PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95821}

Niedziele w Avray

Les Dimanches de ville d'Avray
7,4 149
ocen
7,4 10 1 149
Niedziele w Avray
powrót do forum filmu Niedziele w Avray

Jednostkami są Pierre i Cybele (Francoise). On, facet około trzydziestki, weteran wojny w Wietnamie. Podczas nalotu przypadkowo zabił wietnamskie dziecko, co przypłacił depresją i częściową amnezją. Ona, wrażliwa, nad wiek rozwinięta sierota z podparyskiego sierocińca w Ville d’Avray. Ich przypadkowe spotkanie odmieni życie Pierre’a. Dla mężczyzny, który będzie nawet naginając prawo spotykał się z dwunastoletnią Cybele, chwile z nią spędzone staną się czymś w rodzaju psychoterapii. Ona w końcu znajdzie kogoś, z kim będzie mogła porozmawiać, kto będzie się starał ją zrozumieć. Ale tak bliskie relacje nie przejdą niezauważone w prowincjonalnym miasteczku – ludzie zaczną gadać, że to niezdrowy związek. Ostracyzm, nagonka, zaszczucie, wreszcie coraz bardziej chorobliwe zaangażowanie Pierre’a (nie waha się pobić dzieciaka wyśmiewającego Cybele) doprowadzą w końcu do tragedii…

Serge Bourguignon, dla którego był to pełnometrażowy debiut (wcześniej kręcił dokumenty i krótkometrażówki, za jeden dostał nawet Złotą Palmę), zekranizował kontrowersyjną powieść Bernarda Eschassériauxa (pisarz pracował przy napisaniu nominowanego do Oscara scenariusza) w formie klasycznego melodramatu. Zarzucano mu potem, że zastosował tanie triki, że to typowy wyciskacz łez. Znaleźli się i tacy, którzy domagali się zakazu wyświetlania filmu, jako obrazu o pedofilu. Kto uważnie będzie podążał za pielęgniarką zakochaną w głównym bohaterze w scenie, w której próbuje się ona na własne oczy przekonać o prawdziwości plotek, jednoznacznie skreśli to ostatnie pomówienie. Z drugiej jednak strony w finałowym etapie stosunek Pierre’a do Cybele wykracza poza granice normalności – jest w nim odrobina uczuć ojcowskich, odrobina kumplostwa rówieśników, a także ździebko szaleństwa, obsesji na temat danej osoby… Jego relacje ewidentnie wykraczają poza przyjęte normy (tylko czy to jego chory umysł, czy też chęć obrony dziewczynki i swej własnej w nieprzychylnym dla obojga świecie?).

Coraz bardziej hipnotyczny klimat filmu podkreślają mistrzowskie zdjęcia Henriego Decae (wspaniałe ujęcia przyrody i bohaterów odbijających się w jeziorze) i muzyka Maurice’a Jarre’a (nominacja do Oscara). To jeden z tych filmów, które mimo upływu lat – już prawie pięćdziesięciu – nie trącą myszką i które wciąż oddziałują na emocje. „Niedziele…” nagrodzono Oscarem dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. O dziwo reżyser nakręcił jeszcze potem tylko trzy – kiepskie zresztą – filmy, ostatni raz na reżyserskim stołku zasiadł w roku 1969…

recenzja autorstwa Jana, pochodzi ze strony:
http://kinoplay.pl/niedziele_w_avray,96,923.htm

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones