.

"Azjatyckie horrory są oryginalne"

W stosunku do ich amerykańskich rimejków to tak, w stosunku do gatunku ogółem, już nie. Ale musiałbyś widzieć jakieś filmy starsze niż 20 lat.

"Odwracasz kota ogonem"

Gdzie? Wielokrotnie pisałem, że w Japonii powstawały doskonałe filmy, tylko że nie były horrorami (kino samurajskie, noir, kryminały), ale dawno to było.

"Ty tępy ciołku. Tyle tylko mogę o tobie napisać. Jesteś teraz totalnym tępakiem jak dla mnie.
Krytykujesz Japonię w tak bezmyślny sposób, że wyjątkowo mnie zirytowałeś.
Ty idioto"

Szkoda, że nie podajesz żadnych argumentów odpierających tę krytykę, za to wyzywasz i to strasznie słabo, bo ciągle powtarzasz kilka tych samych słów. Mógłbyś raz napisać posta bez wyzwisk? One są zupełnie zbędne, do tego skróciłyby twoje wypowiedzi o jakieś 3/4

"Twój gust i wszystko co piszesz to dno i głupota"

Czekaj, ale przecież mówiłeś, że każdy gust jest dobry.

"Jeśli coś krytykujesz to masz podać konkretny tytuł i argumenty przeciwko (na pustosłowie i bezmyślną ogólną krytykę nie ma już miejsca w tej rozmowie)"

O... w końcu skończysz z wyzwiskami i bełkotem o mnie i zaczniesz pisać argumenty, to wspaniale.

Podawałem konkretne tytuły- żadnego nie znałeś, więc nie ma to sensu, co ja poradzę, że twoje doświadczenie filmowe jest niższe niż nieogarniętego gimbusa?

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

>>"Krytyczny nie oznacza negatywny w tym przypadku, byś ogarniał."
Krytyczny to jak pisałem szukanie wad danej produkcji, ale obiektywnie się nie da. No chyba, że w pewnym stopniu.

>>"Nie, wyraża ocenę filmu."
Można to również rozumieć jako ocenę filmu, ale na podstawie gustu autora.
Jednak sens jest ten sam.

>>"Poważnie podajesz za argument jakiś filmik z netu. Dyskusję na ten ten temat dawno zakończyłem analizą semantyczną, wróć do niej."
I tyle masz do powiedzenia na temat wyjaśnienia sensu/definicji recenji, podanej przez osobę o wiele mądrzejszą od ciebie. Filmiku zapewne nie oglądałeś. Jesteś 100 procentowym durniem. Znajdź podobnego do siebie, jeśli są tacy debile są na filmweb. :D
Ty jesteś dla mnie nikim. Nie stanowisz dla mnie żadnej wartości jako dyskutant od samego początku, ale zobaczymy kto pierwszy ją zakończy. :D
To mnie nadal ciekawi. :D

>>"No i ani słowa o 3/4 aspektów jakie mają filmy, które są nieistotne dla niedzielnego widza, ale jak się chce cokolwiek pisać albo wiedzieć o filmie, to trzeba je oceniać. "
Ty ciągle chrzaniłeś o obrazie filmu, a to jest 1 element, a nie 3/4 wszystkich ty kupo gnoju. :D

>>"Ja oceniam w 90% obiektywnie i jestem w pełni świadomy kiedy aspekt subiektywny wpływa na ocenę i jestem w stanie w razie potrzeby go zupełnie wyeliminować z oceny."
Srasz, a nie oceniasz. Czekam na przykłady twoich recenzji.

>>"To podstawa kretynizmu i ignorancji, ale spoko masz do tego prawo, tylko nie twierdź, że znasz się na muzyce."
To podstawa recenzji i ocen ty porąbańcu.
Idiota z ciebie jest niesamowity.
Znam się na muzyce nie w sensie jej historii, ale w sensie piosenek, które lubię.
Zresztą od początku pisałem jedynie o tym co mi się podoba, bo na podstawie tego oceniam.
Jak możesz tego nie rozumieć debilu.

>>" jak w 100% powiela, to praktycznie prawie zawsze mamy do czynienia z takim filmem."
Prawie nikt tego nie robi.

>>"To dziwne, że tak wielu ludzi unika, to dziwne, że znane motywy można ciągle ogrywać od stron wcześniej nieogranych"
No i to wystarczy. Podobne motywy/pomysły, ale inna fabuła i pewne zmiany.
Przecież od początku nie pisałem o żadnym kopiowaniu filmów.
Zobacz "Kronika opętania (2012)".

>>"No, pewnie z perspektywy patafiana co widział 200 filmów"
I to jest odpowiedź godna takiego idioty jak ty.

>>"No ale tak nie jest, widuję oryginalne filmy ciągle, więc twoje pierdzielenie tego nie zmieni."
Srasz, a nie widujesz.
Więc przestań srać i podawaj przykłady.

>>"To co takiego pojawiło się w latach 70 i 80, a czego nie było wcześniej i co teraz jest dalej eksploatowane?"
Nie pytaj się mnie ciołku, ale użyj wyszukiwarki.

>>"A niby czemu mam oglądać spartolone rimejki? Bo są nowe?"
Spartolone nie, ale dobre już tak.

>>"To jestem ciekaw skąd bierzesz swoje tezy, że kiedyś to łatwo było wymyślać nowe motywy, a teraz nie, jak nie masz rozeznania w historii gatunku."
Rozeznanie trochę mam bo o tym czytałem, ale oglądałem również filmy poniżej 2000 roku. Zresztą czy muszę wyjaśniać rzeczy oczywiste.
Wiadomo, że kiedyś dany motyw pojawił się po raz pierwszy w filmie.

>>"Schemat fabularny, drobne modyfikacje tego nie zmieniają, obejrzyj 10 filmów o potworach/zabójczych zwierzętach, w 9 z nich będą powtórzone te same rozwiązania fabularne, nawet konkretne sceny, to jest wada, to zaczyna być śmieszne jak po raz któryś tam widzisz to samo jakby scenariusze kupowali w kiosku."
To nie muszą być drobne modyfikacje.
Zresztą co można zmienić w takich filmach? Nie krytykuj, jeśli sam nie podajesz argumentów, jak ma to wyglądać.
To właśnie mnie u ciebie irytuje.

>>"Blockbustery Majkela Baja to też filmy klasy B, mimo sporych budżetów i mocnego CGI, to dalej tylko film klasy B, dlaczego? Bo to głupie, prostackie, bezrefleksyjne i bezmyślne filmiki do wpieprzania popkornu."
Nie oglądałem, ale to da się zauważyć podczas seansu. Jest różnica pomiędzy dobrym filmem, a filmem klasy B. Na przykład Komary czy Wake Wood to raczej na pewno filmy klasy B.
Ale Kronika Opętania to zdecydowanie film wysokiej klasy, więc żadne kino klasy B.
Czy horrory o koszmarze z wiązów uważasz za horrory klasy B?

>>"Nie, to kategoria niezależna ode mnie zupełnie."
Zależna i to bardzo idioto. :D

>>"Ale twierdziłeś, że grzanie motywów które były grzane zylion razy to nie jest wada filmu."
Zależy co ma się dokładnie na myśli. Taka właśnie ogólnikowa rozmowa bez konkretnych przykładów, to nic dobrego.
Pisałem, że powtarzane motywy (chociażby niektórych postaci, wrogów czy straszenia) to nic złego, a nie o tym że takie same filmy są w porządku. :)

>>"Horrory japońskie nie są inne niż zachodnie, tylko są archaiczne "
Przstań ty tępy gno-ju tak pisać.
Skończ z tym ogólnikowym bełkotem.
Jaką trzeba być parszywą kanalią, żeby tak ogólnikowo jechać po kinie danego kraju.

>>"Koreańczycy też sobie naśladują zachód, ale bardziej kreatywnie i z większym wyczuciem niż twórcy japońskich horrorów."
Gówno wiesz ośle, więc nie pisz co kto robi lepiej. W każdym kraju powstają raz lepsze, a raz gorsze filmy.

>>"Czekam na statystykę która to potwierdzi."
Oglądałem horrory amerykańskie, europejskie i azjatyckie, więc stąd wniosek.
Zresztą suche nazwy gatunków nic nie mówią.
Najsmutniejszy klimat mają te azjatyckie.

>>"Akurat podchodzenie do horroru na luzie jest dobre"
To kwestia tego co kto lubi.

>>" a jak ktoś myśli, że nastraszy ludzi zombie to w najlepszym razie wychodzi kuriozum."
Każdym motywem można nastraszyć, gdy się chce i potrafi. Chociaż łatwiej wzruszyć.

>>"Japończycy nie byli w stanie zrozumieć kultury zachodu, dlatego ją kalkowali."
Pod niektórymi względami nadal ją nie rozumieją (chociaż z kalkowaniem to nie przesadzaj) i chyba jako jedyni na świecie cenzurują pornografię (niezłe dekle), zamazując miejsca intymne w takich produkcjach. :D Zarówno prawdziwych jak i rysowanych.

Ale to nie ma nic do jakości ich filmów, więc nie czepiaj się tego.

>>"Tak samo w Europie ludzie często kalkują kulturę (czy pop-kulturę) czysto japońską (manga, anime itd)"
Jak kalkują? Przykłady. Animacje zachodnie czy komiksy są całkiem inne niż japońskie.

>>"To jest wydmuszka, to jest brak kontekstu."
Wydmuszka to obraźliwe określenie, więc lepiej tak nie pisz. Każdy kraj może się wzorować na innym, jak tylko chce i nie jest to nic złego.
Zresztą trzeba mieć dystand do różnych rzeczy.
Chociażby tak zwane "dziwactwa japończyków" dotyczą tylko niewielkiego procentu ludzi, więc jeśli ktoś na tej podstawie ocenia ogół, to musi być kompletnym kretynem.

>>"Aż tak nie masz argumentów? Wiem, że nie widziałeś żadnego filmu sprzed 1995 roku, ale nie musisz się o to na mnie gniewać, po prostu zacznij oglądać."
Nie chodzi o argumenty. Chwilami piszesz w taki sposób, że odbierasz mi chęć do jakiejkolwiek dyskusji. :D

>>"Filmy tworzone z myślą o takich ludziach po prostu nie są zbyt dobre, bo ci ludzie niewiele wymagają, tylko prostej zabawy. "
Z tym się zgadzam. Zresztą uważam, że mądre jest podejście, jeśli celem tworzenia filmu jest zysk.
Produkcja może być przeciętna, ale jeśli przynosi zysk, to jednak jest sukcesem.

Przeciętny film USA ma większą szansę na sukces niz dobry film japoński (zasięg filmu i promocja ma ogromne znaczenie).
Poza tym nawet głosy. Wiele osób nie chce słuchać japońskich głosów, a na angielskie to mało kto narzeka.
Cały zresztą ten klimat azjatyckich filmów jest często zbyt trudny i niezrozumiały dla zachodniego odbiorcy.

>>"Powiedział typ który za japońską kulturę bierze
-horrory (wymysł zachodu)
-elektroniczny pop (wymysł zachodu)
spoko. To powiedz mi co wymyślili Japończycy w kwestii horroru?"
To znaczy że (przykładowo) jeśli pierwszy samochód zbudowali w USA to znaczy, że samochody są wymysłem USA? Mimo, że japończycy tworzą jedne z najlepszych aut na świecie i są w ścisłej czołówce?
Zastanów się nad sobą idioto, bo brak mi słów. :D
Horrory to straszenie, bo wielu ludzi lubiło i lubi się bać. I tylko tyle lub aż tyle.
I jak pisałem. Japońskie horrory są często bardzo oryginalne w porównaniu z zachodnimi.
To właśnie japończycy wymyślili nowe motywy straszenia.

>>"Dziwi mnie, że chwalisz rimejkowanie w jednym przypadku, a w innym nie."
Chodzi o to, że oni biorą czyjeś pomysły na film i robią rimejk "made in usa".

>>"W stosunku do ich amerykańskich rimejków to tak, w stosunku do gatunku ogółem, już nie. Ale musiałbyś widzieć jakieś filmy starsze niż 20 lat."
Przecież amerykański rimejk to często nie jest amerykański film (mowa o pomyśle i fabule), a jedynie pewnego rodzaju kopia filmu.
Chodzi o to, że wiele motywów na straszenie (zresztą nie tylko straszenie) jest całkiem nowych w filmach azjatyckich/japońskich. To właśnie oni je wymyślili, a nie skopiowali z zachodu.
Nie wiem jak to średnio wygląda z oryginalnością, ale w USA na pewno powstaje dużo więcej filmów niż w Japonii i mają więcej pieniędzy na dobre filmy.

>>"Wielokrotnie pisałem, że w Japonii powstawały doskonałe filmy, tylko że nie były horrorami (kino samurajskie, noir, kryminały), ale dawno to było."
Na pewno powstawały i powstają. To samo odnośnie horrorów i innych gatunków (chociaż filmy psychologiczne, dramaty, horrory są szczególnie rewelacyjne).
Jeśli temu zaprzeczasz to jesteś totalnym palantem.
Najgorszy SHIT jaki robią japończycy to romanse (nie jako wątek dodatkowy, ale jako główny). Taka kupa, że brak słów (chociaż poniekąd wynika to ich z głupiej kultury zachowań międzyludzkich).
Poza tym ich humor często mnie wnerwia. Albo to ciągłe przepraszanie i zgoda na poniżanie się.
Ale o tym można dużo dyskutować. :D
Chociaż ty zapewne nie jesteś w temacie.

>>"Szkoda, że nie podajesz żadnych argumentów odpierających tę krytykę, za to wyzywasz i to strasznie słabo, bo ciągle powtarzasz kilka tych samych słów"
Piszesz tak ogólnikowo (już nie mówiąc o bardzo irytującym stylu), że nie ma opcji na normalną odpowiedź i dyskusję.
Sorry.
>>" Mógłbyś raz napisać posta bez wyzwisk?"
Proszę bardzo, jeśli będziesz krytykować konkretnie, czyli opierać się na danych przykładach filmów czy muzyki.
Jeśli chwalisz to mniejsza z tym, ale jeśli krytykujesz to jest to wymagane. No chyba, że chcesz zirytować drugą osobę.

>>"Czekaj, ale przecież mówiłeś, że każdy gust jest dobry."
Po pierwsze chodziło mi ocenę konkretnej produkcji, a po drugie nie napisałem "każdy gust jest dobry".

>>"i zaczniesz pisać argumenty, to wspaniale."
Wątpię, że będziesz w stanie je napisać, ale życzę powodzenia.

>>"Podawałem konkretne tytuły- żadnego nie znałeś, więc nie ma to sensu"
Podawałem konkretne tytuły, a tych ich nie znałeś. Już kilka filmów wymieniłem jako przykłady w dyskusji.

>>"co ja poradzę, że twoje doświadczenie filmowe jest niższe niż nieogarniętego gimbusa?"
Rozbawiasz mnie idioto.
Twoje doświadczenie filmowe na dużo większe nie wygląda. Mam wrażenie, że rozmawiam z przygłupim dzieciakiem, który uważa się za znawcę. Zresztą interesujesz się innymi filmami.
A poza tym ciągle chrzanisz ogólnikowo.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Jednak najlepsza produkcja z motywem żywych trupów to oczywiście Resident Evil"

Głupia nawalanka z cycatką w roli głównej XDDDD
XDDDDDD XDDDDDD

"A gównem to jesteś TY debilu. Jak można tak pisać o czymś czego się nie widziało?"

Ale czego nie widziałem? Widziałem ze 100 różnych współczesnych rimejków, niezły był aż 1- Mad Max

"Czekam na szczegóły. Wymień chociażby 10 tych "prostych środków", a poza tym podaj co jest dla ciebie oryginalne w straszeniu?"

Przerażaczke, wyskakiwacze, krzykacze, proste zabiegi audiowizualne itd.
Tematycznie oryginalny był Cronenberg z jego body horrorem, wizualnie Argento (cóż za piękno pokazywania masakry, pierwsza śmierć w Suspiriach to jest jedna z najbardziej widowiskowych scen w historii kina)

"Widziałem tą komiczną kupę Tarantino o nazwie Kill Bill. Zniechęciło mnie do oglądania innych produkcji tego faceta"

Przecież Kill Bill to piękny film, ale trzeba mieć mózg, żeby rozumieć ten typ humoru.

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

>>"Głupia nawalanka z cycatką w roli głównej"
Aha rozumiem, czyli nie grałeś. Więc po co się debilu udzielasz?
Tego najbardziej nie lubię.
Chyba, że piszesz o filmach aktorskich, ale muszę przyznać, że nie oglądałem. :)
Polecam jednak te japońskie animacje 3D, bo gry chyba ciebie nie interesują.

>>"Ale czego nie widziałem?"
Nie widziałeś tego, co krytykujesz.

>>"Przerażaczke, wyskakiwacze, krzykacze, proste zabiegi audiowizualne itd"
Że co? :D
Jeśli mowa o nagłym pojawianiu się postaci na ekranie i odpowiednim dźwięku temu towarzyszącym, to takie sceny zawsze potrafiły przestraszyć.
Szczególnie jak oglądasz w nocy, w ciszy i bez światła.
Chociaż najbardziej cenię tak faktyczny klimat grozy i strachu.
Dobry horror trzyma widza w napięciu i nie śmieszy scenami śmierci.

Tak w ogóle to polecam dobry horror o nazwie "Przypadek 39" i "The Dark 2005" i "Sinister 2012".

>>"Przecież Kill Bill to piękny film, ale trzeba mieć mózg, żeby rozumieć ten typ humoru."
Był piękny z powodu roli 18 letniej Chiaki Kuriyamy.
Zresztą co ma wspólnego rozumienie? Niektórzy lubią takie parodie, a inni nie.
Ty nie masz mózgu, skoro takie kupy lubisz.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Aha rozumiem, czyli nie grałeś. Więc po co się debilu udzielasz?
Tego najbardziej nie lubię.
Chyba, że piszesz o filmach aktorskich, ale muszę przyznać, że nie oglądałem. :)"

>mowa o filmach o zombie
>koleś pisze o Resident Evil, co miało całą serię ekranizacji, więc z kontekstu wynika, że chodzi o nie
>Okazuje się, że typ mówi o grze.

To już przesada.

"Jeśli mowa o nagłym pojawianiu się postaci na ekranie i odpowiednim dźwięku temu towarzyszącym, to takie sceny zawsze potrafiły przestraszyć"

No, pamiętam jak byłem dzieckiem to straszyłem brata w nocy jak wchodził do pokoju, to wyskakiwałem nagle zza regału i on podskakiwał, cóż za wyrafinowany zabieg. No i "zlęknięcie się" to nie jest strach.
"Dobry horror trzyma widza w napięciu i nie śmieszy scenami śmierci"
A dlaczego w horrorze muszą być sceny śmierci? Oczywiście Dziecka Rosemary ani nie widziałeś, ani nie umiałbyś docenić, bo to nie jest film dla takich płytkich ciulów jak ty, ale to jeden z najlepszych horrorów w historii, a nikt tam nie ginie... ba nawet się rodzi. Masz za małe obeznanie w historii gatunku, żeby polecać i oceniać poprawnie filmy i tak, więc twoje polecenia nie są zbyt wartościowe.

"Był piękny z powodu roli 18 letniej Chiaki Kuriyamy"

No tak, jak ktoś się jara japonią, to musi walić konia do japonek.

Był piękny z powodu wielowarstwowej ironicznej mieszanki europejskiego eksploatacyjnego kina zemsty, filmów kung-fu i akcji z Hong Kongu i samurajskiego kina japońskiego. Był piękny ze względu na zdjęcia, ze względu na przerysowane sceny z fontannami krwi, miał świetne dialogi, wyrazistych i dobrze zagranych bohaterów, świetnie poprowadzoną historię i kilka perełek- scen po prostu wizualnie cudnych.

Co ma do to wspólnego z rozumieniem? To, że jest to film postmodernistyczny, pełny nawiązań, jeżeli tego nie rozumiesz, nie rozpoznajesz tych nawiązań, nie czaisz konwencji, to nie odbierzesz poprawnie tego filmu. Chociaż nawet najbardziej nieogarniętemu typowi chcącemu tylko się trochę pobawić, powinna przypaść do gustu wartka akcja, dobra muzyka, widowiskowe masakry i słowny humor.
No i Kill Bill nie ma nic wspólnego z "parodią" czegokolwiek, jest to film zabawny, ale nie poprzez parodiowanie, tylko luźny flirt z konwencją kiczu obecnego w pewnych gatunkach filmowych, ale łączy to wszystko z pewnym artystycznym wysmakowaniem, potrafi zwolnić i pokazać kilka pięknych ujęć poprzedzających jakąś krwawą jatkę, a i jatki są pokazywane nieszablonowo, w bardzo charakterystyczny dla Tarantino sposób.

"Ty nie masz mózgu, skoro takie kupy lubisz"

Ty jesteś hipokrytą strasznym, uważasz, że każdy może oceniać filmy według tego co mu się podoba, ale jednocześnie jak komuś podoba się coś innego niż tobie, to już:
1. nie ma mózgu
2. jest debilem
3. idiotą
4. kiepem
5. baranem
(cały arsenał twoich wyzwisk, możesz już się nie powtarzać). Naprawdę nie widzisz tutaj sprzeczności?

"Krytyczny to jak pisałem szukanie wad danej produkcji"

Nie, krytyka może być pozytywna i negatywna, krytyk filmowy czy literacki nie pisze tylko źle. Nawet wkleiłem ci odpowiednią definicję ze słownika, a ty dalej swoje.

"Można to również rozumieć jako ocenę filmu, ale na podstawie gustu autora"

Ja tam oceniam film na podstawie jego wewnętrznych cech.

"I tyle masz do powiedzenia na temat wyjaśnienia sensu/definicji recenji"

Muszę zrobić to jeszcze raz jak widzę, podstawa to słownik języka polskiego PWN
recenzja «omówienie i ocena dzieła literackiego, spektaklu teatralnego, koncertu itp., zwykle publikowana w prasie»

omówienie «artykuł, rozprawa, recenzja itp. omawiające coś»

ocena «opinia o czymś lub o kimś dokonana w wyniku analizy»

analiza
1. «rozpatrywanie jakiegoś problemu, zjawiska z różnych stron w celu jego zrozumienia lub wyjaśnienia; też: wyjaśnienie lub opis, będące wynikiem takiego rozpatrywania»
2. «metoda badawcza polegająca na wyodrębnieniu z danej całości jej elementów i badaniu każdego z osobna»

Przy czym:
analiza literacka «rozpatrywanie cech stylistycznych, kompozycyjnych, treściowych utworu literackiego»
Co łatwo przełożyć na inną dziedzinę sztuki i stwierdzić, że:
analiza filmowa <<rozpatrywanie cech stylistycznych, kompozycyjnych, treściowych>>
Z definicji wynika, że należy przeprowadzić omówienie, nad czym nie ma co się chyba spierać, oraz ocenę, a z definicji oceny wynika, że jest ona przeprowadzona na podstawie analizy. Z definicji analizy wynika, że jest to rozpatrywanie cech dzieła. A ty mi przeciwstawiasz jakiegoś jutubera bez bibliografii i mówisz, że mam przyjąć jego cienkie rozkminy za
pewnik. Sorry, ale mam lepsze źródła.

"Ty ciągle chrzaniłeś o obrazie filmu, a to jest 1 element"

Na aspekt wizualny składa się: praca i parametry kamery, oświetlenie, scenografia, kostiumy, charakteryzacja, rekwizyty, montaż itd, co po rozbiciu na składowe daje ze 100 różnych elementów, poza tym zostaje już w filmie niewiele do zrobienia, trzeba go zagrać i nagłośnić, co po rozbiciu da elementów dość mało: dobór aktorów i wpasowanie ich w rolę, ich poziom, nałożenie ścieżek, dobór muzyki do obrazu. Strona wizualna to 3/4 filmu. W pierwszych filmach braci Lumiere nawet 100%.

"Srasz, a nie oceniasz. Czekam na przykłady twoich recenzji"

Ala ja twojej też żadnej nie widziałem, więc o co chodzi? Nie mam nic pod ręką, możesz sobie wejść na profil i przejrzeć notki do ocen, albo cokolwiek, ale rozmowa o mnie jest nieistotna.

"Znam się na muzyce nie w sensie jej historii, ale w sensie piosenek, które lubię.
Zresztą od początku pisałem jedynie o tym co mi się podoba, bo na podstawie tego oceniam.
Jak możesz tego nie rozumieć debilu"

Czyli się nie znasz, wśród normalnych ludzi znanie się na czymś oznacza wiedzę na ten temat, szerokie rozeznanie i znajomość kontekstów, a ty mówisz, że jak wiesz która piosenka ci wpada w ucho, to się na czymś znasz, no kurde, przecież to bez sensu.
A jak mogę nie rozumieć? No nie wiem, napisałeś na przykład
"Ty nie masz mózgu, skoro takie kupy lubisz"
więc sam nie rozumiesz, że komuś się może podobać coś innego. Ja tam mam gdzieś co ci się podoba albo co lubisz, mnie interesuje film czy album muzyczny, a nie twoje odczucia.

"Prawie nikt tego nie robi"

Najpierw byś musiał na tyle znać się na filmach, żeby dostrzegać kiedy to robią, ja widziałem pełno takich filmów.

"No i to wystarczy. Podobne motywy/pomysły, ale inna fabuła i pewne zmiany"

Gorzej jak fabuła jest ta sama tylko zmienione są imiona bohaterów, to bardzo popularne. Gorzej jak motywy nie są podobne, tylko takie same jak w 15 innych filmach o zbliżonej tematyce. Tylko znów, jak ktoś nie umie wyłapać takich rzeczy, bo nie zna się na kinie, to jego problem.

"I to jest odpowiedź godna takiego idioty jak ty"

No to ile widziałeś filmów i z jak szerokiego spektrum gatunków i chronologicznego?

"Wiadomo, że kiedyś dany motyw pojawił się po raz pierwszy w filmie"

Nie musiał się pojawiać, bo był tam jeszcze przed powstaniem kina, pewne rzeczy po prostu są w kulturze i tyle i przenoszone były na inne media bardzo szybko, większość oklepanych motywów pojawiło się w kinie jeszcze przed wojną. A oglądałeś filmy przed 1990? Przed 1980? Przed 1970? Przed 1945?

"Nie pytaj się mnie ciołku, ale użyj wyszukiwarki"

No, ok, użyłem, wyszło że nic, poza tym że efekty specjalne się dalej rozwijały, ale to nie nowość, to ewolucja.

"Zresztą co można zmienić w takich filmach?"

Można, nie robić takich filmów i zrobić coś kreatywnego, albo podejść do tematu ironicznie i zrobić sobie z niego jaja, ograne motywy można już tylko obśmiać.

"Czy horrory o koszmarze z wiązów uważasz za horrory klasy B?"

Przecież to klasyka horroru klasy B, tak jak Hellraiser czy Martwe Zło.

"Pisałem, że powtarzane motywy (chociażby niektórych postaci, wrogów czy straszenia) to nic złego, a nie o tym że takie same filmy są w porządku"

Odgrzewanie 100 razy kotleta też niby nic złego, ale z każdym odgrzaniem będzie tracił trochę smaku, trzeba mieć trochę oleju w głowie i wiedzieć gdzie jest zmęczenie materiału.

"ogólnikowo jechać po kinie danego kraju"

Nie po kinie, tylko po jednej jego części. Wszystkie japońskie horrory które widziałem, to była nudna buła z klimatem budowanym prostackimi środkami, pełna ogranych motywów i prymitywnie strasząca, tak że się nie bałem wcale, albo już totalna niskobudżetowa klasa B typu "zły mózg z kosmosu". Nie oznacza to, że wszystkie są takie, ale główny nurt- owszem.

"W każdym kraju powstają raz lepsze, a raz gorsze filmy"

To prawda, ale pewien kulturowy sznyt jest dostrzegalny. Po szczegółach da się na oko w kilka minut (nawet bez dźwięku) odróżniać kraj pochodzenia filmu, jest różnica między filmami francuskimi i włoskimi, włoskimi a hiszpańskimi, jest różnica między filmami koreańskimi a japońskimi. Koreańczycy są bardziej subtelni w swoich kopiach zachodu i zachowują więcej azjatyckiego charakteru.

"Oglądałem horrory amerykańskie, europejskie i azjatyckie, więc stąd wniosek"

Wszystkie?

"Każdym motywem można nastraszyć"

Nie, zombie się nie da.

"Ale to nie ma nic do jakości ich filmów, więc nie czepiaj się tego"

Oczywiście, że ma, bo wzorce kina przyszły do Japonii z zachodu i często niezrozumienie niektórych motywów rodzi kuriozalne kalki.

"Jak kalkują? Przykłady"

cała subkultura mangozjebów i inne rzeczy to taka sama wydmuszka jak opisałem w przypadku wydmuszek japońskich.
No i nie powiesz mi, że w Europie ludzie nie tworzą grafik w stylu anime.

"Wydmuszka to obraźliwe określenie, więc lepiej tak nie pisz"

Cooo? Wydmuszka to nie jest określenie obraźliwe, tylko prosta metafora, jeżeli w innej kulturze przejmuje się powierzchowny aspekt jakiegoś zjawiska (skorupkę) bez całego kulturowego rozbudowanego kontekstu (wnętrze jajka) z którego ta powierzchowność wynika, to otrzymujemy kulturalną wydmuszkę, nie jest to określenie pejoratywne, tylko czysty opis zjawiska.


"Chociażby tak zwane "dziwactwa japończyków""

Nie, wiele dziwactw japońskich dotyczy większości społeczeństwa- pornografia i gadżety erotyczne zamiast kontaktów z innymi ludźmi i bardzo niski przyrost naturalny są dobrze opisane i zbadane i dotyczą większości współczesnej populacji Japonii. Kilka innych rzeczy też jest bardzo powszechnych, a kopiowanie zachodu jest jedną z nich.

"To znaczy że (przykładowo) jeśli pierwszy samochód zbudowali w USA to znaczy, że samochody są wymysłem USA? Mimo, że japończycy tworzą jedne z najlepszych aut na świecie i są w ścisłej czołówce?
Zastanów się nad sobą idioto, bo brak mi słów. :D"

Po pierwsze samochód nie powstał w USA, tylko w Europie, w Niemczech, a po drugie samochody owszem są wymysłem kultury zachodniej, w Japonii pojawiają się dopiero po II wojnie światowej i są elementem przejętym przez Japonię z zachodu. Nie jest to kwestia tego czy coś później zostało wykonane dobrze czy źle, tylko tego, że twierdzisz, że znasz kulturę Japonii, a opierasz się na rzeczach które Japończycy zaadaptowali z zachodu, czyli nie są jej rdzennym elementem i należy je rozpatrywać wtórnie w kontekście kultury czysto japońskiej i jej recepcji zachodu, a nie na ich podstawie twierdzić, że wie się cokolwiek o Japonii.

"I jak pisałem. Japońskie horrory są często bardzo oryginalne w porównaniu z zachodnimi.
To właśnie japończycy wymyślili nowe motywy straszenia"

Jakie wymyślili? Z czego wynika ich oryginalność?

"Chodzi o to, że oni biorą czyjeś pomysły na film i robią rimejk "made in usa""

Poważnie dla ciebie jest różnica, czy wezmą pomysł amerykańskich twórców sprzed 30 lat i zrobią rimejk, czy wezmą pomysł nieamerykańskich twórców i zrobią rimejk? Bo przecież zjawisko jest dokładnie takie samo, "Amerykanie" nie mają zbiorowej świadomości i jak jeden coś zrobi, to nie jest to przypisane do wszystkich.

"Przecież amerykański rimejk to często nie jest amerykański film (mowa o pomyśle i fabule), a jedynie pewnego rodzaju kopia filmu"

Bo, UWAGA, taka jest idea rimejku... no sorry, ale ty ogarniasz cokolwiek?

"wiele motywów na straszenie (zresztą nie tylko straszenie) jest całkiem nowych w filmach azjatyckich/japońskich. To właśnie oni je wymyślili, a nie skopiowali z zachodu"

Nie ma czegoś takiego jak "motyw na straszenie" XD
Nie możesz bez historycznego rozeznania w gatunku stwierdzić co akurat wymyślili w Japonii, a wiem, że rozeznania nie masz, bo sam przyznałeś, że nie oglądasz starych filmów.

"ale w USA na pewno powstaje dużo więcej filmów niż w Japonii i mają więcej pieniędzy na dobre filmy"

Jest więcej pieniędzy też na chujowe filmy, ale pieniądze nie kręcą. Dobry pomysł i sprawna ekipa zrobi z niskobudżetowego filmu klasyka, takiego jak pierwszy Mad Max, kino niezależne w USA też nie ma kosmicznych budżetów.
Nie wiem jak jest z twórczą płodnością Japończyków, ale w USA wcale nie powstaje tak dużo filmów.

"Na pewno powstawały i powstają"

nie, bo kino japońskie wpadło w kryzys po złotej epoce i teraz jest krainą kiepskich filmów.
A ty w ogóle nie jesteś w temacie sztuki filmowej i ciągle o niej dyskutujesz, to jak to?

"Piszesz tak ogólnikowo (już nie mówiąc o bardzo irytującym stylu), że nie ma opcji na normalną odpowiedź i dyskusję.
Sorry"

Na ogólniki łatwo odpowiedzieć szczegółami, ale jak widać nie bardzo jesteś biegły w dyskusji.

"Proszę bardzo, jeśli będziesz krytykować konkretnie, czyli opierać się na danych przykładach filmów czy muzyki"

Pomijam przykłady, bo na początku próbowałem ich używać, ale było to notorycznie ignorowane, więc po co mam się wysilać?

"Po pierwsze chodziło mi ocenę konkretnej produkcji, a po drugie nie napisałem "każdy gust jest dobry""

Jeżeli twierdzisz, że ocena na podstawie gustu jest prawidłowa, to jedyną logiczną konsekwencją tego twierdzenia jest, że każda ocena jest prawidłowa i każdy gust jest dobry.

"Wątpię, że będziesz w stanie je napisać, ale życzę powodzenia"

Co? Przecież pisałem o tobie, ty typie naucz się czytać po polsku.

"Podawałem konkretne tytuły, a tych ich nie znałeś. Już kilka filmów wymieniłem jako przykłady w dyskusji"

Podawałeś niszowe produkcje albo filmy typu "opętana dziewczynka wowo", ja opierałem się na przykładach filmów które zna każdy, specjalnie, żeby dyskusja była płynna, ale okazało się, że nie znasz nawet najbardziej podstawowych produkcji z historii kina i nic nie mówi ci nazwisko Kubrick czy Lynch, więc to że ja nie widziałem jakiegoś filmu które widziało poza Japonią 10 tysięcy osób nie jest zbyt dziwne, to że ty nie widziałeś filmów które widziało 3 miliardy ludzi na globie, to już dziwne jest.

"Twoje doświadczenie filmowe na dużo większe nie wygląda"

Bo nie oglądam nałogowo filmów z jednego gatunku i z jednego kraju? Nie rozśmieszaj mnie. Ile widziałeś filmów niebędących japońskimi horrorami?

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

>>"No i "zlęknięcie się" to nie jest strach. "
Można chwilami prawie zawału dostać. :D
Gdybyś oglądał taki dobry horror samemu, w nocy (bez żadnych odgłosów z zewnątrz) i przy zgaszonym świetle, a zarazem nie za cicho na głośnikach 5.1.
Ja tak oglądam i dzięki temu większość horrorów potrafi straszyć. :D Chociaż oczywiście jak słaby, to nie problem zauważyć.
Klimat grozy bez dobrego dźwięku to prawie nie istnieje.

>>"A dlaczego w horrorze muszą być sceny śmierci?"
Horrory bez scen śmierci to muszą być absolutne wyjątki. Śmierć można przedstawić na wiele sposobów.
Jak chociażby uwielbiam horrory ze złymi dziewczynkami, które zabijają innych.

>>"Oczywiście Dziecka Rosemary ani nie widziałeś, ani nie umiałbyś docenić, bo to nie jest film dla takich płytkich ciulów jak ty"
Nie widziałem tego horroru, ale ciulem to ty jesteś.
Zresztą nie wiesz co doceniłbym, więc nie pisz za mnie debilu. Dobry film zawsze docenię.
Chyba, że to parodia/kpina bo tego nienawidzę. :D

>>"Masz za małe obeznanie w historii gatunku, żeby polecać i oceniać poprawnie filmy i tak, więc twoje polecenia nie są zbyt wartościowe."
Na pewno o horrorach wiem więcej niż ty. To samo odnośnie muzyki japońskiej, gier i animacji.
Ty po prostu znasz pewne produkcje, których nie widziałem, ale tylko tyle.
Nie widziałeś jednak wiele horrorów, które ja oglądałem.

>>"No tak, jak ktoś się jara japonią, to musi walić konia do japonek."
To nie aktorka porno debilu. :D
Zresztą w żadnym razie nie uważam japonek za ładniejsze od zachodnich dziewczyn.

>>"i samurajskiego kina japońskiego."
On właśnie to kino parodiował. Dno i żenada.
Oczywiście nie obrażam ciebie, tylko dlatego, że ty to lubisz, gdyż szanuję inne gusta.

>>"Był piękny ze względu na zdjęcia, ze względu na przerysowane sceny z fontannami krwi"
Czyli wadę uważasz za zaletę. To było gówno, a nie piękno.
Bezmyślne fontanny krwi.

>>"miał świetne dialogi"
Szczególnie te w wykonaniu Chiaki Kuriyamy po japońsku.
Najlepszy dialog w filmie był wtedy, gdy przebiła tego gościa w barze.
To był super tekst. :D

>>"tylko luźny flirt z konwencją kiczu obecnego w pewnych gatunkach filmowych"
Nazywaj to jak chcesz, ale w Kill Bill były parodie walk (kilkunastu wrogów na jedną kobietę, która przecież nie miała nadnaturalnych mocy) i nie tylko to.

>>"Ty jesteś hipokrytą strasznym, uważasz, że każdy może oceniać filmy według tego co mu się podoba, ale jednocześnie jak komuś podoba się coś innego niż tobie, to już"
Normalnie bym tak nie napisał do innej osoby, ale to przez to że krytykujesz ogólnie (nie opierając się na konkretnych przykładach) bardzo dobre filmy.

>>"Nie, krytyka może być pozytywna"
Nie można pozytywnie krytykować.

>>"Muszę zrobić to jeszcze raz jak widzę, podstawa to słownik języka polskiego PWN"
Wiesz co musisz? Obejrzeć ten mądry film na youtube, do którego podałem ci link.
Może wtedy trochę zmądrzejesz.

>>"A ty mi przeciwstawiasz jakiegoś jutubera bez bibliografii i mówisz, że mam przyjąć jego cienkie rozkminy za
pewnik."
Cienkie rozkminy to twój bełkot na tematy recenzji.
Akurat prawie wszyscy zgadzają się z tamtym wyjaśnieniem recenzji na youtube, więc w tym przypadku to nie chodzi o moje zdanie przeciwko twojemu.
Możesz podawać definicje jakie chcesz, ale to nic nie zmienia, bo sam źle je interpretujesz.
Radzę ci obejrzeć dokładnie tamten filmik.

>>"Strona wizualna to 3/4 filmu."
Strona wizualna to 1/4 filmu ośle. Poza tym są postacie, fabuła i muzyka.

>>"Czyli się nie znasz"
Czyli każdy recenzent/krytyk filmowy się również nie zna, ty ośle.
Bo na tym właśnie polega opinia/recenzja.

>>"Najpierw byś musiał na tyle znać się na filmach, żeby dostrzegać kiedy to robią, ja widziałem pełno takich filmów. "
Podaj kilka przykładów?

>>"Gorzej jak fabuła jest ta sama tylko zmienione są imiona bohaterów, to bardzo popularne."
Podaj kilka przykładów?

>>"Tylko znów, jak ktoś nie umie wyłapać takich rzeczy, bo nie zna się na kinie, to jego problem."
A może raczej nie oglądał takich bardzo podobnych filmów? Pomyśl o tym głąbie.

>>"Nie musiał się pojawiać, bo był tam jeszcze przed powstaniem kina"
Napisałem, że pojawił się po raz pierwszy w filmie, a nie że po raz pierwszy w ogóle zainstniał. Myśl choć trochę.

>>"Można, nie robić takich filmów i zrobić coś kreatywnego, albo podejść do tematu ironicznie i zrobić sobie z niego jaja, ograne motywy można już tylko obśmiać."
Ograny motyw na poważnie nie będzie śmieszny. Co innego gdy zrobią durną parodię jak Kill Bill.
Zawsze można coś zmienić, tylko że "coś zmienić" to może być za mało, więc idioci będą krytykować film nawet za "powtarzanie danego ogólnego pomysłu (opętanie, zombie)" w innym filmie.

>>"Przecież to klasyka horroru klasy B"
A jednak całkiem dobrze straszył.
Dopiero gdy robiła się rzeź to przestawał.

>>"Odgrzewanie 100 razy kotleta też niby nic złego, ale z każdym odgrzaniem będzie tracił trochę smaku, trzeba mieć trochę oleju w głowie i wiedzieć gdzie jest zmęczenie materiału. "
A ja ci pisałem idioto, że pomysły na straszenie nie są niewyczerpane.
Oryginalność to zaleta, ale tylko debil zawsze tego wymaga od filmu.

>>"Wszystkie japońskie horrory które widziałem, to była nudna buła z klimatem budowanym prostackimi środkami, pełna ogranych motywów i prymitywnie strasząca"
Czekam na przykłady. Tylko nie próbuj się wymigać. I mam nadzieję, że "nudne" nie oznacza "klimatyczne/nastrojowe" bo mnie tym zirytujesz.
Nie mogę sobie wyobrazić jakie horrory tak określasz.
Właśnie po tej odpowiedzi dowiem się czy cokolwiek wiesz o horrorach.
Praktycznie wszystkie japońskie horrory, które widziałem były bardzo dobre pod względem klimatu i pomysłu. Często towarzyszyła im nastrojowa muzyka i bardzo dobre rozwiązania fabularne.
To były horrory głównie oparte na tajemnicy i zagadkach do rozwikłania. I zazwyczaj smutne.

>>"Nie oznacza to, że wszystkie są takie, ale główny nurt- owszem."
Główny nurt każdego gatunku filmowego to przeciętne produkcje.
Zawsze najwięcej jest produkcji przeciętnych.
Typowo słabych dużo nie ma i to samo odnośnie bardzo dobrych/świetnych.

>>"Wszystkie?"
Niektóre wybrane, które uważałem że mogą mi się spodobać

>>"Nie, zombie się nie da."
Zdecydowanie da się.
Zależy chociażby kto będzie tym zombie i od wielu innych czynników.

>>"Oczywiście, że ma, bo wzorce kina przyszły do Japonii z zachodu i często niezrozumienie niektórych motywów rodzi kuriozalne kalki."
Każdy kraj tworzy różne gatunki filmowe. Nie ma żadnego znaczenia kto i dlaczego zaczął produkować horrory. Japończycy zazwyczaj produkują inne horrory niż europa czy usa.
Poza tym film pozwala na wiele zmian. Chociażby tak znany temat wampirów. W niektórych filmach wampiry mogą bać się czosnku i krzyża, a w innych nie.
Albo w jednych filmach mogą ginąć od światła słonecznego, a w innych nie.

>>"cała subkultura mangozjebów i inne rzeczy to taka sama wydmuszka jak opisałem w przypadku wydmuszek japońskich.
No i nie powiesz mi, że w Europie ludzie nie tworzą grafik w stylu anime."
Dlaczego fanów mangi i anime nazywasz mangozjebami? Jesteś aż takim kretynem?
Zresztą od kiedy bycie fanem czegoś to wydmuszka?
Poza tym nie ma czegoś takiego jak "styl anime". Jest jedynie styl konkretnego rysownika, bo to właśnie od niego zależy jak dana postać będzie wyglądać (chociażby wygląd oczu, nosa).

>>"Nie, wiele dziwactw japońskich dotyczy większości społeczeństwa"
Nie, ty skończony idioto. Dziwactwa zawsze dotyczą stanowczej mniejszości społeczeństwa.

>>"pornografia i gadżety erotyczne zamiast kontaktów z innymi ludźmi i bardzo niski przyrost naturalny są dobrze opisane i zbadane i dotyczą większości współczesnej populacji Japonii."
To nie są dziwactwa (dziwactwa to wybijanie zębów żeby "ładniej" wyglądać), ale konsekwencja bardzo wysoko rozwiniętej technologii połączonej z nieśmiałością Japończyków, jeśli chodzi o kontakty z innymi ludźmi.
Po co prawdziwa dziewczyna, skoro wystarczy ta rysowana lub realistyczna lalka.

>>"Kilka innych rzeczy też jest bardzo powszechnych, a kopiowanie zachodu jest jedną z nich. "

A odnośnie kopiowania to Chińczycy bardziej kopiują.
Japończycy o wiele mniej.
Ich kultura jest na tyle silna, ciekawa i urozmaicona, że to wielu ludzi na zachodzie jest nią zachwyconych.
>>"w Japonii pojawiają się dopiero po II wojnie światowej i są elementem przejętym przez Japonię z zachodu."
Idioto, to normalne że nie będą jeździć konno, ale co to znowu za tekst "przejętym".

Sami również bez problemu doszliby do tego jak budować samochody i wszystko inne.
Albo odnośnie pistoletów. Kiedyś były miecze, ale wraz z początkiem ery broni palnej, to przestały mieć sens.
To wszystko ogólny postęp technologiczny, a nie przejmowanie czegoś.

>>"a opierasz się na rzeczach które Japończycy zaadaptowali z zachodu, czyli nie są jej rdzennym elementem"
Nie ma znaczenia kto pierwszy wymyślił samochód lub samolot. Ktoś po prostu musiał być pierwszy. To, że inne kraje również to robią, to nie znaczy że papugują.
Zrozum to durniu.

>>"Jakie wymyślili? Z czego wynika ich oryginalność?"
Jeśli nawet tego nie wiesz, to wal się na zbity ryj.
Nie będę dyskutować z ignorantem i głupcem.

>>"no sorry, ale ty ogarniasz cokolwiek?"
Ja wszystko, ale ty prawie nic.

>>"Nie możesz bez historycznego rozeznania w gatunku stwierdzić co akurat wymyślili w Japonii, a wiem, że rozeznania nie masz, bo sam przyznałeś, że nie oglądasz starych filmów."
Ale to nie ja stwierdzam. Sami amerykanie to nawet stwierdzają robiąc swoje wersje azjatyckich świetnych filmów (oczywiście zazwyczaj wyraźnie gorsze), których na zachodzie nie było, gdy chodzi o dany pomysł i fabułę.

>>"nie, bo kino japońskie wpadło w kryzys po złotej epoce i teraz jest krainą kiepskich filmów."
Jesteś zwykłym bydlakiem. Jak można pisać takie idiotyzmy. A tłumaczyłem ci durniu, żebyś nie krytykował ogólnie.
Jakim trzeba być wrednym śmieciem ludzkim żeby napisać ogólnie o kraju "teraz jest krainą kiepskich filmów?"
Kiepskie to ty masz geny debilu.

>>"Na ogólniki łatwo odpowiedzieć szczegółami, ale jak widać nie bardzo jesteś biegły w dyskusji."
Najlepiej odpowiadać szczegółami na szczegóły.

>>"Pomijam przykłady, bo na początku próbowałem ich używać, ale było to notorycznie ignorowane, więc po co mam się wysilać?"
Ja ci podawałem wielokrotnie przykłady, a ty je notoryczne ignorowałeś, bo nie oglądałeś.
Również nie mam zamiaru oglądać czegoś specjalne dla tej dyskusji.

Jednak jak pisałem. Dyskusja o konkretnej produkcji to jedyny sposób na normalną rozmowę.
Inaczej się z tobą nie da.

>>"Przecież pisałem o tobie"
A ja pisałem o tobie. Masz problemy ze zrozumieniem.

>>"Podawałeś niszowe produkcje albo filmy typu "opętana dziewczynka"
Podawałem przykłady bardzo dobrych horrorów, bo o słabych bym nie pisał.
Zresztą horrory z dziewczynkami (pomysłów było wiele), to jedne z najlepszych jakie powstały.

>>"ale okazało się, że nie znasz nawet najbardziej podstawowych produkcji z historii kina"
Bo ty durniu podajesz starocie, których nie chcę zbytnio oglądać.
Ja natomiast podałem ci przykłady o wiele nowszych filmów.

>>"więc to że ja nie widziałem jakiegoś filmu które widziało poza Japonią 10 tysięcy osób nie jest zbyt dziwne, to że ty nie widziałeś filmów które widziało 3 miliardy ludzi na globie, to już dziwne jest. "
Te twoje liczby są żałosne, jak cały ty. Palant do potęgi. Napisałbym, że tylko rżniesz idiotę, ale ty nim naprawdę jesteś.

>>"Ile widziałeś filmów niebędących japońskimi horrorami?"
Wystarczająco dużo, żeby się w nich orientować.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Można chwilami prawie zawału dostać. :D
Gdybyś oglądał taki dobry horror samemu, w nocy (bez żadnych odgłosów z zewnątrz) i przy zgaszonym świetle, a zarazem nie za cicho na głośnikach"

Tylko to nie jest strach, tak samo jak dzisiaj sobie siedziałem i ptak mi przyładował w okno, zląkłem się, ale to nie było żadne horror szoł.

"Klimat grozy bez dobrego dźwięku to prawie nie istnieje"
Trochę dziwne, bo ja tam najbardziej się bałem na filmie Nosferatu-Symfonia grozy, który jest filmem niemym.

"Horrory bez scen śmierci to muszą być absolutne wyjątki"
Może i tak, ale Dziecko Rosemary to doskonały horror, co świadczy o tym, że sceny śmierci nie są jakąś nieodłączną częścią filmu grozy.

"chociażby uwielbiam horrory ze złymi dziewczynkami, które zabijają innych"

Wiesz co Freud by powiedział o takim "uwielbieniu"? To lepiej się nie dowiaduj XD


"Zresztą nie wiesz co doceniłbym, więc nie pisz za mnie debilu. Dobry film zawsze docenię"

No wiem, bo fani krawaych horrorów i innych śmiesznostek zawsze mówią, że to nudne, w ogóle nie ma nic strasznego, a poza tym Polański gwałcił małe dzieci.

"Na pewno o horrorach wiem więcej niż ty. To samo odnośnie muzyki japońskiej, gier i animacji"

Może o horrorach z XXI wieku wiesz więcej, jednak nie masz pojęcia o historii gatunku, bo nie przekopałeś się przez nią, tylko myślisz, że jak przeczytałeś dwa artykuły to już jesteś królem.


"To samo odnośnie muzyki japońskiej"

O to ciekawe, to może polecisz jakieś ciekawe adaptacje tradycyjnej muzyki japońskiej, bo mnie trochę interesuje world music.
I co tam nowego na japońskiej scenie awangardowej? Keiji Haino coś tam kolaboruje? Bo ostatnio cicho o nim było.

"Nie widziałeś jednak wiele horrorów, które ja oglądałem"

Tylko ty widziałeś masę filmów zupełnie nieistotnych, a nie widziałeś absolutnie podstawowych dla rozwoju kinematografii.

"On właśnie to kino parodiował. Dno i żenada.
Oczywiście nie obrażam ciebie, tylko dlatego, że ty to lubisz, gdyż szanuję inne gusta"

O... cóż za odmiana, przed chwilą "nie masz mózgu skoro lubisz takie rzeczy" a teraz "nie obrażam, bo masz inny gust" brawo.

Nie, nawiązania do kina samurajskiego były głównie w kadrowaniu i kompozycji niektórych scen, to był świetny hołd gdy kamera prowadziła Umę Thurman podczas walki mieczem tak jak w filmach Kobayshiego, dostkonałe nawiazania, zero zgrywy akurat z tego.

"Czyli wadę uważasz za zaletę. To było gówno, a nie piękno.
Bezmyślne fontanny krwi"

Celowy, przemyślany zabieg nazywasz "bezmyślnym", no grubo.
Widziałeś trochę filmów akcji z Hong Kongu? Filmów Johna Woo na przykład? Jeśli nie, to zrozum, że to było nawiązanie do nich i to wcale niezbyt przerysowane w stosunku do pierwowzorów.
Ale taki zabieg ma pewien cel, wkłada te masakry w nawias umowności, powoduje, że odbierasz te sceny jako makbreskę, krwawy spektakl, brutalną choreografię, coś jak sceny musicalowe, tylko tutaj zamiast muzyki jest rzeźnia, ale dzięki temu czerpiesz radość z obcinanych głów i rozcinanych brzuchów. Nie rozumiem jak ktoś kto jest fanem horrorów może szukać realizmu w filmie.

"Nazywaj to jak chcesz, ale w Kill Bill były parodie walk (kilkunastu wrogów na jedną kobietę, która przecież nie miała nadnaturalnych mocy) i nie tylko to"

Widziałeś jakieś filmy kung-fu? I czy przede wszystkim widziałeś obie części Kill Billa (to jest jeden film w dwóch częściach)?
Bo jeśli na oba pytania odpowiesz "nie", to nie bardzo jest co ci tutaj tłumaczyć.
Ten film nie pretendował do bycia realistycznym, nie wiem czemu tego od niego wymagasz. Walki są celowo przerysowane, a bohaterka jest wyszkolona przez wielkiego mistrza kung-fu. Zresztą kung-fu filmowe ma pewien pierwiastek ponadnaturalny, jakiś rodzaj mocy umysłu, kontroli ciała na poziomie nieosiągalnym dla zwykłego człowieka itd, jest to podstawowy model tej sztuki walki w kinie.

"krytykujesz ogólnie (nie opierając się na konkretnych przykładach) bardzo dobre filmy"

Ty nie możesz powiedzieć, że dobre, bo przecież oceniasz, tylko czy ci się podobają.

"Nie można pozytywnie krytykować"

Boże, zajrzyj do słownika pod hasło "krytyka", może zobaczysz, że słowo ma kilka znaczeń. Krytyka to inaczej recenzja na przykład.

"Wiesz co musisz? Obejrzeć ten mądry film na youtube, do którego podałem ci link.
Może wtedy trochę zmądrzejesz"

I znów: Mocny argument ze słowników, totalnie zignorowany, bo nie masz odpowiedzi.

"Akurat prawie wszyscy zgadzają się z tamtym wyjaśnieniem recenzji na youtube"

Udowodnij, że prawie wszyscy się zgadzają, czekam na taki dowód, to będzie cudowne. Bo to wygląda raczej jak dane słynnego instytutu statystycznego w Dupie.

"Możesz podawać definicje jakie chcesz, ale to nic nie zmienia, bo sam źle je interpretujesz"

Nic nie interpretowałem, podałem szereg definicji, ale jeżeli uważasz, że lepiej potrafisz je zinterpretować, to proszę bardzo, czekam na wykazanie mi błędów. Nie mam ochoty słuchać cweli z YT, szczególnie jak wiem, że gadają głupoty.

"Strona wizualna to 1/4 filmu ośle. Poza tym są postacie, fabuła i muzyka"

Uparte wydzielanie muzyki jest już kuriozalne, jakbyś jeszcze mówił o dźwięku ogólem, to owszem dałby się to zaliczyć do takich ogólnych elementów tworzących film (Obraz, dźwięk, fabuła), tylko te elementy nie są równe, najwięcej pracuje się nad obrazem.

"Czyli każdy recenzent/krytyk filmowy się również nie zna"

Czyli mówisz, że krytycy filmowi nie mają rozeznania w dziedzinie którą opisują i szerokiej wiedzy o sztuce filmowej oraz kontakstach z nią związanych? No, to muszą być kiepscy krytycy.


"Podaj kilka przykładów?"

-losowe 10 filmów o zabójczych zwierzętach
-losowe 10 filmów o zobmie
-losowe 10 filmów o grupie ludzi w chatce w lesie

"A może raczej nie oglądał takich bardzo podobnych filmów? Pomyśl o tym głąbie"

Czyli ma za małe rozeznanie w gatunku i musi "poćwiczyć"

"Napisałem, że pojawił się po raz pierwszy w filmie, a nie że po raz pierwszy w ogóle zainstniał. Myśl choć trochę"

To nie jest różnica żadna, oklepany motyw z literatury przeniesiony na ekran dalej jest oklepany.

"Co innego gdy zrobią durną parodię jak Kill Bill"

Kill Bill nie był parodią, sprawdź definicję tego słowa.

""powtarzanie danego ogólnego pomysłu (opętanie, zombie)""

No, jeżeli podejście do tematu będzie zupełnie wtórne i nieoryginalne, to krytyka będzie słuszna.


"A jednak całkiem dobrze straszył.
Dopiero gdy robiła się rzeź to przestawał"

Mnie nie, bekowa seria.

"A ja ci pisałem idioto, że pomysły na straszenie nie są niewyczerpane"

Są, bo człowiek jest istotą o nieskończonej kreatywności.

"Oryginalność to zaleta, ale tylko debil zawsze tego wymaga od filmu"

Kiepski zabieg ersytyczny z tym "tylko debil", nieoryginalny film po prostu będzie słabszy, im mniej oryginalna fabuła, tym nudniejsza (ile razy można oglądać tę samą historię?), tym więcej trzeba nadrobić innymi aspektami.

"Czekam na przykłady. Tylko nie próbuj się wymigać"

Ot, chociażby japoński Ring, ten film jest śmieszny, może lepszy od amerykańskiego, ale to takie męczenie buły i przewidywalność, że bardziej się nie da, a wprowadzenie technologii do horroru to akurat zasługa mojego kochanego Cronenberga, więc mnie to wcale nie zaskoczyło.

"Nie mogę sobie wyobrazić jakie horrory tak określasz"

Przewidywalne, bez nastroju, pełne slasherów i screemerów itd. Straszna nuda.

"To były horrory głównie oparte na tajemnicy i zagadkach do rozwikłania. I zazwyczaj smutne"

Tajemnicy którą rozwiązujesz w 15 minucie filmu :-)

"Główny nurt każdego gatunku filmowego to przeciętne produkcje"

Główny nurt euroepjskiej nowej fali to filmy doskonałe w większości, główny nurt kina surrealistycznego (Lynch, Jodorowski, Bunuel itd), to praktycznie arcydzieło na arcydziele. Tak jest z gatunkami typowo komercyjnymi, a nie z każdymi.

"Niektóre wybrane, które uważałem że mogą mi się spodobać"

Czyli twój sąd jest nieuzasadniony ze względu na zbyt małą próbkę.

"Zdecydowanie da się.
Zależy chociażby kto będzie tym zombie i od wielu innych czynników"

Filmy o zombie dzielą się na 3 grupy:
-chujowe
-chujowe, ale śmieszne (niecelowo)
-śmieszne celowo
Nie ma innych. A widziałem kilkadzisiąt filmów o zombie.

"Każdy kraj tworzy różne gatunki filmowe"

Kraje to jeszcze filmów nie tworzą.

"Nie ma żadnego znaczenia kto i dlaczego zaczął produkować horrory"

Ale ma znaczenie na kim wzorują się twórcy.

"Poza tym film pozwala na wiele zmian. Chociażby tak znany temat wampirów. W niektórych filmach wampiry mogą bać się czosnku i krzyża, a w innych nie.
Albo w jednych filmach mogą ginąć od światła słonecznego, a w innych nie"

Wow, cóż za niesamowite zmiany XD Ja jebe. Poważnie zmienienie takich szczegółów uważasz za istotne?

"Zresztą od kiedy bycie fanem czegoś to wydmuszka?"

Bycie fanem czegoś, co jest tak odległe kulturowo, że niepojęte kończy się tworzeniem wydmuszek.

"Nie, ty skończony idioto. Dziwactwa zawsze dotyczą stanowczej mniejszości społeczeństwa"

Tak? Na przykład na zachodzie Europy za dziwactwo uznaje się jedzenie kiszonej kapusty, czy to dziwactwo dotyczy mniejszości Polaków? Nie sądzę.

"Po co prawdziwa dziewczyna, skoro wystarczy ta rysowana lub realistyczna lalka"

To jest dziwactwo i nie wynika z technologii, tylko z przeludnienia.


"A odnośnie kopiowania to Chińczycy bardziej kopiują.
Japończycy o wiele mniej"

Bo chińczycy kopiują od 30 lat, a Japonia od 70, to ci się tak zdaje.

"Ich kultura jest na tyle silna, ciekawa i urozmaicona, że to wielu ludzi na zachodzie jest nią zachwyconych"

Są zachwyceni jej skorupką, europejczyk nigdy w pełni nie zrozumie azjaty.

"Idioto, to normalne że nie będą jeździć konno, ale co to znowu za tekst "przejętym""

Mniej więcej do lat 60 w Japonii poza ośrodkami przemysłowymi transport ręczny i za pomocą zwierząt dominował, więc nie wiem czy takie normalne.
Normalnie, poczytaj historię pierwszych japońskich samochodów, oczywistym jest, że Japończycy kopiowali rozwiązania z Europy, czyli je przejmowali. Zresztą każdy obeznany powie ci, że istniał w japońskim designie motoryzacyjnym okres w którym niemal bezpośrednio kopiowali styl włoski lub amerykański, własną stylistykę wypracowali dopiero w latach 80 XX wieku, dość późno biorąc pod uwagę, że włoskie karoserie były słynne już w okolicach I wojny światowej.

"Sami również bez problemu doszliby do tego jak budować samochody i wszystko inne"

Nie, samochód wynalazł jeden człowiek w jednym konkretnym miejscu, gdyby do Japonii ten wynalazek nie dotarł, to by ich nie wymyślili.

"Kiedyś były miecze, ale wraz z początkiem ery broni palnej, to przestały mieć sens"

O... to ciekawe, bo początek ery broni palnej to przełom XIII i XIV wieku, czyli mówisz, że pod Grunwaldem to już miecze przestały mieć sens?


"Nie ma znaczenia kto pierwszy wymyślił samochód lub samolot. Ktoś po prostu musiał być pierwszy. To, że inne kraje również to robią, to nie znaczy że papugują.
Zrozum to durniu"

Ma znaczenie, ale nie rozumiesz. Kultura japońska nie może być opisywana zjawiskami które japońskie nie są rdzennie, oczywiście recepcja zewnętrznych wpływów przez kulturę japońską powoduje ich specyficzne formy, ale kierunek z którego przyszły jest dość istotny, bo tylko dzięki temu da się zrozumieć to jak na styku powstawały formy charakterystyczne regionalnie. Więc jeżeli nie będziesz opisywał kultury po pierwsze przez elementy specyficzne dla niej, rdzenne, to popełnisz duży błąd. Więc czytanie Japonii przez muzykę elektroniczną i horrory to kiepski pomysł.

"Jeśli nawet tego nie wiesz, to wal się na zbity ryj"

Czyli ty też nie wiesz. Ciekawi mnie jakie motywy uważasz za rdzennie japońskie?

"Sami amerykanie to nawet stwierdzają robiąc swoje wersje azjatyckich świetnych filmów"

Przecież tam chodzi o hajs, a nie o to, że to coś oryginalnego, nie śmiesz mnie.

"żeby napisać ogólnie o kraju "teraz jest krainą kiepskich filmów?""

Polska jest krainą kiepskich filmów, pewnie się zgodzisz, a to że raz na kilka lat wyjdzie jakiś przyzwoity tego nie zmienia. Ty znasz tylko filmy japońskie, to nawet nie umiesz ich porównać do niczego, to nie będziesz w stanie nawet ocenić.

"Najlepiej odpowiadać szczegółami na szczegóły"

Wątpię, żebyś dał radę, nigdy jeszcze nie odniosłeś się do żadnego z wielu szczegółwoych argumentów.

"Również nie mam zamiaru oglądać czegoś specjalne dla tej dyskusji"

Nie no, ale ja powoływałem się na produkcje które widziało pół świata, więc to trochę inna sytuacja, zacznij się powoływać na filmy powszechnie znane w swoich przykładach, to będzie łatwiej.

"Dyskusja o konkretnej produkcji to jedyny sposób na normalną rozmowę"

Twoja dyskusja o Kill Billu "gówno, kupa, żałosne, tandeta, łoooo, jak łona mogła zabić piętnastu? Japonka miała fajne cycki"
Faktycznie, dyskusja o konkretnym tytule z tobą ma sens, twoje argumenty są niesamowite. Jakoś nie mam ochoty dyskutować w ten sposób, wolę już te ogólne, bo wtedy nie możesz wyrażać swoich nie opartych na jakichkolwiek merytorycznych podstawach opinii.

"A ja pisałem o tobie"

Czyli odpiszujesz "chyba ty", no grubiutko ziomek ;-)

"Podawałem przykłady bardzo dobrych horrorów, bo o słabych bym nie pisał"

No, to o tym opętaniu tak na oko wygląda niezachęcająco, więc wątpię.

"Ja natomiast podałem ci przykłady o wiele nowszych filmów"

Ale też wiele mniej znanych, więc mogłeś się domyslić, że jest duża szansa, że ktoś ich nie widział.


"Te twoje liczby są żałosne"

Moje liczby są hiperboliczne, myślałem że to widać.
No sorry, ale więcej ludzi widziało Lśnienie, Dziecko Rosemary czy Zagubioną autostradę, niż jakiś japoński horror z 2010, to jest fakt.

"Wystarczająco dużo, żeby się w nich orientować"

Czyli ile? Bo mi się zdaje, że poniżej 100.


ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

Co ty skończony durniu znowu nabełkotałeś. Nawet nie chce mi się tego czytać, bo rozmowa z takim idiotą jak ty jest bardzo nieprzyjemna.

Może kiedyś ci padalcu odpiszę. Kiedy będę miał dużo wolnego czasu i chęci dla takiego zera intelektualnego jak ty.

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

Odpisałem jednak.

"Tylko to nie jest strach, tak samo jak dzisiaj sobie siedziałem i ptak mi przyładował w okno, zląkłem się, ale to nie było żadne horror szoł. "
Przestraszyć się można, ale tu mowa o filmach. Jak przestraszą to dobrze, bo o to chodzi.
Ale oczywiście klimat grozy to podstawa.

"Wiesz co Freud by powiedział o takim "uwielbieniu"? To lepiej się nie dowiaduj XD"
Co gnoju? Tępy ciołek z ciebie.

"No wiem, bo fani krawaych horrorów i innych śmiesznostek zawsze mówią, że to nudne, w ogóle nie ma nic strasznego, a poza tym Polański gwałcił małe dzieci."
Krwawe horrory nie są śmieszne ty ludzki śmieciu.
A Polański nie zgwałcił żadnego dziecka.

"Może o horrorach z XXI wieku wiesz więcej, jednak nie masz pojęcia o historii gatunku, bo nie przekopałeś się przez nią, tylko myślisz, że jak przeczytałeś dwa artykuły to już jesteś królem."
Mam gdzieś historię bo oglądam tylko wybrane horrory, ale nie tylko zachodnie.

Zresztą jak za dużo obejrzysz to potem więcej narzekasz.

"Nie mam ochoty słuchać cweli z YT, szczególnie jak wiem, że gadają głupoty."
Ty jesteś zadufanym w swoim ciołkiem i nikim więcej. Sam gadasz głupoty od początku naszej rozmowy.
Może jednak jesteś upośledzony psychicznie, bo kompletnie nic do ciebie nie dociera.

"Mnie nie, bekowa seria."
Bo głupi jesteś. To zabijanie wcale komediowe nie było.

"Są, bo człowiek jest istotą o nieskończonej kreatywności. "
I ta twoja kreatywność jest okazywana przez pisanie niesamowitych głupot.

" nieoryginalny film po prostu będzie słabszy, im mniej oryginalna fabuła, tym nudniejsza (ile razy można oglądać tę samą historię?), tym więcej trzeba nadrobić innymi aspektami. "
Chodzi o to gnido, że nie można wymagać ciągle nowych pomysłów. Zmiany będą, ale pewne motywy będą się powtarzać.

"Ot, chociażby japoński Ring, ten film jest śmieszny, może lepszy od amerykańskiego, ale to takie męczenie buły i przewidywalność, że bardziej się nie da,"
Ty posrany gnoju. Znowu o jednym z lepszych horrorów piszesz takie krytyczne słowa.
Jesteś zdecydowanie upośledzony lub tępy.

"Tajemnicy którą rozwiązujesz w 15 minucie filmu :-) "
Że co gnoju? Co za idiota z ciebie.

"Główny nurt euroepjskiej nowej fali to filmy doskonałe w większości, główny nurt kina surrealistycznego (Lynch, Jodorowski, Bunuel itd), to praktycznie arcydzieło na arcydziele. Tak jest z gatunkami typowo komercyjnymi, a nie z każdymi. "
Doskonały to z ciebie jest, ale debil.

"Filmy o zombie dzielą się na 3 grupy:
-chujowe
-chujowe, ale śmieszne (niecelowo)
-śmieszne celowo
Nie ma innych. A widziałem kilkadzisiąt filmów o zombie. "
Ty chory pokręcony ludziku.
Ty jesteś niesamowitym ludzkim śmieciem. Tego co piszesz ty tępy gnoju nie da się nawet normalnie skomentować.
Na szczęście jesteś wyjątkiem w internecie bo z takim imbecylem i prymitywem jak ty, to jeszcze nie rozmawiałem.

"Wow, cóż za niesamowite zmiany XD Ja jebe. Poważnie zmienienie takich szczegółów uważasz za istotne? "
Wszystko jest istotne bo całkiem nowych pomysłów dużo nie ma.

"Bycie fanem czegoś, co jest tak odległe kulturowo, że niepojęte kończy się tworzeniem wydmuszek. "
Dla ciebie niepojęte ptasi móżdżku.

"Na przykład na zachodzie Europy za dziwactwo uznaje się jedzenie kiszonej kapusty, czy to dziwactwo dotyczy mniejszości Polaków?"
To nie jest dziwactwo. Jak może jedzenie czegoś zdrowego być dziwactwem.

"To jest dziwactwo i nie wynika z technologii, tylko z przeludnienia."
W Japonii nie mają problemów z brakiem kobiet, więc co ty piszesz idioto.

"Bo chińczycy kopiują od 30 lat, a Japonia od 70, to ci się tak zdaje."
Może wzorują się jak już. Kopiowanie to nie to samo. Zresztą to było kiedyś.
I nie pisz tak gnoju jakbyś uważał że to japonia kopiuje a usa i europa nie.

"Są zachwyceni jej skorupką, europejczyk nigdy w pełni nie zrozumie azjaty. "
Bo ty nic nie wiesz idioto.

"Nie, samochód wynalazł jeden człowiek w jednym konkretnym miejscu, gdyby do Japonii ten wynalazek nie dotarł, to by ich nie wymyślili. "
Jesteś porypanym kretynem.
Mówią tak do ciebie matka, ojciec i zapewne wiele osób.

"O... to ciekawe, bo początek ery broni palnej to przełom XIII i XIV wieku, czyli mówisz, że pod Grunwaldem to już miecze przestały mieć sens? "
Gdy broń palna zaczęła się upowszechniać to miecze były wypierane bo nie stanowiły alternatywy w starciu.

"Ma znaczenie, ale nie rozumiesz."
Sam nie rozumiesz ty chory śmieciu.

"Przecież tam chodzi o hajs, a nie o to, że to coś oryginalnego, nie śmiesz mnie"
Te filmy były sukcesem bo zazwyczaj oryginalne ze świetnymi pomysłami, więc zrobili niektórych remaki licząc na zyski.
Nie robiliby raczej remake gdyby oryginały były nieudane.

"Polska jest krainą kiepskich filmów, pewnie się zgodzisz, a to że raz na kilka lat wyjdzie jakiś przyzwoity tego nie zmienia. Ty znasz tylko filmy japońskie, to nawet nie umiesz ich porównać do niczego, to nie będziesz w stanie nawet ocenić. "
O pieniądze w dużej mierze chodzi i ilość obywateli. Mało aktorów i mało pieniędzy na świetne filmy.
W USA o wszystko najłatwiej.
Ale w Japonii jest też całkiem dobrze, ale jak tłumaczyłem oni stawiają bardziej na klimat, a nie drogie efekty.

"Wątpię, żebyś dał radę, nigdy jeszcze nie odniosłeś się do żadnego z wielu szczegółwoych argumentów."
Odpisujesz jak irytujący debil i bardzo mnie zniechęcasz do normalnej rozmowy.

"No, to o tym opętaniu tak na oko wygląda niezachęcająco, więc wątpię."
Obejrz i napisz dokładną recenzję w odpowiednim temacie. Wtedy można podyskutować.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

Mogłeś nie odpisywać, bo w sumie to nie napisałeś nic poza stekiem kiepskich wyzwisk, które świadczą o twoim braku argumentów. Przecież ty na wszystko odpisujesz od początku "wcale tak nie jest :-((((((((( jesteś gupi :-(((((((". To nie są argumenty.

Gdybyś nie pisał wyzwisk i ad personam, to byś się zmieścił w kilku zdaniach
"Przestraszyć się można, ale tu mowa o filmach. Jak przestraszą to dobrze, bo o to chodzi.
Ale oczywiście klimat grozy to podstawa"
Tylko zlęknięcie się nie jest strachem i wyskakiwacze to żałosny zabieg.

"Krwawe horrory nie są śmieszne"
Są, bardzo często, przerysowana brutalność jest groteskowa i komiczna.

"Mam gdzieś historię bo oglądam tylko wybrane horrory, ale nie tylko zachodnie"
To bardzo źle, bo nie znasz się w takim razie na gatunku.

"że nie można wymagać ciągle nowych pomysłów. Zmiany będą, ale pewne motywy będą się powtarzać"

Zabronisz mi wymagać od sztuki, żeby się rozwijała? XD

"Wszystko jest istotne bo całkiem nowych pomysłów dużo nie ma"

Jest nieskończona ilość, ile razy mam to mówić?

"To nie jest dziwactwo. Jak może jedzenie czegoś zdrowego być dziwactwem"

Normalnie, bo kapusta kiszona pachnie specyficznie i większość ludzi uznaje ją za zepsutą, tylko w europie wschodniej jest znana i jedzona, reszta puka się w czoło jak na to patrzy. Dziwactwo to nie jest coś złego, tylko coś obcego i niezrozumiałego dla obserwatora

"W Japonii nie mają problemów z brakiem kobiet"

A gdzie ja pisałem, że mają? Pisałem, że są przeludnieni, wiesz co to znaczy? Dlatego nie chcą się rozmnażać, bo jest im za ciasno.

"japonia kopiuje a usa i europa nie"

Nigdzie tak nie pisałem, ale cywilizacja w Japonii przyszła z zachodu.

"Gdy broń palna zaczęła się upowszechniać to miecze były wypierane bo nie stanowiły alternatywy w starciu"

Wyparcie broni białej z pól bitew trwało jakieś 500 lat, więc trochę się gubisz.

"Te filmy były sukcesem bo zazwyczaj oryginalne ze świetnymi pomysłami"
Były sukcesem, bo trafiały w prymitywne gusta masowej widowni.

"Mało aktorów i mało pieniędzy na świetne filmy"

Pieniądze nie robią filmów



ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

"bo w sumie to nie napisałeś nic poza stekiem kiepskich wyzwisk, które świadczą o twoim braku argumentów."
Jakie argumenty można pisać skoro ty czegoś nie lubisz, a ja lubię. Żadne słowa nic nie zmienią, więc to się mija z celem (zresztą od dawna to nie miało sensu). Jedynie chodzi o to, żeby sensownie pisać na dany temat, a ty tego nie umiesz.

"Gdybyś nie pisał wyzwisk i ad personam"
Sorry, ale ty naprawdę na nie zasługujesz. Mało jest tak irytujących osób jak ty, które nie potrafią zrozumieć, że nie mają racji.

"Tylko zlęknięcie się nie jest strachem i wyskakiwacze to żałosny zabieg."
Nie oceniaj deklu jednego zabiegu bez całego filmu. Wszystko składa się na cały film. Nie możesz pisać ogólnie, że coś jest żałosne, a coś nie.
Możesz napisać konkretnie opierając się na danym przykładzie.
Wiesz dlaczego ta rozmowa jest taka nieprzyjemna? Właśnie dlatego, że tego nie robisz i ciągle jedziesz ogólnikami jak ostatni debil.

"Są, bardzo często, przerysowana brutalność jest groteskowa i komiczna."
Tylko jak celowo nie mają być w pełni na poważnie. To znaczy niby brutalny horror, ale taki półpoważny. Jeśli mają być poważne to krwawość nie ma nic do tego.

"To bardzo źle, bo nie znasz się w takim razie na gatunku. "
Oglądam to co chcę i oceniam. Widziałem ich sporo, więc się znam, gdyż mam porównanie. Ale na pewno żadne setki hororów, bo nie mam tyle czasu i chęci.

"Zabronisz mi wymagać od sztuki, żeby się rozwijała?"
Ciągle nowe pomysły to nie rozwijanie się. Wszystko ma swoje granice. Są sprawdzone motywy, które można podać w lepszej formie.

"Jest nieskończona ilość, ile razy mam to mówić?"
Ty możesz mówić co chcesz, ale jesteś debilem, więc kogo to obchodzi?

"Normalnie, bo kapusta kiszona pachnie specyficznie i większość ludzi uznaje ją za zepsutą, tylko w europie wschodniej jest znana i jedzona, reszta puka się w czoło jak na to patrzy. Dziwactwo to nie jest coś złego, tylko coś obcego i niezrozumiałego dla obserwatora"
Nie masz racji porypany człowieczku. Ludzie nie żyją kilka wieków temu, więc każdy wie jaka jest kiszona kapusta bo są to powszechne informacje.
Smak kiszenia nie ma nic wspólnego z zepsuciem.
Dziwactwo to coś dziwacznego lub głupiego, a nie tylko niezrozumiale dla obserwatora.
Mowa o dziwactwie, które ma sens bo oczywiście różni ludzie mogą co innego uważać za dziwactwo.

"Pisałem, że są przeludnieni, wiesz co to znaczy? Dlatego nie chcą się rozmnażać, bo jest im za ciasno. "
Ty idioto. Co ty wymyślasz?
Powody są całkiem inne i można wszędzie o nich przeczytać.

"ale cywilizacja w Japonii przyszła z zachodu. "
Nie baranie. Japonia już była cywilizowana wieki temu. Inaczej niż zachód, ale była.

"Wyparcie broni białej z pól bitew trwało jakieś 500 lat, więc trochę się gubisz. "
A kto tu mówi o całkowitym wyparciu?
Dopisujesz sobie co chcesz imbecylu.

"Były sukcesem, bo trafiały w prymitywne gusta masowej widowni."
Ty naprawdę zasrańcu musisz zawsze napisać odwrotnie, a zarazem głupoty.
Możliwe że poziom remake był niższy, ale tu chodziło o korzystanie z sukcesu tamtych filmów, ale z amerykańskimi aktorami i w amerykańskich miejscach.
Robili te remake dla masowej widowni, bo w oryginale były sukcesem i często miały świetnej jakości oryginalne pomysły.

"Pieniądze nie robią filmów"
Mają ogromne znaczenie.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Wiesz dlaczego ta rozmowa jest taka nieprzyjemna?"

Nie wiem, dla mnie jest całkiem śmieszna, jak widzę jak się miotasz i rzucasz gówniane wiązanki z których nie wynika nic poza tym, że myślisz, że jak obejrzałeś 100 filmów to się na czymkolwiek znasz, a pomijasz każdy sensowny argument.

Ja już nie pamiętam o co chodzi w połowie tej dyskusji, bo minęło za dużo czasu i mi się nie chce czytać 10 postów wstecz, więc sobie już daruj i żyj sobie dalej w swoim świecie, gdzie Japończycy robią oryginalne horrory a ich cywilizacja była równa zachodniej tylko inna i niczego nie zyskali na kontakcie z zachodem, a ich współczesne problemy demograficzne nie są pokłosiem przeludnienia. Tylko nie zdziw się, jak będziesz wszędzie uznawany za głupola, chociaż sam jesteś przekonany o swojej wielkiej światłości

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

"Nie wiem, dla mnie jest całkiem śmieszna, jak widzę jak się miotasz i rzucasz gówniane wiązanki z których nie wynika nic poza tym, że myślisz, że jak obejrzałeś 100 filmów to się na czymkolwiek znasz, a pomijasz każdy sensowny argument. "
Wiązanki na które w pełni zasługujesz. Ty nie podajesz żadnych sensownych argumentów. Wypisujesz głównie same idiotyzmy, które pokazują twój spaczony punkt widzenia i brak wiedzy na tematy, o których się wypowiadasz.'
Ja dobrze wiem o czym piszę, bo dobrze orientuję się w tych tematach.

"więc sobie już daruj i żyj sobie dalej w swoim świecie, gdzie Japończycy robią oryginalne horrory a ich cywilizacja była równa zachodniej tylko inna i niczego nie zyskali na kontakcie z zachodem, a ich współczesne problemy demograficzne nie są pokłosiem przeludnienia."
Bo robią idioto oryginalne horrory (nie tylko oni) i sporo ich już zrobili (oczywiście nie tylko horrory). I niektóre z tych horrorów to zachód przerabiał na swoje wersje.

Ich cywilizacja była inna, ale nie zacofana. I oczywiście dużo zyskali na kontakcie z zachodem, ale to zyskały obie strony.

Ich współczesne problemy demograficzne mają wiele przyczyn. Japończyków ubywa, a powodów jest wiele.
- kobiety wolą karierę niż wychowywanie dzieci (w japonia kobieta z dzieckiem jest prawie do niego przywiązywana)
- japończycy są bardziej nieśmiali w kontaktach międzyludzkich niż społeczeństwa zachodnie.
- technologia (np wirtualne dziewczyny) zastępują kontakty międzyludzkie, a w Japonii jest to bardzo widoczne.

" Tylko nie zdziw się, jak będziesz wszędzie uznawany za głupola, chociaż sam jesteś przekonany o swojej wielkiej światłości"
Piszę o tym co wiem i tyle. Nie udzielam się na tematy, na których się nie znam.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

Nawet nie wiesz jak ze swoim prymitywizmem godnym szkolonej małpy kompromitujesz się pisząc te swoje nudne wyzwiska pod moim adresem. Każdy kto ma choć odrobinę oleju w głowie widzi, że przewyższam cię pod każdym względem i tylko zasłaniasz swoją głupotę gardą z niewyrafinowanych obelg.

" I niektóre z tych horrorów to zachód przerabiał na swoje wersje"

Tylko o niczym to nie świadczy, bo rimejk jest powszechnym zjawiskiem bez względu na oryginalność. A ty nie możesz wiedzieć co jest oryginalne, a co nie, bo nie znasz historii gatunku, bo cię ona nie obchodzi, więc twój osąd w tej sprawie jest bezwartościowy. Jak pokażesz japoński horror który eksploruję lęk wynikający z czegoś, czego nie przerobiła Europa/USA 20 lat wcześniej, to pogadamy.
"Ich cywilizacja była inna, ale nie zacofana"
Była zacofana, grzęzła w głębokim średniowieczu jeszcze w wieku XVIII, gdy w Europie rozpoczynała się rewolucja przemysłowa, Japonia dopiero powoli zastanawiała się czy feudalizm porównywalny do epoki pierwszych Piastów albo okresu wikińskiego w Skandynawii, przypadkiem przestał się sprawdzać, czy może jednak jeszcze jest spoko. Japonia dzięki kontaktowi z zachodem przeszła w ciągu 100 lat skok cywilizacyjny większy niż przez swoją całą wcześniejszą historię. Co zyskał zachód z Japonii? Kilka wesołych etnicznych motywów i zabawek, ale cywilizacyjnie Japonia nie oferowała niczego.

"Ich współczesne problemy demograficzne mają wiele przyczyn. Japończyków ubywa, a powodów jest wiele"

I wszystkie, poza rzekomą nieśmiałością (która kulturowo jest bzdurą, bo Japonia jako kultura ma bardzo otwarty stosunek do erotyki), są pokłosiem tylko i wyłącznie przeludnienia.

"Piszę o tym co wiem i tyle. Nie udzielam się na tematy, na których się nie znam"

O filmach nic nie wiesz, o horrorach, też mało, bo jak wykazałem, nawet nie jesteś w stanie ocenić czy dany film jest oryginalny.

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

"Nawet nie wiesz jak ze swoim prymitywizmem godnym szkolonej małpy kompromitujesz się pisząc te swoje nudne wyzwiska pod moim adresem."
Jesteś prymitywnym imbecylem z klapkami na oczach i udowodniłeś to we wszystkich swoich postach.
Nawet jeśli kompromituję się używając obraźliwe słowa, to i tak w pełni na nie zasługujesz.

"Każdy kto ma choć odrobinę oleju w głowie widzi, że przewyższam cię pod każdym względem i tylko zasłaniasz swoją głupotę gardą z niewyrafinowanych obelg."
Nie, ty niedorozwinięty idioto. Po prostu rozmowa z tobą nie ma sensu bo niczemu nie służy. Jesteś tak debilnym rozmówcą że zniechęciłeś mnie już dawno temu.
Dyskusja z tobą jest irytująca i męcząca bo wymądrzasz się nawet na tematy, na których się nie znasz i krytykujesz gusta innych mówiąc że coś jest gorsze, a coś lepsze.
Kto tak postępuje? Jedynie totalny imbecyl taki jak ty.

" A ty nie możesz wiedzieć co jest oryginalne, a co nie, bo nie znasz historii gatunku, bo cię ona nie obchodzi, więc twój osąd w tej sprawie jest bezwartościowy"
I znowu ty kupo kału tak piszesz.
Co za dureń z ciebie.
Jeśli sądzisz, że coś nie jest oryginalne to twoim obowiązkiem gnoju jest podać przykłady podobnych produkcji, które powstały wcześniej, ale ty znowu piszesz ogólnikowo i irytujesz. Ciągle to samo.

"Jak pokażesz japoński horror który eksploruję lęk wynikający z czegoś, czego nie przerobiła Europa/USA 20 lat wcześniej, to pogadamy. ?"
Wymagasz debilu przykładów, a sam ich nie podajesz.

Właśnie horrory azjatyckie mają to do siebie, że są inne niż zachodnie i mają często inne metody straszenia. To całkiem inna kultura, więc horrory też w innym stylu.

"Była zacofana, grzęzła w głębokim średniowieczu jeszcze w wieku XVIII, gdy w Europie rozpoczynała się rewolucja przemysłowa"
Co za zafajdany i ułomny gnój z ciebie. Znowu powtarzasz te swoje brednie palancie.
Średniowiecze to mają arabskie/islamskie gnidy jeśli już o tym mowa.

I jeśli o czymś piszesz to podawaj linki do źródeł, które wyraźnie pokażą różnicę w danym okresie czasu.

" Japonia dzięki kontaktowi z zachodem przeszła w ciągu 100 lat skok cywilizacyjny większy niż przez swoją całą wcześniejszą historię."
Znowu to samo. Ty obsrana, tępa gnido. Piszesz takie brednie i pustosłowie że szok.
Większość krajów zachodnich również przez ostatnie 100 lat przeszła większy skok cywilizacyjny niż kiedykolwiek wcześniej.

"Co zyskał zachód z Japonii? Kilka wesołych etnicznych motywów i zabawek, ale cywilizacyjnie Japonia nie oferowała niczego. "
Ty nie oferujesz niczego (poza irytacją) porąbańcu umysłowy.
Jesteś tak ułomny w tym co piszesz, że nigdy takiego kretyna nie spotkałem w internecie.
Tego nie da się nawet komentować.
Pisząc w tak debilny sposób, to dokładnie tak samo jakbyś napisał "proszę obrażaj mnie".

"I wszystkie, poza rzekomą nieśmiałością (która kulturowo jest bzdurą, bo Japonia jako kultura ma bardzo otwarty stosunek do erotyki), są pokłosiem tylko i wyłącznie przeludnienia. "
Brak słów na ciebie imbecylu totalny. Większe zainteresowanie erotyką i nieśmiałość często idą w parze. Nie odwrotnie.

"O filmach nic nie wiesz, o horrorach, też mało, bo jak wykazałem, nawet nie jesteś w stanie ocenić czy dany film jest oryginalny."
I pisze to taki skończony idiota jak ty, którego zdanie jest warte tyle co kupa.
Ty udajesz palancie znawcę, a jesteś głupszy niż przeciętny popkorniarz, o których wcześniej wspominałeś.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Nawet jeśli kompromituję się używając obraźliwe słowa"

Kompromitujesz się ukazując swoją ignorancję w każdej dziedzinie, od filmu przez muzykę, aż po odmianę przez przypadki

"Po prostu rozmowa z tobą nie ma sensu bo niczemu nie służy"

Nie no, trochę poglądów w jej toku zmieniłeś, więc jednak czemuś służy, jakbyś czytał uważnie moje posty, a nie "się irytował, że kto się z tobą nie zgadza", to byś się też dowiedział wielu ciekawych rzeczy, zanotował kilkanaście filmów do obejrzenia (o których pisałem, ale zupełnie to ignorowałeś), więc niestety, temu że niczego z tej rozmowy nie wyniosłeś są winne tylko twoje wąskie horyzonty za które boisz się wyjrzeć.

"krytykujesz gusta innych mówiąc że coś jest gorsze, a coś lepsze.
Kto tak postępuje?"

Niech pomyślę, kto tak postępuje? Po przeprowadzeniu wnikliwych badań socjologicznych na grupie 100 wybranych moich znajomych wyszło, że... WSZYSCY. Każdy mówi, że coś jest gorsze a coś lepsze i śmieje się z ludzi którzy karmią się gównem, na tym polega życie, na wyborach lepszych rzeczy.

"Jeśli sądzisz, że coś nie jest oryginalne to twoim obowiązkiem gnoju jest podać przykłady podobnych produkcji, które powstały wcześniej, ale ty znowu piszesz ogólnikowo i irytujesz. Ciągle to samo"

Ty katarynka, a ty napiszesz w końcu jakie to są oryginalne japońskie motywy horrorów? Czekam od miesiąca, aż mi powiesz z czego Japończycy wyciągnęli grozę przed Zachodem? Ponoć jesteś specem, a pytam się 10 razy i nie potrafisz powiedzieć.
Mogę łatwo wykazać, np japoński Ring jest pod względem motywu horroru technologicznego i wykorzystania kasety wideo wtórny w stosunku do filmu Davida Cronenberga Videodrome, nagranym już w roku 1983, do tego spłyca ten motyw do banalnego "uuu duch w kasecie, zabije cie i zje uuu", podczas gdy film Cronenberga był psychologiczny i alegoryczny, faktycznie opowiadał o zagrożeniach płynących z technologii, a nie o kretyńskim duchu w kasecie.

"Właśnie horrory azjatyckie mają to do siebie, że są inne niż zachodnie i mają często inne metody straszenia"

Ale z ciebie jest hipokryta, najpierw "nie pisz ogólników", a później zapytany o oryginalne japońskie motywy grozy pisze "no one som inne, bo som z azji". Naprawdę to ma być konkretny argument?

"Co za zafajdany i ułomny gnój z ciebie. Znowu powtarzasz te swoje brednie palancie.
Średniowiecze to mają arabskie/islamskie gnidy jeśli już o tym mowa"

Średniowiecze to nie jest obelga, chyba że się nie znasz, ale to że w Japonii panowały stosunki wasalno-feudalne aż do późnego XIX wieku (a czasem i dłużej) i to w formie która w Europie zanikła gdzieś na przełomie XI i XII wieku, to sorry, ale to było dość zacofane. Technologicznie było równie kiepsko. Zamki z papieru i takie tam. Weź sobie jakieś losowe opracowanie o historii Japonii, to może się dowiesz. Swoją drogą wiesz jak żałośnie wygląda jak ktoś na czyjeś tez odpisuje "wcale nie, ty debilu" i nie podaje żadnego kontrargumentu? No tak żałośnie jak ty.

I co zachód zyskał cywilizacyjnie z Japonii, proszę o konkrety.


"Ty udajesz palancie znawcę, a jesteś głupszy niż przeciętny popkorniarz"

Już ci to tłumaczyłem, że popkorniarze nie są głupi wcale, więc głupszy od przeciętnego popkorniarza może być prezes Mensy, bo podejście do sztuki filmowej nie jest wyznacznikiem mądrości. Ale ty gardzisz zwykłymi widzami, jednocześnie lansując tezę, że każdy może sobie oglądać co chce i jak chce, to jest straszna hipokryzja.
Moje zdanie ze względu na dużą i szeroką wiedzę, bogate doświadczenie i wyrobiony gust i wrażliwość, powinno dla takiego ignoranta jak ty być wręcz wyrocznią, ale jak widać niczego nie chcesz się w życiu nauczyć.

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

"Kompromitujesz się ukazując swoją ignorancję w każdej dziedzinie, od filmu przez muzykę, aż po odmianę przez przypadki"

To nie ignoracja tępaku. Po prostu popisujesz się swoją niewiedzą i głupotą.
Gdybyś pisał mądrze, a nie jak debil to dałoby się z tobą porozmawiać.

"Nie no, trochę poglądów w jej toku zmieniłeś, więc jednak czemuś służy"
Nie zmieniłem żadnych poglądów ty patentowany ośle.
Od początku pisałem poprawnie co to jest recenzja i to samo odnośnie metody oceny filmów.
Na inne tematy było podobnie.

"więc niestety, temu że niczego z tej rozmowy nie wyniosłeś są winne tylko twoje wąskie horyzonty za które boisz się wyjrzeć.="
Weź naprawdę skończ ośle, bo brak na ciebie słów.

Ty też palancie ignorowałeś tytuły filmów, które podawałem.

Może źle robię, że patrzę na ciebie z góry, ale sposób w jaki piszesz świadczy po prostu o twojej tępocie.

" Każdy mówi, że coś jest gorsze a coś lepsze i śmieje się z ludzi którzy karmią się gównem, na tym polega życie, na wyborach lepszych rzeczy. "
Pamiętaj tylko, że wszystko co piszesz to twoja opinia.
Dla ciebie może znaczyć dużo, a dla innych nic.
Dlatego nawet jeśli bardzo dobry film nazwiesz gównem to niczego to nie zmienia, bo to tylko twoje, mało znaczące zdanie.
Mogę ciebie uznać za mądrą osobę, jeśli podasz sensowne i kulturalne argumenty za swoim zdaniem.

"Czekam od miesiąca, aż mi powiesz z czego Japończycy wyciągnęli grozę przed Zachodem? Ponoć jesteś specem, a pytam się 10 razy i nie potrafisz powiedzieć. "
Wystarczy że obejrzysz kilka od początku do końca.
Zresztą jak to z czego wyciągnęli grozę? Ty jesteś serio idiota, że tego nie wiesz?
Przecież mają swoje opowiadania, legendy i wiele innych rzeczy.
Zachód miał swoje pomysły na horrory, a oni swoje.
Jakbyś zobaczył chociażby kilkanaście japońskich horrorów to byś wszystko zrozumiał.

"Mogę łatwo wykazać, np japoński Ring jest pod względem motywu horroru technologicznego i wykorzystania kasety wideo wtórny w stosunku do filmu Davida Cronenberga Videodrome, nagranym już w roku 1983, do tego spłyca ten motyw do banalnego "uuu duch w kasecie, zabije cie i zje uuu", podczas gdy film Cronenberga był psychologiczny i alegoryczny, faktycznie opowiadał o zagrożeniach płynących z technologii, a nie o kretyńskim duchu w kasecie. "
A oglądałeś w ogóle japoński ring i porównywałeś do Videodrome?
Bo jak widzę to mimo niewielkiego podobieństwa są to całkiem inne filmy. Zresztą wątpię że japończycy wymyślając Ring sugerowali się choć trochę Videodrome.

A tak w ogóle to jakie "zje"? Człowieku ty tak bardzo próbujesz przeforsować swoje zdanie, że posuwasz się nawet do tak kłamliwych debilizmów.
Oj koleś co z ciebie za dziwadło.

"Ale z ciebie jest hipokryta, najpierw "nie pisz ogólników", a później zapytany o oryginalne japońskie motywy grozy pisze "no one som inne, bo som z azji". Naprawdę to ma być konkretny argument? "
Ty zapewne uważasz, że jeśli wystąpi jakieś podobieństwo pomiędzy horrorem japońskim, a zachodnim to znaczy, że to japończycy skopiowali te pomysły.
I jak z czymś takim rozmawiać.

"ale to że w Japonii panowały stosunki wasalno-feudalne aż do późnego XIX wieku (a czasem i dłużej) i to w formie która w Europie zanikła gdzieś na przełomie XI i XII wieku, to sorry, ale to było dość zacofane. Technologicznie było równie kiepsko. Zamki z papieru i takie tam. "
I znowu gnido walisz tymi swoimi bzdurami.
Czekam na linki, które pokażą różnicę pomiędzy japonią, a krajami zachodnimi w danym wieku? Szczególnie technologia mnie interesuje.
Nie masz? Więc na przyszłość zamilcz idioto, zamiast odpisać.
I to nie ja mam tego szukać, ale ty.

"Już ci to tłumaczyłem"
Tłumaczyć cwelu to możesz swojej matce, że zrobiła wielki błąd rodząc ciebie.

"Moje zdanie ze względu na dużą i szeroką wiedzę, bogate doświadczenie i wyrobiony gust i wrażliwość, powinno dla takiego ignoranta jak ty być wręcz wyrocznią, ale jak widać niczego nie chcesz się w życiu nauczyć."
Czyli się powtórzę. Zadufany palant z ciebie i tyle.
Jesteś zwykłym debilem, a nie osobą o szerokiej wiedzy czy doświadczeniu.
Gdybyś naprawdę taki był to pisałbyś konkretnie bo już kilkanaście postów wstecz cię o to prosiłem.
Tylko debil wali ciągle ogólnikami i ignoruje rozmówcę.

Nikogo w taki sposób nie przekonasz, ale zirytujesz większość.

Zauważ, że mnie od razu nie zirytowałeś.
Wiesz dlaczego?

Ponieważ dawałem ci szansę na normalną rozmowę. Ty niestety nie rozumiałeś i nadal nie rozumiesz jak taka rozmowa wygląda.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Gdybyś pisał mądrze, a nie jak debil to dałoby się z tobą porozmawiać"
Gdybyś umiał normalnie rozmawiać nie skupiłabyś się na mnie, tylko na temacie, ale poczułeś się zagrożony odmiennym zdaniem i atakujesz adwersarza, a nie jego tezy- żałosne.
I tak, jesteś ignorantem.

"Od początku pisałem poprawnie co to jest recenzja i to samo odnośnie metody oceny filmów"

XD Na początku pisałeś, że każdy może se pisać co chce, bo jest subiektywna (nie rozumiesz dalej różnicy między subiektywizmem a relatywizmem), a później, że jednak dobra recenzja ma argumenty odnoszące się do filmu (tj obiektywne, czego nie umiesz zrozumieć), faktycznie zero zmiany.
"Ty też palancie ignorowałeś tytuły filmów, które podawałem"

Bo podawałeś jakieś gnioty z oceną 15% na rotentomato i 5.0 na FW, sorry, nie mam czasu na oglądanie gówna, które ani nie będzie śmieszne, ani dobre, a jedyny powód jest taki, żeby odpisać frajerowi na filmwebie. Ja podawałem żelazną klasykę którą zna większość ludzi oglądających filmy.

"Może źle robię, że patrzę na ciebie z góry, ale sposób w jaki piszesz świadczy po prostu o twojej tępocie"

Koleś którego główną retoryką są wyzwiska czepia się "sposobu w który piszę" XD Nie no, weź się puknij w czółko brudasku.

"Pamiętaj tylko, że wszystko co piszesz to twoja opinia.
Dla ciebie może znaczyć dużo, a dla innych nic.
Dlatego nawet jeśli bardzo dobry film nazwiesz gównem to niczego to nie zmienia, bo to tylko twoje, mało znaczące zdanie.
Mogę ciebie uznać za mądrą osobę, jeśli podasz sensowne i kulturalne argumenty za swoim zdaniem"

A jak ci na początku mówiłem, że subiektywna opinia gówno kogo obchodzi i że dla innych liczą się wyłącznie argumenty odnoszące się bezpośrednio do filmu (obiektywne), to mnie wyzywałeś od "debili", no grubiutko. Może tutaj też nie zmieniłeś zdania? XD


"Zresztą jak to z czego wyciągnęli grozę? Ty jesteś serio idiota, że tego nie wiesz?"

Ty się zdajesz nie wiedzieć, bo zapytany nie umiesz odpowiedzieć. Ponoć jesteś fanem horroru, a nie rozumiesz, że konstrukcja takich filmów opiera się na wywoływaniu niepokoju przez eksplorację jakiegoś motywu, wyciąganie na wierzch podskórnych, drobnych lęków itd, zawsze da się wyróżnić taki motyw. Pytam więc jakie motywy tego typu zostały wymyślone w Japonii, bo na razie nie umiesz podać nawet jednego, a twierdzisz, że takie horrory są turbo-oryginalne, no słabo.

"Przecież mają swoje opowiadania, legendy i wiele innych rzeczy"

No szczególnie te "wiele innych rzeczy" brzmi konkretnie. Większość motywów legendarnych jest mniej więcej taka sama dla całego świata, a przyjście legendarnego potwora to motyw jeszcze lovecraftański, więc trochę nie bardzo pasuje do bycia oryginalnym (Lovecraft chociaż sam wymyślił legendy), opowieści o duchach itd to rzeczy znane już z horroru gotyckiego (literatury gotyckiej, XIX wieczna Anglia), jak podmienisz ducha na japońskiego, to nie czerpiesz z nowego motywu, tylko znów eksplorujesz ten rzeczy rodem z romantyzmu.
Nie umiesz podać jednego konkretnego motywu, a ja mam sam ich szukać? Przecież to na tobie jest ciężar wskazania, że takie są, mógłbyś nawet zmyślić jakiś, ale nie, wolisz się wykręcać i lawirować, aby tylko nie odpowiedzieć konkretnie, a mnie się czepiasz, że "piszę ogólnikami" XD

"Bo jak widzę to mimo niewielkiego podobieństwa są to całkiem inne filmy"

Eksplorują ten sam motyw- zagrożenie dla człowieka ze strony technologii telewizji/video, duże podobieństwo formalne. Zresztą jakbyś obejrzał, to byś zobaczył w Ringu kilka ujęć które wyglądają jak żywcem wyjęte z Cronenberga. Nie bój żaby, japońscy filmowcy w latach 90 na pewno znali klasyczne horrory technologiczne Davida Cronenbega, każdy je zna, poza ignorantami.

"Ty zapewne uważasz, że jeśli wystąpi jakieś podobieństwo pomiędzy horrorem japońskim, a zachodnim to znaczy, że to japończycy skopiowali te pomysły"

Uważam, że pomysł jest wówczas nieoryginalny, a jeżeli motyw był powtarzany dziesiątki razy, lub wystąpił w bardzo znanym filmie, to był twórcy znany i nie można go pominąć.

"Czekam na linki, które pokażą różnicę pomiędzy japonią, a krajami zachodnimi w danym wieku? Szczególnie technologia mnie interesuje"

Broń palna, maszyny parowe, elektryczność, samochody, naprawdę uważasz, że Japończycy to mieli w tym samym czasie co Europa?
Wiesz dlaczego Amerykanie zniszczyli Tokio jednym nalotem? Bo w 1943 roku było to miasto całkowicie z drewna. Pokaż mi takie duże miasto w centrum państwa o imperialnych zapędach, to pogadamy. I nie, to nie była historyczna zabudowa.

"I to nie ja mam tego szukać, ale ty"

A co ja jestem, twój nauczyciel? Zajrzyj do książki od historii.

"Tłumaczyć cwelu to możesz swojej matce, że zrobiła wielki błąd rodząc ciebie"

No w sumie, tobie tłumaczyć nie warto, nawet jak nie masz racji, to pokręcisz się pokręcisz i udasz, że nie widziałeś.

"Gdybyś naprawdę taki był to pisałbyś konkretnie"

Piszę konkretnie, a jak znów napisałem konkret, to ty napisałeś "wcale nie, bo opisy na FW są inne" XD

"Zauważ, że mnie od razu nie zirytowałeś.
Wiesz dlaczego?"

Wiem, bo nie przyjmujesz odmiennego zdania

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

Ty jesteś trollem niepracującym? Ile masz lat?
Co chwilę odpisujesz jakbyś nie miał żadnych zajęć.

"Gdybyś umiał normalnie rozmawiać nie skupiłabyś się na mnie, tylko na temacie, ale poczułeś się zagrożony odmiennym zdaniem i atakujesz adwersarza, a nie jego tezy- żałosne.
I tak, jesteś ignorantem."

Nawet tego nie rozumiesz durniu? Ja już rozmowę z tobą skończyłem dawno temu. Teraz tylko odpisuję.

"Na początku pisałeś, że każdy może se pisać co chce, bo jest subiektywna (nie rozumiesz dalej różnicy między subiektywizmem a relatywizmem), a później, że jednak dobra recenzja ma argumenty odnoszące się do filmu (tj obiektywne, czego nie umiesz zrozumieć), faktycznie zero zmiany. "
Podałem ci link do mądrego wyjaśnienia recenzji na youtube i to ci powinno wystarczyć zakuty łbie.

Ty jednak imbecylu nigdy tego nie zrozumiesz. Masz klapki na oczach jak koń.

"Bo podawałeś jakieś gnioty z oceną 15% na rotentomato i 5.0 na FW, "
I za takie coś powinineś zarobić ostro w pysk ty posrany ignorancie. Gnojek patentowany z ciebie i tyle.

"sorry, nie mam czasu na oglądanie gówna, które ani nie będzie śmieszne, ani dobre,"
Gównem to jesteś ty debilu.

"Nie no, weź się puknij w czółko brudasku."
Weź człowieku młotek i walnij się nim z całej siły w czoło.

"A jak ci na początku mówiłem, że subiektywna opinia gówno kogo obchodzi i że dla innych liczą się wyłącznie argumenty odnoszące się bezpośrednio do filmu (obiektywne), to mnie wyzywałeś od "debili", no grubiutko. Może tutaj też nie zmieniłeś zdania?"
Każda opinia jest subiektywna ty durniu.
Na niewielki obiektywizm można się jedynie wysilić, ale tylko częściowo.

"Większość motywów legendarnych jest mniej więcej taka sama dla całego świata, a przyjście legendarnego potwora to motyw jeszcze lovecraftański, więc trochę nie bardzo pasuje do bycia oryginalnym (Lovecraft chociaż sam wymyślił legendy), opowieści o duchach itd to rzeczy znane już z horroru gotyckiego (literatury gotyckiej, XIX wieczna Anglia), jak podmienisz ducha na japońskiego, to nie czerpiesz z nowego motywu, tylko znów eksplorujesz ten rzeczy rodem z romantyzmu."
Koleś tu mowa o porównaniu kina zachodniego i japońskiego. Filmy japońskie czy ogólnie azjatyckie mają swoje pomysły na historie i postacie (nie tylko horrory) i tyle.

Widziałeś Dark Water? Jak nie to polecam. Świetny, klimatyczny i smutny horror.

"japońscy filmowcy w latach 90 na pewno znali klasyczne horrory technologiczne Davida Cronenbega, każdy je zna, poza ignorantami. "
To że mogli znać o niczym nie świadczy. I przestań mi wreszcie podawać tytuły tych starych gówien. Jeśli uważasz że coś podobnego było wcześniej to podawaj filmy maksymalnie do 10 lat wstecz, a jakieś durne starocie.

"Bo w 1943 roku było to miasto całkowicie z drewna. Pokaż mi takie duże miasto w centrum państwa o imperialnych zapędach, to pogadamy. I nie, to nie była historyczna zabudowa."
I znowu piszesz bez argumentów ty patentowany ośle. Ile można ci w kółko powtarzać to samo? Jeśli coś piszesz to podawaj linki do artykułów, które to potwierdzą.
Inaczej to co piszesz nie ma żadnego znaczenia.

Zresztą wygląda to na totalną bzdurę, ale czego się spodziewać po takim imbecylu jak ty.

"A co ja jestem, twój nauczyciel? Zajrzyj do książki od historii."
To ty piszesz bzdury, ale jeśli jednak pewien jesteś że to prawda, to podaj linki do źródeł swojej wiedzy.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Ty jesteś trollem niepracującym? Ile masz lat?
Co chwilę odpisujesz jakbyś nie miał żadnych zajęć"

Znów się skupiasz na mnie, odpisałem ci po dniu, faktycznie od razu XD

"Ja już rozmowę z tobą skończyłem dawno temu. Teraz tylko odpisuję"

To jak odpisujesz, to rozmawiasz.

"Podałem ci link do mądrego wyjaśnienia recenzji na youtube i to ci powinno wystarczyć zakuty łbie"

Podawałem ci linki do 3 słowników i 2 encyklopedii, udowadniając tym sposobem w oparciu o źródła dużo wyższego rzędu, że się mylisz. Wiesz, że film na yt może nagrać każdy debil?

"I za takie coś powinineś zarobić ostro w pysk ty posrany ignorancie. Gnojek patentowany z ciebie i tyle"

Za to, że filmy które oglądasz mają chujowe oceny na portalach krytycznych i filmowych? Aha

"Każda opinia jest subiektywna ty durniu.
Na niewielki obiektywizm można się jedynie wysilić, ale tylko częściowo"

Dlatego opinie nikogo nie obchodzą w recenzji. A ja umiem być obiektywny.

"Koleś tu mowa o porównaniu kina zachodniego i japońskiego. Filmy japońskie czy ogólnie azjatyckie mają swoje pomysły na historie i postacie (nie tylko horrory) i tyle"

Po raz 5 pytam o przykłady takich pomysłów, a ty nie umiesz odpowiedzieć. Ja ci podałem przykład eksploracji w znanym japońskim horrorze motywów które były wcześniej w kinie zachodnim. To był przykład, ty tak płaczesz o konkrety, a nie umiesz podać jednego.

"To że mogli znać o niczym nie świadczy"

No, bo nawet jak nie znali, to nie zrobili niczego oryginalnego.

"I przestań mi wreszcie podawać tytuły tych starych gówien"

XD Nie no, fajnie że z pozycji ignoranta obrażasz filmy które ukształtowały twój ulubiony gatunek filmowy tylko dlatego, że są troszkę starsze.

"Jeśli uważasz że coś podobnego było wcześniej to podawaj filmy maksymalnie do 10 lat wstecz"

Niby czemu?

"I znowu piszesz bez argumentów"

XD Przecież "Tokio w latach 40 było miastem o zabudowie drewnianej" to argument XD
Tak, bo mi się chce szukać artykułów, ja to przeczytałem w książkach. Wiesz co to? Bo wyglądasz jakbyś nie wiedział. Poczytaj sobie o nalotach na Japonię, poczytaj sobie o tym w jaki sposób wchodziła technologia do Japonii, nawet o japońskim przemyśle samochodowym który 50 lat temu niemal nie istniał i dziś jest owszem jednym z największych na świecie, ale to nie oznacza, że ma długą tradycję. Poważnie sądzisz, że Japonia nie była zacofana względem zachodu przed XX wiekiem? A pod pewnymi względami i do II wojny światowej? To fajnie masz na chacie. Chyba, że dla ciebie historia, tak jak filmy, kończą się an XXI wieku

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

"Znów się skupiasz na mnie, odpisałem ci po dniu, faktycznie od razu"
Bo ciekawy osobnik z ciebie. Ile ty masz lat?

"Podawałem ci linki do 3 słowników i 2 encyklopedii, udowadniając tym sposobem w oparciu o źródła dużo wyższego rzędu, że się mylisz. Wiesz, że film na yt może nagrać każdy debil?"
Ty jesteś debilem.

Jeśli nie napiszą ci w definicji bezpośrednio, że recenzja jest subiektywna to będziesz uważał jak ostatni tłuk, że jest obiektywna.

"Za to, że filmy które oglądasz mają chujowe oceny na portalach krytycznych i filmowych? Aha"

Jakie filmy?
Ktoś ci powinien ostro napluć na mordę za twoją głupotę, prostactwo i chamstwo.

Żadnego filmu z bardzo niskimi ocenami nie wychwalałem.

A niskie oceny na filmweb to te poniżej 6/10. Nie mam dużo czasu, więc nie oglądam dużo filmów, ale na pewno nie będę brał się za te antyczne kupy, które ty wychwalasz. Preferuję nowsze filmy. Chociaż ostatnio obejrzałem japoński horror z 1999 roku.

"Dlatego opinie nikogo nie obchodzą w recenzji. A ja umiem być obiektywny."
Jedyne co umiesz to być debilem.

A recenzja to właśnie dłuższa opinia ty durny patafianie.

" Ja ci podałem przykład eksploracji w znanym japońskim horrorze motywów które były wcześniej w kinie zachodnim. To był przykład, ty tak płaczesz o konkrety, a nie umiesz podać jednego. "

Zesrałeś się stuknięty ośle, a nie podałeś przykład.
Film miał jakiś motyw kasety/filmów, ale poza tym były całkiem inne.

"No, bo nawet jak nie znali, to nie zrobili niczego oryginalnego. "
A ty znowu swoje upośledzony szczurze.

Wiele horrorów azjatyckich czy japońskich jest skonstruowanych na bazie pomysłów, których nie stosowano na zachodzie (bo wynikają z ich kultury/opowieści, która jest odmienna) i jeśli ktoś bierze z kogoś przykład to raczej zachód z japończyków.

Zresztą kino europejskie również ma wiele oryginalnych motywów, chociaż jest bardziej podobne do amerykańskiego.

"Nie no, fajnie że z pozycji ignoranta obrażasz filmy które ukształtowały twój ulubiony gatunek filmowy tylko dlatego, że są troszkę starsze."

Ukształtować to ciebie by należało. Ty bezmózga maso.

"XD Przecież "Tokio w latach 40 było miastem o zabudowie drewnianej" to argument XD "

A wiesz dlaczego tłuku?
Chodziło o trzęsienia ziemi. Kiedyś nie było takiej technologii, więc zabudowania drewniane były bezpieczniejsze.

Zresztą zapewne chodziło o typowe domy mieszkalne, a nie wszystkie.

"Tak, bo mi się chce szukać artykułów, ja to przeczytałem w książkach. Wiesz co to?"
Mam to gdzieś. Jeśli o czymś piszesz to podawaj linki lub cytaty.

"Poważnie sądzisz, że Japonia nie była zacofana względem zachodu przed XX wiekiem? A pod pewnymi względami i do II wojny światowej? To fajnie masz na chacie. Chyba, że dla ciebie historia, tak jak filmy, kończą się an XXI wieku"
Różnice były, ale nie ogromne. Japonia była odzielona od reszty krajów, więc mieli gorzej z rozwojem, ale i tak przed II wojną światową byli krajem rozwiniętym chociażby wojskowo. A po wojnie to zaczęli błyskawicznie się rozwijać.
Przykładowo taka polska z japonią nie miałaby żadnych szans.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Bo ciekawy osobnik z ciebie. Ile ty masz lat?"

Pewnie więcej od ciebie, bo masz styl i podejście do popkultury pisania 16to latka.

"Jeśli nie napiszą ci w definicji bezpośrednio, że recenzja jest subiektywna to będziesz uważał jak ostatni tłuk, że jest obiektywna"

Ale definicje mówią bezpośrednio, że jest obiektywna, tylko trzeba język polski, a u ciebie z tym słabiutko.

"Żadnego filmu z bardzo niskimi ocenami nie wychwalałem"

Chwaliłeś jakiś nudziarski horror w którym wszystkie recenzje mówiły "ten film to egzorcysta po raz setny, nie wiem po co go zrobili" i który miał ocenę poniżej 6 na FW, a to już... strasznie kiepsko, bo FW ma zawyżone oceny dla filmów popularnych, przez takich śmiesznoludków bez wiedzy o kinie jak ty.

"ale na pewno nie będę brał się za te antyczne kupy, które ty wychwalasz. Preferuję nowsze filmy. Chociaż ostatnio obejrzałem japoński horror z 1999 roku"

Faktycznie 1999 to stary film, wow, niesamowicie stary, wow, wow, wow. Twoje wąskie horyzonty gówno mnie obchodzą, nie można dyskutować o gatunku bez znajomości pewnych podstawowych pozycji, nie da się gadać o science fiction bez Metropolis, Zakazanej Planety, Odysei Kosmicznej 2001, pierwszych dwóch części Obcego, Blade Runnnera i kilku innych. Nie da się mówić o horrorze bez Nosferatu (w wersji oryginalnej i Herzoga), monster movie Universala, Lśnienia, Obcego, filmów Croneberga, Argento czy Romero.
Nie da się mówić o kinie surrealistycznym bez znajomości Bunuela, Saury, Jodorowskiego i Lyncha (dlatego nie jesteś w stanie niczego sensownego powiedzieć o Neon Demon). To jest pewna podstawa, jak alfabet, jak tabliczka mnożenia, bez tego wiesz wielkie nic, bo nawet jak obejrzysz 1000 współczesnych horrorów, to nie będziesz ich potrafił osadzić w jakimś kontekście. Tak to działa.

"Zesrałeś się stuknięty ośle, a nie podałeś przykład.
Film miał jakiś motyw kasety/filmów, ale poza tym były całkiem inne"

Nie, są podobne, elementem wywołującym lęk jest tutaj to samo- technologia. Naprawdę spójrz czasem szerzej na cokolwiek, bo te klapki na oczach są dość żałosne.

"Wiele horrorów azjatyckich czy japońskich jest skonstruowanych na bazie pomysłów, których nie stosowano na zachodzie (bo wynikają z ich kultury/opowieści, która jest odmienna) i jeśli ktoś bierze z kogoś przykład to raczej zachód z japończyków"

Ale ile razy mam pytać: JAKIE TO SĄ TE POMYSŁY, żebyś podał przykłady, a nie pisał, "bo są one są", nie chce wiele, chcę jeden, jak ci pokażę, że w Europie/USA był wcześniej, to wtedy podasz następny i wtedy ta rozmowa nabierze sensu.

"Ukształtować to ciebie by należało. Ty bezmózga maso"

Kolejny mocny argument:
Ja: Warto znać rzeczy które miały zasadniczy wpływ na gatunek
Ty jesteś gupi
Taki obraz twój XD

"Chodziło o trzęsienia ziemi. Kiedyś nie było takiej technologii, więc zabudowania drewniane były bezpieczniejsze"

To dziwne, że leżące w najbardziej aktywnym sejsmicznie rejonie świata San Francisco jakoś nie było wtedy z drewna... bo technologia była, tylko nie w Japonii.

"Mam to gdzieś. Jeśli o czymś piszesz to podawaj linki lub cytaty"

A ty kiedykolwiek do czegoś podałeś link oprócz gównianego filmiku na jutubie? Nie. Więc nie wymagaj od innych.

"Różnice były, ale nie ogromne"

Przed XVII wiekiem były ogromne, do XIX były duże, w pierwszej połowie XX były zauważalne, dopiero gruby amerykański hajs pozwolił Japonii nadgonić.

"Japonia była odzielona od reszty krajów"

Ale wiesz, że Japonia przed wojną zajmowała nie tylko wyspy japońskie? Tak, izolacja była czynnikiem znacząco hamującym rozwój, ale to jest argument za tym, że faktycznie byli zacofani, a nie za tym, że nie byli.

"Przykładowo taka polska z japonią nie miałaby żadnych szans"

Ale wiesz, ze Polska była krajem bardzo zacofanym i rozwijającym się 20 lat, zmagającym się z wieloma problemami wewnętrznymi, na przykład problemem zintegrowanie różnych systemów prawnych w trzech zaborach, a jako peryferia mocarstw, blisko granic i niestabilne politycznie, nie były to tereny pod zaborami i taką Polskę to pokonały Niemcy po 5 latach intensywnego zbrojenia? Wiesz to, czy też nie doczytałeś jeszcze w podręczniku do historii z gimby?

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

"Pewnie więcej od ciebie, bo masz styl i podejście do popkultury pisania 16to latka."

Wstydzisz się napisać głąbie.

"Ale definicje mówią bezpośrednio, że jest obiektywna, tylko trzeba język polski, a u ciebie z tym słabiutko. "
Nic takiego definicja bezpośrednio nie mówi.
Więc nie upieraj się przy swoim ty pieprznięty oszołomie.

"Chwaliłeś jakiś nudziarski horror w którym wszystkie recenzje mówiły "ten film to egzorcysta po raz setny, nie wiem po co go zrobili" i który miał ocenę poniżej 6 na FW, a to już... strasznie kiepsko, bo FW ma zawyżone oceny dla filmów popularnych, przez takich śmiesznoludków bez wiedzy o kinie jak ty. "
Słuchaj mnie uważnie ty kupo gnoju bez wiedzy o kinie.
Pamiętam jeden świetny film o opętaniu, który niedawno oglądałem, ale on ma średnią ocenę powyżej 6/10, więc coś ci się pokręciło.

Poza tym czy ty go oglądałeś? A może jesteś aż takim cuchnącym kałem, że oceniasz film, którego nie oglądałeś?

Zresztą na filmweb oceny nie są zazwyczaj wysokie. Wiele filmów powinno mieć średnie 8/10, a mają znacznie niższe.

Ale co ważne to horrory trzeba lubić. Dlatego najlepsze recenzje pisane są przez fanów danego gatunku.

"nie można dyskutować o gatunku bez znajomości pewnych podstawowych pozycji"
Ja nie rozmawiam z tobą o gatunku ty obsrany kutafonie, bo mnie interesują poszczególne produkcje, które oglądałem.
Dlatego mam gdzieś te twoje zasrane klasyki, którymi się zachwycasz.
Jeśli może obejrzę to odpowiednio ocenię.

"nie da się gadać o science fiction bez Metropolis"
Mówisz o tej animacji japońskiej z 2001 roku? Pamiętam że urywkami to oglądałem, ale nie dokładnie. Nawet dobre chociaż dziwnie wyglądające postacie.

"pierwszych dwóch części Obcego"
Przynajmniej tyle wiesz, że dwie pierwsze części obcego były najlepsze.

"Nie da się mówić o horrorze bez Nosferatu (w wersji oryginalnej i Herzoga), monster movie Universala, Lśnienia, Obcego, filmów Croneberga, Argento czy Romero. "
Mówiłem ci palancie, że nie oglądam staroci. Chociaż mam to Lśnienie do obejrzenia jak będę miał czas.


"dlatego nie jesteś w stanie niczego sensownego powiedzieć o Neon Demon"
Gnido, zrozum tyle. Ten film jako całość to maksymalnie średniak.
Ty się zachwycasz byle gównem, ale to twój problem.

"To jest pewna podstawa, jak alfabet, jak tabliczka mnożenia, bez tego wiesz wielkie nic, bo nawet jak obejrzysz 1000 współczesnych horrorów, to nie będziesz ich potrafił osadzić w jakimś kontekście. Tak to działa. "
Skończ idioto te swoje wypociny, bo ani to mądre ani śmieszne.

"Nie, są podobne, elementem wywołującym lęk jest tutaj to samo- technologia. Naprawdę spójrz czasem szerzej na cokolwiek, bo te klapki na oczach są dość żałosne. "

Uogólnić można wszystko ośle, ale nie zmienia to faktu że te filmy są prawie całkiem inne.

Lęk mogą wywoływać duchy, potwory, demony ale to właśnie ugólnienie gnido, bo widzę że nic innego nie potrafisz napisać.

" chcę jeden, jak ci pokażę, że w Europie/USA był wcześniej, to wtedy podasz następny i wtedy ta rozmowa nabierze sensu. "
Do takiego niedorozwiniętego umysłow rozmówcy jak ty, to pisanie cokolwiek mija się z celem. Masz klapki i jesteś nastawiony przeciwko wszystkiemu, więc niedobrze mi się robi jak tylko cokolwiek odpiszesz.

Ta rozmowa nabierze wtedy sensu kiedy ty debilu się wreszcie zmienisz i przestaniesz udawać znawcę, bo jesteś zwykłą kupą łajna, a nie żadnym znawcą.

"To dziwne, że leżące w najbardziej aktywnym sejsmicznie rejonie świata San Francisco jakoś nie było wtedy z drewna... bo technologia była, tylko nie w Japonii. "
To dziwne że w japonii nadal dominują małe mieszkania mimo tego, że to jeden z najbardziej rozwiniętych technologicznie krajów.

"A ty kiedykolwiek do czegoś podałeś link oprócz gównianego filmiku na jutubie?"
Kiedy uznasz że ty jesteś gówniany, a tamten filmik mówił prawdę to rozmowa z tobą nabierze sensu. Inaczej będziesz ciągle imbecylem.

"Przed XVII wiekiem były ogromne, do XIX były duże, w pierwszej połowie XX były zauważalne, dopiero gruby amerykański hajs pozwolił Japonii nadgonić."
Ty tak serio uważasz zasrańcu?
Chociaż znając od wielu tygodni twój imbecylizm nie byłbym zdziwiony.
Człowieku ty jesteś takim szambem umysłowym jak mało kto.

"Tak, izolacja była czynnikiem znacząco hamującym rozwój, ale to jest argument za tym, że faktycznie byli zacofani, a nie za tym, że nie byli. "
Oni żyli po swojemu, ale to nie znaczy że byli zacofani zasrańcu.

"Wiesz to, czy też nie doczytałeś jeszcze w podręczniku do historii z gimby?"
Walnij kilka razy swoim łbem z całych sił o ścianę.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Wstydzisz się napisać głąbie"

Nie udostępniam moich danych randomom z netu, wiesz co to bezpieczeństwo?

"Nic takiego definicja bezpośrednio nie mówi.
Więc nie upieraj się przy swoim ty pieprznięty oszołomie"

Mówi, co wykazałem 3 razy.

"Poza tym czy ty go oglądałeś? A może jesteś aż takim cuchnącym kałem, że oceniasz film, którego nie oglądałeś?"

Widziałem go 10 razy, to mówią wszystkie recenzje, że ten film każdy widział 10 razy, bo powiela wszelkie schematy takich filmów. Więc skoro masa osób mówi, że film jest tylko kopią kopii kopii, to tak jest i ja nawet nie mam ochoty tego oglądać... a czy ma ocenę 5,7 czy 6,4, to i tak jest to ocena bardzo słaba.

"Zresztą na filmweb oceny nie są zazwyczaj wysokie. Wiele filmów powinno mieć średnie 8/10, a mają znacznie niższe.
Ale co ważne to horrory trzeba lubić. Dlatego najlepsze recenzje pisane są przez fanów danego gatunku"

Są zawyżone dla filmów z popularnych gatunków i dla filmów z ostatniej dekady, jak coś ma poniżej 7,5 z takiej kategorii to oznacza, że jest kupą w większości przypadków, a dla blockbustera nawet ocena powyżej 8 nie gwarantuje dobrego filmu.
Wiesz dlaczego fan gatunku może napisać dobrą recenzję? Nie dlatego, że coś lubi, tylko dlatego, że się w nim orientuje, ty się nie orientujesz, chociaż nazywasz się fanem. To jest kwestia wiedzy, znajomości kontekstów itd, a nie tego, że jak ktoś lubi, to mu się będzie podobać... jakby podobanie się było celem recenzowania.

"Ja nie rozmawiam z tobą o gatunku ty obsrany kutafonie, bo mnie interesują poszczególne produkcje, które oglądałem"

Oderwanie tekstu kultury od jego kontekstu to błąd tak szkolny jak tylko się da, przyznaj, że matury to ty jeszcze nie zdałeś, skoro pieprzysz takie bzdury.

"Mówisz o tej animacji japońskiej z 2001 roku? Pamiętam że urywkami to oglądałem, ale nie dokładnie. Nawet dobre chociaż dziwnie wyglądające postacie"

Nie, mówię o filmie Fritza Langa z1927, pierwszemu nowoczesnemu filmowi sci-fi, ale jak widać nawet o nim nie słyszałeś, cóż, nigdy nie ceniłem twojej wiedzy na jakikolwiek temat, na każdym kroku udowadniasz, że jej nie masz. Z żelaznej klasyki Sci-fi to w Japonii powstał tylko Ghost in the Shell.


"Przynajmniej tyle wiesz, że dwie pierwsze części obcego były najlepsze"

Jak ty obejrzałeś filmy z 1979 i 1986? Przecież to straszne starocie XD Skoro te filmy uznajesz za dobre, to dlaczego nie sprawdzasz innych z tej epoki, chociaż są równie legendarne?

"Mówiłem ci palancie, że nie oglądam staroci"

No i co mnie to interesuje? Bez znajomości tych staroci nie masz podstaw by się wypowiadać na temat nowszych produkcji w danym gatunku, więc możesz nie oglądać, ale to będzie oznaczało ni mniej, ni więcej, tylko ignorancję.

"Skończ idioto te swoje wypociny, bo ani to mądre ani śmieszne"

Brak argumentów, jak zwykle.

"Gnido, zrozum tyle. Ten film jako całość to maksymalnie średniak.
Ty się zachwycasz byle gównem, ale to twój problem"

Nie, ani to nie jest średniak, ani się nim nie zachwycam. Ale dzięki temu, że orientuję się w surrealizmie, jestem w stanie dużo o nim powiedzieć. Bo to jest tak, że twórca zakłada z góry, że posługuje się pewnym kodem, który rozumie on i rozumieją odbiorcy- dlaczego rozumieją, ano dlatego, że obracają się w tym samym kręgu kulturowym i rozumieją jego elementy, dlatego nie musi prowadzić takiego widza za rączkę, bo ten umie czytać drogowskazy. Ty niestety jesteś kulturowym analfabetą, dlatego nie przeczytałeś drogowskazów i się zgubiłeś i jeszcze się upierasz, że magazynek na szczotki do którego trafiłeś to główna atrakcja całego zwiedzania.

"Uogólnić można wszystko ośle, ale nie zmienia to faktu że te filmy są prawie całkiem inne.

Lęk mogą wywoływać duchy, potwory, demony ale to właśnie ugólnienie gnido, bo widzę że nic innego nie potrafisz napisać"

Te filmy są spokrewnione przez eksploracje tego samego rejonu ludzkich aktywności w poszukiwaniu grozy, ale ty tego nie zrozumiesz.

To nie jest uogólnienie, tylko właśnie pierwotna podstawa obu filmów, ich rdzeń.
A jak lęk wywołują tylko demony, duchy i potwory, to kurde, trochę zatrzymałeś się w kinie klasy B, chociaż nawet w nim są pasożyty, wirusy, deformacje, zwierzęta (takie zwykłe, nie spotworniałe), choroby psychiczne i masa innych rzeczy, nie wspominam już o rzeczach ambitniejszych, gdzie źródłem lęku może być prawie wszystko.

"Do takiego niedorozwiniętego umysłow rozmówcy jak ty, to pisanie cokolwiek mija się z celem. Masz klapki i jesteś nastawiony przeciwko wszystkiemu, więc niedobrze mi się robi jak tylko cokolwiek odpiszesz.

Ta rozmowa nabierze wtedy sensu kiedy ty debilu się wreszcie zmienisz i przestaniesz udawać znawcę, bo jesteś zwykłą kupą łajna, a nie żadnym znawcą"

Aha, czyli nie potrafisz wskazać motywu grozy wprowadzonego do kultury przez kinematografię japońską, ok, to chciałem wiedzieć. Mam nadzieję, że ten wątek zakończyliśmy.

"To dziwne że w japonii nadal dominują małe mieszkania mimo tego, że to jeden z najbardziej rozwiniętych technologicznie krajów"

Nie wpadłeś na to, że w Japonii mieszka bardzo dużo ludzi? Około 120-130 milionów na powierzchni niewiele większej od Polski, do tego na post-wulkanicznych górzystych wyspach na których nie ma zbyt wiele miejsca? Co ma technologia do wielkości mieszkań?

"Kiedy uznasz że ty jesteś gówniany, a tamten filmik mówił prawdę to rozmowa z tobą nabierze sensu. Inaczej będziesz ciągle imbecylem"

XD Kiedy się zesrasz i zjesz własne gówno, to wtedy uznam, że jesteś mądrzejszy, a tak to ciągle będziesz końskim spustem. Ten filmik, w którym typ mylił pojęcia i myślał, że obiektywny oznacza absolutny, nie ma żadnej wartości.

"Oni żyli po swojemu, ale to nie znaczy że byli zacofani zasrańcu"

Oni byli zacofani, co nie oznacza, że byli gorsi, ale byli zacofani. Jakby zresztą tylko żyli po swojemu, to by później nie przyjęli całego zachodniego postępu do siebie, bo przecież by żyli po swojemu. Nie myślisz logicznie.



ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

"Nie udostępniam moich danych randomom z netu, wiesz co to bezpieczeństwo?"

Co ma wiek do bezpieczeństwa? Przecież nie pytam się ciebie o adres zamieszkania.

"Mówi, co wykazałem 3 razy."
Nie mówi i ani razu nie wykazałeś że jest inaczej.

"Widziałem go 10 razy, to mówią wszystkie recenzje, że ten film każdy widział 10 razy, bo powiela wszelkie schematy takich filmów."
No co za porypany ciołek z ciebie. Nie oglądasz filmu, a śmiesz go oceniać.

Ten film nie jest żadną kopią. To że młoda dziewczyna została opętana przez demona nie oznacza że ten film jest kopią egzorcysty z lindą blair.
Już wcześniej była o tym rozmowa że film oparty na podobnym schemacie nie oznacza że będzie kopią i nie powoduje, że nie może być bardzo dobry.

Zresztą włącz sobie ten film i zobacz pierwsze kilka minut. Bardzo się zdziwisz.

Film jako całość jest bardzo dobry, a jeśli ktoś zaniża ocenę tylko dlatego bo widział coś "opartego na podobnym schemacie" to jest debil i tyle.

"Są zawyżone dla filmów z popularnych gatunków i dla filmów z ostatniej dekady, jak coś ma poniżej 7,5 z takiej kategorii to oznacza, że jest kupą w większości przypadków, a dla blockbustera nawet ocena powyżej 8 nie gwarantuje dobrego filmu. "
Wysokie oceny mają te filmy, które trafią w gust największej masy ludzi. Co prawda oryginalne (głównie starsze) perełki też są chwilami doceniane, ale wiele bardzo dobrych filmów ma zaniżone oceny z powodu niezrozumienia. Rozumiesz? To znaczy ludzie oglądają film, ale czegoś nie rozumieją, jest dla nich dziwne, więc wystawiają niską ocenę.

Tak jest chociażby w przypadku filmu "Mama 2013". Bardzo dobry horror Hiszpania-Kanada, ale durnie uczepili się tego zakończenia i zaniżają oceny. Ten film ma tylko średnią 5.9/10 co jest wprost absurdalne.
Takich posrańców to się nie spodziewałem na filmweb.
Ten film to połączenie horroru z dramatem. Ja takie filmy uwielbiam bo są zazwyczaj głębsze niż zwykłe horrory.

Ale film dużo zarobił, więc to dobra wiadomość.
Zresztą podobnie Kroniki Opętania.

"Nie dlatego, że coś lubi, tylko dlatego, że się w nim orientuje, ty się nie orientujesz, chociaż nazywasz się fanem."
W horrorach się orientuję dużo lepiej od ciebie ty tępy błaźnie.
Ty tylko ciągle chrzanisz o starych filmach.

"To jest kwestia wiedzy, znajomości kontekstów itd, a nie tego, że jak ktoś lubi, to mu się będzie podobać... jakby podobanie się było celem recenzowania."
Jedno i drugie gnojku. Zarówno trzeba lubić dany gatunek jak i się w nim orientować.

"Oderwanie tekstu kultury od jego kontekstu to błąd tak szkolny jak tylko się da, przyznaj, że matury to ty jeszcze nie zdałeś, skoro pieprzysz takie bzdury."
Ty gnido nie masz żadnych sensownych argumentów o danych filmach, więc bronisz się ogólnikowym bełkotem.
Mówiłem ci zmień się. I weź sobie to lepiej do serca.
Pisz konkretnie o danych filmach, a nie ciągle bredzisz ogólnikowo.

"Nie, mówię o filmie Fritza Langa z1927, pierwszemu nowoczesnemu filmowi sci-fi, ale jak widać nawet o nim nie słyszałeś, cóż, nigdy nie ceniłem twojej wiedzy na jakikolwiek temat, na każdym kroku udowadniasz, że jej nie masz. Z żelaznej klasyki Sci-fi to w Japonii powstał tylko Ghost in the Shell. "
Ja z tobą idioto rozmawiam wyłącznie dlatego że ciągle odpisujesz. Chciałem skończyć tę rozmowę, ale ty widocznie masz za dużo czasu.
A GitS jest znany i dobry, ale bardzo dobrych Sci-fi jest znacznie więcej.
Ty tylko wiesz o tym o czym było głośno.
I jeszcze śmiesz się pluć i przekonywać do swoich racji, których nie masz.

"Jak ty obejrzałeś filmy z 1979 i 1986? Przecież to straszne starocie XD Skoro te filmy uznajesz za dobre, to dlaczego nie sprawdzasz innych z tej epoki, chociaż są równie legendarne? "
Oglądałem te filmy dawno temu w telewizji i to wiele razy. Ale zazwyczaj jeśli wyszukuję filmy do oglądania to raczej patrzę na nowsze.
Jak pisałem obejrzę to dawne "lśnienie".

"No i co mnie to interesuje? Bez znajomości tych staroci nie masz podstaw by się wypowiadać na temat nowszych produkcji w danym gatunku, więc możesz nie oglądać, ale to będzie oznaczało ni mniej, ni więcej, tylko ignorancję."
Oceniam film, który oglądałem. To nieważne, który widziałem wcześniej. Nikt nie jest większym znawcą bo może napisać "tem film powiela motywy tego i tego filmu".
Dobre recenzje to recenzje danego filmu, a nie tylko ciągłe porównywanie i pisanie, że to już było.

"Ty niestety jesteś kulturowym analfabetą, dlatego nie przeczytałeś drogowskazów i się zgubiłeś i jeszcze się upierasz, że magazynek na szczotki do którego trafiłeś to główna atrakcja całego zwiedzania. "
Nawet nie chciałeś idioto porozmawiać o zakończeniu tego filmu.
I to filmu, który lubisz. Więc jeśli brak ci mózgu na rozmowy o lubianym filmie, to te nie w twoim guście już całkiem nie zrozumiesz.

"Te filmy są spokrewnione przez eksploracje tego samego rejonu ludzkich aktywności w poszukiwaniu grozy, ale ty tego nie zrozumiesz. "
Te filmy są różnorodne.

Nawet jeśli mamy dwa filmy, w którym lęk budzi duch to i tak mogą i często są całkiem inne, a jedynie pewien pomysł jest podobny.

"A jak lęk wywołują tylko demony, duchy i potwory, to kurde, trochę zatrzymałeś się w kinie klasy B, chociaż nawet w nim są pasożyty, wirusy, deformacje, zwierzęta (takie zwykłe, nie spotworniałe), choroby psychiczne i masa innych rzeczy, nie wspominam już o rzeczach ambitniejszych, gdzie źródłem lęku może być prawie wszystko"

I znowu to samo ty spłaszczony niedorozwoju. Ty cierpisz ewidentnie na jakąś chorobę psychiczną czy inne upośledzenie, które nie pozwala ci spojrzeć szerzej na temat, albo każe zawsze napisać odwrotnie. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.

Jak ty w ogóle możesz na podstawie jakiegoś pojedynczego czynnika (duch, potwór, demon itp) oceniać w ciemno czy film będzie dobry czy nie, skoro mnóstwo rzeczy składających się na całkokształt filmu o tym decyduje.

Człowieku ty jesteś tak tępy, debilny, posrany, powalony jak mało kto. Po prostu nie wierzę w to co czytam. Prezentujesz umysłowe dno.

"Aha, czyli nie potrafisz wskazać motywu grozy wprowadzonego do kultury przez kinematografię japońską, ok, to chciałem wiedzieć. "
Idioto, ja napiszę że woda jest mokra, a ty napiszesz że nie mam racji bo jest sucha. Taki właśnie sens ma rozmowa z tobą.

"Ten filmik, w którym typ mylił pojęcia i myślał, że obiektywny oznacza absolutny, nie ma żadnej wartości. "
To ty mylisz pojęckia srako. Jest 100 procentowym debilem.

"Oni byli zacofani, co nie oznacza, że byli gorsi, ale byli zacofani. Jakby zresztą tylko żyli po swojemu, to by później nie przyjęli całego zachodniego postępu do siebie, bo przecież by żyli po swojemu. Nie myślisz logicznie. "
Tępe bydle jak ty mówi mi o logicznym myśleniu.
Nie byli zacofani, co nie znaczy że byli bardzo nowocześni w dawnych czasach.
Ale już przed II wojną światową byli dobrze rozwinięci.
Oni jedynie wspierali się tym co osiągnął zachód, a zachód korzystał z tego co oni wiedzieli.
Każdy kraj ma swoich ludzi, swoje fabryki i technologie. Japonia nie była gorsza, ale z powodu osamotnienia w pewnych aspektach wolniej się mogła rozwijać.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Nie mówi i ani razu nie wykazałeś że jest inaczej"

Cofnij się i 10 razy przeczytaj analizę semantyczną którą dla ciebie zrobiłem, to pewnie najmądrzejsza rzecz jaką w życiu przeczytałeś, ale spróbuj, naprawdę...

"Ten film nie jest żadną kopią"

Bo ty tak mówisz? Przecież ty oglądasz filmy tylko z XXI wieku, więc jak możesz stwierdzić, że coś nie jest kopią? Przeczytałem kilka recenzji tego filmu, przejrzałem głosy losowych internautów i profesjonalistów i z nich wynika jasno- ten film to wtórny bzdet, nie mam zamiaru go oglądać, bo przemawiają za tym obiektywne cechy dzieła, potwierdzone przez 5 niezależnych recenzji. Jakbyś w życiu widział więcej filmów, to byś może też dostrzegła kopiowanie.

"ten film jest kopią egzorcysty z lindą blair"

Tak, bo tylko ten jeden film o opętaniu powstał przez ostatnie 50 lat, jedyny... faktycznie XD

"a jeśli ktoś zaniża ocenę tylko dlatego bo widział coś "opartego na podobnym schemacie""

Nie podobnym, tylko kropka w kropkę identycznym łącznie z całymi scenami przeniesionymi z innych filmów prawie klatka do klatki. Może cały świat się myli i ty masz rację, ale jakoś nie mam zamiaru tego sprawdzać, chyba że kiedyś trafię w telewizji.

"To znaczy ludzie oglądają film, ale czegoś nie rozumieją, jest dla nich dziwne, więc wystawiają niską ocenę"

O... to tak jak ty Neon Demona, no zobacz pan.

"W horrorach się orientuję dużo lepiej od ciebie ty tępy błaźnie.
Ty tylko ciągle chrzanisz o starych filmach"

A ty ciągle o nowych, tylko różnica jest taka, że ja oglądam i nowe i stare filmy, a ty tylko nowe, dlatego ja mam dużo szerszy ogląd. A to, że ze współczesnych horrorów, żaden nie robi takiego wrażenia jak filmy Argento czy Cronenberga, to przecież nie moja wina...

"Pisz konkretnie o danych filmach, a nie ciągle bredzisz ogólnikowo"

Nie mogę, bo nawet jak mówię o filmie który widziało 2 miliardy ludzi na ziemi, to ty go nie widziałeś, bo ma 30 lat i płaczesz, że to staroć. A ty wymagasz ode mnie, żebym znał te filmy które ty oglądałeś, chociaż takie założenie jest dość nisko uzasadnione, bo filmy te nie są ani znane, ani nie mają dobrego przyjęcia krytycznego, ani nic takiego, tylko akurat ty je oglądałeś. Tak się nie prowadzi dyskusji. Ja wymieniam pewne obowiązkowe teksty kultury, coś jakbym nawiązywał do Homera, to musiałbyś to rozumieć... nie rozumiesz, twój problem. Ty natomiast robisz tak jakbyś wziął jakiegoś Twardocha czy coś i mówił, że go znasz i o nim pisał, ale ja mogę powiedzieć "nie czytałem typa, sorry" i to tyle. Jak ktoś powie "nie czytałem Homera" to robi sobie siarę... ale pewnie nie załapiesz analogii.

"Ja z tobą idioto rozmawiam wyłącznie dlatego że ciągle odpisujesz. Chciałem skończyć tę rozmowę, ale ty widocznie masz za dużo czasu"

Ja odpisuję, bo fajnie patrzeć jak się miotasz i czytać te wszystkie twoje wysrywy, śmiesznie tak, zamiast oglądać małpy rzucające się gównem na YT, oglądam jak ty rzucasz gównem w ekran, jest to jeszcze bardziej bezsensowne działanie od tych małp.

"bardzo dobrych Sci-fi jest znacznie więcej.
Ty tylko wiesz o tym o czym było głośno"

A czy ja pisałem, że nie ma dobrych? Pisałem, że nie ma żelaznej klasyki sci-fi, pewnych podstaw erudycji których znajomość zakłada się z góry przy dyskusji.

"Oglądałem te filmy dawno temu w telewizji i to wiele razy. Ale zazwyczaj jeśli wyszukuję filmy do oglądania to raczej patrzę na nowsze"
i nie pali ci się lampka, że skoro stare filmy o obcym są lepsze od nowszych filmów o obcym, to stare horrory mają prawo być lepsze od nowych horrorów? Nie wpadłeś na to?

"Oceniam film, który oglądałem. To nieważne, który widziałem wcześniej. Nikt nie jest większym znawcą bo może napisać "tem film powiela motywy tego i tego filmu""

No i widzisz, mocno się mylisz, szczególnie we współczesnym kinie, pewne orientowanie się w nawiązaniach jest niezbędne żeby w pełni zrozumieć i docenić dany film, żyjemy w czasach postmoddernizmu, nie nadążasz, takie podejście miało sens przed 1967.

"Nawet nie chciałeś idioto porozmawiać o zakończeniu tego filmu"

Wytłumaczyłem ci wcześniej wszystko co musisz wiedzieć o tym zakończeniu, co poradzę, że nie czaisz, bo się nie znasz na surrealizmie?

"Te filmy są różnorodne"

XD wiesz co to znaczy "różnorodność"? Na pewno nie to, że dwie rzeczy są inne, sprawdź sobie w słowniku.

"Nawet jeśli mamy dwa filmy, w którym lęk budzi duch to i tak mogą i często są całkiem inne, a jedynie pewien pomysł jest podobny"

Ale nikt nie mówi, że te filmy są identyczne, tylko, że mają pewien wspólny rdzeń, co powoduje, że film Croneberga jest bardziej oryginalny od Ringu. Zresztą nie widziałeś Videodrome, więc nie wiesz na ile są inne, opis na FW niewiele ci powie. W każdym razie Ring mógłby być spoko, gdyby podawał to co robi w bardziej metaforycznym sensie, ale z całą swoją dosłownością nawiedzonej kasety video jest już mocno naiwny. Dlatego Videodrome jest filmem o pewnym stopniu pokrewieństwa, ale lepszym, bo to co Ring mógłby pokazać, Cronenberg faktycznie pokazał.

Poza tym duchy mogą być różne, ale jak zrobisz dwa filmy o nawiedzonym domu stojącym na cmentarzu, to nie powiesz mi chyba, że nie mają one tego samego rdzenia i nie korzystają z tego samego pomysłu na wywołanie grozy?

"Jak ty w ogóle możesz na podstawie jakiegoś pojedynczego czynnika (duch, potwór, demon itp) oceniać w ciemno czy film będzie dobry czy nie, skoro mnóstwo rzeczy składających się na całkokształt filmu o tym decyduje"

LOL XD LOL... A gdzie ty przeczytałeś ocenę czegokolwiek w cytowanym zdaniu?
Wytłumaczę jak krowie na miedzy- wymieniłeś najbardziej oczywiste formy "strachów"- są one często używane w filmach klasy B- ale wymieniłeś ich mało, bo nawet w filmach klasy B jest takich form dużo więcej i trochę dziwne, że taki fan horroru jak ty, tylko demony, duchy i potwory uznaje za wyznacznik gatunku, podczas gdy horror można zrobić nawet o strachu przed ojcostwem (klasyczny film Davida Lyncha Głowa do wycierania).

"Idioto, ja napiszę że woda jest mokra, a ty napiszesz że nie mam racji bo jest sucha. Taki właśnie sens ma rozmowa z tobą"

To napisz, że woda jest mokra, czyli jakie to motywy grozy w kinematografii są dziełem Japończyków, poważnie chcę to wiedzieć, bo ja takich nie dostrzegam. Chcesz dyskutować na konkretach, to o nie proszę, po raz 10, a jak nie umiesz wymienić, to to przyznaj i zweryfikuj swoje poglądy, dokształć się czy coś.

"To ty mylisz pojęckia srako. Jest 100 procentowym debilem"

Obejrzałeś jeden filmik na YT, na którym są np filmy o tym, że kosmici zbudowali piramidy i myślisz, że zjadłeś wszystkie rozumy, a jak ci tłumaczę spokojnie i na literaturze, że tam jest błąd u podstawy założenia, to tylko potrafisz wyzywać.

"Tępe bydle jak ty mówi mi o logicznym myśleniu.
Nie byli zacofani, co nie znaczy że byli bardzo nowocześni w dawnych czasach.
Ale już przed II wojną światową byli dobrze rozwinięci.
Oni jedynie wspierali się tym co osiągnął zachód, a zachód korzystał z tego co oni wiedzieli.
Każdy kraj ma swoich ludzi, swoje fabryki i technologie. Japonia nie była gorsza, ale z powodu osamotnienia w pewnych aspektach wolniej się mogła rozwijać"

Nie byli zacofani, tylko wolniej się rozwijali, a to dobre... a wiesz, że to oznacza dokładnie to samo?
Jakie wynalazki w dziedzinie techniki wynalezione między XVII wiekiem a 1945 rokiem są dziełem Japończyków? Pewnie tak jak z motywami grozy ominiesz to pytanie, ale może nie.

"Każdy kraj ma swoich ludzi, swoje fabryki i technologie"

Akurat technologii to większość państw na świecie nie ma swoich, bo są to rzeczy wszędzie robione tak samo, a wynalezione w jednym konkretnym miejscu i wiesz jak się nazywa stan w danej dziedzinie, w którym w w jednym miejscu nie używa się czegoś co jest już stosowane na całym świecie- zacofanie... kapujesz?



ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

"Cofnij się i 10 razy przeczytaj analizę semantyczną którą dla ciebie zrobiłem, to pewnie najmądrzejsza rzecz jaką w życiu przeczytałeś, ale spróbuj, naprawdę..."

Spróbuj wreszcie pomyśleć ty ohydny posrańcu i zrozumieć że recenzja to w większości subiektywna opinia danego człowieka.
I tyle w temacie recenzji ty idioto.

"z nich wynika jasno- ten film to wtórny bzdet"
Ty jesteś gnido debilem do potęgi. Nie oglądałeś ty osrana małpo tego filmu, a śmiesz oceniać.
Walnij się młotkiem w łeb.

A za ogólnikowy bełkot z twojej strony to tym bardziej jesteś śmieciem.

"bo przemawiają za tym obiektywne cechy dzieła, potwierdzone przez 5"
Cechy mogą być obiektywne, ale to nie zmienia faktu że film jest bardzo dobry jeśli lubisz dany motyw lub dane postacie.

"Tak, bo tylko ten jeden film o opętaniu powstał przez ostatnie 50 lat, jedyny... faktycznie XD"
Powstało więcej ale tamten jest bardzo znany.

"Nie podobnym, tylko kropka w kropkę identycznym łącznie z całymi scenami przeniesionymi z innych filmów prawie klatka do klatki. Może cały świat się myli i ty masz rację, ale jakoś nie mam zamiaru tego sprawdzać, chyba że kiedyś trafię w telewizji."

A teraz to o jakim filmie piszesz? Na pewno nie o kronikach opętania.

Jesteś gównem i śmierdzisz. Ty jednak możesz uważać inaczej i twierdzić że cały świat się myli.

"O... to tak jak ty Neon Demona, no zobacz pan."
Ja akurat ten film dokładnie zrozumiałem co nie zmienia faktu że był maks przeciętny.

"A ty ciągle o nowych, tylko różnica jest taka, że ja oglądam i nowe i stare filmy, a ty tylko nowe, dlatego ja mam dużo szerszy ogląd. A to, że ze współczesnych horrorów, żaden nie robi takiego wrażenia jak filmy Argento czy Cronenberga, to przecież nie moja wina... "
I znowu należy ci się porządny strzał w twoją zasraną i tępą mordę za słowo "żaden". Jesteś głupkiem powalonym do potęgi i tyle.

Piszesz że oglądasz również nowe horrory?
To czekam na tytuły tych nowych horrorów, które oglądałeś?

Jesteś kłamcą i niesamowitym debilem. Ty zasrana mendo.

"Nie mogę, bo nawet jak mówię o filmie który widziało 2 miliardy ludzi na ziemi, to ty go nie widziałeś, bo ma 30 lat i płaczesz, że to staroć"
To pisz konkretnie o nowych horrorach, które oglądałeś.

"bo filmy te nie są ani znane, ani nie mają dobrego przyjęcia krytycznego, ani nic takiego, tylko akurat ty je oglądałeś."
Ty ludzki śmieciu. Masz je obejrzeć po to żeby podyskutować i porównać swój gust względem danego filmu.
A filmy są różne ty kupo gówna. Raz się ogląda lepsze, a raz gorsze i to z różnych gatunków, a nie tylko horrory.

"Ja odpisuję, bo fajnie patrzeć jak się miotasz i czytać te wszystkie twoje wysrywy, śmiesznie tak, zamiast oglądać małpy rzucające się gównem na YT"

Lubisz jak inni plują lub srają na ciebie? Jesteś przykryty stertą gówna, którego ilość ciągle rośnie, ale widocznie to twój fetysz.
Pisz dalej w taki sposób w jaki to robisz.

"Pisałem, że nie ma żelaznej klasyki sci-fi, pewnych podstaw erudycji których znajomość zakłada się z góry przy dyskusji."
Zależy co widziałeś. Pamiętaj że wszystko co piszesz od początku naszej rozmowy to tylko twój gust oparty na tym co zobaczyłeś lub przeczytałeś (bo często ośle oceniasz bez oglądania).

"i nie pali ci się lampka, że skoro stare filmy o obcym są lepsze od nowszych filmów o obcym, to stare horrory mają prawo być lepsze od nowych horrorów? Nie wpadłeś na to? "
To żadna reguła debilu.
Raz będą lepsze, a raz gorsze.

"No i widzisz, mocno się mylisz, szczególnie we współczesnym kinie, pewne orientowanie się w nawiązaniach jest niezbędne żeby w pełni zrozumieć i docenić dany film, żyjemy w czasach postmoddernizmu, nie nadążasz, takie podejście miało sens przed 1967. "
Nie mylę się bo oceniać należy indywidualnie, a nie przez pryzmat wcześniejszych produkcji.
Nie należy chociażby oceniać "kronik opętania" przez pryzmat innych filmów o egzorcyzmach.
To jest debilizm, który ty popierasz.

"Wytłumaczyłem ci wcześniej wszystko co musisz wiedzieć o tym zakończeniu, co poradzę, że nie czaisz, bo się nie znasz na surrealizmie? "
Zakończenia łatwo się domyślić, ale miałeś napisać swoją interpretację. Rozumiesz? Nie kilka słów, ale coś dłuższego.

"XD wiesz co to znaczy "różnorodność"? Na pewno nie to, że dwie rzeczy są inne, sprawdź sobie w słowniku."
Większość filmu się różni. Inne postacie, inne miejsca, inna fabuła i jedynie pewne elementy podobne. To nadal różnorodność.

"że mają pewien wspólny rdzeń, co powoduje, że film Croneberga jest bardziej oryginalny od Ringu."
To że ktoś wcześniej zrobiłem film z motywem kasety to nie znaczy że kolejne go kopiują. Japończycy mogli nawet o nim nie wiedzieć.

"W każdym razie Ring mógłby być spoko, gdyby podawał to co robi w bardziej metaforycznym sensie, ale z całą swoją dosłownością nawiedzonej kasety video jest już mocno naiwny"
Jak naiwny skoro to horror. Zjawiska nadnaturalne to normalka.
Ring to nie jest spoko film, ale to bardzo dobry horror.
Duch wychodził w kasety i to nie tylko Sadako, ale zapewne nie oglądałeś Ringu 2, więc nie zrozumiesz.
Ogólnie pisząc to rewelacyjny i klimatyczny horror. Z motywem kasety nie ma nic lepszego. Chociaż jeszcze pamiętam "Sinister". Też świetny.

"Dlatego Videodrome jest filmem o pewnym stopniu pokrewieństwa, ale lepszym, bo to co Ring mógłby pokazać, Cronenberg faktycznie pokazał."
To inny film, ale na pewno nie lepszy.
Lepszy tylko wtedy jeśli lubisz bardziej kino zachodnie bo jest zachodnie, a nie japońskie.

"trochę dziwne, że taki fan horroru jak ty, tylko demony, duchy i potwory uznaje za wyznacznik gatunku, podczas gdy horror można zrobić nawet o strachu przed ojcostwem"
A gdzie ja napisałem że "uznaje za wyznacznik gatunku"? Czy ja rozmawiam z tępym nastolatkiem czy z debilnym dorosłym?

"Chcesz dyskutować na konkretach, to o nie proszę, po raz 10, a jak nie umiesz wymienić, to to przyznaj i zweryfikuj swoje poglądy, dokształć się czy coś."
Chcesz dyskutować o konkretach to oglądaj nowe horrory.

Ty chcesz gadać ogólnikowo debilu bo bez danych filmów. Tylko to potrafisz i nic więcej matole.

"Obejrzałeś jeden filmik na YT, na którym są np filmy o tym, że kosmici zbudowali piramidy i myślisz, że zjadłeś wszystkie rozumy, a jak ci tłumaczę spokojnie i na literaturze, że tam jest błąd u podstawy założenia, to tylko potrafisz wyzywać. "
Widzę że zaczynasz się bronić w coraz bardziej żałosny sposób.
Udaje taki imbecyl jak ty mądrzejszego od ludzi, którym mógłbyś jedynie buty lizać bo do dysusji na poziomie to wiele ci brakuje.

"Jakie wynalazki w dziedzinie techniki wynalezione między XVII wiekiem a 1945 rokiem są dziełem Japończyków? "
Ty ciągle piszesz ogólnikowo, a ja mam ci szukać konkretów matole.
Zresztą japonia nie miała wcześniej dobrego kontaktu z zachodem, więc nie dzielili się tym co wymyślili.

"Akurat technologii to większość państw na świecie nie ma swoich"
I na tym zakończmy rozmowę z tępym przygłupem takim jak ty.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Spróbuj wreszcie pomyśleć ty ohydny posrańcu i zrozumieć że recenzja to w większości subiektywna opinia danego człowieka.
I tyle w temacie recenzji ty idioto"

Nie, recenzja to nie opinia, bo jakby była opinią, to by się nazywała opinia, a nie recenzja. To są inne słowa.

"Nie oglądałeś ty osrana małpo tego filmu, a śmiesz oceniać"

Ja nie oceniam, mówię co stwierdzają recenzje i dlaczego nie mam zamiaru sam sprawdzać.

"Powstało więcej ale tamten jest bardzo znany"

Jest kilka bardzo znanych i cała masa naśladowców.

"Piszesz że oglądasz również nowe horrory?
To czekam na tytuły tych nowych horrorów, które oglądałeś?"

Wejdź sobie na mój profil i sobie sprawdź, co rączek nie masz? Mam widoczne oceny, jest ich kilkadziesiąt. A chyba oczywiste, że mówiąc żaden mówię "żaden który widziałem"... chociaż A Field of England było bardzo spoko, a piszą że to horror, ale jestem pewny, że tobie się nie spodoba, bo to dość psychodeliczny i surrealistyczny film i fani horroru tam piszą "łooo to nie horror"

"Zależy co widziałeś. Pamiętaj że wszystko co piszesz od początku naszej rozmowy to tylko twój gust oparty na tym co zobaczyłeś lub przeczytałeś (bo często ośle oceniasz bez oglądania)"

Bzdura, pewne filmy są powszechnie uznane za klasykę, a nie przeze mnie. A odrzucam czasem po zebranych recenzjach innych, bo nie da się obejrzeć wszystkich filmów świata.

"To pisz konkretnie o nowych horrorach, które oglądałeś"

Ale pewnie ty ich wtedy nie widziałeś, więc to nic nie zmieni.

"Masz je obejrzeć po to żeby podyskutować i porównać swój gust względem danego filmu.
A filmy są różne ty kupo gówna. Raz się ogląda lepsze, a raz gorsze i to z różnych gatunków, a nie tylko horrory"

Ale dyskusja z tobą nie jest moim celem życiowym, a ja nie porównuje swojego gustu do filmu XD
A ty oglądasz tylko nowe horrory, więc słabo masz.

"To żadna reguła debilu.
Raz będą lepsze, a raz gorsze"

To skoro to nie reguła, to czemu mówisz, że "starocie słabe"?

"Nie mylę się bo oceniać należy indywidualnie, a nie przez pryzmat wcześniejszych produkcji.
Nie należy chociażby oceniać "kronik opętania" przez pryzmat innych filmów o egzorcyzmach.
To jest debilizm, który ty popierasz"

LOL, nic nie powstaje w próżni, naucz się tego, a film nie jest tworem oderwanym od kontekstu. To jest jeden z elementów, pewne osadzenie w kulturze- nie rozumiesz tego, to jesteś kulturowym analfabetą i jeszcze myślisz, że inni to debile, bo patrzą szerzej na kulturę.

"ale miałeś napisać swoją interpretację. Rozumiesz?"

Nie napiszę więcej niż kilku słów, bo
1. Nie chce mi się
2. Nie trzeba w tym filmie więcej, bo to nie jest nic o czym można pisać więcej, niż to, że gdzieś jest granica snu i jawy i nie jest powiedziane gdzie i nie trzeba tego wiedzieć.

"Większość filmu się różni. Inne postacie, inne miejsca, inna fabuła i jedynie pewne elementy podobne. To nadal różnorodność"

To jest różnica, a nie różnorodność, dwa filmy nie mogą być od siebie różnorodne XD

"To że ktoś wcześniej zrobiłem film z motywem kasety to nie znaczy że kolejne go kopiują. Japończycy mogli nawet o nim nie wiedzieć"

Boże... tutaj nie chodzi o kasetę, tylko o technologię. A akurat Cronenberg jest w Japonii mega znany.

"To inny film, ale na pewno nie lepszy.
Lepszy tylko wtedy jeśli lubisz bardziej kino zachodnie bo jest zachodnie, a nie japońskie"

Lepszy bo przedstawia bardzo ciekawą metaforyczną futurologiczną wizję dotyczącą współczesnego świata, bo ma bardzo oryginalną formę wizualną i świetny podkład filozoficzny, bo w ciekawy sposób bawi się konwencją, żeby przekazać głębsze treści itd.

"A gdzie ja napisałem że "uznaje za wyznacznik gatunku"?"

Ciągle o tym gadasz, uznajesz za horror tylko takie najprostsze przerażacze.

"Chcesz dyskutować o konkretach to oglądaj nowe horrory"

Bla bla, a ty oglądaj stare. Masz proste pytanie- podaj odpowiedź ile razy mam je powtarzać?

"Widzę że zaczynasz się bronić w coraz bardziej żałosny sposób.
Udaje taki imbecyl jak ty mądrzejszego od ludzi, którym mógłbyś jedynie buty lizać bo do dysusji na poziomie to wiele ci brakuje"

Fajne masz autorytety, jakieś typy z jutuba

"Zresztą japonia nie miała wcześniej dobrego kontaktu z zachodem, więc nie dzielili się tym co wymyślili"

Ale co wymyślili? Sranie na pole?

""Akurat technologii to większość państw na świecie nie ma swoich"
I na tym zakończmy rozmowę z tępym przygłupem takim jak ty"

XDDDDD, bo np wytop stali albo budowa tranzystora to technologie zarezerwowane dla jakiegoś kraju XDXD

ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

"Nie, recenzja to nie opinia, bo jakby była opinią, to by się nazywała opinia, a nie recenzja. To są inne słowa. "

Nie sprzeczaj się idioto. Recenzja to dokładniejsza i dłuższa opinia poparta wieloma argumentami.
Jednym słowem w miarę dokładna analiza polegająca na unikaniu spoilerów, ale co logiczne oparta głównie na guście danej osoby.

"Ja nie oceniam, mówię co stwierdzają recenzje i dlaczego nie mam zamiaru sam sprawdzać."

Recenzje tego filmu nawet go nie krytykują bo prawdę mówiąc nie ma za co.
Po prostu kretyn taki jak ty zaniża oceny bo film nie w jego guście, czyli nie lubi tego motywu lub mu się przejadło opętanie.
Jednak to nie ma nic wspólnego z sensowną recenzją.

I na przyszłość jeśli nie masz zamiaru czegoś oglądać to zamknij mordę i nic nie pisz.

"Jest kilka bardzo znanych i cała masa naśladowców."
Pewne elementy mogą być podobne, ale film inny bo wiele czynników o tym decyduje.

"chociaż A Field of England było bardzo spoko"
2013 rok i tylko 507 głosów. Co ty wynajdujesz za niszowe shity.

Człowieku popularne filmy się liczą. O innych mi tu nie pisz.

"Bzdura, pewne filmy są powszechnie uznane za klasykę, a nie przeze mnie."
Ja rozmawiam z tobą. To ty masz oceniać filmy, a nie wzorować się na opiniach innych.
Gdybym chcial poczytać recenzje to nie pisalbym z tobą.

"Ale pewnie ty ich wtedy nie widziałeś, więc to nic nie zmieni."
Podawaj tytuły bardziej popularnych, a zarazem nowszych horrorów.

"Ale dyskusja z tobą nie jest moim celem życiowym, a ja nie porównuje swojego gustu do filmu XD
A ty oglądasz tylko nowe horrory, więc słabo masz. "
Zawsze jak oceniasz film to względem swojego gustu.
Tego nie zmienisz, więc nie musisz udawać czegoś innego.

I nie oglądam tylko nowych horrorów. Nowe to maks kilka lat.

"To skoro to nie reguła, to czemu mówisz, że "starocie słabe"?"
Gdzie ja napisałem w sensie ogólnym, że starocie są słabe?

"LOL, nic nie powstaje w próżni, naucz się tego, a film nie jest tworem oderwanym od kontekstu. To jest jeden z elementów, pewne osadzenie w kulturze- nie rozumiesz tego, to jesteś kulturowym analfabetą i jeszcze myślisz, że inni to debile, bo patrzą szerzej na kulturę. "
Szerokie spojrzenie, a zaniżanie oceny dla filmu bo widziało się coś podobnego to nie to samo.
Nadal tego nie rozumiesz głąbie.
Jeśli widzisz podobny pomysł ogólny to szukasz różnic i tyle.

"gdzieś jest granica snu i jawy i nie jest powiedziane gdzie i nie trzeba tego wiedzieć."
Napisałeś to samo co wcześniej. Słabo.

A wiedzieć trzeba wszystko. Dobry film może sensownie i dokladmnie zinterpretować.

"Boże... tutaj nie chodzi o kasetę, tylko o technologię. A akurat Cronenberg jest w Japonii mega znany."
W Ringu nie straszą żadną technologią. Straszą duchem.
Udowodnij że on jest znany w Japonii, to znaczy że był znany przed powstaniem Ringu.

"Lepszy bo przedstawia bardzo ciekawą metaforyczną futurologiczną wizję dotyczącą współczesnego świata, bo ma bardzo oryginalną formę wizualną i świetny podkład filozoficzny, bo w ciekawy sposób bawi się konwencją, żeby przekazać głębsze treści itd. "
Po prostu bardziej wpasowuje się w twoje gusta i tyle debilu. Nic więcej nic mniej.

"Ciągle o tym gadasz, uznajesz za horror tylko takie najprostsze przerażacze. "
Znowu zaczynasz ty kupo gówna. Ja nie nadaję filmom przynależności gatunkowej. Przed oglądaniem wiem czy oglądam horror czy coś innego.

Horrory są bardzo różnorodne, ale ich głównym celem jest wywoływanie strachu, uczucia grozy w jakikolwiek sposób.

"Fajne masz autorytety, jakieś typy z jutuba"
Typem to jesteś ty debilu.
Po prostu facet mówi sensownie w przeciwieństwie do bełkotu, który ty wypisujesz.

"Ale co wymyślili? Sranie na pole?"
Użyj wyszukiwarki ty prostacki durniu.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Nie sprzeczaj się idioto. Recenzja to dokładniejsza i dłuższa opinia poparta wieloma argumentami.
Jednym słowem w miarę dokładna analiza polegająca na unikaniu spoilerów, ale co logiczne oparta głównie na guście danej osoby"

Ale wiesz, że analiza to coś zupełnie innego niż opinia? Można wyrazić opinię na podstawie analizy, ale to nie jest tożsame. Dla ciebie analiza, recenzja i opinia to jest to samo. Analiza to element recenzji, drugim jest ocena na niej oparta, do tego zarys fabuły. Na gusta i opinie tam jest bardzo mało miejsca i do niczego nie są one nikomu w niej potrzebne.

"Recenzje tego filmu nawet go nie krytykują bo prawdę mówiąc nie ma za co.
Po prostu kretyn taki jak ty zaniża oceny bo film nie w jego guście, czyli nie lubi tego motywu lub mu się przejadło opętanie.
Jednak to nie ma nic wspólnego z sensowną recenzją"

Każdemu kto ogląda więcej filmów przejadły się kolejne kopie takich samych filmów grzanych od 50 lat w ilości 2-3 na rok i oczywiście kilku profesjonalnych recenzentów na całym świecie mających takie samo zdanie to "nie jest sensowna recenzja", a to że tobie się podobało, to już jest XD

"Pewne elementy mogą być podobne, ale film inny bo wiele czynników o tym decyduje"

Faktycznie, jak scenariusz jest identyczny, to filmy będą tak strasznie różne...

"Ja rozmawiam z tobą. To ty masz oceniać filmy, a nie wzorować się na opiniach innych.
Gdybym chcial poczytać recenzje to nie pisalbym z tobą"

Ale to nie jest kwestia tego, czy ja oceniam czy nie, tylko tego, że zakłada się, że takie rzeczy jak kamienie milowe danych gatunków fan gatunku dobrze zna, więc powołanie się na nie jest dobrą podstawą dyskusji. A jak ktoś nie zna, to jego problem... bo prawie każdy zna.

"2013 rok i tylko 507 głosów. Co ty wynajdujesz za niszowe shity.

Człowieku popularne filmy się liczą. O innych mi tu nie pisz"

Podaje popularne- nie pasuje
Podaje nowe- nie pasuje
Nie mam zamiaru gadać o jakimś Paranormal Activity.

"Podawaj tytuły bardziej popularnych, a zarazem nowszych horrorów"

A ty podawaj mniej znane i starsze, wow, co za dyskusja. Ja nie zwracam uwagi ani na rocznik, ani na ilość głosów, tylko na to jak film jest recenzowany i czy polecają mi go różni znający się na filmie znajomi, więc nawet nie wiem co jest popularne, ani nie pamiętam co było blockbusterami poza jakimiś Piłami czy innym takim gównem.

"I nie oglądam tylko nowych horrorów. Nowe to maks kilka lat"

Nowe to z XXI wieku

"Gdzie ja napisałem w sensie ogólnym, że starocie są słabe?"

Pisząc "nie dawaj tych pieprzonych starociów!!!!!11111oneoneone" i inne śmieszne emocjonalne wysrywy.

"Szerokie spojrzenie, a zaniżanie oceny dla filmu bo widziało się coś podobnego to nie to samo.
Nadal tego nie rozumiesz głąbie.
Jeśli widzisz podobny pomysł ogólny to szukasz różnic i tyle"

Boże, ty jesteś jednak niedorozwinięty. Jak się widziało coś podobnego, to się nie zaniża oceny, ale nie mówi się, że to oryginalny pomysł, ale jak się widziało 71289327 identycznych filmów, to się obniża ocenę za brak kreatywności.

"Napisałeś to samo co wcześniej. Słabo"

Bo ten prościutki film tylko na tym się opiera. Nie ma tam nic więcej i o tym nic więcej napisać nie można. Ten film opiera się na klimacie i stronie wizualnej, a nie na głębokich treściach.

"A wiedzieć trzeba wszystko. Dobry film może sensownie i dokladmnie zinterpretować"

Nie, film zostawiający otwarte zakończenie, albo mający tajemnice też może byc dobry, ale znów odzywają się twoje wąziutkie horyzonty.


"Po prostu bardziej wpasowuje się w twoje gusta i tyle debilu. Nic więcej nic mniej"

Nie, to nie ma nic wspólnego z moim gustem, w moim guście równie jak to są bezsensowne durne filmy gore, ale ja wiem kiedy coś jest tylko w moim guście, a kiedy coś jest dobre.

"Znowu zaczynasz ty kupo gówna. Ja nie nadaję filmom przynależności gatunkowej. Przed oglądaniem wiem czy oglądam horror czy coś innego"

Czyli jak ci nie napiszą, że to horror, to go nie poznasz... wow, ale z ciebie znawca kina...

"Horrory są bardzo różnorodne, ale ich głównym celem jest wywoływanie strachu, uczucia grozy w jakikolwiek sposób"

Tylko ty oglądasz tylko te z demonami i potworami, nie?

"Po prostu facet mówi sensownie w przeciwieństwie do bełkotu, który ty wypisujesz"

nie, myli podstawowe pojęcia.

"Użyj wyszukiwarki ty prostacki durniu"

Ale sranie na pole to naprawdę wynalazek Japończyków, bo cienkie warstwy gleby w górskim krajobrazie inaczej nie nadawały się do uprawy, więc przez setki lat Japończycy srali na pole, żeby nie umrzeć z głodu.


ocenił(a) film na 5
Dick_van_der_whore

"Analiza to element recenzji, drugim jest ocena na niej oparta, do tego zarys fabuły. Na gusta i opinie tam jest bardzo mało miejsca i do niczego nie są one nikomu w niej potrzebne. "
Odwrotnie, bo właśnie na gusta i opinie jest tam bardzo dużo miejsca.
Ty chyba nie uważasz że recenzent napisze "ja uważam" lub coś takiego?
Oni właśnie unikają takich sformułowań co nie znaczy że potrafią oceniać obiektywnie.

Recenzje wymagają więcej czasu niż opinie i ogólnie powinny być lepszej jakości, ale na prawdziwy obiektywizm to mało kto jest w stanie sobie pozwolić.

Widziałem zbyt wiele nędznych i subiektywnych recenzji mimo że autor próbował udawać coś innego (podobnie jak ty). Przeglądalem również te na filmweb i było wyraźnie widać kiedy dana osoba krytykuje film lub grę bo była nie w jego guście.
Szukam obiektywnych argumentów przeciwko. I co? I gówno bo prawie nic takiego nie ma.

Łatwiej znaleźć sensowne argumenty za daną produkcją niż przeciwko.

"Każdemu kto ogląda więcej filmów przejadły się kolejne kopie takich samych filmów grzanych od 50 lat w ilości 2-3 na rok i oczywiście kilku profesjonalnych recenzentów na całym świecie mających takie samo zdanie to "nie jest sensowna recenzja", a to że tobie się podobało, to już jest XD"
Ale to nie jest żadna taka sama kopia. Tylko sam fakt opętania i tyle. Ty nadal nie możesz tego pojąć ptasi móżdżku?
Naprawdę nie wstyd ci być aż takim idiotą?
Zresztą to absurd. Ja ten film oglądałem pół roku temu, więc dokładnie pamiętam, a rozmawiam z debilem, który nie zna szczegółów i ocenia w ciemno.
Takie coś nie ma sensu odnośnie czegokolwiek.

"Faktycznie, jak scenariusz jest identyczny, to filmy będą tak strasznie różne..."
Ogólny pomysł, a nie scenariusz.

"Ale to nie jest kwestia tego, czy ja oceniam czy nie, tylko tego, że zakłada się, że takie rzeczy jak kamienie milowe danych gatunków fan gatunku dobrze zna, więc powołanie się na nie jest dobrą podstawą dyskusji. A jak ktoś nie zna, to jego problem... bo prawie każdy zna. "
Ty nic nie zakładaj jeśli czegoś nie oglądałeś lub dokładnie nie pamiętasz.

Jedynie rozmowa o konkretnych filmach mnie interesuje.

"Nie mam zamiaru gadać o jakimś Paranormal Activity. "
Jedynie trochę zobaczyłem w telewizji, ale żadnego dokładnie nie oglądałem.
Za to polecam "Nieodebrane połączenie" i "Nieodebrane połączenie 2" w wersji oryginalnej. To były prawdziwe hity. Świetne horrory japońskie.
Chociażby pierwszy zarobił w samej Japonii 1,5 miliarda jenów i zdecydowanie na to zasłużył.

Jednak nie polecam "Nieodebrane połączenie 3" bo wyraźnie gorszy.

"Ja nie zwracam uwagi ani na rocznik, ani na ilość głosów, tylko na to jak film jest recenzowany i czy polecają mi go różni znający się na filmie znajomi, więc nawet nie wiem co jest popularne"
Najlepiej oglądać filmu na podstawie tego co się lubi. Jeśli w ogóle wiesz co lubisz.
Jesteś negatywnie nastawionych do nowych produkcji co jest głupie.

"Nowe to z XXI wieku"
15 lat to już raczej nie jest nowy horror.

"Pisząc "nie dawaj tych pieprzonych starociów!!!!!11111oneoneone". "
Bo zapodajesz prawie same gówna debilu.

"Boże, ty jesteś jednak niedorozwinięty. Jak się widziało coś podobnego, to się nie zaniża oceny, ale nie mówi się, że to oryginalny pomysł, ale jak się widziało 71289327 identycznych filmów, to się obniża ocenę za brak kreatywności."
Czyli dla ciebie ty upośledzony cieciu 2-3 filmy to 71289327 filmów.
Coraz bardziej się pogrążasz ty chory kundlu.
I nigdy nie nazywam filmów oryginalnymi jeśli widziałem coś podobnego, ale to nie znaczy że można je nazwać kopiami.

"Bo ten prościutki film tylko na tym się opiera. Nie ma tam nic więcej i o tym nic więcej napisać nie można. Ten film opiera się na klimacie i stronie wizualnej, a nie na głębokich treściach. "
Zagmatwany i mylący jest, więc nie taki prościutki.
Rozumiesz ty cuchnąca kupo gówna?

"Nie, film zostawiający otwarte zakończenie, albo mający tajemnice też może byc dobry, ale znów odzywają się twoje wąziutkie horyzonty. "
Może być dobry ty psychiczny capie, ale lepsze jest dosyć konkretne zakończenie.

"Nie, to nie ma nic wspólnego z moim gustem, w moim guście równie jak to są bezsensowne durne filmy gore, ale ja wiem kiedy coś jest tylko w moim guście, a kiedy coś jest dobre. "
Ty wiesz jedynie co wysrasz. Ohydny kłamca i upośledzony ciołek z ciebie.

"Czyli jak ci nie napiszą, że to horror, to go nie poznasz... wow, ale z ciebie znawca kina... "
Nie oglądam filmów w ciemno (odnośnie gatunku czy niektórych postaci) i tyle deklu.

"Tylko ty oglądasz tylko te z demonami i potworami, nie?"
Kiedy ja to napisałem?
Nie zmyślaj matole.

"nie, myli podstawowe pojęcia."
Nic nie myli.

"Ale sranie na pole to naprawdę wynalazek Japończyków, bo cienkie warstwy gleby w górskim krajobrazie inaczej nie nadawały się do uprawy, więc przez setki lat Japończycy srali na pole, żeby nie umrzeć z głodu."
Od srania na pole to są zwierzęta ty porąbany bezmózgu.

Jesteś tak głupi, że nadal mnie tym szokujesz.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

"Ty chyba nie uważasz że recenzent napisze "ja uważam" lub coś takiego?
Oni właśnie unikają takich sformułowań co nie znaczy że potrafią oceniać obiektywnie"

Ale jeżeli napiszesz "uważam, że film ma świetne zdjęcia" to jesteś obiektywny, ponieważ sądzisz na temat obiektywnej cechy filmu, relatywizm nie odbiera obiektywizmu. Naucz się tego.

"Widziałem zbyt wiele nędznych i subiektywnych recenzji"

Czyli subiektywna recenzja=słaba. Dzięki za potwierdzenie moich słów.

"Zresztą to absurd. Ja ten film oglądałem pół roku temu, więc dokładnie pamiętam, a rozmawiam z debilem, który nie zna szczegółów i ocenia w ciemno"

Ja nie oceniam, ja mówię co piszą recenzje.

"Takie coś nie ma sensu odnośnie czegokolwiek"

To zdanie nie ma sensu. Nie istnieje w języku polskim logicznie poprawna konstrukcja "sens odnośnie czegoś"... XD

"Ogólny pomysł, a nie scenariusz"

Główny motyw, przebieg fabuły, charakterystyka postaci.

"Ty nic nie zakładaj jeśli czegoś nie oglądałeś lub dokładnie nie pamiętasz"

Naucz się czytać, ja zakładam, że każdy widział jakieś popularne filmy, tylko tyle.

"To były prawdziwe hity"

Nigdy nie słyszałem, więc raczej nie takie hity. A 1,5 miliarda jenów to tylko około 12 mln euro według kursów z 2003, więc to wcale nie jest jakiś super turbo kosmiczny wynik w mającej 120 milionów ludzi Japonii.

No ale beka, jak podałem jeden z najbardziej znanych horrorów ostatnich lat, czyli Paranormal Activity, to też się okazało, że nie znasz. Więc nawet nowy i turbo-znany horror nie pasuje... no ja nie wiem już o czym z tobą dyskutować? Stare i znane- nie, nowe i znane- nie... bez sensu.

"Najlepiej oglądać filmu na podstawie tego co się lubi. Jeśli w ogóle wiesz co lubisz.
Jesteś negatywnie nastawionych do nowych produkcji co jest głupie"

A skąd mam wiedzieć czy lubię dany film? Ja tam mam doskonały system selekcji oparty o rozproszone informacje z kilku źródeł, potwierdzany poleceniami znajomych których uznaję za znaczących dla filmu i się nie zawodzę.
Wejdź na mój profil i zobacz ile filmów z ostatnich 5 lat oceniłem wysoko. Nie, nie jestem uprzedzony, jak film jest dobry, to jest dobry.

"15 lat to już raczej nie jest nowy horror"

Jest, bo stare horrory mają lat 40.

"Bo zapodajesz prawie same gówna debilu"

O... ocenianie bez oglądania, wow, a kto tutaj krzyczał, że to debilizm i w ogóle? Który film który podałem to gówno?

"Czyli dla ciebie ty upośledzony cieciu 2-3 filmy to 71289327 filmów"

Niektóre motywy są grzane od 40 lat w ilości 3 na rok, z czego 80% to wtórne kopie w których różnią się imiona bohaterów i miejsce akcji, ale schematy fabularne, charakterystyki, nawet niektóre dialogi i ujęcia się powtarzają. Istnieje takie zjawisko, ale jak się ogląda tylko filmy z ostatnich 15 lat, gdzie nawet filmowcom się te motywy znudziły i przeszły one do kina niskobudżetowego, to raczej tego nie zobaczysz. No i jeżeli nagle powstaje wysokobudżetowy film znów grzejący ten sam motyw i kopiujący wszystkie wcześniej wspomniane elementy, to jest trochę siara i żenua

"Zagmatwany i mylący jest, więc nie taki prościutki"

Prościutki, jeżeli się w nim zgubiłeś i zmyliłeś, to znaczy że nieuważnie go oglądałeś, bo naprawdę nie ma tutaj żadnej filozofii głębszej ponad to, że są tam elementy snu i oczywistym jest, że im scena jest bardziej nierealistyczna tym bardziej pretenduje do marzenia sennego, co w tym skomplikowanego?

"Może być dobry ty psychiczny capie, ale lepsze jest dosyć konkretne zakończenie"

XD niby czemu lepsze? Wiesz, że każdy zabieg ma swój cel i w jednym filmie lepiej sprawdzi się zakończenie otwarte, a w innym oczywiste, zależy od historii jaką opowiadamy. To, że tobie się coś nie podoba, nie oznacza, że to jest gorsze.

"Ty wiesz jedynie co wysrasz. Ohydny kłamca i upośledzony ciołek z ciebie"

Gdzie niby kłamałem? XDDDD
Ty nawet nie rozumiesz różnicy między "dobry" a "podoba mi się", to co ty chcesz?

"Nie oglądam filmów w ciemno (odnośnie gatunku czy niektórych postaci) i tyle deklu"

No i co z tego? I jakbyś zobaczył taki film w ciemno, to byś nie umiał określić jaki jest gatunek i dlaczego właśnie taki? Przynależność gatunkowa nie wynika z tego, że tak napisali w necie, tylko z pewnych cech filmu.

"Kiedy ja to napisałem?
Nie zmyślaj matole"

Widzę po twoich poleceniach.

"Nic nie myli"

Myli, co wykazałem już z 10 razy, ale dla ciebie jutuber jest mądrzejszy od słowników i encyklopedii.

"Od srania na pole to są zwierzęta ty porąbany bezmózgu"

W Japonii hodowano głównie drób, bo nie mieli pastwisk, a kurze gówno nie nadaje się na nawóz. Pogłowie bydła, głównie pociągowego, było za małe żeby nawozić pola, a konie za drogie, żeby je tam wypuszczać.
To jest fakt, że Japończycy nawozili pola ludzkim gównem, bezpośrednio się na pola załatwiając, dlatego nie potrzebowali toalet. To była faktycznie rdzennie japońska technologia ;-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones