W moim odbiorze o pochopnym/stereotypowym ocenianiu ludzi ale żadna z recenzji o tym nie wspomina.
Między innymi. Jak dla mnie, po prostu o ludziach, w całej ich różnorodności i podobieństwach zarazem. Jak wszystkie jego filmy. Podobnie, jak u Zelenki. Pokazuje, że zwykły człowiek może być ciekawym bohaterem, mieć coś do powiedzenia, być fascynujący w swej ułomności. Dlatego jego filmy są dość afabularne, w potocznym, hollywoodzkim rozumieniu tego słowa. No i na pewno mało w nich jako takiej akcji. On się po prostu przygląda ludziom - temu, co mówią, jak się zachowują, jak na siebie reagują, jakie poplątane życiorysy kryją się za przeciętnymi twarzami.
jak dla mnie to jest film o slepocie...w L.Angeles w jakis sposob dwie bohaterki byly slepe, w Nowym Jorku Helmut- taksowkarz nie majacy pojecia o zyciu w tym miescie i byciu taksowkarzem, w Paryzu-tu chyba kwintesencja- pasazerowie(dyplomaci) i kierowca ktory uderza w inne auto a slepa dziewczyna ma sie dobrze..moze ona tez byla slepa na tego taksowkarza? w Rzymie-slepy na czyjes cierpienie fizyczne, w Helsinkach-Mika slepy na cierpienie kolesia ktory mial straszny dzien, choc to on powinien najbardziej wspolczuc